Kto z nas nie zna tej pieśni studenckiej! Tak często słyszymy jej radosną melodię na uroczystościach młodzieży akademickiej, zwłaszcza na rozpoczęcie roku akademickiego. Nawet Słownik wyrazów obcych przytacza jej tekst i tłumaczenie:" Cieszmy się więc, dopóki jesteśmy młodzi". Ale czy tylko wtedy wolno nam się radować?... III niedziela Adwentu jako swój tytuł i hasło ma słowa:" Gaudete - radujcie się!". Tak zaczyna się drugie czytanie mszalne z Listu św. Pawła Apostoła do Filipian. Pisze on do nas nie tylko:" Radujcie się zawsze w Panu", ale i dodaje:" Jeszcze raz powtarzam: radujcie się!". Słysząc te słowa, myślimy przede wszystkim o radości świątecznej, którą zaczniemy przeżywać już za siedem dni: Wigilia i Boże Narodzenie! Ale św. Paweł myśli nie tylko o Narodzinach Chrystusa. On myśli o wielkiej tajemnicy zbawienia człowieka, tym bardziej że jest w więzieniu. W pierwszym rozdziale czterokrotnie powtarza słowa:" w moich kajdanach!". A więc nie tylko więzienie, ale i kajdany. A więc jego wezwanie do radości to nie jest zdawkowy, grzecznościowy zwrot, taki sobie zwyczajny jak" Dzień dobry!", a nawet" Szczęść Boże!". Spotykamy czasem takie hasło:" Uśmiechnij się! Bądź uśmiechnięty!" Widzimy twarze, na których jest ten uśmiech. Może ten ktoś odziedziczył takie pogodne usposobienie, a może tak go wychowano - do uśmiechu... Byle to nie był taki" telewizyjny" uśmiech, przyklejony do twarzy, wystudiowany przed lustrem. Bo jeżeli to jest - jak ktoś powiedział -" słoneczne" usposobienie, to trzeba za nie Bogu dziękować. Św. Paweł w kajdanach wzywa nas do radości, która jest owocem wiary i ma swoje źródło w Panu. On zawsze jest blisko, nie tylko przed Bożym Narodzeniem. Jest wiele takich miejsc, gdzie człowiekowi - nawet wierzącemu - trudno taką radość przeżywać. Między innymi szpitalne łóżko... Mimo troskliwości lekarzy i sióstr pielęgniarek, mimo posługiwania sióstr salowych, chory dużo słyszy: i tych kaszlących tuż obok, jęczących za którąś tam ścianą, i tych oczekujących na lek uśmierzający ból, na poprawienie poduszki pod głową, na odwiedziny kogoś bliskiego. Tę litanię oczekiwań można wydłużać, ale najważniejsze jest to, także na kartach Ewangelii zanotowane:" Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz". Tak serdecznie napisał Julian Tuwim w pięknym wierszu - modlitwie pt. Litania:" Modlę się, Boże, żarliwie - Modlę się, Boże, serdecznie"... I wyliczył potem 25 próśb, a wśród nich:" Za tych, co biegną zdyszani do najbliższego doktora" i na końcu:" Za czekających w aptekach - I za spóźnionych na pociąg...". Jest taka chwila podczas liturgii Mszy św., nazywana Modlitwą powszechną lub Modlitwą wiernych, która obejmuje sprawy Kościoła, społeczeństwa i aktualne ludzkie potrzeby. Kiedy jako celebrans przedkładam te prośby Ojcu Niebieskiemu, nigdy nie opuszczam intencji za chorych, przebywających w szpitalach, oczekujących na operację... Pamiętam, że wśród cudów Pana Jezusa najwięcej było uzdrowień, i On także powiedział:" Byłem chory, a odwiedziliście Mnie". Nie zawsze możemy chorego odwiedzić, ale zawsze możemy pomodlić się za niego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
