W języku niemieckim choroba trądu ma dwie nazwy: "Lepra" (tak
samo po łacinie) i "Aussatz". To drugie określenie ze swoim przyimkiem "
Aus" jest bardzo bliskie znaczeniu wykrzyknika "Raus!". To znaczy
prawie dosłownie: Precz!... Bo istotnie w czasach Pana Jezusa człowiek
chory na trąd był całkowicie wyłączony ze społeczeństwa, a możliwość
jego wyleczenia była żadna. Trędowatych nazywano dziećmi śmierci.
Byli oni zmuszani nie tylko swoim zewnętrznym wyglądem (rozerwane
szaty, włosy w nieładzie, broda zasłonięta...) ujawniać wszystkim,
że są chorzy na trąd, ale musieli także sami siebie publicznie oskarżać,
wołając głośno i wskazując na siebie: "Nieczysty, nieczysty!". I
takiemu właśnie biedakowi Pan Jezus pozwala zbliżyć się do siebie,
wyciąga rękę do niego, dotyka go i mówi: "Chcę, bądź oczyszczony". Swoją pokorną prośbę trędowaty wyraził w słowach: "Jeśli chcesz..."
i Jezus odpowiada: "Chcę!". Prócz tego, o którym dziś słyszeliśmy,
Ewangelie mówią jeszcze o 10 innych trędowatych, których Pan Jezus
uzdrowił. A przypuśćmy, że gdyby wszystkich trędowatych, jacy wtedy
żyli w Palestynie, dopuszczono do Pana Jezusa, On wszystkich by uzdrowił...
Trąd był wielkim nieszczęściem nie tylko z powodu niebezpieczeństwa
zarażenia, ale także z religijnych względów - trędowaty był wyrzucony
ze społeczności ludzkiej i także ze wspólnoty zbawienia. Zdrowym
nie wolno było wchodzić w jakikolwiek kontakt z trędowatym. Ale Jezusowe
miłosierdzie jest mocniejsze niż te wszystkie zakazy i zagrożenia.
Jezus mógł go uzdrowić "na dystans", słowem, ale On pragnie tego
bardzo ludzkiego kontaktu, dotyka go i mówi: "Chcę, bądź oczyszczony". Kogo Jezus dotyka swoją Boską miłością, jego duszy lub ciała, ten
otrzymuje zbawienie. Bo Syn Boży - Jezus Chrystus jest tą wyciągniętą
Ręką Boga Ojca, która obdarza zdrowiem, zbawieniem. "Bądź oczyszczony"
- mówi także dziś Pan Jezus do każdego z nas, gdy zbliżamy się do
Niego z ufnością i z żalem za grzechy. Wyciągnięta ręka kapłana podczas
sakramentalnego rozgrzeszenia jest tym znakiem Bożego miłosierdzia.
I przez nasze grzechy my sami siebie wyłączamy ze wspólnoty z Bogiem,
ale nie musimy, jak ten trędowaty, przypominać Panu Jezusowi słowami "
jeśli chcesz", bo On zawsze i pierwszy czeka na nas. Kiedy w Wielki
Piątek tłum, zgromadzony przed sądem, wołał: "Ukrzyżuj Go!" - to
był wyrok jak na trędowatego, a Jezus wziął wtedy na siebie nie tylko
wszystkie nasze choroby, cierpienia, ale także i grzechy. Przez tę
swoją śmierć na krzyżu On daje nam nowe życie, którego ani trąd,
ani AIDS, ani żadna inna choroba tego przełomu tysiącleci nie może
nam odebrać.
Dla nas zdumiewający jest Jezusowy nakaz milczenia, przekazany
uzdrowionemu. Przecież mógł on być jednym z wielu świadków cudu,
dokonanego przez Chrystusa. Podobnie było po wskrzeszeniu córki Jaira
i z wieloma innymi cudami. Bo Jezus nie chce być Lekarzem-Cudotwórcą,
wszelka sensacja jest sprzeczna z Jego posłannictwem. Celem ostatecznym
Jego wędrówki po ziemi jest Kalwaria i Zmartwychwstanie. Także nasze
zmartwychwstanie i życie wieczne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
