Kiedy patrzymy na dokonujące się w coraz szybszym tempie przemiany
na tym ziemskim globie, stawiamy sobie pytanie, jaki jest ich ostateczny
cel, czy ten nasz świat nigdy nie osiągnie swojej pełni i doskonałości?... Widzimy, że i przeszłość, i chwila obecna, i przyszłość są jakby
we mgle zanurzone. Chrześcijanie wierzą, że tą ostateczną przyszłością
świata jest Chrystus, Bóg, który stał się człowiekiem. To On jest
tym ciągle Przychodzącym, na którego czekamy.
Przypomnijmy sobie 32. niedzielę zwykłą (sprzed trzech tygodni),
kiedy to w przypowieści o 10 pannach Chrystus mówi o swoim przyjściu,
którego ani dnia, ani godziny nie znamy. I dziś także, w tę pierwszą
niedzielę Adwentu, Pan Jezus mówi do nas: "Uważajcie i czuwajcie,
bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie". Dla małych dzieci, które
kochają nastrój Bożego Narodzenia, jakby wyśniony z cudownej baśni,
to oczekiwanie spełni się w wigilijny wieczór, gdy zabłyśnie choinka.
W naszych sercach jest pragnienie prawdy i jasności. Wyrażamy to
słowami modlitwy podyktowanej nam przez Pana Jezusa, kiedy w drugiej
prośbie modlimy się: "Przyjdź Królestwo Twoje!" S. Teresa Benedykta
od Krzyża - św. Edyta Stein napisała, wspominając swoje młode lata: "
Tęsknota za prawdą była wtedy moją jedyną modlitwą". Teksty liturgiczne
pierwszej niedzieli Adwentu mówią o tęsknocie, nadziei, czuwaniu.
Czytanie pierwsze to modlitwa Izajasza, to najbardziej wstrząsające
wołanie z nocy niewoli. Jakby na granicy rozpaczy są słowa: "Obyś
rozdarł niebiosa i zstąpił!". To jego natarczywe, gwałtowne, w imieniu
Starego Testamentu wołanie spełniło się w przyjściu Jezusa Chrystusa,
ale w sposób nieoczekiwany. Podkreśla tę prawdę św. Paweł, kiedy
pisze: "Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim
Jezusem Chrystusem, Panem naszym". Naszą ludzką przyszłość możemy
przewidywać, ale skutecznie wpływać na nią możemy tylko w zjednoczeniu
z Panem Jezusem. A On nie tylko przyszedł przez swoje Narodzenie
w Betlejem, On także przychodzi dziś w swoim słowie, w sakramentach,
w naszych braciach i siostrach, jak to słyszeliśmy dobitnie tydzień
temu, w uroczystość Chrystusa Króla - zarazem ostatnią niedzielę
roku liturgicznego. On jest bardzo blisko, ale w ukryciu.
Tegoroczny Adwent przygotowuje nas bezpośrednio do roku
2000. Tym bardziej uświadamiamy sobie, że tęsknoty ludzi Nowego Testamentu
na przestrzeni dwóch tysięcy lat czynią nasz Adwent wyjątkowo bliskim
Staremu Testamentowi i modlitwa proroka Izajasza jest w szczególny
sposób naszą modlitwą. Pełne bólu są te Izajaszowe słowa: "Wszystkie
nasze dobre czyny jak skrawawiona szmata". Ileż tej ludzkiej krwi
popłynęło, zwłaszcza w tym naszym XX wieku! I dziś wielu przeżywa
ów bolesny niepokój, "jakby Bóg skrył swoje oblicze przed nami i
oddał nas w moc naszej winy". Wielu ucieka od Boga, a jednocześnie
po omacku szuka Boga. Wołajmy za nich: "A jednak, Panie, Tyś naszym
ojcem. Myśmy gliną, a Ty naszym twórcą. My wszyscy jesteśmy dziełem
rąk Twoich". Izrael myślał o Bogu Jahwe przede wszystkim jako o swoim
Stwórcy i Panu. A nas Pan Jezus nie tylko upoważnił, ale polecił
nam modlić się do swojego Ojca słowami "Ojcze nasz"!
Pomóż w rozwoju naszego portalu