Reklama

Ołtarz powołaniem, a pasją - piłka nożna

Niedziela warszawska 1/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANDRZEJ TARWID: - Za pół roku Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Zapewne kapłan, który przez lata był podporą reprezentacji polskich księży, spędzi ten czas na stadionach?

KS. BOGUSŁAW KOWALSKI: - (śmiech) Cóż, nie udało mi się wygrać biletu. Logowałem się na stronie UEFA, ale nie miałem szczęścia podczas losowania.
Niektórzy kibice, by zwiększyć swoją szansę na zdobicie biletu, prosili znajomych i krewnych, aby oni także dołączyli się do losowania. Ja o to samo poprosiłem swoją gospodynię. Pani ta zupełnie nie interesuje się piłką nożną i śmieszyło ją to, że proboszczowi tak bardzo zależy na dostaniu się - jak powiedziała - na jakieś mecze. A to przecież nie będą jakieś tam mecze, tylko Mistrzostwa Europy! Największy turniej piłkarski w historii Polski!
Niestety, nadal nie mam biletu, choć nie tracę nadziei, że jeszcze uda mi się go zdobyć.

- Kiedy Ksiądz logował się na liście UEFA, to był proboszczem w Otwocku. Od ponad miesiąca jest zaś proboszczem parafii katedralnej na Pradze, a główna arena zmagań jest tuż obok. Może więc organizatorzy nie zapomną o nowym sąsiedzie...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

-...być może tak będzie, że włodarze Stadionu Narodowego zaproszą proboszcza sąsiedniej parafii. Muszę przyznać, że dla mnie obejrzenie meczu Mistrzostw Europy na Stadionie Narodowym byłoby zupełnie wyjątkowym przeżyciem. Przypomnę, że obiekt ten został wybudowany na miejscu dawnego Stadionu Dziesięciolecia, na który ja chodziłem od 1966 r. Byłem tam na niemal wszystkich najważniejszych wydarzeniach sportowych.

- Czy to właśnie na Stadionie Dziesięciolecia połknął Ksiądz bakcyla piłki nożnej?

- Nie. Tym stadionem był obiekt Legii Warszawa przy ul. Łazienkowskiej. Minęło ponad 40 lat, a ja do dzisiaj pamiętam niedzielę, w którą tata wziął mnie na mecz Legia - ŁKS. I nadal widzę ten tłum, czuję tamtą atmosferę i słyszę śpiewy kibiców. Takich chwil się nie zapomina.

- Wspomina to Ksiądz z dużym rozrzewnieniem. Ale dzisiaj większość społeczeństwa, gdy słyszy o kibicach piłkarskich, ma na myśli kiboli, którzy demolują stadiony.

- To smutna prawda. Jak wszyscy, jestem zbulwersowany tymi bijatykami. Dla mnie jest to niepojęte zapotrzebowanie na pokazywanie chamstwa i agresji.

- Kiedyś do takich ekscesów nie dochodziło?

Reklama

- Gdy chodziłem na mecze w latach 70. i 80., takich zachowań nie było. Burdy na stadionach zaczęły się wraz z transformacją. Ludzie poczuli wolność, ale niektórzy zaczęli źle korzystać ze swobody. Wskutek tego, wolność przerodziła się w samowolę. W poczucie, że wszystko można, łącznie ze złem, które objawia się mocniej w tłumie.
Oczywiście, problem agresji na stadionach jest bardziej złożony. Niemniej, moim zdaniem, aby przezwyciężyć to stadionowe zło, trzeba zacząć od zmiany mentalności. Mianowicie musimy uświadomić sobie, że wolność to - tak jak nas nauczał bł. Jan Paweł II - umiejętność wybierania tego, co dobre.

- Po śmierci Ojca Świętego kibice się pojednali. Bardzo szybko okazało się, że to nie był rozejm, po którym następuje trwały pokój, lecz jedynie chwilowe zawieszenie broni.

- Rzeczywiście, czas spokoju był krótki. Wielu powie - za krótki, i mają stuprocentową rację. Niemniej ja patrzę pozytywnie na tamten czas. Pokazał on bowiem, że można postępować wobec siebie inaczej. I to daje nadzieję na powrót do dobrego kibicowania. A także do odkrywania w sporcie tego, co: ważne, piękne i pozytywne społecznie.

- Co konkretnie ma Ksiądz na myśli? Zacznijmy od tego, co ważne i pozytywne w sporcie?

Reklama

- Pozwoli Pan, że jako przykład podam własne doświadczenie. Wspominałem wcześniej o tym, jak tata po raz pierwszy zabrał mnie na mecz Legii. Miało to miejsce wówczas, kiedy jako młody chłopak przeżywałem swój słabszy okres. M.in. naśladując bohaterów filmowych, zacząłem palić papierosy razem z innymi kolegami. Rodzice to zauważyli i - o czym dowiedziałem się wiele lat później - właśnie przez sport postanowili mnie odciągnąć od nałogu. Zostałem zapisany do szkółki piłkarskiej Legii. A sportowiec, proszę Pana, nie pali! Nawet jak koledzy namawiają, to odmawia, bo po południu ma trening.
Uprawianie sportu nie tylko więc wpływa na tężyznę fizyczną, ale generalnie wymusza dbanie o zdrowy tryb życia. Ponadto, systematyczne treningi rozwijają takie cechy charakteru, jak: systematyczność, ambicja, silna wola. A sama rywalizacja na boisku uczy pokory i szacunku dla umiejętności przeciwnika. To tylko pierwsza z brzegu garść pożytecznych konsekwencji wynikających z uprawiania sportu. Szkoda, że dzisiaj tak rzadko się o nich mówi.

- Proszę w takim razie wytłumaczyć osobom, które szerokim łukiem omijają stadiony, co jest pięknego i wzruszającego na trybunach?

- Mój ulubiony widok w kościele, to jak rodzice idący do Komunii św. niosą na rękach dziecko. Ten mały szkrab choć nie wie, czemu rodzice tak robią, to zdaje sobie sprawę, że uczestniczy w czymś ważnym, bo robią to mama i tata. W ten sposób odbywa się pierwszy krok wprowadzenia dziecka w świat wiary przez dorosłych. Na trybunach stadionów można natomiast zaobserwować, jak odbywa się wprowadzenie dzieci w świat ich ojców. Kiedy popatrzy się na tych chłopców, to widać, jak są dumni z tego, że na meczu stoją obok swoich tatusiów. To piękny i wzruszający widok.

- Ostatnio telewizje pokazały, jak ojciec-kibol uczył kilkuletnie dziecko przeklinać i bić...

- Jest to niezwykle przykry, wręcz patologiczny przypadek. Chcę z całą stanowczością powiedzieć, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiego postępowania. Na szczęście większość ojców, którzy z dziećmi przychodzą na mecze, starają się im pokazać piękno futbolu. Ojcowie ci nie uczestniczą w awanturach, powstrzymują się również od niecenzuralnych okrzyków. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że gdyby na mecze przychodzili sami tatusiowie z dziećmi lub jeszcze lepiej całe rodziny, to skończyłyby się wulgarne okrzyki na trybunach.

Reklama

- A w jaki sposób kapłani mogą wpłynąć na łagodzenie konfliktów między kibicami? Czy to w ogóle jest możliwe?

- Ostatnie osiem i pół roku pracowałem w Otwocku. Tam meczami o podwyższonym ryzyku są derby pomiędzy Startem Otwock a Mazurem Karczew. Wiosną ubiegłego roku prezydent miasta poprosił mnie, żebym przyszedł na mecz w koloratce, bo - jak powiedział - moja obecność złagodzi agresję. Kiedy wszedłem na stadion, spiker zwodów przedstawił mnie, a kibice obu stron powitali oklaskami.
Oczywiście nie wiem, na ile to, że tam byłem, zmieniło zachowanie fanów obu drużyn, ale faktem jest, że do żadnych bijatyk między kibicami nie doszło.

- To obecność, a czy próbował Ksiądz jakimiś działaniami duszpasterskimi przemienić serca kibiców?

- Kiedy na Mszy św. dla młodzieży czytana była Ewangelia o przebaczaniu i o tym, że mamy miłować nieprzyjaciół, zapytałem chłopców, którzy z nich są kibicami Polonii i wręczyłem im szalik Legii. Fanom wojskowych dałem natomiast szalik czarnych koszul, czyli Polonii. Poprosiłem obie strony, aby związały szaliki. I wtedy wszyscy zgromadzeni w świątyni zaśpiewali: „Przykazanie nowe daje wam, byście się wzajemnie miłowali”.
Robię tak z reguły na początku rekolekcji, bo przecież my, wierzący, musimy pamiętać, że jeśli nie wyzwolimy się z nienawiści do siebie, to nie dajemy szans na działanie Panu Bogu.

Reklama

- Z tego, co Ksiądz mówi, wynika, że gra w piłkę nożną oraz interesowanie się futbolem pomaga w posłudze kapłańskiej.

- Zdecydowanie tak. Przede wszystkim stwarza szansę na płaszczyznę pozareligijnego porozumienia z młodzieżą. Oczywiście, głównie z chłopakami, bo oni najczęściej interesują się piłką nożną.

- A starsi wierni nie są zaskoczeni, że ich kapłan jest fanem futbolu?

- Z reguły jest to pozytywne zaskoczenie. Wiele osób, które znały mnie z mojej posługi duszpasterskiej, a potem dowiedziały się o piłkarskiej pasji, mówiło mi, że się cieszą, iż jestem takim normalnym kapłanem.

- Sport wymaga pełnego zaangażowania, kapłaństwo jeszcze większego. Jak Ksiądz to godził?

- W moim życiu od najmłodszych lat ołtarz był powołaniem, a piłka nożna pasją. Pamiętam swoje dylematy z czasów, gdy byłem młodym ministrantem. W parafii miałem tylko starszych księży, którzy nie mieli kontaktu ze sportem. Bałem się więc, że jak zostanę kapłanem, to będę musiał skończyć z futbolem. Moje wątpliwości rozwiał tata. Opowiedział mi, jak grywał w piłkę nożną i siatkową z prefektem.

- I tak po latach gry i latach ministrantury oraz odbyciu służby wojskowej Bogusław Kowalski poszedł do seminarium...

Reklama

- (Śmiech) Z tym także wiąże się ciekawa historia. W dniu, w którym miałem pójść do seminarium, Polska grała z Niemcami w Chorzowie. Tata prowokacyjnie zasugerował, abym się trochę spóźnił, ale za to obejrzymy mecz. Mama, jak to usłyszała, krzyknęła na ojca, żeby mnie nie buntował. Ja także zacząłem mówić, że teraz najważniejsze jest powołanie i piłkę muszę odstawić na bok. Na to tata roześmiał się i powiedział: No synu, pierwszą próbę powołania przeszedłeś. Będą z ciebie ludzie.

- Na koniec powinienem zapytać, kto wygra mistrzostwa, ale domyślam się, jak odpowie zagorzały kibic. Spytam więc, co Ksiądz radzi tym, którzy podczas Euro2012 nie będę emocjonowali się meczami?

- Mogę tylko prosić: bądźcie wyrozumiali dla naszych zachowań i tego, co wokół będzie się działo. Dla osób, które kochają piłkę, będzie to najważniejsze wydarzenie w życiu.
Z kolei kibicom mającym rodziny, proponuję zaś, by przez najbliższe pół roku sami wykazali się wyrozumiałością wobec zainteresowań swoich współmałżonków. No i jeszcze jedno - ładujcie akumulatory do pozytywnego kibicowania. To wam, ale również tym niezainteresowanym mistrzostwami, pomoże odkrywać piękno futbolu.
A jeśli chodzi o zwycięzcę w turnieju, to naprawdę nie będę miał nic przeciwko temu, jeśli Euro wygra... Polska.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Premier: o północy ze środy na czwartek otwieramy przejścia graniczne z Białorusią

2025-09-23 14:28

[ TEMATY ]

granica

granica polsko‑białoruska

Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych

Od 12 września wszystkie przejścia graniczne z Białorusią są zamknięte do odwołania. Zawieszenie ruchu granicznego z Republiką Białorusi obowiązuje w obu kierunkach – wyjazdu z Polski na Białoruś i wjazdu do naszego kraju. Przed posiedzeniem Rady Ministrów premier Donald Tusk zapowiedział ponowne ich otwarcie.

– Chciałem państwa poinformować o podjęciu decyzji wraz z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, który wyda (...) za chwilę stosowne rozporządzenie o ponownym otwarciu przejść granicznych, kolejowych i drogowych, tych, które zostały zamknięte w związku z manewrami Zapad – poinformował premier Tusk na początku posiedzenia rządu.
CZYTAJ DALEJ

Badaczka polskich śladów w Austrii: Joanna Łukaszuk-Ritter uhonorowana medalem

2025-09-23 08:24

[ TEMATY ]

św. Stanisław Kostka

Family News Service

Podczas wrześniowej konferencji naukowej z okazji 950-lecia diecezji płockiej biskup Szymon Stułkowski uhonorował dziennikarkę Joannę Łukaszuk-Ritter medalem Benemerenti Dioecesis Plocensis. Odznaczenie zostało przyznane za wieloletnie badania nad wiedeńską kaplicą św. Stanisława Kostki oraz popularyzację kultu patrona młodzieży z Rostkowa. O pasji odkrywania zapomnianych śladów świętego i wyjątkowej historii tego miejsca dziennikarka opowiada w rozmowie z Family News Service.

Family News Service: Co dla Pani osobiście oznacza przyznane odznaczenie Benemerenti Dioecesis Plocensis i jakie ma ono znaczenie w kontekście Pani zaangażowania w dokumentowanie i popularyzowanie śladów polskiego świętego w Austrii?
CZYTAJ DALEJ

Mjanma: biskup zaniepokojony nasilającą się przemocą wobec ludności cywilnej

2025-09-23 16:53

[ TEMATY ]

biskup

przemoc

Mjanma

ludność cywilna

Adobe Stock

Wojsko

Wojsko

Biskup diecezji Pyay w stanie Rakhine w zachodniej części Mjanmy, Peter Tin Wai, wyraził głębokie zaniepokojenie liczbą ofiar konfliktu między Armią Arakan (AA) a juntą wojskową. „Niewinni cywile są uwięzieni między dwiema walczącymi armiami” - poinformowała watykańska agencja misyjna Fides, powołując się na bp Wai.

Mjanma poważnie cierpi z powodu trwających konfliktów między różnymi grupami - głównie lokalnymi milicjami, które powstały w celu obrony społeczności wiejskich lub dzielnic miejskich przed przemocą wojskową w następstwie zamachu stanu z 1 lutego 2021 r. Ostatnio junta wojskowa zintensyfikowała ataki na Armię Etniczną Arakan, która kontroluje większość stanu Rakhine na zachodzie kraju - w tym 14 z 17 gmin.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję