Polonica artystyczne w zbiorach watykańskich autorstwa ks.
Janusza Pasierba i ks. Michała Janochy - ta bardzo ważna, cenna książka
ukazała się w pierwszym kwartale 2000 r.
Ks. Janusz Pasierb - wielki humanista, historyk sztuki,
mistrz słowa - rozpoczętej w 1984 r. pracy nad polonikami watykańskimi
nie ukończył; przerwała ją śmierć w 1993 r. Pozostawił ogromne materiały:
maszynopisy, rękopisy i notatki. Dzieło ks. Pasierba dokończył, uzupełnił
i w całości zredagował jego uczeń i doktorant - ks. Michał Janocha.
Książka, która powstała z materiałów często nieznanych, przeszła
wszelkie oczekiwania - w sensie zaskakującej ilości i różnorodności.
Ks. Janocha określa to jako silva rerum polonicarum; ja dodałabym:
las rozrosły i gęsty, przez który czytelnik przedziera się z radością
odkrywcy - to wspaniała podróż.
Wszystkie przedstawione tu polonika, często nieznane,
mogą być przedmiotem osobnych opracowań. Książka ma wiele niespotykanych
wartości, np. zostały tu nakreślone dzieje przyjaźni niektórych papieży
z narodem polskim i związków między Stolicą Apostolską a Polakami.
W czasach stosunkowo nie bardzo odległych - z papieżem Piusem XI,
który jako Achille Ratti w latach 1919-21 był w Polsce postacią popularną
i bardzo lubianą - także za to, że w okresie najazdu armii bolszewickiej
w dwudziestym roku, jako nuncjusz apostolski, był jedynym z dyplomatów,
który nie opuścił zagrożonej w tym czasie Warszawy. On też zamówił
i konsultował później z Rosenem - już jako papież - malowidła ścienne
w Castel Gandolfo: Obrona Częstochowy i Cud nad Wisłą - wykazując
dużą znajomość polskich realiów. (Z tym wybitnym lwowskim malarzem
i jego malarstwem Achille Ratti zetknął się podczas swego pobytu
w Polsce).
Później freski Rosena Paweł VI polecił zasłonić lekkimi
tkaninami, a Jan Paweł II ponownie je odsłonił - oto jak się zmienia
postać świata.
Polonika watykańskie... - wydobycie niektórych z nich
z pełnej anonimowości bywało często udziałem przypadku! Tak np. stało
się z portretem kard. Hozjusza (1504-79) - wybitnego polskiego uczestnika
Soboru Trydenckiego. Ten renesansowy wizerunek "rozpoznał" - będąc
na Watykanie - ks. Pasierb.
Dziś portret kard. Hozjusza jest w zbiorach Zamku Królewskiego
w Warszawie - przekazany w 1987 r. jako dar przez Jana Pawła II.
Taką ciekawą podróż odbyło to XVI-wieczne dzieło.
W trakcie żmudnej pracy nad polonikami watykańskimi ilość
tych rozpoznanych ciągle wzrastała. Doświadczał tego ks. Janocha,
kiedy kontynuował plan nakreślony przez ks. Pasierba. Ale niektóre
z nich - zaledwie kilka - uległy weryfikacji; choć od dawna za polonika
uznane - okazały się być z innego kraju, np. rękopis Piotra Comestora
Historia Scholastica z początku XV wieku uznany został w całości
za dzieło czeskie.
Wobec ogromnie bogatej i zróżnicowanej prezentacji poloników
artystycznych na kartach tak poważnej źródłowej książki nikt nie
pokusi się w ramach skromnej recenzji o scharakteryzowanie, nawet
bardzo lakoniczne, każdego z kilkudziesięciu esejów zawartych w liczącym
niemal 500 stron tomie, a poświęconych poszczególnym obiektom. Nie
jest to możliwe ani celowe.
Dla mnie osobiście szczególnie interesująco zarysowuje
się wśród tego morza tematów wiek XIX - bardziej mnie frapujący od
innych okresów dziejowych, a zwłaszcza ogólnoeuropejskie tendencje
historyzmu, które w Polsce z oczywistych względów rozbrzmiewały w
tym czasie silnie patriotyzmem. Mam tu na myśli m.in. esej: O trzech
bullach: polskiej, ruskiej i litewskiej.
Pius IX 8 grudnia 1854 r. proklamował dogmat o Niepokalanym
Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Bulla ta została przetłumaczona
na wszystkie żywe i martwe języki świata. Ten zbiór wielojęzycznych
kodeksów złożył się na kolekcję zwaną Collezione M.-D. Sire i jako
taki wszedł do Biblioteki Watykańskiej. M.-D. Sire, teolog francuski,
opracował rozległą bibliografię towarzyszącą proklamowanemu dogmatowi.
Trzy księgi ofiarowane Piusowi IX z Polski zachwyciły
D. Sire´a, a szczególnie - wykonana przez hr. Aleksandrową Marię
z Tyzenhausów Przeździecką Bulla polska.
Bulla Ineffabilis została w Polsce przetłumaczona na
trzy języki: polski, ruski i litewski - trzech narodów przedrozbiorowej
Rzeczypospolitej. Tłumaczenia bulli na język polski dokonał erudyta
i tłumacz - ks. Aleksander Jełowicki (1804-77). On i hr. Aleksander
Przeździecki - wybitny historyk i wydawca - mieli prawdopodobnie
wpływ na program ikonograficzny bordiur (dekoracyjnych malowanych
pasów, od średniowiecza stosowanych jako obramienie pola wypełnionego
tekstem na kartach ksiąg, zdobionych zazwyczaj ornamentem roślinnym
- mniej lub bardziej stylizowanym).
Należy wspomnieć choćby kilka słów na temat owych bordiur.
Ponieważ Polska nie istniała wówczas na mapach Europy, patriotyczne
środowiska artystyczno-intelektualne starały się wszędzie zaznaczać
jej istnienie na płaszczyźnie kultury.
Teksty bulli otoczono więc bordiurami, w których zawarto
bogaty program ikonograficzny, ilustrujący - w zlapidaryzowanej formie
- historię Polski. Najwyższy poziom artystyczny miały bordiury Bulli
polskiej. Autorką tych pięknych historyzujących bordiur była właśnie
Aleksandrowa Maria Przeździecka (1823-90) (przynajmniej większości
miniatur). Pracowała nad nimi - począwszy od 1857 r. - przez wiele
lat; dalsze działania przerwał paraliż ręki.
Ks. Janocha zwraca uwagę na zamieszczony m.in. w polskiej
wersji bulli inicjał "B" - w którego górnej części jest wizerunek
Matki Bożej Częstochowskiej, a w dolnej - scenka, gdzie dama w czarnej
sukni i czarnym welonie wręcza Piusowi IX w komnacie Watykanu (za
oknem widnieje kopuła Bazyliki św. Piotra) książkę - Bullę polską.
Prawdopodobnie w rzeczywistości scena ta nigdy się nie
odbyła - było to tylko marzenie tej wielkiej patriotki, która pracy
nad księgą nie mogła dokończyć.
Bulla polska jest wspaniałym dokumentem historyzmu w
Polsce, który skupiał takie nazwiska, jak Aleksander Przeździecki
- mąż Marii, wybitny historyk i wydawca, Franciszek Maksymilian Sobieszczański,
Józef Ignacy Kraszewski, Edward Rastawiecki i inni. Oni to inicjowali
takie wydawnictwa, gdzie tekst wspomagała ilustracja - traktowana
w dużej mierze inwentaryzatorsko.
Ta rola ilustracji wspomagającej tekst była wzorowana
na księgach francuskich tego okresu. Wymienię tu choćby Wilczyńskiego
Album de Wilna czy Przeździeckiego i Rastawieckiego Wzory sztuki
średniowiecznej i z epoki Odrodzenia pod koniec wieku XVII w dawnej
Polsce. Wszystko to realizowano w technice chromolitografii.
Bulla polska powstała w tej atmosferze historyzmu, a
jej ręczne miniatury były na najwyższym poziomie europejskiego miniatorstwa
XIX wieku, imitującego stare iluminacje książkowe.
Tak się składa, że na wiek XIX przypadają także inne
wspaniałe polonika - kielich mszalny projektu poety Teofila Lenartowicza,
wykonany w znakomitej pracowni florenckiej, no i dar Jana Matejki
Odsiecz Wiedeńska, o którym obszerniej wspominaliśmy w wielkanocnej
Niedzieli.
Zachęcam Czytelników do lektury tej pasjonującej książki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu