Reklama

Wniebowzięcie

Patos tego święta ma posmak klimatu Wniebowstąpienia z wpatrzonymi w niebo Apostołami, których do ruchu przywołać musiał anioł.

Niedziela przemyska 33/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„O Maryjo, czemu biegniesz w niebo, z jaką śpieszysz do nieba potrzebą”. Słowa tej wzruszającej pieśni każą unieść głowę ku górze. Co bardziej refleksyjni zamyślają się nad swoimi bliskimi, którzy tropem Maryi w określonym czasie już tam dotarli. Nie lękający się eschatologicznych myśli modlą się o łaskę szczęśliwej śmierci i łaski bytowania z Wniebowziętą w niebie. Przez wiele lat taki obraz i taki stan uczuć był moim udziałem i z pewnością w noc przeniesienia figury Matki Bożej Wniebowziętej do kaplicy Rafała, z towarzyszeniem świec i rzewnych śpiewów wywoła podobne uczucia. Wzruszenie będzie jednak chyba bogatsze, bo ubogacone doświadczeniem tegorocznych rekolekcji dla rodzin w Czarnej bieszczadzkiej.
Z każdym dniem zza ostrokołu twarzy dziecka ujawniała się tajemnica zranień, bólu i żalu za czas miniony. Przy jednej z ostatnich stacji Drogi Krzyżowej półsłówka dotychczasowych wynurzeń nabrały wyrazistej barwy skruchy. Ta niewinna dziewczyna - żona i matka - przepraszała za grzechy młodości. Aż nie chciało się wierzyć, ktoś krytyczny mógłby nawet snuć podejrzenia o egzaltację. Mnie intrygowała szczerość i odwaga. Nie jest łatwo przyznać się do słabości w obliczu innych ludzi, jest już heroizmem uczynić to wobec własnego męża. Heroizmem, albo kolejnym wyznaniem miłości, która ufa i wie, że nie zostanie odrzucona. Wreszcie kończą się rekolekcje i nadchodzi godzina świadectwa. Jej świadectwa. Wzruszenie i łzy, żal. Zamyśliłem się i ułożyłem sobie scenariusz filmu „Wniebowzięcie”.
Blokowiska, gromady dzieci, nastolatków beztrosko spędzają czas. W beztroskę i nudę wkracza swoimi podszeptami szatan. Podrzuca tematy zabaw i rozmów. Każe rozkoszować się buntem wobec rodziców, który najpierw syci się aroganckim „a co cię to obchodzi”, na pytanie matki, gdzie byłeś, byłaś tak długo. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. To za mało, trzeba swoim buntem doprowadzić matkę do płaczu. We łzach rodzicielki utopić cały bunt z powodu kiepskiego dzieciństwa, ubóstwa ciuchów i technicznych akcesoriów. Głód środków wyrazu potęguje się nadal. I wtedy pojawia się mała przerwa w blokotłumie. Wyjazd do ciotki, do niedalekiej Czarnej. Tu nie wypada iść późno spać, bo wszyscy są zmęczeni już wcześnie wieczorem. I ten chłopak z sąsiedztwa. Jak się odezwie, głos ma taki, że górę może przesunąć, ale w ruchach, uśmiechu niewinny jak dziecko, nieśmiały. Podszept, znany - zniszczyć tę niewinną nieśmiałość. Miłość silniejsza jednak niż podszepty złego. Jak krople rosy czyste, niewinne chciałoby się pić bez miary, tak ta bliskość była nienasycona. Niewinna, nieśmiała i bezdenna. Nie było wiele czasu na spotkania - wstawał rano, obrabiał gospodarstwo, potem jechał w pole, wracał pod wieczór, późno wychodził z obory. A jednak starczyło czasu na zakochanie i odwagi na powierzenie się temu nieśmiałemu chłopcu z wiochy.
Nie wiem czy tak było dokładnie. Dość, że kiedy po chwili zadumy, podczas której układałem ten scenariusz, wróciłem na nowo do słuchania jej świadectwa, które obalało kolejne pale ostrokołu, usłyszałem słowa już niewymyślone: - Były takie chwile, kiedy ja, dziewczyna z blokowiska, wstawałam do siedmiu krów i od piątej rano dźwigałam paszę, uczyłam się pomagać przy przychodzeniu na świat kolejnych cieląt, że byłam święcie przekonana, że to kara za moje grzechy tamtej zbuntowanej młodości. Powoli otwierałam oczy, kiedy jednak spotkaliśmy się w kręgu Domowego Kościoła, zrozumiałam, że to nie kara, ale niczym niezasłużona przeze mnie nagroda, mimo tamtego życia. Pewnie chciałaby powiedzieć jeszcze więcej, ale łkanie odebrało jej głos, wtuliła się w potężne ramię męża i ocierała płynące z oczu łzy o jego sweter. A on swoimi spracowanymi wielkimi dłońmi głaskał ją po głowie, a potem ujął jej ręce w swoje dłonie i tak trwali razem.
Tak wiem, ks. Krzysztof i Asia, powiedzieliby, że dobry tekst, gdyby usunąć wszystkie „suchizmy, i patetyzmy”, ale są na urlopie, więc niech takie zostanie to moje widzenie Wniebowzięcia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Koncert ku czci wschowskiego kompozytora i kaznodziei

2024-04-18 09:07

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Wschowa

Muzeum Ziemi Wschowskiej

sanktuarium Wschowa

Materiały organizatora

W niedzielę 28 kwietnia o godz. 16:00, w przededniu 440. rocznicy urodzin Melchiora Teschnera, w kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej odbędzie się koncert chóralny zespołu Cantus.

To właśnie w tej świątyni przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja. Koncert zostanie poprzedzony wspólną modlitwą ekumeniczną. Muzeum Ziemi Wschowskiej wraz z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej serdecznie zapraszają do udziału w koncercie, podczas którego wysłuchamy m.in. utworów skomponowanych przez tego wschowskiego kompozytora.

CZYTAJ DALEJ

Pędzlem pisane

2024-04-18 08:44

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

ikony

Krystyna Dolczewska

Joanna Rybińska

Joanna Rybińska

"Pędzlem pisane" - taki tytuł nadała artystka Joanna Rybińska swojej wystawie ikon. To jest już czwarta jej wystawa ikon w Zielonej Górze.

Dzieła artystki można było obejrzeć 16 kwietnia w Filii nr 1 Biblioteki im. Norwida przy ulicy Ptasiej w Zielonej Górze. Tytuł wystawy jak najbardziej odpowiada temu, co twórcy ikon mówią o swej pracy: oni ikon nie malują, tylko piszą.

CZYTAJ DALEJ

Patriotyzm może mieć różne oblicza

2024-04-18 23:18

Grzegor Finowski / UPJPII

    Stowarzyszenie Absolwentów i Przyjaciół Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie rozpoczęło 12 kwietnia projekt „Trzy kobiety. Trzy drogi. Patriotyzm jako misja Uniwersytetu”, włączając się w program „Z kobietami – patriotkami”.

Św. Jadwiga Królowa, Hanna Chrzanowska, błogosławiona pielęgniarka i Emilia Wojtyłowa, matka Ojca św. Jana Pawła II to trzy bohaterki projektu, którego celem jest popularyzacja ich życia i działalności, a także na przykładzie tych wyjątkowych kobiet próba odpowiedzi na pytanie – jak patriotyzm może stać się misją? Działalność na niwie rodzinnej, wspierająca, wychowująca dzieci w duchu najwyższych wartości, działalność społeczna czy polityczna – patriotyzm może mieć różne oblicza. Konferencja była też świetnym czasem dla refleksji – w jaki sposób z postaw tych trzech kobiet można czerpać wzorce na dziś.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję