Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dusery Michnika i Kiszczaka

W poprzednim numerze Niedzieli ukazał się już za KAI pełny tekst wywiadu bp. Alojzego Orszulika, piętnującego rozliczne nieprawdy zamieszczone w wywiadzie z gen. Czesławem Kiszczakiem i Adamem Michnikiem dla Gazety Wyborczej z 3-4 lutego. Wywiad ten, przeprowadzony przez Agnieszkę Kublik i Monikę Olejnik, pt. Pożegnanie z bronią, choć strasznie długi i fragmentami straszliwie wręcz nudny, warto jednak jeszcze raz przypomnieć czytelnikom Niedzieli ze względu na rozmiary dokonywanych tam zakłamań historii. Pod tym względem jest to prawdziwe curiosum. Oto niektóre stwierdzenia ze wspomnianego wywiadu:
Michnik: "(...) uważam, że było wielkim szczęściem dla Polski, że wtedy gen. Jaruzelski i gen. Kiszczak stali na czele tego państwa i tej bezpieki. (...) gen. Kiszczak grał swą rolę najuczciwiej, jak to było możliwe. (...) w 1945 r. nie było innej drogi. Ludzie o orientacji, powiedzmy, akowskiej, londyńskiej, nie mieli żadnej realistycznej propozycji". O grudniu 1970 r.: "Nie chcę, uchowaj Boże, bronić ludzi, którzy kazali strzelać do robotników. Ale we Francji nie ma człowieka władzy, który nie wydałby takiego rozkazu w momencie, gdy tłum pali merostwo w Paryżu. (...) W tym sensie rozumiem generałów, którzy sięgnęli po wszelkie sposoby, by nie dopuścić do podpaleń". O porozumieniach "okrągłego stołu": "Uznałem, że to jest niesamowita konstelacja, że tych dwóch ludzi - szef wojska i szef bezpieki - którzy Polsce narzucili gorset dyktatury, dzisiaj ten gorset wspólnie z nami demontują. Za to należą się im do końca życia kwiaty i msze święte".

Przeciw zafałszowywaniu historii

Szczególne oburzenie wśród osób czytających wywiad z Michnikiem i Kiszczakiem wywołało gorące wspieranie się obu rozmówców w kreowaniu nowej, skrajnie zafałszowanej wersji najnowszej historii Polski. Abp Tadeusz Gocłowski, metropolita gdański, stwierdził w tekście drukowanym na łamach Tygodnika Solidarność 16 lutego pt. Z dziejów dyshonoru: "Minęło już 12 lat od 1989 r. i młodzi Polacy nie mają bezpośredniego, osobistego odniesienia do tego, czym był tamten system. Dlatego wprowadzenie w błąd młodego pokolenia Polaków w sprawach dotyczących PRL i dokonywanych wówczas zbrodni jest ogromnie niebezpieczne. Dziwię się, że można tak spokojnie, z zimną krwią przeinaczać historię, pokazywać ją w zupełnie innym świetle niż taką jaka rzeczywiście była".
W ocenie senatora Krzysztofa Piesiewicza (Z dziejów dyshonoru, op. cit.): "Czesław Bielecki nazwał to, co wygadują panowie Michnik i Kiszczak, zamazywaniem historii, ja uważam, że ten tekst jest zagłuszaniem strzałów w grudniu 1970 r. na Wybrzeżu. Wcale się nie dziwię, że Kiszczak mówi słowa, które opublikowano. Natomiast dziwię się, że ktoś mu daje forum dla tego rodzaju wypowiedzi, które w różnych fragmentach są po prostu kłamliwe, a dotyczą tragicznych kart naszej historii. Bezpośrednio też uderzają w tych, którzy stracili bliskich, stracili swoją młodość, zostali poturbowani. Tego typu wypowiedzi ich po prostu bolą".
Ostro polemizował z wymową wywiadu Michnika i Kiszczaka historyk idei Marek Karpiński w tekście Bogowie z KC (Wprost z 18 lutego), pisząc m.in.: "Nie chcę bronić Francuzów, ale w maju´68 nad Sekwaną nie strzelano (...). Nie ma co sięgać po przykłady Francji czy Meksyku, kiedy mamy własne. Sześć lat po wypadkach na Wybrzeżu, w Radomiu znowu zapłonął komitet. Pacyfikacja była brutalna, ale obyło się bez strzelania. Widocznie można i tak. (...) Być może nie mogło być po Jałcie i Poczdamie innej Polski niż ta, która była. Nie jestem zwolennikiem alternatywnej historii, ale jestem też przeciwnikiem fatalizmu - przekonania, że jeśli coś było, to musiało być. Takie myślenie prowadzi do stwierdzenia, że między rokiem 1939 a 1944 nie mogło być innego polskiego bytu niż Generalne Gubernatorstwo. Nie ma zgody na takie myślenie, ale gdyby nawet była, to i w GG, aby się zachowywać jak porządny człowiek, nikt nie musiał być bohaterem, wystarczyło, że nie był zdrajcą, nie współpracował z obcym aparatem przemocy".
W tym samym zbiorczym tekście Tygodnika Solidarność pt. Z dziejów dyshonoru czytamy jeszcze m.in. dwie bardzo ostre oceny cytowanego wywiadu pióra publicystów Bohdana Cywińskiego i Lecha Dymarskiego. Cywiński pisze: "Nie jestem przekonany, że należy wokół tego wywiadu publicznie dyskutować. Trzeba po prostu przyjąć do wiadomości, że są ludzie, z którymi się nie chce gadać i o których się nie chce gadać".
Z kolei Lech Dymarski wyznaje: "Od wielu lat tekstów podpisanych przez Adama Michnika nie trawię, uznając, że majaczy. Z początku sądziłem, że ma w tym jakiś cel. Teraz uważam, że wchodzi w fazę jakiejś aberracji. Diagnozy psychologicznej nie będę stawiał, ale na pewno za tym się kryją jakieś manie i fobie".
Stanisław Michalkiewicz w tekście Z dziejów honoru w Polsce (Nasza Polska z 13 lutego) widzi w wywiadzie z Michnikiem i Kiszczakiem głównie dążenie do rehabilitacji PRL, dodając: "nie od rzeczy będzie przypomnienie, że bardzo wielu ludzi z kręgu GW jest nią zainteresowanych, już to ze względów rodzinnych, już to ze względów osobistych. W końcu cóż bardziej naturalnego, że fejginięta uwijają się wokół rehabilitacji Fejgina?".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Stefan Michnik - "pętak" czy morderca sądowy

Wiele krytyk wywołała próba wybielenia przez Michnika roli swego brata Stefana, mordercy sądowego w dobie stalinizmu. W czasie rozmowy z Kiszczakiem Michnik powiedział (GW z 3-4 lutego): "Ale jeśli z mojego brata - który w owym czasie był pętakiem, miał 23 lata, był podporucznikiem i nikomu paznokci nie wyrywał - nagle robi się ´polskiego Eichmanna´, to ja pozwolę sobie powiedzieć, że to jest polityczna manipulacja". Przypomnijmy więc, że "pętak" - Stefan Michnik awansował błyskawicznie w wieku 26 lat do rangi kapitana za to, że wydawał wyroki śmierci w sfabrykowanych procesach politycznych (liczbę wyroków śmierci, które wydał, oceniono na około 20). Zginęli skazani przez niego na śmierć mjr dypl. Zefiryn Machalla i mjr artylerii Karol Sęk. Wielu skazanych przez niego zmarło w więzieniu. Redaktor naczelny Tygodnika Solidarność Andrzej Gelberg komentował w tekście Z dziejów dyshonoru (Tygodnik Solidarność z 16 lutego): "Przypomnijmy, że porucznik Stefan Michnik, ów ´23-letni pętak´, bez wątpienia nie wyrywał nikomu paznokci. On tylko jako sędzia wydawał w tamtych latach wyroki śmierci na polskich patriotów. (...) Stefanowi Michnikowi, w obronie którego wystąpił jego wpływowy brat, nie grozi nawet postawienie przed sądem". Zbigniew Lipiński pisze w tekście: Nowy okrągły stół (cz. I) (Myśl Polska z 18 lutego), iż Adam Michnik przemilcza, że jego brat, ten "pętak", "skazywał polskich patriotów na śmierć i nadzorował wykonanie wyroków śmierci".
Redaktor naczelny Naszej Polski Piotr Jakucki w tekście Zoologiczni komuniści (Nasza Polska z 13 lutego), komentując rolę Stefana Michnika jako "kata i mordercy", pisze:
"I okazuje się w tym wywiadzie, dlaczego Michnik tak naprawdę nienawidzi płk. Kuklińskiego. Otóż jest to dla niego amerykański szpieg, ale co gorsza szpieg, który śmiał kiedyś powiedzieć, że Michnik ma brata, który był stalinowskim mordercą".

Reklama

Clinton - "mistrzem matactwa"

Niedawno dostałem ostry list z Chicago. Jego autor atakował mnie za to, że śmiem popierać Busha wobec jego "jak widać" ulubionych demokratów. Odpowiem więc kolejny raz: nie było jak dotąd na szczycie Białego Domu gorszego niszczyciela wartości niż Bill Clinton i z tego choćby punktu widzenia trudno wręcz nie poprzeć Busha, który wystąpił zdecydowanie jako rzecznik tradycyjnych wartości. Zacytuję w tym kontekście przedrukowany w Forum z 4 lutego tekst Williama Reesa Mogga: Ameryka mocno w siodle" z angielskiego The Times z 22 stycznia. Rees Mogg pisał m.in: "Kiedy widzę tęczę na niebie, zawsze żywiej mi bije serce, ale to nic w porównaniu z tym, jak mi biło, kiedy Clinton opuszczał Biały Dom.
Nawet jego ostatnie słowa jako prezydenta posłużyły mi humorystycznym przypomnieniem tego, jakim kompletnym był on - i jest nadal - bałwanem. ´Próbowałem iść po cienkiej linie między przestrzeganiem prawa a składaniem nieprawdziwych zeznań, ale obecnie zdaję sobie sprawę, że nie w pełni osiągnąłem ten cel´. To świetne, to więcej niż parodia. Bill Clinton jest Szekspirem matactwa.
Jego ostatnim aktem prezydenckim było ułaskawienie swego brata Rogera Clintona, byłego kierowcy zatrudnionego przez koleżkę prezydenta z Arkansas, handlarza kokainą i obligacjami Dana Lasatera. Ułaskawił też Susan McDougal - kobietę, która odmówiła zeznań w sprawie udziału w aferze Whitewater. (...) Siłą Busha jest to, że jest prostolinijnym, konserwatywnym, chrześcijańskim prezydentem prostolinijnego, konserwatywnego, chrześcijańskiego narodu".

Reklama

Potrzeba jednoznaczności

Tydzień temu pewna czytelniczka zaatakowała mnie w swoim liście, że skrytykowałem wydrukowanie w Życiu Wołka bez komentarza jadowicie antypapieskiego wywiadu z naczelną redaktorką Bez Dogmatu. Czytelniczka akcentowała, że przecież kilka dni później ktoś polemizował z tym wywiadem na łamach Życia. I co z tego, wielu czytelników, którzy czytali antypapieski i antykościelny wywiad w Życiu, mogło nie czytać akurat numeru z tekstem wobec niego polemicznym. Dziennik reprezentujący jakąś wyraźną opcję (np. obrony wartości) nie powinien sobie pozwalać na zamieszczanie sprzecznych z nią, szkodliwych tekstów bez redakcyjnego komentarza. Wiele rzeczy lubię w Życiu Wołka, jak czytelnicy Niedzieli zauważyli - Życie jest przeze mnie szczególnie często cytowane. Nie podoba mi się jednak występujące tam co pewien czas odchodzenie od jednoznaczności, a czasem nawet pewien zamęt ocen. Na dowód przytoczę jakże podobną obserwację Jacka Kwiecieńskiego (w Odcinkach, Gazeta Polska z 14 lutego): "Z uznaniem śledziłem cykl publikacji Cezarego Michalskiego w Życiu o tzw. sztuce nowoczesnej, która panoszy się już i w Polsce (za pieniądze podatników). Genitalia, fekalia i jak najdrastyczniejsze poniżanie religii katolickiej - to jej bodaj jedyne cechy, na dokładkę opatrzone teoretycznym bełkotem ideologiczno-politycznym. Równocześnie w czołówce kolumny o nazwie Życie kultury(!) dziennik zamieścił wielkie teksty o przyjeździe do Polski szczególnej sławy rocka - ´Marilyn Mansona´. Wiadomo, jaka jest dziś muzyka młodzieżowa, i oburzenie, zakazy itd. są mało produktywne. Ale reklama?! Czy Życie doprawdy nie widzi sprzeczności między jednym cyklem swych publikacji a drugim?".

Kopał ludzi dla idei

Niedawno wyszły na jaw ciemne karty z przeszłości tak sławionego w różnych mediach lewicowego niemieckiego ministra sprawiedliwości Joschki Fischera. Okazało się, że parę lat temu należał on do najbrutalniejszych lewaków. Zorganizował nawet specjalną bojówkę 40 młodych ludzi, nazwaną Putztruppe, czyli "Oddział rozrabiaków" (wg Krzysztofa Kęcika: Burzliwa przeszłość Joschki Fischera, Przegląd z 15 stycznia). Według artykułu Ronalda Hau: F(u)ischer (Najwyższy Czas z 20 stycznia), w Sternie ukazały się zdjęcia pokazujące J. Fischera napadającego z kolegami na osamotnionego policjanta Rajnera. Jak pisze Hau: "7 kwietnia 1973 r. Józio bojówkarz kopał i bił pięściami po głowie kulącego się z bólu funkcjonariusza policji (...) gdyby biegnący z pomocą inny policjant w desperacji nie wyciągnął pistoletu, komunistyczni bandyci na czele z fighterem Fischerem, ukrytym pod maską motocyklowego hełmu, zakopaliby Rajnera Marxa może na śmierć". Konrad Kołodziejski pisał w Życiu z 13 stycznia pt. Kopać dla idei: "ten sam Fischer, który leczył swoje frustracje, kopiąc leżącego policjanta, bryluje dziś na dyplomatycznych salonach całego świata. (...) Gdyby skopał leżącego człowieka - ot tak - dla draki - z pewnością nie osiągnąłby tej pozycji - on jednak kopał ´dla idei´, a to już co innego". Sam "rozrabiaka" Fischer dość szczególnie tłumaczył swoje dawne zachowanie: "Nie byłem wtedy demokratą, ale rewolucjonistą z zacięciem wolnościowym" (wg Polityki z 27 stycznia, Tydzień na świecie). Wolność kopania leżącego!

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza błogosławiona z Facebooka? Od 10 maja Helena Kmieć służebnicą Bożą

2024-04-22 14:01

[ TEMATY ]

święci

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

Helena Kmieć

Dziś miałaby 33 lata - wiek chrystusowy. Teraz, siedem lat po tragicznej śmierci, jest kandydatką na ołtarze. Helena Kmieć, misjonarka świecka archidiecezji krakowskiej, będzie od 10 maja nosić tytuł służebnicy Bożej. Tego dnia ruszy bowiem jej proces beatyfikacyjny.

„W jednym z podań o wyjazd misyjny Helena napisała, że otrzymała Łaskę Bożą - czyli 5 razy D, Dar Darmo Dany Do Dawania, i że musi się tym darem dzielić” - wspomina w rozmowie z Radiem Watykańskim postulator, o. Paweł Wróbel SDS.

CZYTAJ DALEJ

Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu: apel o zapewnienie prawnej ochrony życia

2024-04-22 18:09

[ TEMATY ]

życie

Adobe.Stock

Apelujemy do parlamentarzystów RP o uwzględnienie takich zapisów prawnych, które zgodnie z obowiązującą Konstytucją RP zapewnią „każdemu człowiekowi prawną ochronę życia, a matkom spodziewającym się dziecka najwyższej jakości opiekę medyczną” - czytamy w przyjętej dziś przez aklamację uchwale Senatu Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.

W związku z toczącą się na forum Parlamentu Rzeczypospolitej Polskiej dyskusją w sprawie projektów prawnych, dotyczących zmiany warunków ochrony życia dzieci nienarodzonych oraz zdrowia ich matek członkowie Senatu PWT zwrócili się do ludzi dobrej woli „o wsparcie inicjatyw, które odwołując się do właściwie odczytanej natury ludzkiej oraz ponadczasowej instytucji prawa naturalnego, zagwarantują pełną ochronę życia każdego człowieka od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci”. Zwrócili przy tym uwagę „na konieczność poszanowania godności osobowej dzieci nienarodzonych, a także kobiet w ciąży znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję