Reklama

Za ofiary nacjonalistów ukraińskich

- Możemy przebaczyć, ale nie wolno nam zapomnieć - twierdzi Michał Górski, kielczanin i kresowiak, świadek rzezi Polaków w Hucie Pieniackiej w 1944 r., jednej z wielu masowych, krwawych, nacechowanych okrucieństwem akcji nacjonalistów ukraińskich skierowanej wobec Polaków

Niedziela kielecka 27/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mszą św. i tablicą pamiątkową w kościele garnizonowym w intencji Polaków i Ukraińców zamordowanych w latach 1943-47 kielczanie uczcili ofiary mordu na Kresach.
Uroczystość 11 czerwca zorganizował kielecki oddział Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Uczestniczyli w niej przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, przewodniczący Rady Miasta Krzysztof Słoń, środowisko żołnierzy Armii Krajowej, Sybiraków, Rodziny Katyńskiej, Batalionów Chłopskich oraz reprezentacje kilkunastu szkół z miasta i regionu, m.in. Gimnazjum im. Jana Karskiego, Zespołu Szkół Integracyjnych, Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 im. J. Wybickiego oraz z kieleckich liceów: im. Żeromskiego, Piłsudskiego, Norwida, a także ze Szkoły Podstawowej im. Orląt Lwowskich z Nowin.
Ks. płk Adam Prus celebrujący Mszę św. zwrócił się w homilii głównie do młodzieży, mówiąc o konieczności podejmowania przez nią odpowiedzialności za historię, rozważnego uczenia się postaw patriotycznych, „twardego rozeznania, kim ja jestem”. Przypominał także wątki z wciąż „odkrywanej Golgoty Wschodu” i czasów, gdy „polska krew polała się wielkim strumieniem”. Cytował fragmenty z listu abp. Józefa Bilczewskiego, metropolity lwowskiego, który analizował m.in., czym jest postawa patriotyczna dla różnych warstw społecznych, pisał także o „tysiącu fałszywych proroków na ziemiach polskich”. Zdaniem ks. płk. Prusa - rozważania abp. Bilczewskiego sprzed blisko wieku są wciąż aktualne…
Michał Górski, dzisiaj kielczanin, a niegdyś mieszkaniec Lwowa, jako 18-latek, zaprzysiężony w AK od 42 r., był świadkiem bestialskiego mordu w Hucie Pieniackiej, gdy nacjonaliści ukraińscy wymordowali ok. tysiąca osób w 1944 r. - Tego nie da się zapomnieć - mówi, „Niedzieli” i wyjaśnia, że od lat aktywnie działa na rzecz upamiętnienia tamtych okrutnych wydarzeń na Kresach i zadośćuczynienia ofiarom. Jest członkiem Stowarzyszenia Upamiętniania Zbrodni Nacjonalistów Ukraińskich.
Historycy różnie podają liczbę ofiar mordu w Hucie Pieniackiej - od 600 do 1500 osób. - Wyrazem naszego przebaczenia jest dedykowanie tablicy także Ukraińcom zamordowanym przez ich rodaków nacjonalistów - dodaje Michał Górski.
Organizatorzy przygotowali materiały dla szkół - nagrane na płyty relacje świadków oraz egzemplarze czasopisma „Na Rubieży”. Ks. płk. Prus poświęcił zamontowaną w kościele tablicę, delegacje złożyły wiązanki kwiatów.

Rzeź w Małopolsce Wschodniej - tym mianem określają historycy czystki etniczne ludności polskiej i jej ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Kresach, czyli głównie na terenie województw tarnopolskiego, stanisławowskiego i lwowskiego II Rzeczypospolitej, podczas okupacji wojskowej tych ziem przez III Rzeszę i ZSRR w latach 1943-1945. Zbrodni na Polakach dokonywały oddziały UPA, pod naczelnym dowództwem Romana Szuchewycza, a także oddziały SKW, Służby Bezpeki OUN-B, jak również ukraińska ludność cywilna. Zbrodnie na Polakach popełniały również niemieckie formacje wojskowe i policyjne, w skład których wchodzili Ukraińcy: Ukraińska Policja Pomocnicza i 4 pułk policji SS, złożony z ukraińskich ochotników do 14 Dywizji Grenadierów SS.
W konsekwencji według ustaleń historyków zostało zamordowanych od 30-40 tys. do nawet 100 tys. Polaków w Małopolsce, a na Wołyniu -ok. 60 tys. Polaków. Ok. 300-400 tys. Polaków uciekło z terenów Małopolski Wschodniej wiosną i latem 1944, w obawie przed mordami, a także by uchronić się przed powrotem okupacji sowieckiej i terroru NKWD. Za pewnik można przyjąć liczbę ponad 100 tys. zamordowanych Polaków oraz nieznaną bliżej liczbę (kilkadziesiąt tysięcy?) Ukraińców, niechętnych nacjonalistycznej ideologii. Mord i masakra ludności polskiej na Kresach nosi znamiona ludobójstwa. Obok sowieckich wywózek, holokaustu oraz tzw. repatriacji, było ono ostatnim etapem tragicznego procesu bezpośredniego zniszczenia fenomenu zwanego Kresami Wschodnimi.
A.D.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Działalność rządu USA zostanie zawieszona? Trump: winni Demokraci

2025-09-30 19:49

[ TEMATY ]

Donald Trump

shutdown

zawieszenie działalności

rząd USA

demokraci

PAP

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek, że zawieszenie działalności rządu (shutdown) jest prawdopodobne i obarczył za to winą Demokratów. Możliwe, że ze względu na panujący w Kongresie impas shutdown rozpocznie się o północy w środę (godz. 6 rano w Polsce).

- Nic nie jest nieuchronne, ale powiedziałbym, że to jest prawdopodobne, bo (Demokraci) chcą dać opiekę zdrowotną nielegalnym imigrantom, co zniszczyłoby opiekę zdrowotną dla wszystkich innych - oświadczył Trump, odpowiadając na pytania dziennikarzy w Białym Domu.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Ku czci św. Jadwigi Śląskiej

2025-10-01 12:31

Archiwum parafii

Obraz św. Jadwigi Śląskiej z trzebnickiej bazyliki

Obraz św. Jadwigi Śląskiej z trzebnickiej bazyliki

Przed nami uroczystości jadwiżańskie w Trzebnicy. Rozpocznie je koncert muzyki sakralnej pt. „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, który odbędzie się 5 października w bazylice pw. św. Bartłomieja Apostoła i św. Jadwigi Śląskiej.

– To już siódmy koncert muzyki sakralnej w Trzebnicy. Wszystko zaczęło się w 2019 r. i później, mimo pandemii, było kontynuowane. W 2020 r. koncert był uczczeniem 100. rocznicy urodzin papieża, później odbył się jako dziękczynienie za beatyfikację o. Jordana, założyciela salwatorianów. Natomiast w ubiegłym roku koncert ten otwierał uroczystości jadwiżańskie. Tak jest też obecnie – mówi ks. prof. Bogdan Giemza, salwatorianin.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję