Reklama

Z dziejów Kościoła na Środkowym Nadodrzu

Opowieść o Bernardzie, pierwszym biskupie lubuskim

Bez biskupa nie ma życia liturgicznego i nie ma głoszonego autentycznie Słowa Bożego. Stąd od samego początku ogromną rolę w życiu Kościoła spełniali następcy Apostołów. Tam, gdzie był biskup, tam rodził się i rozwijał Kościół. Z tej perspektywy warto spojrzeć na początki samodzielnej organizacji kościelnej w dorzeczu środkowej Odry w średniowieczu. Pojawienie się własnego biskupa dla tych ziem w XII wieku dało możliwość jeszcze szybszego rozwoju życia kościelnego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O Bernardzie Hiszpanie, jak przypuszczamy, pierwszym biskupie lubuskim wiemy… no właśnie, bardzo niewiele. Tak naprawdę łatwiej nam powiedzieć, czego o nim nie wiemy, niż z całą pewnością potwierdzić, że zrobił coś na pewno. Z okruchów historii spróbuję jednak pozbierać jakąś garść wiadomości i pokazać go - pierwszego lubuskiego biskupa.
Okoliczność, aby napisać o nim jest nie byle jaka. W tym roku mija dokładnie 890 lat od podjęcia misji chrystianizacyjnej przez naszego lubuskiego Bernarda Hiszpana. Nie głosił najpierw Słowa Bożego na terenie kasztelanii lubuskiej, ale na Pomorzu. Ale w 1122 r. pojawił się w Polsce i z tej okazji warto go wspomnieć.

Najpierw biskup w Italii

Reklama

Kim był ten pierwszy własny biskup dla ziemi lubuskiej? Pochodził z terenu dzisiejszej Hiszpanii. Posiadając wielki zapał apostolski, udał się do Italii, gdzie wstąpił do klasztoru benedyktynów eremitów. Fakt, że pierwszy biskup lubuski wywodził się z tej samej gałęzi zakonnej, co nasi patronowie - benedyktyni eremici: Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i ich kucharz Krystyn, jest jakąś prawdziwą niespodzianką dziejów. Bernard, będąc w Italii, został mianowany biskupem jednej z włoskich diecezji. Gorliwie wprowadzając reformy gregoriańskie w swoim biskupstwie, napotkał na silny opór. Wielu duchownych i świeckich podlegających jego apostolskiej władzy nie chciało pogodzić się z nowymi prawami. Zasadniczo celem reformy gregoriańskiej było uwolnienie Kościoła spod wpływów władzy świeckiej i skupienie go wokół papieża. Reforma zakładała także usunięcie symonii, potwierdzała prawem obowiązek celibatu oraz zlikwidowała ingerencję władz świeckich w obsadę stanowisk kościelnych, czyli tzw. spór o inwestyturę. Bernard z całą gorliwością podjął się wprowadzania tych praw w życie swojej diecezji. Niestety, opór musiał być znaczny. Pojawiły się także żądania przywrócenia na urząd poprzednika Bernarda, który został odsunięty od posługi przez Stolicę Apostolską. Bernard zrażony rozłamem wśród duchowieństwa i brakiem przychylności dla swojej osoby postanowił zrezygnować z urzędu. Wycofał się także z życia publicznego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Misjonarz na Pomorzu

