Reklama

Rzymskie sprawy wieszcza Adama

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu rodaków odwiedza Rzym, a w związku z Rokiem Jubileuszowym liczba ta niechybnie będzie wzrastać. Zauroczeni Wiecznym Miastem, nie zawsze znajdujemy czas, aby odnaleźć miejsca, które nam, Polakom, jawią się jako szczególnie bliskie i serdeczne. A przecież w tym samym Rzymie, Rzymie cesarzy i papieży, Rzymie ruin starożytnych i wspaniałych barokowych budowli, bez trudu spotykamy miejsca, w których natchnienia (a zapewne i wytchnienia) na swej wyboistej drodze do prawdy szukali Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Krasiński. Obchodzona w grudniu ub.r. 200. rocznica urodzin A. Mickiewicza była okazją, aby również nad Tybrem przypomnieć sylwetkę poety i wrócić do myśli i czynów, które z mniejszym lub większym skutkiem ten wieczny pielgrzym zamierzał realizować w Rzymie. Zorganizowano wtedy w Instytucie Polskim w Rzymie przy współudziale Uniwersytetu La Sapienza (powstałego w 1303 r.) i Polskiej Akademii Nauk międzynarodowe sympozjum poświęcone właśnie Mickiewiczowi. Uświadomiło nam ono jeszcze dobitniej, że będąc w Rzymie, nie sposób (a nawet nie wypada) przeoczyć tak licznych miejsc związanych z wieszczem Adamem. Po raz pierwszy Mickiewicz przybył do Rzymu w towarzystwie Edwarda Odyńca na przełomie 1829 i 1830 r. Do miasta pielgrzymi wjechali od strony Ponte Milvio. Stąd już niedaleko do Bazyliki św. Piotra i - jak pisze Odyniec w listach do przyjaciół - "Adam, gdy ją zobaczył, sam zdjął czapkę i to samo mnie uczynić kazał". Zaraz potem nabrali do manierek wody z Tybru i spełnili nią toast za tych, co mieszkają nad Wilią i Niemnem. Pielgrzymi wynajęli niedrogi pokoik w "Albergo di Europa" przy via del Corso i rozpoczęli nawiązywanie znajomości z wybitnymi osobistościami o europejskiej sławie i renomie, które właśnie w Rzymie szukały natchnienia twórczego dla swojej, nie zawsze tylko artystycznej, pracy. Na wchodzeniu w świat emigracji rzymskiej upłynęło Mickiewiczowi pierwszych kilka tygodni, dzielących go od końca 1829 r. Swoje urodziny (jak wiemy, urodził się w Wigilię 1798 r.) spędził w Rzymie, uczestnicząc w uroczystej Pasterce w bazylice Santa Maria Maggiore, a już następnego dnia wziął udział w spotkaniu urządzonym w salonie hrabiny Aleksandry Potockiej. Wśród odwiedzanych przezeń salonów coraz częściej znajdował się dom państwa Ankwiczów, w których córce, Ewie Henrietcie, obaj z Odyńcem zdawali się być zakochani. I wszystko być może potoczyłoby się po myśli poety, zwłaszcza że i nadobna panna okazywała Adamowi swoje względy, chętnie służąc mu jako przewodniczka po zabytkach i salonach ówczesnego Rzymu, ale oto hrabia Ankwicz, który coraz sceptyczniej zapatrywał się na romans swej córki z ubogim poetą, odkrył jej sztambuch, do którego Mickiewicz wpisał poemat, rozpoczynający się od słów: " Mój Cicerone...". Tego było za wiele. Rodzina Ankwiczów pospiesznie opuściła Rzym. Rozżalony Mickiewicz wyjechał wkrótce na południe zwiedzać Neapol i Sycylię, a do Rzymu powrócił dopiero 25 czerwca 1830 r. Tym razem zamieszkał samotnie przy via Bocca di Leone 3, a na kolejne salony wprowadziła go księżna Wołkońska, w domu której poznał m.in. przyszłego cesarza Francuzów - Napoleona III. Niedługo jednak bawił poeta w Rzymie, gdyż wkrótce wyjechał do Genewy, gdzie poznał młodego wówczas Zygmunta Krasińskiego i z nim odbył podróż po Szwajcarii, po czym sam powrócił do Rzymu i tu w połowie grudnia dotarła doń wiadomość o wybuchu w kraju powstania listopadowego. Na pełne nadziei wieści z ojczyzny opuścił Mickiewicz Rzym (próbował przedrzeć się do Wielkopolski) i na tym właściwie zakończył się pierwszy pobyt naszego wieszcza nad Tybrem. Do Wiecznego Miasta powrócił Mickiewicz dopiero po kilkunastu latach. Przyjechał doń już w blasku sławy wielkiego poety, który szukał zewsząd pomocy dla uciemiężonej rozbiorami ojczyzny. Poróżniony już z "mistrzem" Towiańskim, liczył Mickiewicz na pomoc najwyższego wówczas autorytetu moralnego - papieża Piusa IX. Przygotowując audiencję Mickiewicza u Piusa IX, polscy emigranci wiedzieli, że poeta musi wcześniej zupełnie oczyścić się z wpływów Towiańskiego. Uradzono zatem, że najpełniej uzdrowi wieszcza charyzmatyczna bazylianka - matka Makryna Mieczysławska. Poddając się planom emigracji, Mickiewicz codziennie rano udawał się do kościółka Bazylianek i służył w nim do Mszy św. Po pewnym czasie w kościele św. Klaudiusza (s. Claudio przy placu o tej samej nazwie) przystąpił do Komunii św. i teraz oczyszczony już i do łask tak przez Kościół, jak i przez emigrację przywrócony, mógł się rzucić w wir działalności politycznej, zmierzającej do zorganizowania we Włoszech wojskowego oddziału polskiego. Wreszcie przyszedł dzień 25 marca 1848 r. i Mickiewicz uzyskał oczekiwaną audiencję u papieża Piusa IX. I chociaż podczas jej trwania papież cały czas wyrażał się z uznaniem o Polakach, chociaż współczuł im wielce i doceniał ich waleczność, to jednak Mickiewicz nie uzyskał wtedy od Ojca Świętego żadnych konkretnych i tak oczekiwanych obietnic. Mało tego, tak skrupulatnie przygotowywana przez emigrację audiencja okazała się pewnym skandalem, gdyż rozdrażniony i w swoim mniemaniu upokorzony poeta, nie dbając i nie licząc się zbytnio z etykietą papieskiego dworu, dopuścił się szarpania szat papieskich, rzucania ostrych słów i natarczywych - jak mówią źródła - żądań. Takich audiencji ówczesny Rzym po prostu nie oglądał i do takich audiencji otoczenie papieskie nie było przyzwyczajone. Jednocześnie każdy zdawał sobie sprawę, że reakcja i słowa papieża podyktowane były obawą o możliwość zbrojnego starcia z Austrią, a przecież dla nikogo nie pozostawało tajemnicą, że po to właśnie Polacy zamierzali z papieskim błogosławieństwem utworzyć legion. Ale burzliwą wiosną 1848 r. sytuacja w Rzymie zmieniała się dosłownie z dnia na dzień. Emigranci polscy początkowo zamierzali utworzyć legion wspólnie ze zwolennikami i wysłannikami księcia Czartoryskiego w Rzymie, ale gdy po ciągnących się ustawicznie debatach nie potrafiono dogadać się co do wspólnych kandydatów na dowódców, Mickiewicz sam zorganizował w swoim mieszkaniu przy via del Pozzetto 114 zebranie, w którym uczestniczyli jego najbliżsi i najbardziej oddani sprawie przyjaciele (obecnych było 14 osób). Przechodząc dzisiaj drogą wiodącą od fontanny di Trevi do placu Hiszpańskiego, przechodzimy obok budynku, na fasadzie którego widnieje tablica (ufundowana przez S.P.O.R. - Senat i Lud Rzymski) ozdobiona kamiennym profilem poety i informująca nas w języku włoskim, że "Adam Mickiewicz - poeta wielkiej sławy - w tym domu tworzył - dla walk o niepodległość Włoch - oddział dzielnych Polaków". Nie wypada tego miejsca, będąc w Rzymie, pominąć. 2 kwietnia 1848 r. papież Pius IX wydał z dawna oczekiwaną zgodę na formowanie wojska. Nadzieje na spełnienie marzeń wydawały się realne, ale choć Austriacy ponosili porażki w północnych Włoszech, to jednak werbunek do polskich legionów przebiegał z niemałym trudem. Zakonnice matki Makryny wyhaftowały sztandar legionowy i po błogosławieństwie papieskim, 10 kwietnia 1848 r., wyjeżdżali legioniści z Rzymu. Historia nie była dla nich łaskawa. Tragizm Mickiewicza-wieszcza, Mickiewicza-wodza i Mickiewicza-człowieka stał się kilkadziesiąt lat później osnową dramatu St. Wyspiańskiego Legion (1900 r.). Rzymianie natomiast w jeszcze jeden sposób uczcili pamięć naszego wieszcza i jego patriotyczną działalność nad Tybrem. Jednej z ulic biegnących przez Monte Pincio w dół, ku Piazza del Popolo, nadali imię Adama Mickiewicza. Fotografie pochodzą z książki Zbigniewa Sudolskiego "Mickiewicz. Opowieść biograficzna", wydanej przez Wydawnictwo "Ancher", Warszawa 1997.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1999-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan/ Papież Leon XIV wprowadził nowy zwyczaj: wtorki w Castel Gandolfo

2025-09-23 07:53

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV spędza kolejny wtorek w podrzymskiej letniej posiadłości w Castel Gandolfo. Wybrany w maju papież wprowadził nowy zwyczaj regularnych wyjazdów do miasteczka, gdzie na terenie dużej rezydencji ma znacznie więcej swobody oraz spokoju i zapewnioną większą prywatność.

W poniedziałek watykańskie biuro prasowe poinformowało, że po południu papież pojechał do Castel Gandolfo, gdzie pozostanie do wieczora we wtorek. W lipcu i sierpniu Leon XVI odpoczywał tam dwukrotnie, a w czasie spędzonych tam dni odprawiał msze i spotykał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański. Przyjął tam również na audiencji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

2025-09-24 08:52

[ TEMATY ]

ksiądz

Meksyk

Źródło: Parafia Jezusa z Nazaretu

Ojciec José de Luz Rosales Castañeda

Ojciec José de Luz Rosales Castañeda

Meksyk: w trakcie celebracji Eucharystii, tuż po udzieleniu Komunii Świętej, w niedzielę 21 września w wieku 62 lat zmarł na zawał serca ojciec José de Luz Rosales Castañeda.

Według informacji udostępnionych przez ACI Prensa, diecezja Gómez Palacio, gdzie pełnił posługę ksiądz, poinformowała, że ​​„zmarł po udzieleniu Komunii. Puryfikował już kielich, gdy upadł”. Odnośnie do przyczyny śmierci, sprecyzowano, że „była to śmierć naturalna, zawał serca”.
CZYTAJ DALEJ

Stężyca. Bezcenny dar - relikwie Drzewa Krzyża

2025-09-28 18:57

Paweł Wysoki

Przychodźcie do źródła, które bije u stóp krzyża – zaapelował bp Mieczysław Cisło.

Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego w Stężycy świętowała jubileusz 100-lecia istnienia. Główne uroczystości odbyły się 14 września pod przewodnictwem bp. Mieczysława Cisło. Jednej z najmniejszych wspólnot w naszej diecezji abp Stanisław Budzik ofiarował bezcenną relikwię Drzewa Krzyża, która została uroczyście wprowadzona do kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję