Reklama

Prosto z Sejmu

Nauczyciele po nowemu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W szkołach od 1 września br. z racji wprowadzonej reformy edukacji powinien zapanować potworny bałagan: dzieci z powodu dowolności programów i braku ocen miały się przestać uczyć, nauczyciele utracić resztkę szacunku, samorządy i inne organy prowadzące szkoły wycofać się z reformy z powodu braku pieniędzy... Taką katastrofą edukacji straszył wszystkich Sojusz Lewicy Demokratycznej i Związek Nauczycielstwa Polskiego.Takie też zarzuty padały w Sejmie podczas debaty nad nowelizacją Karty Nauczyciela. Czy taka jest prawda o polskiej szkole? Sądzę, że na kilkadziesiąt tysięcy szkół w kraju może w którejś reforma kuleje, ale dla posłów SLD czy PSL-u wszystko jedno, byle bić w reformę.
Od 1 września w Polsce faktycznie funkcjonuje nowy system oświaty, którego powodzenie zależy przede wszystkim od nauczycieli. Dlatego w Sejmie obradowano nad ostatnim elementem reformy edukacji, może najtrudniejszym, bo najbardziej kosztownym: pieniędzmi dla nauczycieli. Faktycznie bowiem, jeśli reforma edukacji ma głównie podnieść poziom nauczania, musi być mierzona odpowiednim poziomem wynagrodzenia nauczycieli. Oczekiwania jednak i apetyty muszą mieć swoje granice. Pamiętać wszak wypada, że przez cały okres PRL-u nauczyciele zarabiali bardzo źle, dlatego nie wyróżniali się specjalnie swoją wiedzą i stopniami naukowymi w porównaniu np. z okresem przedwojennym, kiedy to w gimnazjach uczyli nawet wykładowcy uniwersyteccy. I drugi wniosek: nie da się obecnie jednym skokiem podnieść i kwalifikacji, i pensji. Dlatego projekt nowelizacji Karty Nauczyciela przewiduje 5 stopni nauczycielskich, a warunkiem awansu na kolejne cztery szczeble będą odpowiednie kwalifikacje. Szczeble te są następujące: nauczyciel stażysta - płaca wyniesie 82% przeciętnego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej, czyli obecnie byłoby to 1222 zł; nauczyciel kontraktowy - 125% wynagrodzenia nauczyciela stażysty (1479 zł); nauczyciel mianowany - 175% (1772 zł) - awans na nauczyciela mianowanego wymaga zdania egzaminu; nauczyciel dyplomowany - 225% (2750 zł); profesor oświaty - tytuł honorowy połączony z jednorazową gratyfikacją w wysokości sześciomiesięcznego wynagrodzenia.Wśród innych proponowanych zapisów Karta wprowadza 3 stopnie oceny pracy nauczyciela: wyróżniającą,dobrą i negatywną. Stażyście i nauczycielowi kontraktowemu dyrektor szkoły przydzieli tzw. opiekuna stażu, któregoś z nauczycieli zatrudnionych w tej samej szkole. Warto też zwrócić uwagę, że po 7 latach pracy w zawodzie nauczyciel będzie mógł uzyskać ponad dwukrotnie większe wynagrodzenie niż to, które otrzyma na stażu. Ponadto ustawa proponuje wprowadzenie ruchomego pensum (obecnie 18 godz. tygodniowo). Jeśli nauczyciel przyjmie pensum wyższe niż obecnie obowiązujące, otrzyma proporcjonalnie wyższe wynagrodzenie zasadnicze (koniec z walką o nadgodziny). Z chwilą uchwalenia Karty wszyscy nauczyciele zatrudnieni obecnie na podstawie mianowania staną się nauczycielami mianowanymi w rozumieniu znowelizowanej ustawy. Środki na wynagrodzenia będą corocznie gwarantowane przez państwo w dochodach organów prowadzących szkoły. Rząd zachowuje prawo do ustalania mianowanych stawek dla nauczycieli, a samorządy mogą je uzupełniać - czyli te bogatsze mogą dopłacić swoim nauczycielom. Wprowadzenie nowego statusu nauczyciela nastąpi w ciągu trzech lat. W budżecie na przyszły rok zostały zaplanowane wydatki na wprowadzenie powyższej nowelizacji Karty Nauczyciela. Jak się wydaje, wreszcie jest projekt pozwalający wprowadzić szczeble awansu zawodowego nauczycieli, a tym samym - zdopingować ich do podnoszenia swoich kwalifikacji. Tymczasem odrzucenia projektu tej ustawy zażądały SLD i PSL. Argumentacja była iście marksistowska. Była wiceminister edukacji z SLD zarzuciła, iż państwo chce ustawowo dopuścić do zróżnicowania wynagrodzenia nauczycieli. Sprzeciwiła się też ruchomemu pensum, co ma rzekomo pociągnąć za sobą zwolnienia nauczycieli. Czyli jednym słowem, według SLD powinno być każdemu po równo, jak do tej pory, i żeby też nikt z nauczycieli nie wyróżniał się większą wiedzą i fachowością. Podobnie argumentowali posłowie PSL-u, protestując przeciwko stopniom zawodowym oraz ocenianiu dorobku nauczyciela.Jednym z zarzutów wobec Karty Nauczyciela były zwolnienia, jakie za sobą pociągnie ustawa. Minister edukacji zapewnił, że nie spowoduje ona żadnych zwolnień. Na to jeden z posłów lewicy zarzucił ministrowi, że kłamie. Nikt z lewej strony nie wierzył również, że rząd zapewni pieniądze na nowy system. Minister proponował, by zajrzeć do przyszłorocznego budżetu państwa, w którym zagwarantowano kwotę 1 mld 200 mln subwencji na edukację, w tym 700 mln na płace dla nauczycieli. Ale posłowie SLD i PSL oraz nauczyciele z ZNP nie chcą widocznie żadnych zmian, skoro zapowiadają strajki w szkole. A może obawiają się tego, iż sytuacja w szkolnictwie zostanie naprawdę uzdrowiona, ale przy okazji wyjdzie na jaw nieuctwo niektórych nauczycieli... I tu mieści się kolejny, bardziej zawoalowany zarzut wobec reformy, podnoszony przez innych posłów. Mianowicie, o awansie nauczyciela będzie decydował w dużej mierze organ prowadzący, w przypadku np. gmin wiejskich - wójt. Grozi to, jak ostrzegano, bezpośrednim upolitycznieniem nauczycieli, uzależnieniem ich od władzy - z czym mieliśmy do czynienia w latach PRL-u. Ale przecież i na to jest rada. Szkoła wszak będzie oceniania według postępu uczniów w nauce. Tak w gimnazjach, jak i w liceach będą przy końcu nauki obowiązywać ogólnopolskie testy. Będzie to równocześnie sprawdzian wartości nauczycieli. Wówczas także okaże się, jak bardzo przydatny będzie bon edukacyjny, pieniądz, który ma wędrować za uczniem do szkoły, z jednej strony wymuszając racjonalną sieć szkół, a z drugiej - optymalną liczbę oddziałów szkolnych. Jeśli rodzice będą niezadowoleni np. z nadmiernej liczebności klasy lub niskiego poziomu nauczania, będą mogli przenieść swe dziecko do innej szkoły. A są to pieniądze niemałe. Średnio w Polsce utrzymanie jednego ucznia kosztuje ok. 1950 zł rocznie, ale są gminy, w których kwota ta wynosi ok. 4 tys. zł. Idea bonu edukacyjnego została jeszcze odłożona. Uczyniono tak świadomie w obronie nauczycieli i szkół publicznych. Jak się uważa, poziom nauczania w szkołach prywatnych jest wyższy, dlatego wprowadzenie bonu edukacyjnego bardzo promowałoby te szkoły. Szkoły publiczne mają więc jeszcze trochę czasu na podniesienie poziomu nauczania i dostosowanie się także w tej dziedzinie do konkurencji. Może to kogoś oburzać, że szkoły będą "wydzierać" sobie uczniów, ale przecież nie po to, by mieć ich więcej, ale by lepiej wychowywać i kształcić. Chcemy nauczycielom dobrze płacić - musimy wiedzieć komu i za co. I to jest normalna sytuacja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1999-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

TRWA NOWENNA w intencji pokoju i Ojczyzny za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. DOŁĄCZ DO MODLITWY
CZYTAJ DALEJ

Indie rozpoczęły akcję militarną przeciwko Pakistanowi

2025-05-06 23:25

Adobe.Stock

Indie poinformowały w środę rano czasu lokalnego, że rozpoczęły operację militarną przeciwko Pakistanowi, uderzając w "infrastrukturę terrorystyczną" zarówno w Pakistanie, jak i w administrowanym przez Pakistan Kaszmirze. Ministerstwo obrony przekazało, że nie zostały zaatakowane cele militarne.

"Te kroki podjęto w następstwie barbarzyńskiego ataku terrorystycznego w Pahalgam" – poinformowało Ministerstwo Obrony Indii w oświadczeniu. "Żadne pakistańskie obiekty wojskowe nie zostały zaatakowane. Indie wykazały się znaczną powściągliwością w wyborze celów i metod wykonania".
CZYTAJ DALEJ

Konklawe. Co się dzieje po wyborze papieża?

2025-05-07 21:08

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Konklawe wchodzi w końcową fazę, gdy elekt otrzyma co najmniej dwie trzecie głosów. W tym roku, przy 133 elektorach, będzie to poparcie co najmniej 89 purpuratów. Jeśli tak się stanie, osoba wskazana przez kardynałów usłyszy pytanie: "Czy przyjmujesz?".

„Czy przyjmujesz?” - pyta elekta przewodniczący konklawe. Jeżeli usłyszy odpowiedź twierdzącą, oznacza to koniec konklawe, a wybrany zostaje papieżem. Następnie odpowiada na pytanie o imię.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję