Reklama

Na marginesie rozpadu Unii Wolności

Jak nie uprawiać polityki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpada się Unia Wolności, i chociaż jej rozpad osłaniany jest zaskakującym milczeniem wielkonakładowej prasy (jakby tego nie dostrzegała...), to przecież "koń jaki jest - każdy widzi": od Unii Wolności odwracają się dotychczasowi sympatycy. Odchodzą z niej członkowie: dotychczasowi działacze, posłowie, samorządowcy, radni, młodzież i przedsiębiorcy - nie tylko w Warszawie, ale także w Szczecinie, Gdańsku, Białymstoku, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu...
Rzadko której partii przytrafia się taki "casus": żeby rozpadła się zaraz po swoim kongresie. Jednak ten rozpad można było przewidywać już dawno. Tak musiała się skończyć polityczna hipokryzja, w której Unia Wolności osiągnęła swoistą perfekcję: Kiedy trzeba - udawała "prawicę" albo lewicę", to znów "centrum". Stąd i krążyć zaczął dowcip, że "Unia Wolności może z każdym", że to "partia obrotowa", która obraca się tak, jak wieją polityczne wiatry.
Taka partyjno-polityczna formuła trudna jest jednak do utrzymania na dłuższą metę: partia polityczna musi mieć wyrazisty kręgosłup ideowy, czytelny i wyrazisty program, konkretny, nie uciekający w ogólniki, hasła i slogany. Partia polityczna, jeśli chce coś znaczyć na politycznej scenie, musi odróżniać się swymi ideami i swym programem od innych partii. Jeśli "może z każdym" - to znaczy, że zależy jej tylko na władzy i korzyściach (wpływy, posady), jakie z władzy płyną.
I wydaje się, że ci wszyscy - i liczni działacze, i dotychczasowi sympatycy Unii Wolności, którzy od niej odeszli i nadal odchodzą, tę właśnie hipokryzję polityczną uznali już za nieznośną.
Nieznośna też musiała być sytuacja, gdy nabrzmiewający od lat konflikt i wewnątrzpartyjne spory traktowane były na zewnątrz tak, jakby ich nie było... Kierownictwo Unii Wolności popełniło chyba błąd podobny do błędów popełnianych w przeszłości przez PZPR: tam też do ostatnich chwil udawano, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, aż kolejny potężny kryzys wstrząsał państwem. Niedobrze jest przenosić stare wzorce w nową rzeczywistość, bo podobne przyczyny rodzą podobne skutki. Na szczęście, w warunkach demokracji i wolności obywatelskich dziś jest to już tylko problem samej Unii Wolności. Zadaje on jednak kłam szerzonej przez kierownicze gremia UW opinii, że jest to "nowoczesna partia europejska". Bo jakże to tak: nowoczesna partia europejska, która w wyniku braku wewnętrznej dyskusji kończy rozpadem i polityczną marginalizacją?
W nowoczesnej partii europejskiej taka sytuacja byłaby bodźcem do szerokiej dyskusji nad przyczynami tego fatalnego stanu rzeczy, kierownictwo partyjne zostałoby zmienione, wyciągano by wnioski. W Unii Wolności nic takiego nie miało miejsca. Po prostu... odchodzących działaczy i sympatyków nazwano "zbiegami" i "uchodźcami".
Zajmujemy się tu Unią Wolności nie dlatego, że podzielamy jej jałową frazeologię, jej slogany i czcze hasła, ale dlatego, że stanowi ona przykład, niemal modelowy, politycznej hipokryzji i uprawiania polityki tak, jak nie należy jej uprawiać. Partia polityczna nie może być bezideowa, a program partii - ten, z którym idzie do wyborów - powinien być czytelny i konkretny. Frazesy, hasła, ogólniki... - to też relikt minionej epoki. I jeszcze jedno: programy partyjne, te, którymi partie konkurują między sobą wobec wyborców, muszą być tworzone z myślą o całym narodzie i interesie państwa - nie zaś li tylko z myślą o samej partii, o posadach jej aktywistów i działaczy. Jeśli dziś słyszy się coraz powszechniejsze opinie, że Unia Wolności staje się z wolna już tylko polityczną reprezentacją żydowskiej mniejszości narodowej - to trzeba przyznać, że Unia Wolności, jako "partia obrotowa", która "może z każdym" - solidnie sobie na tę opinię zapracowała...
Powiedzieć można, reasumując, że rozpad Unii Wolności jest konsekwencją przenoszenia starych partyjnych wzorców w nową rzeczywistość ustrojową. Mimo jakże intensywnej propagandy, próbującej przedstawić Unię Wolności jako "nowoczesną partię europejską" - jej obserwowany rozpad i marginalizacja świadczą o czymś wręcz przeciwnym: nie potrafiła się ona uporać ze starymi nawykami... Jej słynny "ethos" sięgnął bruku?
Piszemy to bez szczególnej satysfakcji, raczej z nadzieją, że żałosny przykład UW posłuży innym partiom za polityczne memento.
Nasuwa się też pewna refleksja ogólniejsza: partyjniactwo jest poważną skazą na naszej demokracji, było nią także przed wojną, w okresie II Rzeczypospolitej. Jednak w tamtych latach - powszechnego poszanowania i respektowania wartości chrześcijańskich wyznaczających społeczne normy obyczajowości, także politycznej - partyjniactwo nie przekraczało pewnych granic. Owszem, zdarzały się i afery, i korupcja, ale nie na taką wielką skalę, jak to obserwujemy dzisiaj. Dziś, gdy pół wieku komunizmu okaleczyło naród moralnie, partyjniacka prywata jest też szczególnie niebezpieczna i demoralizująca dla przyszłych pokoleń.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Ciemne Typy” z Polski na kanonizacji Frassatiego i Acutisa

2025-09-08 16:21

[ TEMATY ]

św. Carlo Acutis

św. Pier Giorgio Frassati

Vatican Media

Przyjechaliśmy dla Pier Giorgia. Ciemne Typy z Polski, a więc ci, którzy idą jego śladami – mówi ks. Krzysztof Nowrot, duszpasterz akademicki z Katowic i koordynator polskiego Towarzystwa Ciemnych Typów. Nazwa tej grupy modlitewnej nawiązuje do nieformalnej organizacji założonej przez samego Frassatiego. Wśród pielgrzymów obecnych na kanonizacji św. Piotra Jerzego Frassatiego i św. Karola Acutisa byli młodzi Polacy, którym „Ciemny Typ” z Turynu od lat wskazuje drogę do Boga.

„Ciemne Typy” z Polski to głównie młodzież z archidiecezji katowickiej, licealiści, studenci oraz ich rodzice, także z innych części Polski. Jak podkreślał ks. Krzysztof Nowrot, niedzielna uroczystość była doświadczeniem wielopokoleniowym. „To wielkie przeżycie, miałem takie wrażenie patrząc na Wandę Gawrońską, siostrzenicę Frassatiego, która w pewnym momencie szła do ołtarza w procesji, że to któreś pokolenie, które za nim idzie” – zauważył w rozmowie z Radiem Watykańskim-Vatican News. Duszpasterz dodał, że popularność Frassatiego nie słabnie i wyraził nadzieję, że podobnie będzie w przyszłości z postacią św. Karola Acutisa.
CZYTAJ DALEJ

Atak islamistów na kościół, 4 zabitych; zdemolowano katolicką parafię

2025-09-09 09:19

[ TEMATY ]

atak na Kościół

Adobe Stock

Islamiści z Boko Haram zaatakowali trzy wioski w północnym Kamerunie. 4 osoby zginęły, wielu jest rannych. Zdemolowano również katolicką parafię w Ouzal. Dżihadyści przybyli z sąsiedniej Nigerii. Przypuszcza się, że jest to samo ugrupowanie, które 5 września w wiosce Darul Jana w stanie Borno zabiło co najmniej 60 osób.

O zdarzeniu inforumuje misjna agencja Fides. Islamiści napadli w nocy z soboty na niedziele na wioski Ouzal, Mandoussa i Modoko, w prowincji Mayo-Tsanaga w północnym Kamerunie.
CZYTAJ DALEJ

Co Matka Boża powiedziała w Gietrzwałdzie?

2025-09-09 18:27

[ TEMATY ]

Matka Boża

objawienia maryjne

Gietrzwałd

Adobe Stock

W najbliższy weekend odbędą się główne obchody 148. rocznicy objawień maryjnych w Gietrzwałdzie - jedynych w Polsce i jednych z dwunastu na świecie, które Stolica Apostolska uznała za autentyczne. Orędzie Matki Bożej z 1877 r., przekazane prostym warmińskim dziewczynkom, do dziś porusza i inspiruje wiernych. - To niezwykły dialog zwykłych ludzi z Maryją, rzadko spotykany w innych objawieniach - podkreśla abp Józef Górzyński, metropolita warmiński. Jak dodaje, przesłanie z Gietrzwałdu, wzywające m.in. do codziennej modlitwy różańcowej i życia sakramentalnego, wyprzedzało nauczanie Soboru Watykańskiego II. Objawienia te stały się impulsem do odrodzenia religijności, ale i polskości - nie tylko na Warmii, lecz we wszystkich zaborach.

Gietrzwałd (niem. Dietrichswalde) został założony w 1352 r. przez Warmińską Kapitułę Katedralną. Od XIV w. rozwijał się tu kult maryjny: początkowo związany z Pietą, a od XVI w. z obrazem Matki Bożej z Dzieciątkiem, umieszczonym w miejscowym kościele. Maryja w ciemnoniebieskim płaszczu, z Jezusem w czerwonej sukience na ramieniu - ten wizerunek szybko otoczono czcią. W 1717 r. obraz ozdobiono srebrnymi koronami, a świadectwem rozwijającego się kultu były liczne vota.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję