Reklama

Miłość ma barwy pamięci

Przemyśleć bluźnierstwo i krzywdę

Niedziela przemyska 40/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Byłem już bliski rezygnacji z pisania tej rubryki. Powodem była refleksja wypowiedziana przez osobę katechizującą, że to jakieś głupoty. I pewnie z ulgą byłbym porzucił tę rubrykę, która jest wielkim trudem, ale szkoda mi i tych głosów osób, które jej szukają. To tak na marginesie. Dziś nie będzie o głupotach, ale o rzeczach ważnych. Inspiracja zrodziła się na początku Mszy św., sprawowanej w archikatedrze przez abp. Józefa Michalika, a zwłaszcza słowa wstępu. Pełne wzruszenia, kiedy to wydawało się, że smutek i żal nie pozwolą Pasterzowi dokończyć tych słów. Oto owo wprowadzenie:
„Nie mogło zabraknąć Was w tej katedrze dzisiaj, bo Przemyśl to nie tylko rana zadana krzyżowi Chrystusa, ale to także Wy cierpiący razem z Chrystusem. Tego czynu nie mógł dokonać przemyślanin. Przemyślanina nie byłoby stać na bluźnierstwo przeciw krzyżowi. Niech Bóg przebaczy temu, który się tego dopuścił, niech go dotknie swoją łaską, jak dotknął Dobrego Łotra, patrona naszej archidiecezji, żeby się nawrócił i żeby nie umarł niepojednany z krzyżem Chrystusa. Żeby mógł Go spotkać miłosiernego, jak ten Dobry Łotr. Warunkiem jest przyznanie się, wyznanie grzechów, prośba do Zbawiciela. A zatem, Bracia i Siostry, dobrze, że tu jesteście, żeby przepraszać i prosić, żeby nie znieważano krzyża na ulicach naszych miast i w sercach naszych dzieci, naszych braci i sióstr. Odtworzymy te krzyże, odtworzymy naszą ofiarą - tą złożoną dzisiaj i tą codzienną - będziemy odtwarzać miejsce krzyża w naszych miastach i wioskach, w naszej ojczyźnie, w sercach naszych dzieci i wnuków. To jest nasza moc, to jest potęga duchowa naszego narodu, którą, wbrew wszystkiemu i wszystkim, trzeba budować. Uczyliśmy się od największego z mistrzów, od Ukrzyżowanego, na nienawiść odpowiadać miłością, przebaczeniem i wołaniem do Boga: zmiłuj się. Zawołajmy we wnętrzu naszych serc: Panie, zmiłuj się i przebacz nam wszystkim nasze niewierności wobec Ciebie ukrzyżowanego i przebacz temu, który zbrodniczą, świętokradczą dłoń wyciągnął przeciwko Tobie, Bogu miłości”.
Idąc krzyżową drogą owego dnia, w przerwach między kolejnymi stacjami odpływałem w myśli, refleksje i tak zrodziła się ta powieść, niepowieść. Niech stanie się okazją do refleksji dla każdego, bo każdy z nas może, skoro zdarzyło się to Piotrowi, upaść aż do granic pogardy krzyża, poprzez pogardę człowieka.
…mroczna noc środka okupacji. W maleńkiej miejscowości matka tuli do serca maleńki skarb - dziecko, synka, który urodził się, kiedy jego ojciec został już zmobilizowany i poszedł walczyć z Niemcami. Uratować ten skarb od wojny, uratować dla radości męża, który przecież wróci, bo musi wrócić… Za oknem jesienny wiatr tłucze o szyby, które drżąc wywołują smutny dźwięk. W ten monotonny poszum wiatru i jęk szyb wkrada się niespokojny gwar. Gęstnieje. Staje się coraz głośniejszy. Matka odruchem tuli dziecko do siebie. Łomot w drzwi. Zostawia dziecko, podchodzi do sieni i pyta: kto tam?
To partyzanci. Otwieraj, bo będziemy strzelać. Uchyla drzwi… silny cios zwala ją na polepę. Zza łez widzi jak kilku mężczyzn przewraca rzeczy w komórce… dziecko, moje dziecko, żeby tylko jemu nie zrobili krzywdy. Objuczeni wychodzą… kierują się w stronę stajni. Kobieta słyszy ryk wyprowadzanej krowy… mleko, mleko dla mojego dziecka. Wybiega w koszuli, pada na kolana przed tym, którego, jak zauważyła, uważają, za wodza.
Panie, ja bardzo proszę, nie bierzcie mi krowy, mam małe dziecko, to mleko jest dla niego szansą na przeżycie. Ja proszę… tak bardzo chciałabym uratować mojego synka, żeby go mógł zobaczyć mój mąż, który walczy na froncie.
Z drogi suko… Twarz umorusana ziemią… z nosa cieknie krew. Mimo nocy poznała dwóch z „partyzanckiej” bandy. To Polacy z sąsiedniej wioski. Kobieta wraca do domu, płacze. W oddali słychać śpiewy rzekomych partyzantów. Wtulającej dziecko w siebie kobiecie wydaje się, że słyszy ryk dożynanej krowy. Płacze.
Ma kilkanaście lat. Bieda. Został sam. Nadzieja w bogatym kuzynie. Ten za miskę strawy zgadza się przyjąć go za parobka. Ciężka praca, ale daje sytość żołądka. Jest wieczór. Idzie na strych, gdzie ma swoje skromne nocne posłanie. Na dworze siąpi deszcz. Dlatego pracę skończył dziś wcześnie. Nudzi się. Ale strych to całe bogactwo staroci. Wśród nich odkrywa owinięty w szmaty karabin. Bierze go lękliwie, oswaja się, podchodzi do maleńkiego okienka i wcelowuje w kolejne obiekty. Nagle nieostrożnie pociąga za cyngiel, rozlega się gwałtowana seria. Tężeje w strachu. Po schodach szybkie kroki, to kuzyn, zasapany rzuca przekleństwami. Próbuje się tłumaczyć… Nie po to cię tu smarkaczu karmię, żebyś mi narobił kłopotu! Ale ja, kuzynie… Nic mnie nie obchodzi co ty, ty masz robić i tyle i żreć co ci podadzą, żebraku! Żeby nie zapomniał dostaje zaciśniętą pięścią w twarz… wali się na posłanie, płacze. Wieczorem widzi przez okienko, jak kuzyn wyrusza z innymi w stronę odległej wioski. Zasypia.
Znowu jest jesień, siąpi jesienna mżawka. Ludzie wracają z kościoła. Mały chłopiec słyszy rwane słowa starych kobiet: …umiera, długo już cierpi, nie może umrzeć… ludzka krzywda… ludzkie łzy. Dziecko nie rozumie. Czuje, że oto został wprowadzony w świat, który go przerasta, ale który dotyka misterium życia, śmierci, odpłaty.
Bogaty kuzyn jest już stary. Stary w oczach dziecka, ma ledwie po pięćdziesiątce. Wasyl nie może umrzeć - rzuca żona, podając kolację. Kuzyn milczy. Odezwij się - dopomina się kobieta. Co tu mówić… ciemno, ciemno i straszno. Dlaczego? Tego się nie da opowiedzieć, kobieto.
Proboszcz w kościele zapowiada modlitwę o łaskę szczęśliwej śmierci dla Wasyla. Stare kobiety opowiadają, że umierał, wołając czy dziecko doczekało, czy ojciec zobaczył swojego synka… Gromnica podtrzymywana przez bliskich chwiała się. W pewnej chwili na twarzy Wasyla pojawia się coś jakby uśmiech… ostatnie westchnienie połączone jest z cichym, niemal radosnym: …doczekał, spotkali się.
Chłopak myśli, że Wasyl i kuzyn spotkali się w niebie. Zdążyli westchnąć: Panie, wspomnij na mnie.
Módlmy się o to westchnienie dla tych, którzy sprofanowali krzyże w Przemyślu, ale i za tych, którzy wzgardzili krzyżem cierpienia rodzin ofiar katyńskich i jak złodzieje ukradli zwyczajnie ich klejnot pamięci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Andruszkiewicz o wyroku TSUE: nie poddamy się terrorowi „tęczowych” wyroków

2025-11-25 23:13

[ TEMATY ]

polityka

TSUE

Adobe Stock

Wiceszef kancelarii prezydenta Adam Andruszkiewicz, odnosząc się do wtorkowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dot. uznawania małżeństw jednopłciowych zawartych w innym kraju UE powiedział, że kancelaria prezydenta „nie podda się terrorowi tęczowych wyroków”.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł we wtorek na kanwie sprawy z Polski, że państwo członkowskie ma obowiązek uznać małżeństwo pary tej samej płci zawarte legalnie w innym kraju UE, nawet jeśli prawo tego państwa nie uznaje tego typu związków. O ten wyrok we wtorek wieczorem w TV Trwam został zapytany Andruszkiewicz.
CZYTAJ DALEJ

Nietypowy maraton. Będą się modlić 42 godziny za rodziny

W stołecznym kościele Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich 5 grudnia rozpocznie się maraton modlitewny w intencji rodzin. Na wydarzenie, które potrwa 42 godziny, zaprasza katolików metropolita warszawski abp Adrian Galbas – poinformowało biuro prasowe archidiecezji warszawskiej.

Modlitwa rozpocznie się w piątek 5 grudnia nieszporami o godz. 17.30. Będzie miała formę nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu, która potrwa przez kolejne 42 godziny, również w nocy. Zwieńczy ją w niedzielę 7 grudnia msza o godz. 11.00. Będzie jej przewodniczył abp Adrian Galbas.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Gabinet medyczny dla osób w kryzysie bezdomności

2025-11-26 09:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

W centrum Łodzi działa gabinet medyczny przeznaczony dla osób będących w kryzysie bezdomności.

W centrum Łodzi działa gabinet medyczny przeznaczony dla osób będących w kryzysie bezdomności.

W centrum Łodzi działa gabinet medyczny przeznaczony dla osób będących w kryzysie bezdomności.

Pierwszych kilkanaście osób skorzystało już ze wsparcia nowo uruchomionego gabinetu medycznego dla osób w kryzysie bezdomności ulokowanego w miejskiej kamienicy przy ul. Pogonowskiego 34. Punkt rozpoczął działalność pod koniec października i jest obecnie czynny dwa dni w tygodniu (w środy i w piątki), od godz. 9 do godz. 19. Gabinetem opiekuje się Centrum Służby Rodzinie, prowadzące Uliczną Misję Medyczną realizującą od pięciu lat streetworking medyczny. - Pierwsze tygodnie działania gabinetu pokazują, jak bardzo takie miejsce było potrzebne. Osoby w kryzysie bezdomności korzystają z niego chętnie – często jest to dla nich pierwszy kontakt z opieką zdrowotną od wielu miesięcy, a czasem lat. Wiele z nich podkreśla, że to właśnie tutaj czują się traktowane z powagą i szacunkiem. Tego rodzaju działalność nie byłaby możliwa bez wolontariuszy medycznych. Dlatego zapraszamy kolejnych zainteresowanych do włączenia się zarówno w niedzielne dyżury Ulicznej Misji Medycznej na placu przy skrzyżowaniu ul. Piotrkowskiej i ul. Stanisława Kostki, na którym grupa „Zupa na Pietrynie” wydaje osobom w kryzysie bezdomności ciepły posiłek, jak i w pracę gabinetu. Każda dodatkowa osoba w zespole oznacza konkretną, realną pomoc dla ludzi, którzy często nie mają żadnego innego miejsca, w którym mogą liczyć na wsparcie – mówi ks. Arkadiusz Lechowski, dyrektor Centrum Służby Rodzinie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję