Reklama

U podnóża Tatr

Wakacje to dla wielu czas pełen nowych wrażeń związanych z poznaniem ciekawych ludzi, nieznanych miejsc czy też doświadczeniem miłych spotkań

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla czternaściorga trzecioklasistów z SP 35 im. Jana Pawła II z parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Szczecinie czas od 4 do 15 lipca br. był niezwykły. A to za sprawą wakacyjnego wyjazdu do Poronina. Już samą decyzję rozstania się z rodzicami, na tak długi czas, jadąc w miejsce dość odległe od Szczecina, każdy uczestnik musiał porządnie przepracować w swojej 10-letniej główce. I tu widziałabym pierwszy owoc pozytywnego pokonywania samego siebie. Takich owoców na przestrzeni całego czasu wypoczynku było znacznie więcej. Chociażby dosyć męcząca (ze względu na upał), 15-godzinna podróż nocnym pociągiem, nie tyle zniechęciła, co raczej wyzwoliła w dzieciach piękne odruchy życzliwości w postaci pożyczania kolegom poduszek na kilka godzin snu czy też podzielenia się z koleżankami resztkami zasobów wody - wówczas tak cennych.
Piątego lipca o godz. 8 byliśmy już na miejscu. Nasi gospodarze zadbali o transport bagaży i nas samych na kwaterę, która przez 10 dni miała się stać naszym nowym domem. Rozlokowaliśmy się w 2 i 3-osobowych pokojach, zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy rozejrzeć się po okolicy. Lokalizacja czterech miejsc była najważniejsza. Chodziło o kościół, sklep, przychodnię i przystanek autobusowy. Okazało się, że wszystkie najbardziej interesujące nas miejsca były w pobliżu. Jeszcze tego samego dnia weszliśmy na pobliskie wzgórze, by z jego szczytu ujrzeć pasmo majestatycznych Tatr.
Dzień drugi to wyprawa na Krupówki (słynny zakopiański pasaż handlowy) i ambicja zdobycia Gubałówki. Okazało się, że z tą Gubałówką wcale nie było tak prosto. A to z tego powodu, że prawie dla wszystkich dzieci 40-minutowe wspinanie się pod górę i schodzenie z niej w dość trudnych warunkach, gdyż wcześniej intensywnie padał deszcz, było pierwszym życiowym doświadczeniem. A jak wiadomo szlak ma podłoże gliniaste, stąd też nie zabrakło poślizgów.
Nasz program pobytu w Tatrach przewidywał również wycieczkę do Krakowa. Dawna stolica Polski zrobiła na trzecioklasistach duże wrażenie estetyczne. Podziwialiśmy piękno Wawelu, wnętrze katedry, modliliśmy się przy sarkofagu śp. Lecha i Marii Kaczyńskich. Nie ominęliśmy smoka wawelskiego i trochę odpoczywaliśmy nad brzegiem Wisły. Będąc na Rynku w Krakowie, zwiedziliśmy bazylikę Mariacką, po czym nastąpił spacer wokół Sukiennic, a następnie idąc uliczkami Starówki, podziwialiśmy mnogość zabytkowych budowli. Nie zabrakło nas również na ul. Franciszkańskiej pod „oknem papieskim”. Czas wolny większość dzieci spędziła tuż przy pomniku Adama Mickiewicza, kupując pszenicę i hojnie dokarmiając gołębie. Zajęcie to okazało się nad wyraz przyjemne i ciekawe, gdyż gołębie z wdzięczności siadały na dłoniach dzieci i pozwalały się pogłaskać.
Kolejny dzień to wyprawa do Morskiego Oka - trasa dla długodystansowców. Dziewięć kilometrów w jedną stronę. A jak doliczymy jeszcze spacer wokół jeziora (co stało się naszym udziałem) i drogę powrotną, to w rezultacie daje nam to ok. 25 km dreptania pieszo. Zmęczenie było ogromne, ale satysfakcja z możliwości podziwiania pięknych widoków była większa.
Następne dni to już wyprawa do Doliny Kościeliskiej z wejściem do Jaskini Mroźnej (nie tylko sam fakt półgodzinnej wędrówki podziemnymi szczelinami górskimi, ale również obawa przed ewentualnym spotkaniem z nietoperzami znacznie podnosiły w nas poziom adrenaliny), na Rusinową Polanę, Wierch Poroniec, Wiktorówki do schroniska na Kalatówkach, a wcześniej pustelni św. Brata Alberta, Doliny Strążyskiej z pięknym wodospadem „Siklawą”. Był również wjazd na skocznie narciarską.
Nasz pobyt powoli dobiegł końca. Odkryliśmy wiele niezapomnianych miejsc, poznaliśmy cząstkę potęgi i piękna Tatr, podziwialiśmy uroki kryształowych górskich strumyków. W niedzielę mieliśmy okazję uczestniczyć we Mszy św. w oprawie góralskiej. Doświadczyliśmy szczerej życzliwości ze strony naszych gospodarzy, a szczególnie p. Stasi, która zaskakiwała nas przepysznymi góralskimi zestawami obiadowymi. W południe 15 lipca wszystkie dzieciaki, po jeszcze dłuższej podróży powrotnej (pociąg opóźnił się 90 minut), pod opieką p. Agnieszki i moją, zdrowe, opalone i szczęśliwe wpadły w ramiona czekających na peronie stęsknionych rodziców. Samemu Bogu jesteśmy wdzięczni za urokliwe dni spędzone u podnóża Tatr, za zdrowie i bezpieczny powrót do Szczecina. W tych też intencjach, w połowie września w kościele Miłosierdzia Bożego zostanie odprawiona Msza św. dziękczynna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję