Reklama

Przez okulary mediów

Niedziela Ogólnopolska 5/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. GRZEGORZ UŁAMEK: - Socjolodzy zwracają uwagę, że ostatnia kampania wyborcza w Polsce nie odbywała się na wiecach czy przez merytoryczne programy, lecz w telewizji.

BP JAN CHRAPEK: - Wszędzie na świecie tak jest, popatrzmy choćby na USA. Dawniej wiece, a dziś media są trybuną czy areopagiem, z którego się przemawia. Media pełniły już ogromną rolę w wyborach na długo przed rozpoczęciem kampanii prezydenckiej czy parlamentarnej. Chodzi tu o świadome kreowanie osób czy bohaterów, którzy odegrają w tych wyborach jakąś rolę. Myślę, że media okazywały większą życzliwość stronie, która wygrała wybory, ale prawica nie zawsze ze swoim programem umiała się w mediach prezentować.

- Czy wobec rozwoju mediów audiowizualnych można mówić o schyłku słowa pisanego?

- W związku z szerokim rozwojem technologii komunikowania kurczą się przestrzenie obecności słowa drukowanego, ale jest to proces chwilowy, po którym przyjdzie renesans. Dokona się to także pod wpływem Internetu, w którym trzeba czytać teksty.

- Czy słowo pisane jest dziś zarezerwowane tylko dla intelektualistów?

- Słowo pisane nie jest spychane, lecz ma mniejszy ciężar gatunkowy. Natomiast przesłanie audiowizualne ma większą moc. Z tego, co się mówi w mediach, odbiorcy zapamiętują tylko 7%, a reszta tego, co zostaje, to "image". Ważne jest, jak się kto prezentuje i czy wzbudza życzliwość. To jest nawet ważniejsze niż sama treść. Nie zawsze mamy tego świadomość - wiele rzeczy zaprzepaszczamy nudą. Ktoś mówi rzeczy, które są świętą prawdą, tylko nie robi tego medialnie. Bardzo dobry wykład będzie słabą audycją radiową i zupełnie złym programem telewizyjnym.

- Czy sam instrument, jaki stanowi telewizja czy film, można dobrze wykorzystać w ewangelizacji?

- Istnieje pewien problem. Otóż, jeśli w telewizji wciąż jest przemoc i wulgaryzm, to zastanawiamy się, czy może tam zaistnieć świętość. To tak jak w życiu konkretnego człowieka, który źle żył i nagle się nawrócił. Nikt mu nie chce wierzyć. Nawet uczniowie Chrystusa nie chcieli wierzyć w nawrócenie Pawła. Myślę, że tak jak Radio Maryja pokazało, że modlitwa jest bardzo radiowym "elementem", tak i telewizja może być bardziej mistycznym przekazem niż druk. Kościół jednak z rezerwą podchodzi do mediów, nie może od razu "beatyfikować" czegoś, co się jeszcze nie sprawdziło. Kościół ma przecież swój autorytet i zbyt ważne sprawy do przekazania.

- Co zatem z tworzeniem własnej stacji telewizyjnej?

- Kościół nie może się ograniczać tylko i wyłącznie do własnych mediów, ale przede wszystkim musi być obecny w mediach publicznych. Ta obecność nie może dotyczyć tylko tzw. okienek, czyli programów Redakcji Katolickiej. Ideałem byłoby, gdyby wszystkie programy były nasączone treścią religijną. Programy z "okienek" są przekazami religijnymi. Jest to po prostu katecheza. Owszem, musimy tworzyć swoją telewizję i może być nawet bardzo dobra stacja katolicka, ale gdy ktoś ma uprzedzenie do słowa "katolicki" i tego kanału nie zakupi lub nigdy go nie włączy, to nigdy tych ważnych wartości nie zobaczy i nie usłyszy.

- Może być też tak, że kogoś nie będzie stać na wykupienie takiego kanału...

- Dlatego Kościół chce być obecny w mediach publicznych. W ciągu ostatnich dziesiątków lat Kościół dokonał gigantycznych kroków w rozwoju medialnym. Mówią o tym wszystkie dokumenty Stolicy Apostolskiej i uwzględniają światowe inicjatywy na rzecz obecności w mediach. Kościół nie miał żadnych doświadczeń w zakresie funkcjonowania w mediach. I trzeba było nauczyć się przekładu głębokich treści religijnych na powierzchowny język mediów. Trzeba tego przekładania dokonywać z ogromną dokładnością, aby nie zgubić po drodze tej świętości, która jest zawarta w Ewangelii.

- Jak Ksiądz Biskup ocenia sytuację w naszych polskich publicznych i komercyjnych mediach na tle innych państw Europy, zwłaszcza krajów postkomunistycznych?

- Po roku 90. główny wysiłek w tych mediach szedł w kierunku wyzwolenia się ze scentralizowanego i totalitarnego systemu komunikowania publicznego. Wydawało się nam, że wystarczy zainspirować działalność mediów prywatnych, niepublicznych. Wpadliśmy jednak w kolejną pułapkę. Nie zostały przygotowane bariery ekonomiczno-prawne, które mogłyby bronić nasze polskie media przed wpływem ekonomii i działań państw zachodnich. Prasę zaczął wykupywać obcy kapitał. To jest pierwszy problem, pierwszy błąd. Wiele mediów prywatnych zbyt mocno poszło w komercję, gubiąc przy tym wartości. Budując swój model komercyjny w oparciu o modele zachodnie, odbiegają od tradycji polskiej. Jest to zjawisko, które budzi poważny lęk.

- Komercjalizacja telewizji publicznej skłania niektórych do sugestii, aby zlikwidować abonamenty, przed czym Zarząd Telewizji Polskiej SA bardzo mocno się broni, choćby niedawnymi ustaleniami wobec dużych firm.

- Gdybyśmy zlikwidowali abonamenty, to zupełnie zwolnilibyśmy telewizję z pełnienia przez nią funkcji społecznych. Tymczasem wszyscy musimy jej pomóc odkryć to, co jest jej celem i misją. Niewątpliwie ma Ksiądz rację, że pokusa komercjalizacji bardzo mocno odbija się na funkcjonowaniu telewizji publicznej. Tak dzieje się we wszystkich krajach Europy postkomunistycznej, gdzie rynek ekonomiczny sprawia, że kupuje się ogromną ilość tanich programów amerykańskich, a nie ma pieniędzy na własną produkcję. Trzeba na ten temat rozpocząć publiczną dyskusję, aby uchronić nasze media publiczne.

- Trudno sobie dziś wyobrazić media bez reklamy, zresztą Stolica Apostolska wypowiedziała się na ten temat. Wydaje się jednak, że reklama wciąż jest odhumanizowana?

- Stawiam tu dość prowokującą tezę. Niektóre media katolickie uważają, że nie powinny zamieszczać reklamy, a ja uważam, że powinny. W mediach katolickich musimy jednak inaczej reklamę proponować, tworząc pewną alternatywę dla reklamy w mediach komercyjnych. W ten sposób możemy ją humanizować. Reklama w mediach katolickich powinna być zgodna z wartościami, które leżą u podstaw funkcjonowania tych mediów. Troska o humanizację reklamy będzie się dokonywać, jeśli jako ludzie Kościoła będziemy chcieli się tym zajmować. To jest bardzo ważne, bo dziś reklama staje się przekazem.

- Ksiądz Biskup jest wykładowcą w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, jak również wykładowcą Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Co zrobić, aby kształtować właściwe postawy wobec mediów?

- Ludzie Kościoła muszą się uczyć mediów i ich aplikacji do rzeczywistości religijnej. A z drugiej strony dziennikarzy trzeba uczyć coraz bardziej odpowiedzialnego uprawiania ich zawodu. Trzeba też uczyć krytycznego odbioru. Dość często oskarżamy media, a odbiorcę zostawiamy w spokoju. Jeśli ktoś kupił truciznę, to on odpowiada za to, co z nią zrobi. Nie oglądajmy bezeceństw, to nie będą tego pokazywać, gdyż się to nie będzie opłacać.
Już w 1986 r. Kongregacja ds. Wychowania Katolickiego wydała dokument, który nakazuje, by w seminariach i na katolickich uniwersytetach wprowadzić przedmiot poświęcony wychowaniu do mediów. Niestety, w Polsce tylko w kilku seminariach są takie zajęcia. Trzeba także społeczeństwo uczyć języka i gramatyki medialnej. Ludzie, oglądając telewizję, przyjmują wszystko jako autentyczne, a przecież często to, co widzimy, jest fikcją.

- Ksiądz Biskup pisał kiedyś, że media tworzą współczesną globalizację...

- Media tworzą z całego świata małą wioskę. Za pośrednictwem mediów wiemy to wszystko, co dzieje się gdzieś bardzo daleko od nas, ale z drugiej strony nie wiemy, co dzieje się u nas czy u naszego sąsiada. Do naszego domu weszły rzeczy dalekie, a bliskie się oddaliły. Wytworzył się też nowy sposób postrzegania rzeczywistości - oglądamy ją przez okulary mediów. Nie uczestniczymy w sposób bezpośredni w wydarzeniach.
Tymczasem jeśli przekaz podany jest przez dobrego artystę, to niebezpieczeństwo jest mniejsze, ale jeśli wydarzenie jest przetrawione przez kiepskiego dziennikarza, to karmimy się medialną "papką". Być dobrym dziennikarzem - to być profesjonalistą, troszczyć się o to, by być człowiekiem głębokim i wrażliwym; chcieć się dzielić z innymi odkrytą prawdą i czynić to w imię szacunku dla odbiorcy.

- Służba prawdzie w mediach to wezwanie podobne do tego, które Ojciec Święty skierował do ludzi nauki na słynnym spotkaniu w kościele św. Anny w Krakowie...

- Absolutnie tak. Ale jest to bardzo trudne. Bo z jednej strony prawda, z drugiej polityka, ekonomia, a jeszcze z innej pośpiech, którego żąda się od dziennikarza. Ale profesjonalizm w zawodzie dziennikarskim jest fundamentalną sprawą, tak jak u lekarza. Jeśli ktoś "zatruje" jakąś informację, to ponosi winę etyczną. Nie mamy tutaj mierników. Gdy kucharz zatruje zupę, to efekt jest natychmiastowy. Skutki "zatrucia" dziennikarskiego rozciągają się w czasie.

- Bardzo dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Reforma podstaw programowych. Czy rośnie nam szparagowe pokolenie?

2024-05-17 07:23

[ TEMATY ]

szkoła

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

MEN obiecało ściąć treści podstaw programowe dla 18 przedmiotów. Najwięcej emocji wciąż wywołują propozycje zmian z historii i języka polskiego. Resortowa gilotyna nie oszczędziła ani chrztu Polski, ani Sienkiewicza obecnego w kanonie lektur nawet w czasach PRL. Czy w konsekwencji wyrośnie nam "szparagowe pokolenie" nie znające nawet Szekspira? 13 maja br. zakończył się termin konsultacji publicznych.

Rollercoaster konsultacji społecznych i publicznych 

CZYTAJ DALEJ

Święto muzyki Mozarta ponad granicami - 33. Festiwal Mozartowski w Warszawie i w Wiedniu

2024-05-16 16:34

[ TEMATY ]

Warszawa

Wiedeń

Mozart

koncerty

PAP MediaRoom/Stach Leszczyński

dr hab. Alicja Węgorzewska-Whiskerd, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej

dr hab. Alicja Węgorzewska-Whiskerd, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej

Spektakle operowe, koncerty muzyki symfonicznej i kameralnej, dzieła oratoryjne – skomponowane przez jednego z największych geniuszy muzycznych świata - Wolfganga Amadeusza Mozarta - wypełnią program 33. Festiwalu Mozartowskiego w Warszawie. Święto miłośników twórczości jednego z klasyków wiedeńskich rozpoczęło się w Warszawie 13 maja, ale koncerty tegorocznego Festiwalu odbędą się również w Wiedniu.

Materiał wideo do pobrania: https://pap-mediaroom.pl/ludzie-i-kultura/swieto-muzyki-mozarta-ponad-granicami-33-festiwal-mozartowski-w-warszawie-i-w

CZYTAJ DALEJ

Cudowne okulary miłości

2024-05-17 14:10

Magdalena Lewandowska

Podczas uroczystości przy ołtarzu stały relikwie św. Andrzeja Boboli.

Podczas uroczystości przy ołtarzu stały relikwie św. Andrzeja Boboli.

Parafia św. Andrzeja Boboli we Wrocławiu przeżywała uroczystości odpustowe, którym przewodniczył ks. Aleksander Radecki.

– Odpust parafialny to dla wspólnot osób mieszkających w danej parafii dzień wyjątkowy. Codziennie dziękujemy Bogu za naszego patrona, św. Andrzeja Bobolę. Wspominamy go w każdej Eucharystii w naszym kościele, każdego szesnastego dnia miesiąca modlimy się za jego wstawiennictwem w intencji naszej ukochanej Ojczyzny – mówił na początku uroczystości proboszcz ks. Artur Stochła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję