Reklama

Jan Paweł II w Ziemi Świętej

Niedziela Ogólnopolska 14/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najważniejsza, najbardziej emocjonująca, najtrudniejsza, najbardziej ryzykowna i najciekawsza - to tylko niektóre z przymiotników, jakimi określano 91. pielgrzymkę Jana Pawła II. Po prawie 22 latach udało się Ojcu Świętemu spełnić prawdopodobnie jedno z największych marzeń jego pontyfikatu. W dniach 20-26 marca Roku Jubileuszowego 2000 Następca św. Piotra odbywał pielgrzymkę do ziemi ojczystej Jezusa.

Podróż, inaczej niż większość pozostałych, nie nosiła nazwy " wizyta apostolska". W oficjalnym programie nazwano ją "Jubileuszową Pielgrzymką do Ziemi Świętej". Podkreślono w ten sposób religijny wymiar podróży. Taki charakter zapowiadał sam Ojciec Święty oraz jego otoczenie. "Papieska wizyta ma przede wszystkim charakter osobistej pielgrzymki do miejsc biblijnych i korzeni wiary" - mówił rzecznik Watykanu Joaquim Navarro-Valls na konferencji prasowej poprzedzającej podróż. Podkreślił to ostatecznie Ojciec Święty podczas powitania na lotnisku im. Ben Guriona w Tel Awiwie 21 marca. Jan Paweł II mówił wtedy: "Moja wizyta jest osobistą pielgrzymką i duchową podróżą Biskupa Rzymu do źródeł naszej wiary w ´Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba´".
Pierwszym przystankiem pielgrzymki była związana z osobą Mojżesza Góra Nebo, na którą Papież pojechał 20 marca, zaraz po powitaniu na lotnisku w stolicy Jordanii - Ammanie. Według Biblii, z tej góry na Ziemię Obiecaną patrzył Mojżesz i na niej zmarł. Jan Paweł II modlił się w samotności przez dłuższą chwilę i jak Mojżesz próbował dostrzec z niej Ziemię Świętą. Niestety, przeszkodą była niewielka mgła. Kolejnym punktem papieskiego pielgrzymowania śladami dziejów zbawienia było Wadi al-Kharrar, na wschodnim brzegu Jordanu. W miejscu tym, jak utrzymują Jordańczycy i część badaczy, Chrystus przyjął chrzest z rąk Jana Chrzciciela. W drugim dniu pielgrzymki, 21 marca, Papież przewodniczył tu Liturgii Słowa i odmówił modlitwę uwielbiającą Trójcę Świętą. Następnego dnia Ojciec Święty pielgrzymował już śladami Chrystusa w Izraelu. Rozpoczął pielgrzymowanie od Qasr el Yahud, które w Izraelu jest uznawane za miejsce chrztu Jezusa. Wizyta w tym miejscu potraktowana została jako gest pojednania. Dalszym etapem jego pielgrzymowania była betlejemska Grota Narodzenia. Osobisty i duchowy charakter tych chwil najbardziej widoczny był w długiej samotnej modlitwie. Papież po wejściu do Groty modlił się przez dłuższy czas przed ołtarzem, a później usiadł i zaczął odmawiać brewiarz.
W trzecim dniu pobytu w Ziemi Świętej Jan Paweł II pielgrzymował do Wieczernika, w którym Pan Jezus ustanowił Eucharystię i sakrament kapłaństwa. Uczestniczyło w niej tylko kilkadziesiąt osób. W homilii Ojciec Święty mówił o znaczeniu sakramentów Eucharystii i kapłaństwa dla Kościoła. Papież w tym wyjątkowym miejscu, gdzie zrodziło się kapłaństwo, podpisał List do Kapłanów na Wielki Czwartek 2000 r.
Jak tłumaczył dziennikarzom Navarro-Valls - Ojciec Święty był wyraźnie wzruszony i szczęśliwy. Chciał przedłużyć swoją radość ze sprawowania tutaj Mszy św., pozostając samotnie przez 25 minut na modlitwie. Dzień później w świat poszła informacja o możliwości przekazania Wieczernika, będącego w posiadaniu Izraela, Kościołowi katolickiemu. W zamian katolicy mieliby zwrócić żydom synagogę w Toledo w Hiszpanii, która aktualnie służy jako kościół.
24 marca Ojciec Święty pielgrzymował do Galilei. Nawiedził miejsce, gdzie Pan Jezus przekazał władzę kluczy św. Piotrowi, a gdzie dziś stoi tzw. kościół Prymatu Piotra. W tym samym dniu modlił się również w kościele Rozmnożenia Chleba w
miejscowości Tabgha, nad brzegiem Jeziora Galilejskiego.

Reklama

Spotkanie z braćmi w wierze

Mimo iż Ojciec Święty podkreślał osobisty charakter pielgrzymki do miejsc biblijnych, przybył także do swoich braci w wierze, chrześcijan mieszkających w Ziemi Świętej. "Chcemy umocnić się wiarą Papieża" - deklarował łaciński patriarcha Jerozolimy abp Michel Sabbah. Z wielką ufnością i wielkimi nadziejami oczekiwała Jana Pawła II cała mniejszościowa wspólnota chrześcijańska w Autonomii Palestyńskiej, Jordanii i Izraelu. W tym regionie świata jeszcze przed kilkudziesięcioma laty było ich więcej. Część, i to tych najbardziej wykształconych, wyemigrowała, szczególnie do USA, Europy i Ameryki Południowej. O skali zmiany najdobitniej przekonuje sytuacja w Betlejem. O ile w 1946 r. zamieszkiwali je prawie wyłącznie chrześcijanie, to dziś jest ich co najwyżej połowa. Zdecydowana większość chrześcijan w ojczystej ziemi Jezusa to Arabowie. Jak mówił przed pielgrzymką w wywiadzie dla KAI ks. Waldemar Chrostowski - ich sytuacja jest podwójnie ciężka. "Doznają cierpień z obydwu stron: arabscy muzułmanie postrzegają ich jako swego rodzaju zdrajców, a Żydzi czy Izraelczycy - jako Arabów. Są więc między młotem a kowadłem. Obecność Papieża jest im bardzo potrzebna po to, żeby ich dowartościować". Nadzieję na to dowartościowanie wyrażał list biskupów katolickich Ziemi Świętej odczytany w niedzielę poprzedzającą pielgrzymkę we wszystkich kościołach katolickich Autonomii Palestyńskiej, Izraela i Jordanii.
Papież spotykał się ze swymi wspóbraćmi w wierze podczas celebracji liturgicznych w Ammanie, Betlejem, Jerozolimie, na Górze Błogosławieństw. Jan Paweł II w wygłoszonych homiliach wzywał chrześcijan Bliskiego Wschodu do wytrwania w wierze i do jedności. Podczas Eucharystii na stadionie im. Króla Husajna w Ammanie 21 marca Papież mówił do 50-tysięcznego zgromadzenia: "Proszę dzisiaj i wzywam cały Kościół do modlitwy wraz ze mną, aby prace Synodu przyniosły umocnienie więzów przyjaźni i współpracy między lokalnymi wspólnotami kościelnymi w całym bogactwie ich różnorodności, między wszystkimi Kościołami chrześcijańskimi i wspólnotami kościelnymi oraz między chrześcijanami a innymi wielkimi religiami, które tutaj rozkwitają. Niech to, co stanowi bogactwo Kościoła - rodziny, parafie, szkoły, stowarzyszenia świeckie, ruchy młodych - przyczynia się do jedności i miłości jako najwyższego jego celu".
W Betlejem na Placu Żłóbka Jan Paweł II zachęcał 10-tysięczną grupę chrześcijan, którzy donośnym głosem krzyczeli na powitanie: " Niech żyje Papież!", do odwagi: "´Pokój wam! Nie lękajcie się!´. Te słowa rozlegają się na stronach Pisma Świętego. Są to słowa Boskie, które wypowiedział sam Jezus po swoim zmartwychwstaniu: ´Nie bójcie się!´ (Mt 28, 10). Słowa te dzisiaj Kościół kieruje do Was. Nie bójcie się zachowywać Waszej chrześcijańskiej obecności i dziedzictwa w tym miejscu, gdzie narodził się Zbawiciel". Papież wskazywał też na źródło siły i mocy chrześcijan, którym jest sam Jezus: "Gdzie jest to panowanie ´Przedziwnego Doradcy i Księcia Pokoju´, o którym mówi Prorok Izajasz? Co to za władza, do której odwołuje się sam Jezus, gdy powiada: ´Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi´ (Mt 28, 18)? Królestwo Chrystusa ´nie jest z tego świata´ (J 18, 36). Jego królestwo nie jest grą siły, bogactwa i zdobyczy, która zdaje się kształtować naszą ludzką historię. Jest to raczej moc do pokonania wiecznego zła, do ostatecznego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią. Jest to moc leczenia ran, które zniekształcają obraz Stworzyciela w Jego stworzeniach. Chrystus jest mocą zdolną do przekształcenia naszej słabej natury i uzdolnienia nas, przez łaskę Ducha Świętego, do pokoju z innymi i komunii z samym Bogiem. ´Wszystkim tym, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi´ (por. J 1, 12). To jest orędzie Betlejem dzisiaj i na zawsze. To jest nadzwyczajny dar, który Książę Pokoju przyniósł na świat dwa tysiące lat temu".
24 marca w Korazim w Galilei, na Górze Błogosławieństw zgromadził się na spotkaniu z Ojcem Świętym, jak wyraził się nuncjusz apostolski w Izraelu - abp Pietro Sambi, "młody Kościół żyjący radością wiary" i idący do ludzi "z otwartymi rękami i sercami". 100 tysięczna rzesza młodych chrześcijan ze wszystkich stron świata jak zwykle entuzjastycznie witała Papieża - sprawdzonego przyjaciela młodych. Podczas radosnej, wypełnionej przejmującym śpiewem celebracji liturgicznej Ojciec Święty wskazał po raz kolejny młodym drogę Chrystusowych Błogosławieństw, które są sercem Ewangelii. "Ileż to pokoleń przed wami zostało poruszonych Kazaniem na Górze! Iluż młodych ludzi w ciągu wieków zgromadziło się wokół Jezusa, aby słuchać słów życia wiecznego, tak jak Wy zgromadziliście się tutaj dzisiaj! Ileż młodych serc czerpało natchnienie z siły Jego osobowości i zniewalającej prawdy Jego orędzia!" - powiedział Papież. Jan Paweł II wezwał młodzież do przemiany serc i pójścia drogą proponowaną przez Chrystusa. Wskazał również, że istnieje inny głos podpowiadający, że: "błogosławieni są pyszni i stosujący przemoc, ci, którzy się bogacą za wszelką cenę, bez skrupułów, bez litości, błądzący, którzy czynią wojnę, a nie pokój, i prześladują tych, którzy stają na ich drodze. (...) Wezwanie Jezusa wyrażone w błogosławieństwach domaga się wyboru. (...) Waszym wyborem jest pójście w świat z przesłaniem Dekalogu i Błogosławieństw. (...) I Dekalog, i Błogosławieństwa głoszą prawdę i dobro, łaskę i wolność: to wszystko, co jest konieczne, aby wejść do Królestwa Chrystusowego. (...) Teraz waszym wyborem jest bycie odważnymi apostołami tego Królestwa!. (...) Panie Jezu, Ty uczyniłeś tych młodych ludzi swymi przyjaciółmi: spraw, aby na zawsze pozostali przy Tobie!" - zakończył swe kazanie Jan Paweł II.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W cieniu polityki

Choć Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał religijny charakter swojej wizyty, to jednak trudno było uniknąć implikacji politycznych. Zbyt dużo nabrzmiałych i ciągle nierozwiązanych problemów trapi ten zapalny region świata. Izraelczycy i Arabowie z Autonomii Palestyńskiej chcieli wykorzystać wizytę do swoich celów, choć obie strony zapewniały o braku takich zamiarów.
Dni poprzedzające wizytę obfitowały we wzajemne oskarżenia o próbę politycznego wykorzystania wizyty. "Zachowanie Palestyńczyków jest dziecinne. Przeszkodzimy im w zamianie wizyty pojednania w wizytę konfliktu" - grzmiał izraelski minister Haim Ramon, odpowiedzialny za koordynację przygotowań papieskiej pielgrzymki. "Jeśli Izraelczycy zinstrumentalizują obecność Papieża dla wsparcia ich programu politycznego, my, Palestyńczycy, zrobimy to samo - odpowiadał twardo Feisal Husseini, znana postać w obozie Palestyńczyków. - Naszym zdaniem, Izrael używa obecności Ojca Świętego dla legitymizacji okupacji Jerozolimy Wschodniej" - dodał. Mimo oskarżeń i pozorowanej niewinności, każda ze stron w sposób mniej lub bardziej subtelny chciała wyciągnąć z obecności Jana Pawła II korzyści polityczne. Żydzi oczekiwali, że Papież powie ważne słowa o zachowaniu się Kościoła w czasie Holokaustu. Arabowie z kolei liczyli na moralne wsparcie w drodze do własnego państwa. Najtrudniejszą jednak sprawą, z jaką musiał zmierzyć się Jan Paweł II, był status Jerozolimy, która jest uważana za miasto święte przez trzy wielkie religie, a przez dwa narody pragnie być uważana za ich stolicę.

Reklama

Ze starszymi braćmi w wierze

Przed pielgrzymką izraelskie sondaże wskazywały, że ponad 50 proc. Izraelczyków z otwartymi rękami oczekuje Ojca Świętego. Dla drugiej, kilkunastoprocentowej grupy Żydów pielgrzymka była obrazą. W protestach przodowały grupy ultraortodoksów. Akcje miały różne oblicza. Począwszy od chuligańskich wybryków, jak dewastacja lądowiska kilka dni przed wizytą, po skierowane do dzieci komiksy oczerniające Jana Pawła II, które opublikowano w kilku izraelskich pismach. Szerokim echem po całym świecie odbiła się także klątwa, jaką na Ojca Świętego, podczas rytualnego obrzędu na cmentarzu, rzucili ultraortodoksi. Materiał pokazał jeden z kanałów telewizji izraelskiej, a za nim największe stacje światowe. Obrzęd przypominał wszystkim wydarzenie sprzed kilku lat, podczas którego podobną ceremonię skierowano do ówczesnego premiera Izraela Icchaka Rabina. Pierwszy minister został niedługo potem zamordowany. Już w trakcie wizyty w izraelskiej prasie pojawiły się oskarżenia, że cały obrzęd był wykonany na zlecenie mediów. Dziennikarze zaprzeczali. Policja badała sprawę. Zagrożenia potraktowano poważnie. Były aresztowania. Wizytę Papieża ochraniała rekordowa liczba 22 tys. policjantów i agentów ochrony. Ojcu Świętemu zalecono noszenie specjalnie skonstruowanej kamizelki kuloodpornej. Jak wyjawił rzecznik Watykanu - Papież jej nie nosił. Były premier izraelski Shimon Peres, odnosząc się do wyczynów ultraortodoksów, przekonywał we włoskim dzienniku La Repubblika, że ci są w Izarelu marginesem i tak samo jak Papieża traktują 60 proc. zsekularyzowanej części swojego narodu.
Elity rządowe i najważniejsi rabini Izraela wyrażali swoje zadowolenie z odwiedzin. Prawie powszechnie mówiono, że Papież odwiedzający Izrael jest najważniejszym gościem w historii państwa. Liczono, że wizyta przyczyni się do dalszego zbliżenia między katolikami a żydami. Katolicy liczyli z kolei na zrozumienie ze strony żydowskiej. Choćby na szerszą informację o polepszeniu wzajemnych stosunków. Niby od czasu Soboru Watykańskiego II mówi się o przełomie, podkreśla się zaskakujące efekty działalności Jana Pawła II na tym polu, to jednak wielu, i to nawet wykształconych obywateli Izraela, nic o tym nie wie, żyjąc jakby w innym świecie. "Kilka miesięcy temu - mówił w wywiadzie dla watykańskiej agencji FIDES o. David Jaeger, franciszkanin żydowskiego pochodzenia, specjalista od spraw izraelskich w Papieskim Kolegium Antonianum w Rzymie - na Uniwersytecie w Tel Awiwie wspomniałem o poprawie stosunków katolicko-żydowskich, jaką przyniósł ze sobą Sobór Watykański II. Pewna nauczycielka akademicka, odpowiedziała: ´Jak wspaniale! Co za niespodzianka! Dobra nowina! (...)´. Dokumenty soborowe zostały napisane 30 lat temu, a nauczycielka akademicka, naukowiec, była kompletnie nieświadoma ich istnienia". O. Jaeger za tę ignorancję obwinił częściowo państwo izraelskie, żądając zmiany w sposobie prezentacji osoby Jezusa Chrystusa i chrześcijan jako grupy wyznaniowej w programach szkolnych. "Od czasu Soboru Watykańskiego II Kościół zrewidował swój sposób odnoszenia się do Żydów w liturgii, katechezie i teologii, teraz jest kolej na Żydów, aby zrobili to samo, co chrześcijanie" - dodał franciszkanin.
Wśród takich dyskusji i takiej sytuacji na izraelskim lotnisku im. Ben Guriona wylądował 21 marca wieczorem arabski samolot jordańskich linii lotniczych z głową Kościoła rzymskokatolickiego na pokładzie. Ojca Świętego przywitał rzadki tutaj deszcz i najwyżsi izraelscy oficjele z prezydentem Ezerem Weizmanem na czele. Obecni byli prawie wszyscy członkowie rządu z premierem Ehudem Barakiem i ministrem spraw zagranicznych Davidem Levim. Powitanie było ciepłe, choć w postawie, szczególnie gospodarzy, dało się dostrzec napięcie, spowodowane obawą o popełnienie jakiegoś błędu. Na początku ładny gest. Ziemię podała Ojcu Świętemu trójka dzieci z Nazaretu: żydówka Dafna, chrześcijanin Mario i Arab Walid. Później zaczęły się przemówienia. " Doceniamy wkład Waszej Świątobliwości w potępienie antysemityzmu, przez nazwanie go grzechem przeciw Bogu i ludzkości i przez prośbę o przebaczenie za czyny popełnione w przeszłości przez członków Kościoła katolickiego przeciw narodowi żydowskiemu. Jak Wasza Świątobliwość zauważył, musimy wspólnie walczyć z plagą rasizmu i antysemityzmu na całym świecie" - powiedział prezydent Weizman. Ojciec Święty nazwał z kolei izraelskiego prezydenta "człowiekiem pokoju" i wspomniał o potrzebie sprawiedliwości i pokoju dla Izraela i całego regionu. Nawiązując do pielgrzymki Pawła VI do Ziemi Świętej w 1964 r., podkreślił, że we wzajemnych relacjach Watykanu i Izraela zmieniło się bardzo wiele. W powitalnym przemówieniu Papież wyraził również przekonanie, że jego wizyta posłuży do wzmożenia "międzyreligijnego dialogu, który doprowadzi żydów, chrześcijan i muzułmanów do szukania w ich przekonaniach religijnych i w łączącym wszystkich członków rodziny ludzkiej powszechnym braterstwie motywacji i wytrwałości w działaniu na rzecz pokoju i sprawiedliwości, których narody Ziemi Świętej jeszcze nie mają i ku którym tak bardzo tęsknią". "Niecierpliwie oczekujemy pokoju, marzymy o nim, modlimy się o niego" - we wcześniejszej mowie niejako odpowiedział prezydent Weizman. Nie brakło i kontrowersyjnych, upolityczniających wizytę elementów w powitaniu prezydenta Izraela, który Jerozolimę nazwał "stolicą Izraela". Kilka godzin później powtórzył to burmistrz Jerozolimy, witając Ojca Świętego na miejscowym lądowisku. Niedługo trzeba było czekać na odpowiedź patriarchy łacińskiego Jerozolimy - status Jerozolimy nie jest jeszcze ostatecznie ustalony.
Prasa izraelska z największą uwagą oczekiwała wizyty w Instytucie Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie, zaplanowanej na 23 marca. Środa określana była jako "żydowski dzień" podczas papieskiej pielgrzymki. Część izraelskich komentatorów spodziewała się, że Papież powie coś więcej niż w trakcie Dnia Pojednania w Rzymie. Inni uspokajali, mówiąc że nie należy wymagać niczego więcej nad to, co Papież zrobił, a co i tak już można określić jako rewolucyjne. Wcześniej w tym dniu Ojciec Święty odwiedził głównych rabinów Izraela i prezydenta Weizmana. W Yad Vashem Ojciec Święty powiedział m.in.: "W tym miejscu pamięci umysł i serce, i dusza odczuwają wyjątkową potrzebę milczenia. (...) Milczenia, ponieważ nie ma słów dostatecznie mocnych, aby opłakiwać straszliwą tragedię Shoah (...) Tutaj, podobnie jak w Oświęcimiu i wielu innych miejscach w Europie, zniewala nas echo rozdzierającego serce jęku tak wielu osób. Mężczyźni, kobiety i dzieci krzyczą do nas z głębi przerażenia, którego zaznali. Jakże moglibyśmy nie zwrócić uwagi na ich wołanie? (...) Skąd u człowieka mogła się wziąć tak skrajna pogarda dla drugiego człowieka - pytał Papież. - Ponieważ doszedł on do momentu pogardy dla Boga. Jedynie bezbożna ideologia mogła zaplanować i przeprowadzić eksterminację całego narodu (...). Jako biskup Rzymu i następca Apostoła Piotra, zapewniam naród żydowski, że Kościół katolicki, kierując się ewangelicznym prawem prawdy i miłości, a nie względami politycznymi, jest głęboko zasmucony z powodu nienawiści, aktów prześladowania i okazywania antysemityzmu skierowanego przeciw Żydom przez chrześcijan w jakimkolwiek czasie i miejscu. Kościół odrzuca dyskryminację w jakiejkolwiek postaci jako zaprzeczenie obrazu Stwórcy nieodłącznego od każdej istoty ludzkiej". Na koniec Ojciec Święty wezwał: "Budujmy nową przyszłość, w której nie będzie już żadnych uczuć antyżydowskich wśród chrześcijan ani uczuć antychrześcijańskich wśród żydów, lecz raczej nastanie wzajemny szacunek, wymagany od tych, którzy wielbią jednego Stwórcę i Pana, a w Abrahamie widzą naszego wspólnego ojca w wierze". Papieżowi odpowiedział premier Izraela Ehud Barak: "Wizyta Waszej Świątobliwości w tym miejscu jest szczytowym momentem historycznej podróży uzdrowienia stosunków chrześcijańsko-żydowskich". Barak podkreślił także rolę Jana Pawła II w tym procesie: "Wasza Świątobliwość uczynił więcej niż ktokolwiek inny". I zwracając się ku przyszłości, zadeklarował: "Jesteśmy teraz zdecydowani znaleźć drogi prowadzące do historycznego pojednania. Jesteśmy w trakcie olbrzymiego wysiłku, mającego na celu zapewnienie całkowitego pokoju z naszymi palestyńskimi sąsiadami, z Syrią i z Libanem, oraz z całym światem arabskim".
Po zakończeniu oficjalnego programu Ojciec Święty spotkał się z grupą wadowickich żydowskich przyjaciół i ich rodzinami.

Reklama

Przyjaciel Papież

"Chciałabym, żeby Ojciec Święty prosił o sprawiedliwość dla naszego narodu" - mówiła przed rozpoczęciem pielgrzymki młoda żona szefa Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata, Souha Arafat. Wtórował jej mąż, nazywając Jana Pawła II "przyjacielem Palestyńczyków". Wszyscy mieli nadzieję, że Papież wesprze swym moralnym autorytetem ich dążenia do posiadania niezależnego państwa. Służyć miały temu i słowa Ojca Świętego, i jego spotkania z osobistościami palestyńskimi, i wizyta w położonym niedaleko Betlejem obozie dla uchodźców w Deheisha. Na 0,5 km2 mieszka tu 10 tys. ludzi wypędzonych ze swych domów. Przebywające tam, jak i w innych 60 obozach, blisko 4 mln Palestyńczyków liczyło, że ta wizyta przypomni światu o ich istnieniu.
Pierwsza para Autonomii Palestyńskiej nie zawiodła się. W powitalnym przemówieniu po przybyciu na tereny Autonomii Palestyńskiej, w "palestyńskim dniu pielgrzymki" - 22 marca Jan Paweł II kilkanaście razy mówił o pokoju. "Pokój dla narodu palestyńskiego! Pokój dla wszystkich narodów tego regionu! Nikt nie może ignorować tego, jak wiele naród palestyński musiał wycierpieć w ostatnich dziesięcioleciach. Świat widzi Wasze cierpienie. A trwa ono już zbyt długo - wołał Ojciec Święty. - Stolica Święta zawsze uznawała, że naród palestyński ma naturalne prawo do ojczyzny oraz prawo, by móc żyć w pokoju i spokoju wraz z innymi narodami tego obszaru". Wydaje się, że prawa Palestyńczyków do własnego państwa podkreślił także gestami. Najpierw z pokładu samolotu, przelatując nad terenami Autonomii, wysłał telegram do Jasera Arafata, co jest w zwyczaju tylko w odniesieniu do głów suwerennych państw, a później podczas powitania w Betlejem ucałował podaną mu w misie ziemię, co zwykł czynić przy wizytach w suwerennych państwach. " Czy tym ostatnim gestem nie antycypował uznania przez Watykan Państwa Palestyńskiego?" - pytali dziennikarze rzecznika Stolicy Apostolskiej. Ten odpowiedział przecząco i błyskotliwie zripostował: "Byłoby dziwne, gdyby Papież nie pocałował ziemi, na której narodził się Chrystus". O wyjątkowym charakterze tego dnia wizyty świadczy jeszcze inne wydarzenie. Muezin z pobliskiego meczetu poczekał ze swoim południowym, jednym z pięciu w ciągu dnia, wezwaniem do modlitwy aż Papież skończy homilię. Jan Paweł II z kolei odwzajemnił mu ten gest, przedłużając chwilę milczenia po homilii, aż ten skończy swój śpiew. "Miałam wrażenie jedności między dwoma wielkimi religiami" - skomentowała wydarzenie żona Arafata.
W trakcie popołudniowej wizyty w obozie uchodźców w Deheisha Ojciec Święty zapewnił ich, że Kościół poprzez swoje organizacje charytatywne i społeczne nadal będzie stał po ich stronie. "Przez cały mój pontyfikat czułem się bliski narodowi palestyńskiemu w jego cierpieniach" - deklarował mocno Ojciec Święty i wyraził nadzieję, że wizyta przyniesie "pewną ulgę" w ich cierpieniach.
Niejako uwieńczeniem pobytu Jana Pawła II na terenach Autonomii było spotkanie z Arafatem w jego rezydencji w Betlejem. Przywódca palestyński towarzyszył zresztą Ojcu Świętemu w każdym punkcie jego wizyty na terenach Autonomii Palestyńskiej. Charakter spotkania dobrze oddawał towarzyszące wizycie pozytywne emocje. Papież został udekorowany przez Arafata najwyższym odznaczeniem palestyńskim, a w darze otrzymał 14 pięknie zdobionych medalionów przedstawiających stacje Drogi Krzyżowej.
"Arafat usłyszał wszystko, czego pragnął" - skomentowali tę część papieskiej pielgrzymki, spędzonej wśród Palestyńczyków, Izraelczycy.

Trudny dialog

Pielgrzymka niosła ze sobą nadzieję na dalszy postęp w dialogu trzech wielkich religii monoteistycznych. Służyć temu miało na pierwszym miejscu spotkanie zaplanowane na 23 marca w auli Papieskiego Instytutu Notre Dame w Jerozolimie. Okazało się jednak prawdą to, co przed pielgrzymką mówił jeden z komentatorów, że dialog łatwiej jest prowadzić choćby w spokojnym, pełnym franciszkańskiego ducha Asyżu niż w targanej konfliktami Jerozolimie. Spotkanie zbojkotował wielki mufti Jerozolimy, oskarżając rabinów o popieranie okupacji Jerozolimy. Ostatecznie oprócz Ojca Świętego uczestniczyli w nim: rabin Meir Lau i najwyższy sędzia muzułmański - szejk Szahil al-Tamili. W fotelach auli zasiedli duchowni trzech religii monoteistycznych. Jako pierwszy przemawiał rabin Lau. Operując licznymi cytatami biblijnymi, podziękował Ojcu Świętemu za uznanie państwa izraelskiego z Jerozolimą jako wieczną stolicą. "Papież nie powiedział tego" - szeptali obecni na sali. Niedługo trzeba było czekać na emocjonalną ripostę sprowokowanego szejka. "Wasza Świątobliwość jest gościem narodu palestyńskiego na palestyńskiej ziemi, której odwieczną stolicą jest Jerozolima" - powiedział. - Izrael prowadzi akcję osiedleńczą na naszej ziemi; wtrącił do więzień naszych ludzi, zabił i zranił naszych synów, zajął i objął władzę nad Jerozolimą. Władze izraelskie rozdzielają rodziny i roszczą sobie prawo wydawania dowodów osobistych" - mówił Palestyńczyk. - Pokój nastąpi jedynie wówczas, gdy wszyscy nasi więźniowie odzyskają wolność i wszyscy uchodźcy palestyńscy powrócą do swej ojczyzny" - dodał. Odpowiedziały mu oklaski obecnych na sali muzułmanów. - " Stracona szansa" - komentowali niektórzy zdegustowani tonem przemówienia muzułmańskiego przedstawiciela.
Ojciec Święty spokojnie wskazał, odpowiadając na bolączki wszystkich stron, że "dla nas wszystkich Jerozolima, jak wskazuje jej nazwa, jest ´Miastem Pokoju´. Może żadne inne miejsce na świecie nie przekazuje tak sensu transcendencji i Bożego wybrania, który widzimy w jej kamieniach i zabytkach i w świadectwie trzech religii żyjących obok siebie w obrębie jej murów. W tym współżyciu nie wszystko było lub będzie łatwe. Lecz w naszych religijnych tradycjach musimy znajdować mądrość i wyższą motywację do zapewnienia zwycięstwa wzajemnego zrozumienia i serdecznego poszanowania". Stwierdził też, że zadaniem religii jest troska o sprawiedliwość i pokój. "Religia jest wrogiem wykluczenia i dyskryminacji nienawiści i rywalizacji, przemocy i konfliktu - przypominał Ojciec Święty. - Religia nie jest i nie może być usprawiedliwieniem przemocy i konfliktu". I zachęcając do kontynuowania dialogu, stwierdził: "Winniśmy uczynić wszystko, aby zamienić świadomość dawnych urazów i grzechów w mocne postanowienie budowania nowej przyszłości, w której będzie panować jedynie pełna szacunku i owocna współpraca między nami".

Dalszy ciąg relacji z pielgrzymki - w następnym numerze.

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poświęcone sprawom życia. Niemal 30 lat posługi Sióstr Urszulanek NMP Niepokalanej z Gandino w Polsce

2024-04-17 07:18

fot. archiwum Zgromadzenia Sióstr Urszulanek NMP Niepokalanej z Gandino

W lutym przyszłego roku minie 30 lat, od momentu pojawienia się Polsce Zgromadzenia Sióstr Urszulanek NMP Niepokalanej z Gandino. Założona przez Sługę Bożego ks. Franciszka della Madonna wspólnota posługę w diecezji drohiczyńskiej rozpoczęła w 1995 roku, później rozwijając ją w Legionowie. O historii zgromadzenia i jego dziełach na polskiej ziemi Vatican News - Radiu Watykańskiemu opowiedziała s. Laura Boschi, Pełnomocniczka Zgromadzenie Sióstr Urszulanek NMP Niepokalanej z Gandino na Polskę.

Najważniejszym, jak podkreśla siostra Laura dziełem, jest utworzone w 2006 roku Centrum Promocji Życia im. Jana Pawła II w Legionowie. W jego ramach działa Dom Samotnej Matki i Dziecka. „Przyjmujemy do domu wszystkie potrzebujące kobiety, również te, które są jeszcze w ciąży, ponieważ dziecko jest dzieckiem od samego poczęcia. Przyjmujemy też dziewczyny, które były w domu dziecka, bądź rodzinie zastępczej, ale chcą się usamodzielnić" - zaznacza siostra Laura. W domu panuje regulamin, jednak najważniejsza jest rodzinna atmosfera, która wynika z charyzmatu urszulanek. „Patrzymy przede wszystkim na osobę" - podkreśla siostra Boschi.

CZYTAJ DALEJ

Więzienie za zdrowy rozsądek?

2024-04-16 14:14

Niedziela Ogólnopolska 16/2024, str. 32-33

[ TEMATY ]

gender

więzienie

Adobe Stock

Kiedy 1 kwietnia w Szkocji weszło w życie nowe prawo, wielu się zastanawiało, czy nie był to tylko żart primaaprilisowy.

Nowa odsłona Hate Crime and Public Order Act (ustawy z 2021 r., która unowocześniła, skonsolidowała i rozszerzyła prawo dotyczące przestępstw z nienawiści w Szkocji – przyp. red.) uznaje za potencjalne przestępstwo kwestionowanie tożsamości osoby transpłciowej lub „różnych cech płciowych”. Nadal można wierzyć, że mężczyźni to mężczyźni, a kobiety to kobiety, gdy jednak weźmie się pod uwagę karę do 7 lat więzienia dla każdego, kto wykazuje postawę „groźby lub obelgi”, nierozsądne będzie mówienie tego publicznie. Wydaje się, że dziwaczne twierdzenia leżące u podstaw polityki gender osiągnęły nowy poziom.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek oddał hołd Piusowi X - papieżowi pokoju

2024-04-17 16:16

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek czuje się blisko związany ze swoim poprzednikiem św. Piusem X, który rządził Kościołem w latach 1903-1914, w swoim zaangażowaniu na rzecz pokoju. Napisał o tym w przedmowie do książki opublikowanej w środę przez włoską oficynę Edizioni Kappadue. Jednocześnie Franciszek zaznaczył, że papież Sarto "nie jest uwięziony w minionych epokach historii lub zmonopolizowany przez pewne grupy, ale należy do dzisiejszego Kościoła, do ludzi Kościoła". Zdaniem Ojca Świętego Pius X był "papieżem dla wszystkich".

Franciszek przypomniał, że Pius X płakał w obliczu I wojny światowej, która wybuchła w ostatnim roku jego pontyfikatu. "Błagał potężnych, by złożyli broń. Jak blisko czuję się z nim w tym tragicznym czasie na świecie..." - napisał Franciszek we wstępie do książki pt. "Omaggio a Pio X. Ritratti coevi" (Hołd dla Piusa X. Współczesne portrety) ks. Lucio Bonory, w której pracownik Sekretariatu Stanu zebrał 80 wizerunków papieża.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję