Bp Bab: Projektem na szczęśliwe małżeństwo jest świętość
Małżeństwo i rodzina w swojej miłości uobecniają samego Boga. Małżonkowie są równi w swojej nieskończonej wartości, jaką ma każdy człowiek, a jednocześnie głęboko ze sobą zjednoczeni - powiedział bp Adam Bab. Biskup pomocniczy przewodniczył Eucharystii odpustowej w kościele pw. Świętej Rodziny na lubelskich Czubach.
W homilii bp Bab nazwał rodzinę „Bożym projektem na szczęśliwe życie”. - Czy jesteście w swoich rodzinach szczęśliwi i czy kojarzycie to swoje rodzinne szczęście ze świętością? Jesteśmy tutaj po to żeby wrócić do tych pierwszych, pierwotnych pragnień życia w szczęśliwej udanej rodzinie, czyli w Świętej Rodzinie. Trzeba zapytać Autora naszego człowieczeństwa i Autora rodziny, Stwórcę - naszego Boga, jaki jest ten projekt na szczęśliwe rodzinne życie – mówił.
Biskup zauważył, że Bóg stwarzając małżeństwo obdarzył małżonków godnością w wymiarze indywidualnym, jako kobietę i mężczyznę oraz jako wspólnotę osób. Małżeństwo i rodzina uobecniają samego Boga w swojej miłości. Małżonkowie są równi w swojej nieskończonej wartości, jaką ma każdy człowiek, a jednocześnie głęboko ze sobą zjednoczeni. Kiedy mężczyzna i kobieta są razem, kiedy się nawzajem kochają, to w tej miłości służą sobie. Pan Bóg tak to wymyślił, że kiedy jest bardzo szczególny, intymny i święty moment celebracji tej miłości w małżeńskim zjednoczeniu, może zaistnieć kolejna osoba, kolejny człowiek – wskazywał kaznodzieja.
Wyjaśniając biblijny opis stworzenia Ewy z żebra Adama, bp Bab stwierdził, że pierwszy człowiek widział w swojej małżonce kogoś równego sobie. – Mógł stwierdzić: to ktoś, kim się może zachwycić, tak jak się zachwycił sobą i ten ktoś może się nim zachwycić. Człowieka nie wolno używać, nie wolno traktować jak przedmiot, jak rzecz. Człowieka wolno, a nawet trzeba kochać i szczególną przestrzenią wspólnotą, gdzie ta miłość się wydarza jest małżeństwo - podkreślił bp Bab.
Po Mszy św. nastąpiło uroczyste oddanie lubelskiej parafii pod opiekę Świętej Rodziny i odśpiewanie hymnu Te Deum. Wieczorem odbędzie się koncert kolęd w wykonaniu wokalistów: Alicji Węgorzewskiej i Macieja Miecznikowskiego. Za organami i fortepianem zasiądzie Robert Grudzień.
Lubelska świątynia ku czci Świętej Rodziny jest wotum dziękczynnym za pontyfikat Jana Pawła II. Powstała w miejscu, w którym Papież Polak 9 czerwca 1987 r. sprawował Eucharystię, w ramach III Pielgrzymki do Polski. O pamiętnej wizycie przypomina stojący na placu kościelnym krzyż, który był elementem papieskiego ołtarza.
Na to pytanie można odpowiedzieć na dwa sposoby. Pierwsza odpowiedź to jedno krótkie słowo: kerygmat. Jest to także temat roku duszpasterskiego, który już się rozpoczął. Można też na to pytanie odpowiedzieć z drugiej strony, używając wyrażenia: kanonizacja Jana Pawła II. Myślę, że oba te sposoby podejścia oznaczają to samo. Dlaczego? Do kanonizacji Jana Pawła II przygotowujemy się duchowo w naszej diecezji właśnie po to, by uczyć się przyjmować Pana Jezusa tak, jak czynią to wielcy święci, tak, jak czynił to Jan Paweł II. A kerygmat to przecież nic innego jak ogłaszanie Słowa Bożego w największym skrócie, w najbardziej zwartym streszczeniu, jakby w pigułce. A więc znowu takie ogłoszenie Bożego Słowa, Bożego orędzia, które pozwala otworzyć serce na przyjęcie Jezusa Chrystusa.
W minionym roku słyszeliśmy dużo o nowej ewangelizacji, ale słyszeliśmy także dużo nowej ewangelizacji. Nie tylko o niej mówiliśmy, ale staraliśmy się także wprowadzać ją w życie. Czy mamy się spodziewać kontynuacji tego nurtu? Tak! Cały program na najbliższe cztery lata, przyjęty przez Konferencję Episkopatu Polski ma wymiar ściśle i wybitnie ewangelizacyjny. Ten rok najbliższy chcemy przeżywać pod hasłem kerygmatu. Ważne jest, żeby to słowo zagościło w naszych myślach, w naszym języku chrześcijańskim, a przede wszystkim, żeby treść tego słowa opanowała nasze serca. Ewangelię trzeba głosić nie tylko w jej konsekwencjach społecznych, politycznych i kulturowych. Ale trzeba to robić tak, jak to robili apostołowie: po raz pierwszy zwiastować Pana Jezusa. Tym chcemy zajmować się bardziej i mocniej w rozpoczętym już roku liturgicznym i w całym roku 2014. Ktoś może zapytać: po co głosić Jezusa po raz pierwszy tym, którzy już go znają? Ponieważ znamy go wszyscy za słabo, ponieważ wszyscy za mało przejmujemy się ewangelią, to potrzebne nam jest głoszenie pierwotne, zaczynające jakby od zera, a więc głoszenie kerygmatyczne. I na pewno takie głoszenie zagości i w rekolekcjach wielkopostnych, w Kongresie Ewangelizacyjnym, który w maju odbędzie się w naszej archidiecezji i we wszystkich innych możliwych wydarzeniach.
Życzenia, które sobie składamy, bywają dwojakiego rodzaju. Jeden rodzaj życzeń to ogólne wyobrażenie sobie, co dobrego mogłoby spotkać drugą osobę i wypowiedzenie tego. Ale są też głębsze życzenia, które łączymy z modlitwą, aby Pan Bóg te życzenia błogosławił, albo, co jeszcze ważniejsze, abyśmy odgadywali Boży plan, Bożą myśl i naszymi życzeniami oraz modlitwą w ten plan się włączali. W tym sensie życzyłbym wszystkim Czytelnikom Bożego błogosławieństwa w stylu biblijnym: żeby Pan Bóg błogosławił Wam w odwracaniu się od Waszych grzechów. To życzenie, które kierujemy do siebie i do wszystkich innych, żeby Pan Bóg błogosławił w nowym, kerygmatycznym przyjmowaniu Dobrej Nowiny i w tym świetle pozwolił nam zobaczyć, jak wielkim darem był i dalej jest Jan Paweł II. Takiego odkrycia nieustannego, ciągłego w tym roku życzę wszystkim.
Czy zakonnica może nosić broń? Tak — i ta historia jest prawdziwa. Opowiadam o s. Eligii (Leopoldynie) Staweckiej: żołnierzu, który został zakonnicą; o mundurze wiszącym obok habitu; o odwadze, wierności i… butach oddanych dziecku z ochronki. To odcinek o sile wartości, które potrafią ustawić kurs całego życia o „jeden stopień” — i to wystarcza, by zamiast błądzić, trafić do celu.
Zajrzymy też do życiorysów Carla Acutisa i Piera Giorgia Frassatiego – młodych, a dojrzałych świętych. Pokażę, jak duchowe wychowanie pomaga przetrwać burze współczesności, gdy statystyki lęku, samookaleczeń i prób samobójczych wśród młodych rosną dramatycznie. I postawię proste pytanie: czy naprawdę możemy rezygnować z lekcji, które uczą żyć, a nie tylko zaliczać?
Kapłan, który opiekuje się duchowo Katolickim Stowarzyszeniem "Ojcostwo Powołaniem, od kilku lat przybliża historię o. Maksymiliana Marii Kolbe i jego pobytu wraz z współbraćmi w obozie jenieckim w Gębicach k. Gubina, gdzie trafili w 1939 r.
Ojciec Maksymilian wzywa ojców do miłości do Boga, do Ojczyzny i do swojej żony i dzieci, a że to jest dzisiaj szczególnie trudne i atakowane, więc chce nam w tym pomagać – mówi ks. Piotr Wadowski.
Kamil Krasowski: .. Od 5 do 7 września po raz drugi w Gębicach odbył się obóz pt. ,,Misja – 47 godzin z ojcem...”. Co to za wydarzenie i kto wziął w nim udział? Dlaczego odbyło się właśnie w Gębicach k. Gubina?
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.