Reklama

Po pewnym czasie, być może na prośbę papieża Kaliksta II, Bernard zdecydował się na misję wśród ludów słowiańskich. O misję tę zabiegał u papieża sam Bolesław Krzywousty, który dopiero co zakończył swoje podboje Pomorza. Decyzja o misji zapadła w Rzymie, a na czele specjalnej delegacji stanął kard. Idzi z Tusculum. Idzi miał za zadanie uregulowanie administracji diecezjalnej w Polsce i na terenach świeżo przyłączonych przez Bolesława. W ten sposób Bernard przybył na dwór Krzywoustego. Nie od razu został jednak biskupem lubuskim. Najpierw został skierowany na misję wśród pogańskich jeszcze Pomorzan. Ewangelizację ich rozpoczął latem wspomnianego 1122 r. Dotarł aż do Wolina, ale tamtejsi mieszkańcy odrzucili jego nauczanie. „Jakżeż możemy wierzyć, że ty jesteś zwiastunem Boga Najwyższego, skoro on chwalebny jest i wszelkiego bogactwa pełen, ty zaś wzgardy godny i tak ubogi, że nawet obuwia mieć nie możesz. Nie przyjmujemy cię ani słuchać nie będziemy” - tak na misję Bernarda odpowiedzieli Wolinianie. Niezrażony Bernard nadal głosił Słowo Boże... aż go miejscowi pobili. Jego misja zakończyła się niepowodzeniem. Powróciwszy na dwór Krzywoustego, został wysłany jako poseł do biskupa bamberskiego Ottona. Tam nakłaniał Ottona do podjęcia misji wśród Pomorzan. Święty biskup z Bambergu podjął się tego zadania, a Bernard w dowód wdzięczności za udane poselstwo otrzymał od Krzywoustego nowo utworzone biskupstwo lubuskie. W taki sposób Bernard Hiszpan został pierwszym lubuskim biskupem.

I już na lubuskiej ziemi

Przed Bernardem stanęło niełatwe zadanie zorganizowania diecezji od podstaw. Siedzibą biskupstwa został silny gród nadodrzański Lubusz. W XII wieku był on już paroczłonową aglomeracją wczesnomiejską. Znajdował się tu gród kasztelana na Wieżycy, zaś rezydencja biskupia została założona na tzw. Górze Zamkowej lub inaczej nazywanej później Górze Biskupiej. Przypuszcza się, że niedługo po objęciu biskupstwa lubuskiego Bernard utworzył kapitułę katedralną, która zaczęła rezydowanie przy katedrze. O jej charakterze i urządzeniu nie wiemy nic z początkowego okresu istnienia diecezji. Przypuszczamy, że wielkie piętno na jej charakterze odcisnął właśnie Bernard - zakonnik i znawca zachodnich wspólnot kanonickich. Kapituła początkowo mogła liczyć nie więcej niż 5-7 duchownych.
Jednak obok zwyczajnych spraw organizacyjnych Bernard musiał myśleć o ewangelizacji. Zadaniem nowego biskupstwa była obok spraw organizacyjnych i duszpasterskich także chrystianizacja terenów po drugiej stronie Odry.
Zasadniczym jądrem nowej diecezji była kasztelania lubuska. Kasztelania rozciągała się po obu stronach rzeki Odry wokół Lubusza aż po rzekę Stobrawę. Na południu kasztelania sięgała rzek Bóbr i Nysa Łużycka, a na wschodzie - linii kasztelanii zbąszyńskiej i przemęckiej. Jednak to jądro było zbyt małe, aby stanowić bazę terytorialną nowej diecezji. Dlatego diecezja obejmowała jeszcze Księstwo Sprewian (tzw. Księstwo Kopanickie - tereny wokół dzisiejszego Berlina) i być może ziemie Teltow i Barnim, przynajmniej te, które podlegały władzy polskiego księcia. Władzy biskupiej Bernarda podlegały także ziemie kasztelanii cedyńskiej. Brak natomiast informacji na temat granic w kierunku północno-zachodnim. Przypuszcza się, że diecezja miała oddziaływać misyjnie na Pomorze Zachodnie, które jeszcze nie posiadało własnej diecezji, oraz na ziemie coraz słabszego Związku Wieleckiego. Te plany nigdy jednak nie zostały zrealizowane.
Diecezja została założona z ziem częściowo podlegających już polskiej organizacji kościelnej. Zapewne niewiele, ale były już tu ośrodki duszpasterskie z kościołami. W swoich działaniach Bernard opiekował się kościołami już istniejącymi. Podjął się także inicjatywy wznoszenia nowych świątyń. Do najważniejszych zadań stojących przed biskupem należało wzniesienie własnej katedry. Pierwsza lubuska katedra była zapewne budowlą drewnianą. Dopiero w czasach księcia Henryka Brodatego wzniesiono katedrę z kamienia.
Bp Bernard, jako zaprzyjaźniony z dworem Krzywoustego, dbał zapewne o poprawne związki Lubusza z metropolitalnym Gnieznem. Diecezja lubuska wchodziła w skład polskiej prowincji kościelnej.

Długosz wspomina Bernarda

Bernarda lubuskiego wspomina w swojej „Kronice” Jan Długosz. Zanotował on obecność biskupa podczas konsekracji kościoła premonstratensek w Strzelnie w 1133 r. I choć trwają dyskusje co do autentyczności tej relacji, to jednak papież Innocenty II wspomina w 1133 r. pierwszy raz diecezję lubuską. Długosz odnotował także Bernarda pod 1147 r. w skardze króla niemieckiego Henryka na biskupów polskich. Jednak i ta relacja jest dyskusyjna.
Data śmierci pierwszego lubuskiego biskupa nie jest znana. Przyjmuje się, że jego śmierć musiała nastąpić między 1133 a 1148 r. Diecezja ta miała jeszcze wielu biskupów. I choć w XVI wieku przestała faktycznie istnieć i linia biskupów lubuskich została przerwana, to jednak jej dziedzictwo pozostało aktualne do dziś. W 1930 r. utworzono diecezję berlińską, która nawiązała do tradycji dawnych biskupstw leżących na jej terenie. Do dziś w herbie biskupstwa berlińskiego jest dawny herb biskupstwa lubuskiego. Do tradycji diecezji lubuskiej nawiązała także utworzona w 1945 r. Administracja Apostolska Kamieńska, Lubuska i Prałatury Pilskiej. To z tej administracji utworzono w 1972 r. diecezję gorzowską (obecnie zielonogórsko-gorzowską), która w ten sposób stała się także spadkobierczynią dawnego biskupstwa lubuskiego. A zaczęło się od benedyktyna eremity - Bernarda Hiszpana.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje portierka, ochroniarz w stanie krytycznym

2025-05-07 20:36

[ TEMATY ]

Warszawa

zabójstwo

PAP/PAP

Portierka zaatakowana przez 22-letniego sprawcę na kampusie UW miała ponad 60 lat. Ranny został także ochroniarz, który jest w stanie krytycznym – dowiedziała się PAP.

O godz. 18.40 na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu doszło do wydarzenia o charakterze kryminalnym – powiedział PAP kom. Rafał Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji.
CZYTAJ DALEJ

Kolejny czarny dym nad Watykanem!

2025-05-08 11:52

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

W drugim i trzecim głosowaniu na konklawe w czwartek kardynałowie nie wybrali papieża. Z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się przed południem czarny dym.

W konklawe uczestniczy 133 kardynałów z całego świata, wśród nich czterech Polaków: kardynałowie Stanisław Ryłko, Kazimierz Nycz, Konrad Krajewski i Grzegorz Ryś.
CZYTAJ DALEJ

„Pokój Łez” - miejsce, w którym kardynał staje się papieżem

2025-05-08 08:33

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Na ścianie Sądu Ostatecznego w Kaplicy Sykstyńskiej, po obu stronach ołtarza, znajdują się dwoje zamkniętych, niezbyt dużych drzwi. Te po lewej prowadzą do tak zwanego „Pokoju Łez”, do którego tuż po wyborze wchodzi nowo wybrany papież, aby przebrać się i na kilka minut oddać się modlitwie. Jak mówi ks. prałat Marco Agostini, ceremoniarz papieski, tam papież uświadamia sobie, kim się stał, kim od tego momentu będzie.

Po ogłoszeniu wyboru w Kaplicy Sykstyńskiej kardynał, który uzyskał wymaganą liczbę głosów udaje się do małego pomiedzczenia sąsiadującego z Kaplicą Sykstyńską. Ta ciasna przestrzeń ze sklepieniem, na którym zachowały się fragmenty fresków, kontrastuje z oszałamiającym pięknem samej Kaplicy. Po jednej stronie dwa ciągi schodów, na przeciwległej ścianie okno zasłonięte kotarą. Wyposażenie stanowi ciemne drewniane biurko i dwa krzesła, czerwona sofa i wieszak na ubrania. Wystrój jest skromny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję