Mokra jezdnia błyszczała w świetle samochodowych reflektorów,
nad horyzontem od zachodniej strony unosiła się delikatna poświata
zachodzącego Słońca, odcinając się wyraźną linią od ciemnych chmur.
Powietrze było tak wilgotne, że mimo ciepłego wieczoru z ust ludzi
oczekujących na autobus unosiła się para jak podczas srogiej zimy.
- No i co, dostałeś się na studia, czy idziesz do woja?
- wysoki chłopak w dżinsach spytał stojącego obok kolegę.
Zapytany skrzywił się, podrapał w głowę i po chwili namysłu
odpowiedział:
- Nie, na pięć zadań z matematyki rozwiązałem może jedno,
i to nie wiem czy dobrze, a z fizyki w ogóle żadnego zadania nie
tknąłem, zostawiłem puste kartki.
- No to po co się pchałeś, jak nic nie umiesz? Ja też
nic nie umiem, ale nie poszedłem na studia, gdzie trzeba było zdawać
egzamin wstępny - zaśmiał się wysoki chłopak, zapalając papierosa.
- A co miałem do stracenia, przecież każdemu wolno spróbować,
myślałem, że się uda. Maturę zdałem tylko dzięki szczęściu - wyjaśniał
niższy.
- Nie dzięki szczęściu, tylko dzięki pomocy kumpli -
poprawił go kolega, zaciągając się papierosem.
- To jest to samo, przecież mogli mnie złapać - niedoszły
student bronił swojego zdania.
- To nieważne, nie będę się sprzeczał o szczegóły, najważniejsze,
że mam pomysł, jak ci załatwić studia. - powiedział tajemniczo chłopak
z papierosem.
- Nie mów, naprawdę? To nawijaj - niższy stał wpatrzony
w kolegę jak w obrazek.
- Po prostu napisz odwołanie - odparł chłopak z papierosem.
- Ale co ja mam w tym odwołaniu napisać? - zdziwił się
niedoszły student.
- Napisz, że nie dałeś sobie rady ze stresem w czasie
egzaminu i żebyś mógł w związku z tym zdawać powtórnie. Może ci się
uda za drugim razem - chłopak stał z miną eksperta. Stres to dzisiaj
modna wymówka, wszyscy o nim trąbią.
- Masz rację. Kilka razy zatrzymał się koło mnie ktoś
z komisji egzaminacyjnej i to mnie zestresowało, bo miałem w kieszeni
ściągę i nie mogłem z niej skorzystać - niższy chłopak mówił podniesionym
głosem.
- No widzisz. Napisz w odwołaniu, że cię specjalnie
stresowali podczas egzaminu, na pewno ci się uda - tłumaczył wysoki
chłopak.
- Niby masz rację, ale mi trochę wstyd tak bezczelnie
naciągać, przecież będą się śmiać z takiego odwołania - niższy usiadł
na ławce i oparł brodę na zwiniętych pięściach.
- A co cię to obchodzi? Dzisiaj nikt nie zwraca uwagi
na to, co kto o kim myśli. Liczy się tylko to, co uda ci się załatwić
- wyjaśniał chłopak z papierosem.
- A ty co chcesz robić, żeby nie pójść do wojska? - niższy
chłopak nagle zmienił temat.
- Ja? - wysoki chłopak zdawał się być zaskoczony pytaniem.
- Ja wybrałem sobie taką szkołę, która reklamowała się w gazecie,
że w niej studiuje się bezstresowo. Bezstresowo też można się tam
dostać, po prostu przyjmują każdego z maturą. Szkopuł w tym, że tam
trzeba płacić, ale moja mamuśka tak się boi, żebym w wojsku nie wylądował,
że będzie płacić. A co mi tam, postudiować nie można czy co? Zwłaszcza,
że bezstresowo - zakończył wywód wysoki chłopak, rozdeptując niedopałek
na samym środku chodnika. - Przecież w telewizji mówili, że w Polsce
brakuje ludzi z wyższym wykształceniem. No to będą mieli - dodał
po chwili.
Pomóż w rozwoju naszego portalu