Reklama

Wieczernik Europy w Brukseli

Niedziela Ogólnopolska 45/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. INF. IRENEUSZ SKUBIŚ: - Księże Prałacie, w czasie gdy Polski Episkopat zgromadzony w Kołobrzegu wraz z rzeszą wiernych celebrował millennium tamtejszej diecezji, "wieczernik Europy" - Rada Konferencji Episkopatów naszego kontynentu (CCEE) - przybył do Brukseli. Jaki był motyw tego ważnego zgromadzenia?

KS. PRAŁ. TADEUSZ FITYCH: - W dniach 19-22 października w Roku Wielkiego Jubileuszu w Brukseli i Lowanium debatowała już 30. z kolei Sesja Plenarna Rady Konferencji Episkopatów Europy, której głównym celem jest pielęgnowanie kolegialności w gronie prawie 1460 biskupów naszego kontynentu, a zarazem dokonanie bilansu prac zrealizowanych oraz określenie i zaprogramowanie kolejnych priorytetów duszpasterskich. Z ramienia polskiego Episkopatu w zgromadzeniu tym uczestniczył jedynie kard. Józef Glemp. Natomiast z kręgu księży biskupów polskiego pochodzenia czy też władających językiem polskim obecny był kard. Kazimierz Świątek (w doskonałej kondycji, świętujący tutaj swe 86. urodziny), abp Tadeusz Kondrusiewicz z Moskwy oraz arcybiskupi obojga rytów: Marian Jaworski i Lubomyr Huzar z Ukrainy. Natomiast pracom zgromadzenia, jak zwykle od siedmiu już lat, przewodniczył czeski prymas - kard. Miloslav Vlk.
Uwagę biskupów, przybyłych na zaproszenie kard. Godfrieda Danineelsa - przewodniczącego belgijskiej Konferencji Episkopatu - z 33 Konferencji krajowych, w głównej mierze skupiał niezwykle ważny temat: Kościół a budowanie zjednoczonej Europy. Na początku sesji - księża biskupi podjęli aktualne zagadnienia związane z Unią Europejską, takie jak: przyjęcie nowych krajów członkowskich, projekt Karty podstawowych praw Unii Europejskiej czy też odpowiedzialność za pojednanie i demokratyczny rozwój krajów Europy Południowo-Wschodniej, zranionych długotrwałymi konfliktami. Istotna część debat poświęcona była roli Parlamentu Europejskiego i relacjom Kościołów z instytucjami europejskimi.Temu celowi służyła cała seria spotkań z przewodniczącymi tychże instytucji.

- Jakie były bliższe motywy zorganizowania tegorocznej sesji plenarnej w Brukseli?

- Aby odpowiedzieć, przytoczę tu zaledwie trzy słowa: " Nie lękajcie się!", które zarazem stanowią swoiste logo niezwykłych 22 lat Pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II. To on, jako wielki prorok dany naszym wymagającym czasom, na wszystkich szerokościach geograficznych i na najbardziej prestiżowych w Europie miejscach w ponad kilkuset ważnych wystąpieniach i tekstach dobitnie podkreślał, iż WIERNOŚĆ KULTUROWEMU DZIEDZICTWU EUROPY JEST RÓWNOCZEŚNIE WIERNOŚCIĄ DUCHOWI WIECZERNIKA. W tym kontekście popularny na całym kontynencie stał się zwrot akcentujący konieczność przynoszenia Europie duszy. My, Polacy, powinniśmy doskonale pamiętać i wcielać w życie słowa Papieża wypowiedziane w
1999 r. na forum polskiego parlamentu: "Zamiast jednak oczekiwanej wspólnoty ducha, dostrzegamy w Europie nowe podziały i konflikty (...). Kościół przestrzega przed redukowaniem wizji zjednoczonej Europy wyłącznie do jej aspektów ekonomicznych, politycznych i przed bezkrytycznym stosunkiem do konsumpcyjnego modelu życia. Nową jedność Europy, jeżeli chcemy, by była ona trwała, winniśmy budować na tych duchowych wartościach, które ją kiedyś ukształtowały, z uwzględnieniem bogactwa i różnorodności kultur i tradycji poszczególnych narodów. MA TO BYĆ BOWIEM WIELKA EUROPEJSKA WSPÓLNOTA DUCHA".

- Jeśli dobrze rozumiem, intencją tegorocznej sesji plenarnej było więc wymienione "przynoszenie Europie duszy"?

- Dokładnie tak. To zresztą kolejny raz potwierdził Ojciec Święty Jan Paweł II w swym przesłaniu adresowanym do Przewodniczących Episkopatów Europy, jakie zostało odczytane na początku obrad. Bowiem pomimo wszystkich problemów i przeciwności stwarzanych nam przez europejską kulturę doby postmodernizmu, a powiększanych i powielanych przez środki masowego przekazu administrowane w ponad 90 proc. przez organizmy stojące daleko od Kościoła, jesteśmy świadkami - jak mówi nie tylko znany profesor Weber - zarówno narastającego "głodu Boga", jak i zarazem dążenia do tego, aby świat stawał się wspólnotą, rodziną - wspólnym domem. Równocześnie warto tu przytoczyć ważkie słowa ostrzeżenia, wypowiedziane przez nieżyjącego już czołowego teologa Karla Rahnera: " Na progu trzeciego tysiąclecia albo chrześcijanie będą mistykami, albo ich w ogóle nie będzie". Do czego zmierzam? Dzisiaj wyzwania są już tak wielkie, że trzeba im przeciwstawiać jedynie moc samego Boga, obecnego pośród zjednoczonych chrześcijan. Każdy noszący to imię musi mieć dzisiaj głęboki osobisty, doświadczalny kontakt z Bogiem. Oczekiwana obecnie z utęsknieniem realizacja nowej ewangelizacji to nic innego, jak przynoszenie nie tyle słów i przesłań, co duszy, czyli innymi słowy żywych, zrealizowanych modeli życia jednością w wielości.

- Jakimi więc konkretnymi problemami - wyzwaniami zajmowali się księża biskupi w Brukseli?

- W szerokim spektrum refleksji na temat rozwoju procesu jednoczenia Europy oraz wkładu, jaki może doń wnieść Kościół katolicki, Rada Konferencji Episkopatów Europy szczególną uwagę poświęciła głośnej od wielu miesięcy Karcie podstawowych praw Unii Europejskiej. Została ona uchwalona w ostatnim czasie, na posiedzeniu 60-osobowego konwentu, przy zdecydowanej interwencji Francji na rzecz usunięcia zeń odniesienia do Boga i religii (chociaż ostało się ono w wersji niemieckiej!). Jest to dokument, który nie ma żadnego charakteru prawnego, a jest jedynie swego rodzaju dyrektorium, niemniej już w dniach 7-8 grudnia br. podczas zgromadzenia Rady Europy w Nicei będzie on proklamowany. Co więcej, ma to być swego rodzaju kamień węgielny dla przyszłej konstytucji Unii Europejskiej.
Po dogłębnej analizie i wysłuchaniu opinii ekspertów w jednomyślnie uchwalonej deklaracji księża biskupi, z jednej strony, uznali pewne pozytywne fragmenty wspomnianego dokumentu. Odnotowali m.in. fakt, że owa "Karta stanowi element procesu umacniania obrazu instytucjonalnego Unii Europejskiej, który sam w sobie jest zjawiskiem pozytywnym", a sam fenomen podnoszonych w niej praw ludzkich "należy do najpiękniejszej tradycji religijnej, moralnej, kulturalnej i cywilnej Europy". Z drugiej jednak strony ujawnili zarazem cały szereg niebezpiecznych rozwiązań. Przedstawiciele CCEE stwierdzili, że "niektóre sformułowania [ użyte w Karcie] są albo niekompletne, albo wręcz niemożliwe do ich zaakceptowania". Wśród formulacji budzących uzasadniony niepokój należy postawić też zawarte tam rozróżnienie "prawa do zaślubin" od "prawa do utworzenia rodziny". Ponadto wymienić tu trzeba "trwałe formy związku dwojga osób, tzn. mające moc prawną i określane mianem rodziny", a odmienne od małżeństwa, czy też wreszcie sformułowanie, które "pomija przyznanie Kościołom i wspólnotom religijnym przysługującego im właściwego wymiaru prawnego i instytucjonalnego".

- A więc "Karta podstawowych praw Unii Europejskiej" odsłania bardzo poważne wyzwanie...

- Owszem. Myślę, że tak poważnie zatroskanych biskupów nie widuje się w Europie zbyt często. W pierwszej chwili księża biskupi pracujący na obszarze byłego imperium Związku Radzieckiego wyrażali obawę, że z jednej unii - wznoszącej miasta i kraje bez Boga, przeprowadza się teraz liczne narody w rytmie małodusznego kalendarza i w tempie przypominającym nieco dawne osławione "pięciolatki sukcesu na rzecz produkcji węgla i stali" - do tym razem demokratycznie tworzonej unii, która już na wstępie procesu jednoczenia oficjalnie odmawia Bogu miejsca, i to nawet w preambułach dokumentów.
Co więcej, sama wizyta w gigantycznych i pełnych patosu biurowcach Unii Europejskiej, wzniesionych ze szkła i aluminium, umacnia zarzut stawiany jej współczesnym "budowniczym", że nie uwzględniają oni ani korzeni, ani duchowych wartości, ani dotychczasowych budowniczych i wychowawców Europy. Dlatego to nawet już sama architektura tych europejskich piramid jest nie tylko bezosobowa, ale także prawie identyczna z architekturą potężnych supermarketów, jakie znamy z wielu miast europejskich. Ściany potężnych holi tych wystawnych budowli są puste, bez jakichkolwiek odniesień do milowych wydarzeń z historii Europy czy też do bogactwa i różnorodności kultur obecnych, jeśli już nie w samych narodach, to chociażby w nowo promowanych "euroregionach". Co najwyżej, dało się tam zauważyć w pobliżu prestiżowej sali Parlamentu staranną promocję dziejów wytwarzania słynnej szynki z Parmy albo małe, korytarzowe i tylko czasowe wystawy abstrakcyjnej sztuki współczesnej. Te ostatnie bywały niekiedy organizowane w pobliżu kancelarii poszczególnych parlamentarzystów europejskich.
Lektura powstających dokumentów i wizyta w instytucjach europejskich umacnia obawę, że dotychczasowi "specjaliści" od kodu genetycznego właściwego europejskiej tożsamości za jedyny punkt wyjścia uznają horyzontalną realizację ideałów rewolucji francuskiej, a po cegły do swej budowy sięgają tylko do zasobów zsekularyzowanej i laickiej kultury. Słuszne były więc uwagi opublikowane przez prowincjała Ojców Jezuitów - ks. Andrzeja Koprowskiego na temat, wówczas jeszcze wstępnej wersji, omawianej przez nas Karty podstawowych praw Unii Europejskiej. Należy tu dodać, iż ujawnia ona tylko wierzchołek góry lodowej dla wyzwań, jakie się przed nami otwierają.
Jak bardzo aktualne i precyzyjne są tu słowa homilii Papieża Jana Pawła II, wypowiedziane nie tylko do prezydentów Europy Środkowo-Wschodniej z okazji 1000. rocznicy śmierci św. Wojciecha w Gnieźnie 3 czerwca 1997 r.: "Do prawdziwego zjednoczenia kontynentu europejskiego droga jest jeszcze daleka. NIE BĘDZIE JEDNOŚCI EUROPY, DOPÓKI NIE BĘDZIE ONA WSPÓLNOTĄ DUCHA.
Ten najgłębszy fundament jedności przyniosło Europie, i przez wieki go umacniało, chrześcijaństwo, ze swoją Ewangelią, ze swoim rozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów ludów i narodów".

- Czy te niepokojące zjawiska odnoszą się wyłącznie do polityków i agnostyczno-liberalnych intelektualistów Europy Zachodniej?

- Niestety. Istnienie np. tego typu standardów na gruncie polskim na początku września - w 20. rocznicę powstania " Solidarności" - potwierdziła już w całej pełni gdańska Karta Powinności Człowieka. Co zresztą sygnalizował chociażby artykuł
ks. prof. Waleriana Słomki, opublikowany 17 września br. w Niedzieli, jak też obszerna ocena redaktora Wojciecha Sadurskiego, umieszczona na łamach Rzeczpospolitej 7 września br. czy też wreszcie jednoznaczne wypowiedzi kard. Miloslava Vlka, udzielane czeskim mediom bezpośrednio po powrocie z Gdańska. Przed nami więc długi i mozolny dialog z zsekularyzowaną kulturą w nieodwracalnym procesie jednoczenia narodów naszego kontynentu. Co więcej, powinniśmy go rozwijać bez strachu czy też szlacheckiego zacietrzewienia i bezowocnego wymachiwania chociażby nawet "intelektualną szabelką", wręcz przeciwnie - z głębokim poczuciem tożsamości chrześcijańskiej oraz z szacunkiem dla ludzi innych kultur, także zsekularyzowanych.
Nie wolno nam przede wszystkim zatracić głębokiego przekonania, że tak jak osoba ludzka urzeczywistnia się w pełny sposób stając się darem dla innych, w ten sam sposób każdy naród i każda kultura rozwija się i realizuje jedynie w postawie dialogu, solidarności i gotowości do wzajemnej pomocy i wymiany z innymi. Jestem głęboko przekonany, że aktualne stadium urzeczywistniania Unii Europejskiej jest tylko stadium przejściowym, etapem dojrzewania, a dzięki pełnemu zaangażowaniu każdego z nas, tak jak proponuje to Ojciec Święty, może się stać naprawdę krótkim etapem przejściowym, wiodącym do EUROPEJSKIEJ WSPÓLNOTY DUCHA - Europy trynitarnej, a więc bogatej w najgłębszą tożsamość chrześcijańską. Każdy z nas indywidualnie, ale przede wszystkim w swych żywych i autentycznych wspólnotach może dać ważny, niezastąpiony wkład przyśpieszający realizację tego celu. Tak więc nasza nowa otwartość i coraz bardziej dojrzała kultura dawania warunkują czas realizacji proroczych słów, wypowiedzianych przez Jana Pawła II już w Santiago de Compostela w 1982 r.: "(...) Jeśli Europa na nowo otworzy swe bramy dla Chrystusa i nie będzie się bała otworzyć dla Jego zbawczej mocy granic państw, systemów ekonomicznych i politycznych, rozległych dziedzin kultury, cywilizacji i rozwoju - nad jej przyszłością nie zapanuje niepewność i lęk, lecz otworzy się ona na nowy etap życia, tak wewnętrznego, jak i zewnętrznego, etap dobroczynny i decydujący dla całego świata".

- Czy można w kilku słowach wskazać na najważniejsze bloki tematyczne zakończonej sesji biskupów?

- Ważny zakres prac Rady Konferencji Episkopatów Europy zakończonych w Lowanium stanowiły także tematy ekumeniczne związane zarówno z Europejskim Spotkaniem Ekumenicznym w Strasburgu w 2001 r., jak i tzw. Kartą ekumeniczną precyzującą styl współpracy CCEE i KEK. Na intensywny program trzydniowych obrad złożyły się również relacje z życia niektórych Kościołów lokalnych. Przedstawiono prace komisji do spraw migracji, środków masowego przekazu, kontaktów z islamem w Europie oraz dokonano wymiany doświadczeń związanych z celebracją Jubileuszu Roku 2000 i stanem przygotowań do sympozjum gromadzącego w 2002 r. nowo mianowanych biskupów .
Prezentowana Sesja Plenarna CCEE zakończyła swe prace w niedzielę 22 października uroczystą Liturgią Eucharystyczną, celebrowaną w brukselskiej katedrze św. Michała i Guduli - patronki Brukseli.

- Katolickie agencje informacyjne zasygnalizowały niektóre treści zawarte w komunikacie prasowym wydanym bezpośrednio po zakończeniu obrad CCEE. Czy możemy jeszcze prosić o krótkie dopowiedzenie?

- Myślę, że na plan pierwszy należy wysunąć zawarty w komunikacie apel księży biskupów o przezwyciężanie różnych form nienawiści i przestrzeganie wszystkich fundamentalnych praw człowieka w celu zachowania pokoju na Bliskim Wschodzie. Biskupi postulują zarazem szybkie wypracowanie właściwego statusu Jerozolimy, respektującego prawa trzech religii monoteistycznych. Ponadto w kuluarach głośno wyrażano obawę, że realizacja wymuszonej na władzach izraelskich zgody na budowę meczetu w pobliżu bazyliki chrześcijańskiej może stworzyć kolejne źródło konfliktu, trwającego przez następne dziesięciolecia.
Wszyscy uczestnicy sesji plenarnej wyrazili swą ogromną wdzięczność Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II i uznanie za jego jedyne w swoim rodzaju zaangażowanie i osobiste świadectwo związane z przygotowaniem, jak i realizacją Wielkiego Jubileuszu Tajemnicy Wcielenia. Szczególna wdzięczność płynęła także pod adresem włoskiej Konferencji Episkopatu, miasta Rzymu, jak też wszystkich rodzin, parafii i diecezji na terenie Włoch, które udzieliły gościny, wsparcia i dały chrześcijańskie świadectwo zarówno 2- milionowemu zgromadzeniu młodzieży, jak też setkom tysięcy pielgrzymów przybywających do Rzymu z całej Europy.

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z wysokości krzyża Jezus zwrócił się do każdego i każdej z nas

2025-09-11 12:46

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Człowiek może odwrócić się od Boga, ale Bóg nigdy nie odwróci się od człowieka. Jego miłość do nas nigdy nie ustaje. Jest wierna i wytrwała. Bóg szuka człowieka, aż go odnajdzie i wy dobędzie z ciemności i brudu, ze śmiertelnej pułapki.

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
CZYTAJ DALEJ

Żydowskie stowarzyszenie zapłaci za fałszywe oskarżenia wobec ks. prof. Guza

2025-09-11 20:40

[ TEMATY ]

ks. prof. Tadeusz Guz

fałszywe oskarżenia

żydowskie stowarzyszenie

BP KEP

Ks. prof. Tadeusz Guz

Ks. prof. Tadeusz Guz

Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił zażalenia Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’ritt na postanowienie o umorzeniu postępowanie wobec ks. prof. Tadeusza Guza. Sprawa dotyczyła krótkiej dygresji ks. prof. Tadeusza Guza, wygłoszonej podczas wykładu w 2018 r., na temat dawnych oskarżeń o mordy rytualne formułowanych przeciw społeczności żydowskiej w krajach Europy. Sąd Okręgowy stwierdził, że ks. Guz korzystał z konstytucyjnej ochrony swobody wypowiedzi, a ponadto z materiału dowodowego wynika, że duchowny nie miał zamiaru obrazić ani znieważyć narodu żydowskiego, jak również nawoływać do nienawiści w odniesieniu do tej społeczności. Postanowienie jest prawomocne, a kosztami postepowania obciążono w całości Stowarzyszenie B’nai B’ritt. Ks. Guza w sprawie od początku reprezentowali prawnicy Instytutu Ordo Iuris.

Sprawa dotyczyła wypowiedzi ks. prof. Tadeusza Guza, z 26 maja 2018 roku która padła podczas wygłoszonego w Warszawie wykładu pod tytułem „Jak Pan Bóg dopełnił historii zbawienia?” Słowa kapłana odnosiły się do dawnych oskarżeń o mordy rytualne formułowanych przeciw społeczności żydowskiej w krajach Europy. Zdaniem Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’ritt (będącego w postępowaniu oskarżycielem subsydiarnym), ks. Guz nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych względem narodu żydowskiego, a w konsekwencji publicznie wzywał do antysemityzmu.
CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się XII Zjazd Gnieźnieński

2025-09-11 18:13

[ TEMATY ]

XII Zjazd Gnieźnieński

Archidiecezja Gnieźnieńska

XII Zjazd Gnieźnieński

XII Zjazd Gnieźnieński

Pokój nie jest jedynie brakiem wojny, ale nade wszystko wartością i obowiązkiem powszechnym, zakorzenionym w samym Bogu. Jestem głęboko przekonany, że Zjazd Gnieźnieński, w czasie którego chcemy szukać dróg do pokoju, pozwoli nam z tak oczyszczonym sercem z nadzieją budować przyszłość Europy - powiedział Prymas Polski abp Wojciech Polak podczas ceremonii otwarcia XII Zjazdu Gnieźnieńskiego, który od czwartku do niedzieli potrwa w Gnieźnie pod hasłem "Odwaga pokoju. Chrześcijanie razem dla przyszłości Europy".

Ceremonię otwarcia XII Zjazdu Gnieźnieńskiego poprowadziła Paulina Guzik, dziennikarka, szefowa działu zagranicznego amerykańskiej Agencji OSV News, która przypomniała, że 1000 lat temu w Gnieźnie przywódcy Polski i Niemiec mieli odwagę spotkać się, aby ustalić pokojowy porządek Europy. - Dziś tak wiele miejsc na świecie - w tym tak drogie naszemu sercu Ukraina czy Ziemia Święta - znajdują się w ogniu wojny. Dlatego 1000 lat po pierwszym Zjeździe Gnieźnieńskim dziś spotykamy się, by mieć odwagę pokoju w Europie i w świecie - powiedziała, nawiązując do hasła gnieźnieńskiego spotkania.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję