Drodzy Współczytelnicy Niedzieli! Pragnę na łamach Niedzieli
podzielić się moim bólem, który w dotkliwy sposób odczułam 12 lutego
br., oglądając w I Programie TVP emisję audycji dla młodzieży Rower
Błażeja. Co zobaczyłam? Młody człowiek w prywatnym mieszkaniu ogląda
telewizję widzi, jak popularni politycy są obrzucani artykułami spożywczymi.
Po chwili wyłącza telewizor, idzie do sklepu... kupić tort.
Następnie - zmiana scenerii - studio, najprawdopodobniej
telewizyjne: kamera kieruje nasz wzrok na ogromną planszę, z której
prowadzący audycję zdzierają zasłonę i naszym oczom ukazuje się reprodukcja
obrazu Rembrandta - jednego z największych artystów - Powrót syna
marnotrawnego, nawiązujący do sceny z Ewangelii. To trwa moment.
Z kolei kamera kieruje naszą uwagę na młodych ludzi, podzielonych
na dwie grupy. Prowadzący program pytają ich, nawiązując do obrzucenia
polityków artykułami spożywczymi - czy tak można? Młodzi panowie
uważają, że można i wyjaśniają, dlaczego takie jest ich zdanie. Druga
grupa - dziewczęta - mówi, że tak nie można. Z kolei prowadzący pytają
dwóch panów "ekspertów". Z ich odpowiedzi raczej wynika, że można.
Po tych wypowiedziach nastąpiło coś, czego bym się nigdy
nie spodziewała. Prowadzący program zapraszają zebranych w studiu
do plansz. Sami podchodzą do obrazu, popychając przed sobą stolik
na kółkach, na którym znajduje się ogromny tort, pokrojony na duże
porcje. Młodzi panowie biorą do ręki po porcji tortu i zaczynają
obrzucać nimi planszę; najpierw postać z lewej strony, potem z prawej,
następnie postać syna marnotrawnego. Zamarłam, a potem z całych sił
krzyknęłam - dość! A oni obrzucali dalej - nie oszczędzili postaci
przedstawiającej Pierwszą Osobę Trójcy Przenajświętszej - Boga Ojca.
Dłużej nie mogłam patrzeć, wyłączyłam telewizor.
Wzburzona, nie mogłam znaleźć usprawiedliwienia dla tego,
co zrobiono w studiu. Czułam wielką potrzebę przeproszenia Pana Boga,
uwielbienia Go. Tak też uczyniłam. Po modlitwie byłam już zdolna
powiedzieć: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23,
34).
Jako katechetka, zawsze myślę z troską o dzieciach i
młodzieży. Nie można się zgodzić na to, aby były manipulowane i gorszone
przez starszych.
Dlatego też piszę ten list do Redakcji, prosząc Drogich
Współczytelników Niedzieli o wielką modlitwę wynagradzającą i przebłagalną,
gdy dzieje się jakieś zło. A jeśli widzimy to zło w telewizji, proszę
- w imię dobra naszych dzieci - protestujmy! Piszmy listy do telewizji!
W tym miejscu pozwolę sobie zacytować słowa wypowiedziane przez prof.
dr. hab. inż. Janusza Kaweckiego w Radiu Maryja na temat protestów: "
Protesty są bardzo ważne. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji musi
corocznie złożyć sprawozdania z tych protestów: jakie to były protesty
i jak się do nich ustosunkowała. Zadziwiające, ale bardzo często
podsumowuje się tak: protestów w bieżącym roku w stosunku do roku
ubiegłego było mniej, to znaczy że nadawcy lepiej i skuteczniej,
odpowiednio do potrzeb odbiorców, realizowali swój program. Zapomina
się natomiast o tym, że tym odbiorcom często po prostu ręce opadały,
bo uważali, że ich protesty są nieskuteczne i że żadnego sukcesu
nie odniosą. Dlatego trzeba pisać protesty, żeby takich wniosków,
jak przed chwilą podałem, nie wyciągano w sprawozdaniu Krajowej Rady
Radiofonii i Telewizji".
Tyle prof. Kawecki. Jeszcze raz zachęcam do składania
protestów, będących wyrazem naszej troski o dzieci, młodzież i nas
samych, a nade wszystko wyrazem naszej głębokiej wiary i miłości
do Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu