Mimo bezchmurnego nieba dzień nie był zbyt upalny. Sprawiał
to lekki, chłodny wiatr, który wyjątkowo tego dnia dmuchał ze wschodu.
Na przystanku stały dwie dziewczyny. Jedna z nich, ubrana w kolorową
sukienkę, przeglądała się w przystankowej witrynie, przybierając
pozy modelki. To kładła rękę na biodrze, to znów odwracała się do
witryny plecami i oglądała swe odbicie, zerkając jednym okiem za
siebie, by później, postawiwszy jedną nogę na ławce, oglądać się
z boku. A wszystko to robiła, żując cały czas gumę i robiąc od czasu
do czasu wielkie białe balony, które po pęknięciu przyklejały się
do jej ust, a nawet do nosa. Najwyraźniej była sobą zachwycona.
- Co z tobą? - dziewczyna zapytała stojącą obok koleżankę.
- Wyglądasz, jakby cię kto z krzyża zdjął. Uśmiechnij się, życie
jest piękne.
- Jestem zmęczona, bo mam ciężką pracę - odpowiedziała
koleżanka matowym głosem. Ubrana była w dżinsy i nieskazitelnie białą
bawełnianą podkoszulkę.
- Wielu ludzi pracuje i mało kto wygląda tak jak ty,
a poza tym dzisiaj jest przecież poniedziałek, to powinnaś być świeża
i wypoczęta. Jeszcze się chyba nie napracowałaś. No nie? - prowokowała
dziewczyna w kolorowej sukience, nie spuszczając oczu z reklamowej
witryny, gdzie królowało jej odbicie na tle plakatu zachęcającego
do spędzenia wakacji na Wyspach Kanaryjskich.
- Zatrudniłam się w supermarkecie i muszę pracować w
świątek, piątek i niedzielę. Już nie pamiętam nawet, jak się nazywam
- odpowiedziała dziewczyna w dżinsach.
- Przecież nikt ci nie każe tam pracować - wtrąciła mentorsko
przeglądająca się w reklamie koleżanka.
- Myślisz, że tak łatwo znaleźć pracę? Gdzie pójdę, jak
tam zrezygnuję? - pytała bezradnie dziewczyna w dżinsach.
- No, nie wiem, ale przecież nikt cię chyba nie zmusza
do pracy w niedzielę, a nawet jak musisz w niedzielę pracować, to
przecież ci chyba więcej za to płacą albo dają jakiś dzień wolny
w tygodniu - dziewczyna usiadła na ławce, układając pieczołowicie
sukienkę, aby się nie pogniotła.
- Chyba żartujesz - odparła dziewczyna w dżinsach. -
Nikt mnie o nic nie pyta ani tym bardziej nie płaci więcej za niedziele.
Dla moich szefów to dzień jak każdy inny. Miałam nadzieję, że może
rząd prawo takie wprowadzi, które by zakazywało pracy w święta. Bardzo
na to liczyłam, nawet się modliłam, ale - niestety - nie udało się.
Dla kogo oni rządzą? - spytała retorycznie. - Ja to jeszcze nic,
ale pracują tam kobiety, które mają dzieci.
- To nie rząd zmienia prawo, tylko Sejm - zwróciła uwagę
dziewczyna w sukience.
- Wszystko mi jedno, Sejm czy rząd. Nie znam się na tym
- głos dziewczyny stawał się coraz bardziej poirytowany. - Coraz
częściej się pytam, dla kogo oni rządzą? Bo na pewno nie dla wszystkich
jednakowo, w każdym razie nikt nie chroni tych, którzy są bez wyjścia.
- Szkoda, że się nie znasz, bo może wtedy wiedziałabyś,
na kogo głosować podczas wyborów - tłumaczyła dziewczyna w sukience.
Po chwili zastanowienia dodała. - A może to wszystko tylko tobie
przeszkadza, podczas gdy inni pracownicy nie mają nic przeciwko temu?
- Ależ skąd! - zirytowała się dziewczyna z supermarketu.
- Wszyscy tak mówią. Tylko po cichu, żeby pracy nie stracić. Nie
masz pojęcia, jak mnie denerwują moi znajomi, których spotykam w
niedzielę podczas zakupów na mojej zmianie. Dla nich to rozrywka.
W niedzielę po kościele zamiast do kina idą do supermarketu spędzić
mile czas z całą rodziną i dziwią się, że ja nie wyglądam na taką
szczęśliwą jak oni. Jak by tu popracowali, to by tak głupio nie pytali,
czy się dobrze czuję, zwłaszcza kiedy szef każe mi wcześniej uzupełnić
braki na półkach, ale nie zapewni wózka do palet, bo jest ich mniej
niż trzeba. Specjalnie, żeby pracownicy wiecznie musieli być na siebie
źli i zbytnio się nie polubili. A wiesz, kogo ja tutaj spotykam w
niedzielę? Nawet tych, którzy myślą tak jak ja, tylko jak im czegoś
w niedzielę zabraknie, to idą kupić do supermarketu. Ale ci się przynajmniej
wstydzą i udają, że mnie nie widzą. Dobre chociaż to.
Dziewczyna w sukience spojrzała znowu w kierunku reklamy
biura podróży, na której widniał slogan: "Wykorzystaj swój wolny
czas".
- No właśnie. Dawniej niedziela była czasem świętym,
dzisiaj jest tylko czasem wolnym, który każdy wykorzystuje jak chce
- skomentowała reklamę dziewczyna w dżinsach. - Ale na każdego przyjdzie
czas. Już dziś mało kto z moich znajomych nie pracuje w niedzielę,
i to wcale nie w handlu. Wszyscy mówią, że tak muszą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu