Wieczorem 5 października 1962 r. kardynał Stefan Wyszyński
wyjeżdżał do Rzymu na pierwszą sesję II Soboru Watykańskiego. Do
tej pory tak bywało, że dla Księdza Prymasa taki dzień był czasem
spokojnych ostatnich przygotowań. Teraz było jednak inaczej.
Najpierw o godzinie dziewiątej do rezydencji arcybiskupów
warszawskich na Miodowej przybyli arcybiskup Bolesław Kominek i biskup
Andrzej Wronka. Poinformowali oni Prymasa Polski, że władze administracyjne
nie chcą wydać paszportów niektórym biskupom, którzy także mieli
udać się na obrady Soboru. Tak było między innymi w przypadku Wrocławia.
Arcybiskup Kominek paszportu nie otrzymał, zaś biskup Wronka, biskup
sufragan w tej diecezji, tak.
W związku z takim stanem rzeczy, w godzinę później doszło
do spotkania kardynała Stefana Wyszyńskiego z biskupem Zygmuntem
Choromańskim, sekretarzem Episkopatu Polski. Ksiądz Prymas w rozmowie
z nim ustalił następujące zasady wyjazdu biskupów polskich na Sobór:
1. Wyjeżdżają ci biskupi, którzy są na liście złożonej
rządowi.
2. W razie, gdy sufragan otrzymuje paszport, a ordynariusz
zgłoszony nie, biskup sufragan nie jedzie, dopóki ordynariusz nie
otrzyma paszportu.
3. W wypadku, gdy paszport otrzymuje biskup nie zgłoszony,
też rezygnuje, gdyż przyjęcie paszportu równałoby się desygnacji
przez rząd na sobór.
4. W wypadku Wrocławia, bp Wronka nie powinien korzystać
z paszportu, dopóki abp Kominek nie dostanie paszportu.
Ten ostatni punkt był zwyczajnym praktycznym zastosowaniem
tego, o czym mówił drugi punkt zasad.
Po ustaleniu zasad kardynał Wyszyński i biskup Choromański
wspólnie przygotowali tekst depeszy protestacyjnej do Władysława
Gomułki w sprawie Ordynariusza Wrocławskiego.
Jeszcze przed południem otrzymał wiadomość, że podobna
sytuacja jest w Lublinie. Biskup sufragan Henryk Strąkowski paszport
otrzymał, natomiast biskup sufragan Piotr Kałwa nie. Potem nastąpiła
lawina takich informacji z innych diecezji.
Sytuacja stała się bardzo napięta. Chociaż tego dnia
była przewidziana jeszcze rozmowa biskupa Bronisława Dąbrowskiego
w Urzędzie ds. Wyznań z jego dyrektorem Tadeuszem Żabińskim na ten
temat, to nadzieje na rozwiązanie w ostatniej chwili konfliktu wokół
paszportów były raczej iluzoryczne. Dlaczego?
Otóż, prośba o zgodę na wyjazd biskupów polskich na Sobór
Ksiądz Prymas złożył 16 kwietnia 1962 r. Na jakąkolwiek odpowiedź
trzeba było czekać bardzo długo. Dopiero po prawie czterech miesiącach,
14 sierpnia, do Urzędu ds. Wyznań został wezwany biskup Choromański,
któremu zostało odczytane i wręczone Oświadczenie w sprawie wyjazdu
Biskupów na Sobór Watykański. Wynikało z niego, że władze państwowe
uzależniają wyjazd polskich biskupów od złożenia przez nich deklaracji
lojalności wobec państwa i odpowiedzi na trzy pytania, których sformułowanie
wyraźnie wskazywało na brak zrozumienia istoty obrad zapowiedzianego
Soboru.
Episkopat wyjaśnił, że Sobór nie ma natury politycznej,
a jego obrady dotyczą problematyki teologicznej, religijnej i duszpasterskiej.
W świetle tego nie ma obaw o naruszenie dobra Polski. W odniesieniu
do wypowiedzi krytykujących niektóre posunięcia władz biskupi pisali:
Wystąpienia przedstawicieli Episkopatu nie są wymierzone przeciwko
polityce rządu i zasadom tolerancji, lecz przeciwnie, są obroną tolerancji
i słusznych praw Kościoła. Gdyby władze administracyjne nie dopuszczały
się gwałtów, nie byłoby o czym mówić. Pismo zostało wręczone Żabińskiemu
30 sierpnia obiecał on rychłą odpowiedź.
Na nią trzeba było jednak poczekać. 5 października dyrektor
Żabiński wyjaśnił w dwóch rozmowach z biskupem Dąbrowskim, że arcybiskup
Kominek nie otrzyma paszportu z powodu jego kontaktów z Kościołem
w Niemczech Zachodnich.
Tak więc w dniu wyjazdu Prymas Polski nie wiedział ilu
i jacy biskupi z Polski dotrą do Rzymu na obrady Soboru.
Pomóż w rozwoju naszego portalu