Reklama

Zmartwychwstał Pan, Alleluja!

Niedziela Ogólnopolska 17/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Problem grobu Jezusa Chrystusa to problem zmagania się o sens życia. Zmartwychwstanie Jezusa jest wydarzeniem, które wstrząsnęło ludzkością. Ten wstrząs trwa do dnia dzisiejszego. Pielgrzymka Ojca Świętego Jana Pawła II do grobu Pańskiego w Ziemi Świętej uzmysławia, jak wielkie było to wydarzenie. Przesądza ono o filozofii ludzkiego bytowania, kładzie się słupem ognia na ludzkim istnieniu, na ludzkim życiu. Ów ognisty słup zmartwychwstania jest bardzo potrzebny także współczesnemu człowiekowi. Nadaje mu kierunek działania, siłę i motywację, czyli sens życia. Tak rozumiany sens życia stanowi o mądrości człowieka. Zmartwychwstanie Jezusa i wiara w zmartwychwstanie są kluczem do tej mądrości.

Przed świętem Zmartwychwstania Pańskiego przeżywamy tzw. Triduum Sacrum - trzy święte dni, które ukazują nam dzieje zbawienia i Chrystusa jako naszego Odkupiciela. Jednak najważniejsza jest Noc Zmartwychwstania Pańskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Błogosławiona noc,
noc mocy naszego Zbawiciela,
noc, w której pokonał On śmierć
i dał człowiekowi nową perspektywę
już nie śmierci, ale życia

My, chrześcijanie, wierzący w Chrystusa Zmartwychwstałego, winniśmy szeroko otworzyć oczy na to, co się stało: Chrystus zmartwychwstał prawdziwie! A więc - dał i nam perspektywę zmartwychwstania i życia wiecznego. To naprawdę jest nowa, inna perspektywa. Jezus jest znakiem dla dziejów ludzkości, radosnym znakiem, że człowiek winien patrzeć na wszystko, co jest związane z życiem, w perspektywie zmartwychwstania.
W Jubileuszowym Roku 2000 trzeba nam ożywić świadomość, że żyjemy związani faktem zmartwychwstania Chrystusa - abyśmy umieli uciec od grobu, który jest zamknięty, który wyciska łzy, w którym są martwe szczątki ciała człowieka. Musimy ten świat niedowiarków, racjonalistów, oświetlać wiarą w zmartwychwstanie. Timeo Christum praetereuntem - mawiał św. Augustyn. - Lękam się, że mógłbym nie zauważyć Chrystusa, obok którego przechodzę. Trzeba tę wiarę przyjmować jako coś zwykłego, codziennego, tak jak przyjęli ją Apostołowie, którzy nie zawahali się w sposób absolutny iść za Chrystusem i oddać za Niego swoje życie. Było to ostateczne wyciągnięcie wniosków z faktu Zmartwychwstania.
Zmartwychwstanie Chrystusa powinno rozjaśnić myśli, umocnić serca wierzących. Trzeba iść śladem świętych, otworzyć się na nową perspektywę życia człowieka. Jeżeli uwierzymy w Chrystusa Zmartwychwstałego, to nasze życie stanie się inne, pełne sensu, radosne, piękne, barwne, tak jak kolory wielkanocnego poranka.
Zmartwychwstanie to także okazja do ożywienia tej nadziei wśród kapłanów. Chrystus Zmartwychwstały przydaje przede wszystkim naszemu kapłaństwu wiele radości, nadziei. Nie możemy, jako kapłani, pozostać przy zapieczętowanym grobie. Grób Jezusa Chrystusa jest wypełniony Zmartwychwstaniem; Bogiem, który jest siłą, mocą, życiem. Wobec tego faktu wszystkie nasze sprawy, kłopoty, udręki nabierają sensu i przynaglają nas do większej, lepszej służby.
Czasy, w których żyjemy, są trudne, jakże często uwodzą nas innymi, ziemskimi blaskami. Dopiero wobec Zmartwychwstania blaski te jawią się w całej swojej prawdzie: są blichtrem obliczonym na nasze słabości i zginą wraz z końcem naszego doczesnego życia. Tymczasem -

Reklama

To On Jeden otworzył grób;
To On Jeden zmartwychwstał;
To On Jeden dał przykład naszego zmartwychwstania;
To On Jeden napełnia nas wielką nadzieją, płynącą z faktu Zmartwychwstania.

Na Jubileuszowe Święta Wielkanocne życzę Wam, Drodzy Przyjaciele, wielu łask Zmartwychwstałego Pana oraz wielkanocnej świadomości, która daje prawdziwą radość i prawdziwy pokój.

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Włochy: Premier Meloni przyjęła kardynała Stanisława Dziwisza

2024-04-29 14:22

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Giorgia Meloni

W. Mróz/diecezja.pl

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Premier Włoch Giorgia Meloni przyjęła w swojej kancelarii, Palazzo Chigi, kardynała Stanisława Dziwisza - poinformował rząd w poniedziałkowym komunikacie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodzoną w sobotę 10. rocznicą kanonizacji Jana Pawła II.

Rząd w Rzymie podkreślił, że w czasie spotkania szefowa rządu i emerytowany metropolita krakowski wspominali polskiego papieża 10 lat po jego kanonizacji.

CZYTAJ DALEJ

Meksyk: 18 pielgrzymów zginęło w wypadku autobusu

2024-04-29 11:17

[ TEMATY ]

Meksyk

Adobe Stock

Co najmniej 18 osób zginęło , a 12 zostało rannych w wypadku autobusu 28 kwietnia w Meksyku. Według lokalnych mediów większość ofiar, to pielgrzymi z Guanajuato, którzy udawali się na pielgrzymkę do sanktuarium w Chalma.

Po bazylice Matki Bożej z Guadalupe w Mieście Meksyk, Chalma jest najczęściej odwiedzanym miejscem pielgrzymkowym w kraju. Każdego roku pielgrzymuje tam ok. dwóch milionów ludzi, aby oddać cześć ukrzyżowanemu "Czarnemu Chrystusowi".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję