Reklama

Święto młodych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Za nami 2. edycja Spotkań Młodych Diecezji Sosnowieckiej. To wydarzenie religijno-kulturalne, które odbyło się w Sosnowcu, zgromadziło w ciągu trzech dni, od 23 do 25 września, ponad tysiąc młodych ludzi. I to nie tyko ze stolicy diecezji, ale i z Dąbrowy Górniczej, Będzina, Czeladzi, Jaworzna, a nawet Olkusza. Atrakcji, ale i pracy ewangelizacyjnej było co nie miara. Na spotkanie młodych złożył się m.in.: festiwal piosenki, Marsz dla Życia, ewangelizacja uliczna, konferencje, adoracja Najświętszego Sakramentu, koncerty, projekcje filmowe, nabożeństwa i festyn.
Wszystko zaczęło się w kinie. W piątkowe przedpołudnie, pierwszy dzień SMDS, młodzież została zaproszona do kina. Dzięki życzliwości jednego z sosnowieckich multipleksów młodzi ludzie mogli zobaczyć jeden z dwóch filmów, tegorocznych premier: „Rytuał” lub „Trzy minuty 21.37”. A w czasie, gdy młodzież oglądała filmy, rozpoczęły się przesłuchania II Festiwalu Pieśni Liturgicznej i Piosenki Religijnej.
Najwięcej wydarzeń miało miejsce drugiego dnia. Zostały one podzielone na bloki, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Połączone siły sosnowieckich wspólnot dzień rozpoczęły od ulicznej ewangelizacji. Wszystko zaczęło się od błogosławieństwa bp. Grzegorza Kaszaka na schodach kościoła św. Floriana w Sosnowcu-Zagórzu. Każdy z ewangelizatorów ubrany był w odpowiednią, SMDS-ową koszulkę i zaopatrzony w balony. Otrzymywał je ten, kto zgodził się odbyć rozmowę z młodymi ludźmi. To bezprecedensowe wydarzenie w historii Zagórza spotkało się ze sporym zainteresowaniem. Jako że była to sobota, sposobności do rozmowy było dużo, bo mieszkańcy osiedla wychodzili na zakupy, na spacery. Oczywiście nie każdy chciał rozmawiać, ale było znaczne grono osób, które chwaliło młodzież, że nie boi się dawać świadectwa o Chrystusie. Równolegle w Szkole Podstawowej nr 40 w Sosnowcu-Zagórzu odbywały się warsztaty dla młodzieży. Wzięło w nich udział ponad 80 osób. I trudny orzech do zgryzienia miał ks. Paweł Pielka - odpowiedzialny za przygotowanie warsztatów, bo okazało się w ostatniej chwili, że na warsztaty zgłosiła się w większości młodzież gimnazjalna i ze szkół podstawowych, a nie - jak zakładano - ze szkół średnich. Trzeba było szybko dostosować tematykę pracy w grupach do wieku uczestników, ale udało się to bezkolizyjnie wykonać. I tak młodzi ludzie rozmawiali o komunikacji z drugim człowiekiem, o relacjach w rodzinie, w grupie rówieśniczej, ale i o modlitwie, dojrzewaniu. Nie zabrakło także śpiewu czy gry na gitarze.
Kolejnym ważnym punktem SMDS był Marsz dla Życia i Rodziny. Tuż po 13.00, w sobotę, wyruszyła kolumna obrońców życia spod pomnika Jana Pawła II na placu Papieskim do parafii św. Floriana. Uczestnicy marszu przebyli kilometrową drogę między zagórskimi osiedlami obwieszczając wszystkim, jak ważne jest życie od poczęcia do naturalnej śmierci i jak ważna jest rodzina w życiu każdego człowieka. W marszu wzięły udział małżeństwa z dziećmi w wózkach, młodzież, ale i osoby starsze. Oczywiście marsz poprowadził bp Grzegorz Kaszak.
Główna scena SMDS stanęła obok kościoła św. Floriana w Sosnowcu-Zagórzu. Znajdujący się tam ogród gwarantował miejsce nie tylko na koncerty i nabożeństwa, ale również na szereg dodatkowych atrakcji, w tym taniec i śpiew. To właśnie tam z młodzieżą spotkał się Jacek Pulikowski - wykładowca na Politechnice Poznańskiej oraz wykładowca Studium Rodziny przy Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu, od ok. trzydziestu lat czynnie zaangażowany w działalność Duszpasterstwa Rodzin, który wygłosił nietuzinkową konferencję na temat rodziny. Na przykład w wyborze przyszłego współmałżonka polecał nie wygląd zewnętrzny, a walory wewnętrzne. „Na pewno fundamentalnie znaczenie ma wiara i związane z nią praktyki religijne, i w ogóle wyznawany system wartości. Wiele daje poznanie rodziny przyszłego współmałżonka. Osobiście wielką wagę przywiązuję do chęci stawania się lepszym, gotowości podjęcia trudu własnego rozwoju” - mówił Pulikowski.
Ale nie tylko zabawa towarzyszyła uczestnikom SDMS. Przez cały czas można było adorować Pana Jezusa. Chętni mogli skorzystać ze spowiedzi lub po prostu z rozmowy z kapłanem. Drugi dzień zakończyła oczywiście modlitwa. Ale inna niż zwykle. Skupieniu towarzyszyło uroczyste wniesienie ikony Matki Bożej i Świętej Rodziny, pochodnie, kadzidła, wpadające w pamięć kanony, świadectwo, breloczki z napisem „Nie wstydzę się Jezusa” i słowa Benedykta XVI przygotowane dla wszystkich uczestników.
Nie sposób zapomnieć o wynikach II Festiwalu Pieśni Liturgicznej i Piosenki Religijnej. W sumie do konkursu przystąpiło 40 podmiotów wykonawczych - czyli solistów, zespołów wokalno-instrumentalnych, chórów. Grand Prix festiwalu wyśpiewała Sylwia Zelek z Limanowskiego Domu Kultury. I miejsce w kategorii „schole” jury przyznało zespołowi „Radość” z parafii Makowice. W kategorii „zespoły wokalno-instrumentalne” zwyciężył „On the Run” z Dąbrowy Górniczej. Zaś najlepszym chórem okazał się „Glissando Apposloreto” z MOK w Suchej Beskidzkiej.
Trzeciego dnia SDMS, wczesnym popołudniem, w ogrodzie przy kościele św. Floriana miał miejsce festyn rodzinny z dmuchanymi zamkami, końmi, wspólną zabawą oraz występem góralskiego zespołu „Kapela Bugajskich z Kęt”. Całość spotkania zakończyła Msza św. pod przewodnictwem bp. Grzegorza Kaszaka. W homilii Ordynariusz podkreślił, że człowiek, który słucha Boga, nabiera mocy i siły w pokonywaniu trudności. Pod koniec Eucharystii Pasterz diecezji sosnowieckiej podał także termin i miejsce kolejnego SDMS. Odbędzie się ono w ostatni weekend września w parafii Nawiedzenia NMP w Będzinie-Syberce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Opole Lubelskie. Wierni Chrystusowi

2024-04-25 17:51

Paweł Wysoki

W niedzielę Dobrego Pasterza abp Stanisław Budzik przeprowadził wizytację parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Opolu Lubelskim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję