Wczesne godziny popołudniowe, ludzie spieszący z pracy do domu,
ruch na ulicy. Zwykła sceneria dnia codziennego.
Kilku wyrostków zaczepia na ulicy chłopaka. Na oczach
ludzi ciągną go do pobliskiej bramy. Nikt nie reaguje!!! Nikt nawet
słowem nie okazuje zainteresowania nietypową sytuacją! Bo i po co?
Mnie nie biją, tylko jego; po co wychylać się, można narazić się
młodym gniewnym.
Dzisiaj dotknęło to jakiegoś nie znanego Ci chłopca,
a jutro na jego miejscu może być twój syn, brat, córka. Co wtedy?
Czy dla tych, którzy im nie pomogą, będziesz równie wyrozumiały,
jak dla siebie? Czy rozmowa ze znajomymi na temat zdemoralizowanej
młodzieży, mieszkającej na Waszym osiedlu, da Ci spokój i złagodzi
ból?
Dzisiaj nie zareagowałeś i tym samym dałeś ciche przyzwolenie
na szerzenie się zła. Jednak nikt nie wie, kiedy może ono dotknąć
nas samych. Dlatego proszę - nie bójmy się, nie bójmy się pomagać
innym, kiedy tego potrzebują.
Pomóż w rozwoju naszego portalu