Pamięć walk w obronie krzyża
Reklama
Nasz Dziennik z 22-24 kwietnia, Rzeczpospolita z 27 kwietnia i Tygodnik Solidarność z 5 maja przypomniały historię walk ulicznych w obronie krzyża 40 lat temu w Nowej Hucie (27 kwietnia 1960 r.). Przypomniano zarówno rozmiary tak długo przemilczanego wielkiego protestu w obronie religii katolickiej, jak i brutalność represji. Autorzy Naszego Dziennika: Jerzy Ridan i Roman Motoła piszą w tekście Za cenę własnej krwi: "Nie ma wątpliwości, że byli też tacy, którzy wskutek rozruchów ponieśli śmierć. (...) Ogółem w trakcie walk i tuż po nich aresztowano około tysiąca osób. Spośród 110 osób oskarżonych o udział w zajściach ukarano 87 (od pół roku do 5 lat więzienia)". Autorzy przytaczają meldunki funkcjonariuszy ZOMO o tym, że w czasie rozpędzania tłumu "użyłem broni palnej PW i zużyłem 16 sztuk amunicji pistoletowej", "użyłem 15 sztuk amunicji". Barbara Niemiec w Tygodniku Solidarność i Jerzy Sadecki w Rzeczpospolitej powołują się na to, że według raportów MO wystrzelono około 140 pocisków. Przypomnijmy, że według publikowanego 6 maja 1994 r. artykułu Anny Biedrzyckiej na łamach Tygodnika Solidarność w szpitalach zmarło od pobicia 17 osób, a co najmniej jedna osoba zginęła od kul. Nieścisłe jest tylko stwierdzenie autora Rzeczypospolitej J. Sadeckiego (Obrońcy nowohuckiego krzyża), iż "był to jedyny masowy protest, w którym ludzie nie domagali się chleba, lepszych pensji, wolnych związków zawodowych, lecz wolności religii". W rzeczywistości, do podobnie masowych protestów, jak w Nowej Hucie, w obronie Kościoła i religii doszło w czerwcu 1959 r. w Kraśniku Fabrycznym, 30 maja 1960 r. w Zielonej Górze (w starciach z milicją uczestniczyło ok. 10 tys. ludzi), 6 października 1961 r. w Toruniu, 2-4 października 1963 r. w Przemyślu. Warto pamiętać również o potężnej manifestacji milenijnej w obronie Kościoła i Prymasa, rozpędzanej pałkami przez milicję 24 czerwca 1966 r.
Antykościelna "sztuka"
Gazeta Wyborcza z 10 kwietnia (Kontrowersyjna sztuka) informowała o zajściach w niemieckim Heilbronn w Badenii-Wirtembergii, wywołanych w związku z wystawieniem bluźnierczego spektaklu teatralnego T. Mc-Nally´ego Ciało Chrystusa. Amerykański autor przedstawił w swej "sztuce" Jezusa i apostołów jako homoseksualistów nadużywających alkoholu. Bluźnierczy spektakl wywołał protestacyjną demonstrację około tysiąca osób w centrum miasta Heilbronn. Doszło do starć z policją.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nowy antykościelny szmatławiec
Ks. Waldemar Kulbat pisze w Głosie z 8 kwietnia (pt. Antykościelny
sojusz) o metodach działania nowego ogólnopolskiego czasopisma Fakty
i Mity: "Redaktorem naczelnym programowo antykościelnego tygodnika
jest osławiony ´Jonasz´ - Roman Kotliński, ksiądz-apostata, z powodu
zdrady i prowadzenia podstępnej walki z Kościołem znajdujący się
w stanie ekskomuniki. (...) W pierwszym numerze pisma zawarte są
m.in. różnej skali insynuacje i plotki, wymierzone w Kościół. Lektura
tych ´rewelacji´ zdradza zamiary autorów pisma: prymitywne szczucie,
judzenie, prowokowanie nienawiści do Kościoła. (...) Aby jednak te
plotki i insynuacje zyskały wiarygodność i zostały przyjęte przez
czytelników, ´Jonasz´ ujawnia ich źródło: materiały esbeckie. W ten
sposób zostaje odsłonięta bardzo ważna okoliczność: Metodą walki
z Kościołem i sposobem do kompromitacji ludzi Kościoła okazuje się
odwołanie do relacji osób i źródeł związanych z byłym IV Wydziałem
Służby Bezpieczeństwa, formacją policji politycznej, na której ciążą
do dzisiaj nierozliczone zbrodnie i przestępstwa wymierzone w duchowieństwo
katolickie i ludzi wierzących w ogóle. (...) Nie wyobrażam sobie,
by otwarte, jawne, wręcz bezczelne zadeklarowanie przez ´jonaszowy´
szmatławiec korzystania ze źródeł esbeckich pozostało bez konsekwencji.
Czyż dysponowanie i wykorzystywanie materiałów zgromadzonych przez
SB do szantażowania lub powoływania się na tego rodzaju materiały
nie jest w świetle prawa przestępstwem?".
Antykościelnym judzeniom Faktów i Mitów poświęcony został
również tekst Moniki Redłowskiej: Z punktu widzenia mordercy (Nowe
Państwo z 7 kwietnia). Autorka opisuje członków redakcji zajmujących
się kreowaniem "antyklerykalnych afer", wymieniając m.in. sekretarza
redakcji Henryka Rozenkranca. Cytuje jego wypowiedź: "Nigdy nie byłem
katolikiem. Jeżeli pismo ma wzięcie, to warto je robić".
A oto typowe przejawy antykościelnego i antyreligijnego
judzenia w Faktach i Mitach na przykładzie ich numeru z 28 kwietnia.
Autorka podpisana Joanna Dark w tekście Księża Brzechwie Brzechwa
księżom dopuszcza się plugawej napaści na ogół polskiego duchowieństwa,
pisząc: "Zastanawia mnie, jak długo jeszcze będziemy pozwalać sobą
manipulować i ślepo wierzyć w to, co tłuką nam do naszych coraz bardziej
pustych głów ci, co powinni raczej głęboko zadumać się nad sobą i
próbować rozwiązywać własne problemy w czterech ścianach swojej sprzedajnej
duszy, a nie podnosić z grobu tych, którzy przede wszystkim byli
Ludźmi. Ale cóż księża mogą wiedzieć o Człowieczeństwie?
Najpierw chcieli poznać nasze grzechy, potem zawartość portfela
skutecznie go uszczuplając, wreszcie weszli nam do łóżek i liczą
ilość odbytych stosunków seksualnych, a teraz zakłócają niezmącony
Wieczny Odpoczynek".
Innym, pełnym jadu na Kościół i Prymasa Polski, tekstem "
wyróżnia się" sam naczelny redaktor "Jonasz". W tekście pt. Do Europy
pod czarnym sztandarem? "Jonasz" głosi, iż to Kościół kieruje całą
obecną władzą i apeluje: "Jeśli Macie pretensje co do niskich zarobków,
bezrobocia, kas chorych - idźcie pod Episkopat, do biura politycznego,
a nie do Buzka czy Mariana. Oni tylko wykonują dyrektywy prymasa
i biskupów. Za ich przyzwoleniem nabijają też sobie własne sakiewki (...) Czarni chcą zrobić z Polski kolonię Watykanu (...) Przez zaborczą
i obłudną politykę Kościoła rzymskokatolickiego Polska zawsze tak
naprawdę była poza Europą - w ciemnocie, wyzysku, w niewoli". Inna
autorka Faktów i Mitów - Adriana Polak obszerną reklamę Hare Kryszna
łączy z wulgarnym wyskokiem pod adresem wiary katolickiej, pisząc
m.in.: "Dla ludzi Wschodu, którzy wyrośli w innej kulturze i mentalności (...) czarną magią jest np. spożywanie Boga w opłatku i okadzanie
tegoż, wyznawanie grzechów drugiemu człowiekowi, kary ognia piekielnego
dla słabych i upadłych ludzi itp.". W tymże numerze znajdujemy jeszcze
m.in. kolejny (8) odcinek wyznań mordercy ks. Jerzego Popiełuszki
- Grzegorza Piotrowskiego i brudną napaść na księży ze Zduńskiej
Woli.
Przeciw lewicowej neocenzurze
Oszczędzę czytelnikom Niedzieli dalszego cytowania plugastw z
Faktów i Mitów. Z wielką przykrością musiałem je ten jeden raz przytoczyć,
aby pokazać, jak plugawą i bluźnierczą propagandę zoologicznej wręcz
nienawiści antykościelnej i antyreligijnej uprawia się bezkarnie
przy całkowitej bierności władz Rzeczypospolitej. Robi się to w tym
samym czasie, gdy czołowi przedstawiciele tych władz pozwalają na
nadużywanie ich autorytetu przez lewicowych inspiratorów ataków na
prasę prawicową. By przypomnieć tu, co pisał w Niedzieli (z 7 maja
- Prywatne "śledztwa" i "donosy") Stefan Pomianowski, ubolewając,
że premier "wyjątkowo pospiesznie - i jak się wydaje - w sposób wysoce
nieprzemyślany" włączył się do akcji przeciw prawicowym tygodnikom
Nasza Polska i Myśl Polska. A tymczasem coraz bardziej mnożą się
wystąpienia piętnujące próby wprowadzenia lewicowej neocenzury i
nagonki na dwa wspomniane czasopisma prawicowe przy równoczesnej
całkowitej bierności wobec zaśmiecania rynku prasowego przez czasopisma
pełne antypolskiego i antyreligijnego jadu. W Senacie RP z interpelacją
do Premiera Jerzego Buzka wystąpił senator Adam Glapiński, stwierdzając
m.in.: "Nawet same groźby utrudnienia kolportażu wysuwane pod adresem
tytułów prasowych przez Premiera Rządu, które nie są oparte o wyrok
sądowy, zagrażają porządkowi i ładowi demokratycznemu" (por. Zagrożenia
demokracji, Nasza Polska, 26 kwietnia). W Sejmie RP przewodniczący
Koła Poselskiego Polskiej Racji Stanu, poseł Dariusz Grabowski, ustosunkował
się w skierowanej do Premiera J. Buzka interpelacji do groźby wstrzymania
kolportażu pism Nasza Polska i Myśl Polska. Poseł zapytywał m.in.: "
Czy potwierdza Pan Premier, że jest to próba administracyjnego ograniczenia
wolności słowa, powrotu praktyk cenzury prewencyjnej, co w konsekwencji
oznaczać będzie kompromitację Rządu RP i Pana osobiście" (por. Myśl
Polska z 30 kwietnia).
Bardzo znamienne było wystąpienie red. Anny Poppek, zastępcy
redaktora naczelnego Tygodnika Solidarność, tak mocno związanego
z ideami AWS. W tekście Raczej straszno (nr z 28 kwietnia) red. Poppek
pisała m.in.: "...zachowanie premiera Jerzego Buzka świadczy ni mniej,
ni więcej, że w wolnej Polsce cenzura wraca. I to w przedziwnej formie.
Ta ´neocenzura´ nie dotyka bowiem tych pism, które ochoczo kolportowane
przez ´Ruch´ ranią uczucia każdego, kto myśli, czuje i postępuje
zgodnie z kodem obowiązującym od wieków w - że zacytuję Europejczyków
- ´tym kraju´. Od ponad dziesięciu lat w witrynach kiosków wystawione
jest Urbanowe Nie, plujące na wiarę katolicką, na symbole polskiej
tożsamości narodowej, na ludzi preferujących inne niż komunistyczne
poglądy. Szerokie gardło ´Ruchu´, bez odruchu wymiotnego, nadal przyjmuje
pisma antypolskie, antynarodowe, propagujące nienawiść do tzw. Ciemnogrodu,
którym to określeniem pewne kręgi nazywają patriotów. (...) Premier
Buzek w wypowiedzi zacytowanej przez GW ładnie oświadczył: ´Trzeba
pokazać, że prawo obowiązuje´. (...) ...okazuje się, że rozumiem
termin ´prawo´ inaczej niż mój premier. Nie jest bowiem prawem w
moim pojęciu widzimisię jakiegoś oszołoma, który postrzega dane pismo
jako ´obsesyjnie antysemickie´. Równie dobrze ja mogę oceniać negatywnie
antypolonizm innego pisma, lecz ani mi w głowie, by dzielić się moimi
refleksjami z premierem. Ani tym bardziej, by namawiać go do działań
decydujących o istnieniu danej gazety. (Wyjaśnijmy nie zorientowanym:
´Ruch´ jest praktycznie monopolistą w zakresie dystrybucji prasy
na naszym rynku, wycofanie jakiegoś pisma z ´Ruchu´ tożsame jest
najczęściej z jego likwidacją.) (...) Straszno mi. Straszno... I
możliwe, że podobnie czuje się teraz spora część moich kolegów po
piórze. A niech ´Otwarta Rzeczpospolita´ uweźmie się bowiem, by zamknąć
moją gazetę?".
Brak miejsca nie pozwala mi na pełne szczegółowe przedstawienie
rozlicznych innych protestów ostatnich tygodni przeciw próbom zlikwidowania
Naszej Polski i Myśli Polskiej przez lewicową neocenzurę. Ograniczę
się więc do telegraficznego wymienienia części z nich - m.in. tekstu
jednego z najsłynniejszych polskich ekonomistów - prof. Stefana Kurowskiego
Rzeczpospolita zamykana (Nasza Polska z 19 kwietnia), oświadczenia
prezesa Organizacji Polskich w Szwajcarii - dr. Jana Pyszki Polonia
was nie zostawi (Nasza Polska z 19 kwietnia), oświadczenia Polonii
z Seattle - USA, (Nasza Polska z 26 kwietnia), uchwały Zarządu Głównego
ROP-u z Janem Olszewskim na czele (Nasza Polska z 26 kwietnia), obszernego
artykułu red. Zbigniewa Lipińskiego Zamordyzm ante portas (Myśl Polska
z 26 kwietnia), pisma przewodniczącego MKZ NSZZ "Solidarność" Urzędów
Administracji Centralnej - dr. Krystyna Bernatowicza (Nasza Polska
z 26 kwietnia). Głośny publicysta Stanisław Michalkiewicz pisał w
artykule Fejginięta atakują (Nasza Polska z 19 kwietnia): "Kilka
lat temu pisałem, że humerzęta i fejginięta montują fołksfront ´antyfaszystowski´.
Humerzęta ifejginięta, a więc potomstwo w drugim albo nawet i trzecim
pokoleniu dawnych ubeckich oprawców albo partyjnych szubrawców. Tamci
zaczęli od rabunku, morderstw i cenzury. Ci zaczynają od cenzury".
