Reklama

Byłem kolegą i sąsiadem Karola Wojtyły (5)

Niedziela Ogólnopolska 26/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WACŁAW GRZYBOWSKI: - Wiemy, że Karol Wojtyła był miłośnikiem sportu i górskich wędrówek. Jakie jeszcze miał pasje?

EUGENIUSZ MRÓZ: - Następną jego pasją był teatr. To zainteresowanie teatrem zaczęło się w piątej klasie. W 1935 r. przez naszego polonistę - prof. Kazimierza Forysia zostało założone kółko teatralne. Miało nazwę Międzyszkolne Kółko Dramatyczne. Było nastawione głównie na klasyków polskiej literatury: Słowacki, Krasiński, Fredro. Uczestniczyły w nim również nasze koleżanki. Profesor Foryś wyszukał kilka dziewczęcych talentów, by obsadzić role kobiece, m.in. Halinę Królikiewicz, córkę dyrektora naszego gimnazjum, która później została zawodową aktorką. Innym wspaniałym talentem była Kazia Żakówna - urocza i piękna dziewczyna. Ojciec Święty w czasie spotkania w Wadowicach wspominał obsadę Antygony. Halina Królikiewiczówna grała Antygonę, Lolek - Hajmona, a Kazia - Ismenę. I zagrała ją wspaniale. Naprawdę była utalentowaną aktorką. Inną jej wspaniałą kreacją była rola w Zygmuncie Auguście Słowackiego. Karol kreował tam główną rolę, natomiast Kazia miała rolę Barbary. Grała też Danka Pukłówna, o której już wspominałem. To były "trzy gracje". Danka też kreowała wiele ról, np. w Nowym Don Kichocie, reżyserowanym przez Karola, grała jedyną rolę kobiecą, w Damach i huzarach czy Ułanach Księcia Józefa tańczyła, z pełnym temperamentem, mazura.

- Czy można wymienić osoby, które odegrały znaczącą rolę w kształtowaniu aktorskiej pasji Karola?

- Wielką rolę w życiu Lolka, w jego fascynacji teatrem, odegrał dr Mieczysław Kotlarczyk. Był polonistą. Jego rodzina mieszkała w Wadowicach, koło bursy. Pracował w szkole średniej w Sosnowcu, ale miał stały kontakt z Wadowicami. Spotkał się z Karolem i znalazł w nim bratnią duszę, mimo różnicy kilkunastu lat. Zafascynował Karola tym, że widział aktora w sposób nietypowy. Kotlarczyk nadał powołaniu aktora wysoką rangę. Aktor był dla niego kapłanem sztuki, który ma odegrać ogromną rolę w wychowaniu i kształtowaniu społeczeństwa. Tak jak kapłan, który ma kształtować duchowy obraz człowieka, tak samo aktor ma ogromny wpływ na życie swoich współczesnych. Od aktorów zależy dużo. Zależy od nich jakość duchowego życia narodu. Mogą wypaczać, ale mogą również uszlachetniać. Profesorowie Foryś i Kotlarczyk reżyserowali wiele sztuk wystawianych w tym wadowickim teatrze młodzieżowym. Ponieważ Karol wybił się na czołowego aktora, jemu przydzielali główne role.

- Jak by Pan ocenił aktorstwo młodego Karola Wojtyły?

- Karol miał fenomenalną pamięć, piękny metaliczny głos, doskonałą dykcję, a przede wszystkim wyczucie. Zdarzyło się, że w Balladynie grał Kirkora, Bolek Pomezański miał grać Kostryna. Tuż przed spektaklem Bolek zachorował. Groziło to "klapą". Reżyserem był wtedy prof. Hanusiak. Pełna konsternacja: co robić - nie ma jednego aktora. No więc Karol zgłosił się, że zagra obydwie role - Kirkora i Kostryna. Hanusiak nie mógł uwierzyć. Pyta: "Jak to możliwe, żebyś ty grał podwójną rolę? Przecież ty znasz swoją rolę, a nie Kostryna" . Lolek na to: "Nie, na próbach zapamiętałem również kwestię Kostryna" . I tak się stało. Tylko przerwa na zmianę charakteryzacji była trochę dłuższa. A Lolek znakomicie zagrał również tę drugą rolę. Jest to jakiś fenomen.
Gra Lolka nie była mechaniczna. Gdy kreował jakąś rolę, czynił to z pełnym wczuciem się. Poznali się na nim i p. Foryś, i p. Kotlarczyk. Wtajemniczali go w dalsze arkana Melpomeny. W klasie siódmej i ósmej powierzali mu funkcje scenarzysty i współreżysera. Wadowicka grupa teatralna cieszyła się dobrą marką. Występowała nie tylko u siebie, ale również w okolicznych miasteczkach. Jeździła do Kalwarii, do Suchej, do Andrychowa i tam też miała wielkie powodzenie.

- Czy Karol chciał w przyszłości zostać aktorem?

- Teatr był pasją Karola. Myślał o aktorstwie. My też wróżyliśmy mu taką karierę. Był pobożny, bardzo religijny, ale nie sądziliśmy, że zostanie księdzem. Pod względem moralnym nic nie można mu było zarzucić. Niektórzy dziennikarze, polując na sensację, próbowali przypisywać mu jakieś romanse. Próbowali dowiadywać się, czy chodził na randki, czy miał jakieś miłostki. Kiedyś dziennikarze próbowali wyciągnąć takie historie od Zbyszka Siółkowskiego, ale ten wyrzucił ich za drzwi. Ja jako sąsiad i kolega nie spotkałem go ani razu na randce. Gdyby tak było, powiedziałbym to. Cóż w tym byłoby dziwnego? Lolek całe swoje zainteresowanie i energię kierował w sport, turystykę, teatr, naukę i modlitwę. Dziewczyny traktował jak koleżanki. Spotykał się z nimi w teatrze. Grał nawet sceny miłosne - i to z uczuciem. Do dziewczyn z teatru, do Kazi, Haliny i Danki, odnosił się z życzliwością i uprzejmością jak prawdziwy dżentelmen, ale były one dla niego po prostu koleżankami. Nie bał się dziewczyn, ale i nie szukał jakiejś głębszej sympatii. Był w tym wszystkim bardzo naturalny. Myśmy uganiali się za dziewczynami, a on traktował je z szacunkiem, jako swoje rówieśniczki.
CDN.

Fotografie - z książki Danuty Gruszczyńskiej pt. "W Wadowicach wszystko się zaczęło...". Wydawnictwo Księży Pallotynów "Apostolicum", ul. Wilcza 8, 05-091 Ząbki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

2025-09-20 06:36

[ TEMATY ]

Stany Zjednoczone

żołnierz

Adobe Stock

Dowództwo Generalne poinformowało w piątek, że podczas nocnego szkolenia spadochronowego w Stanach Zjednoczonych doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęło dwóch polskich żołnierzy Wojsk Specjalnych. Przyczyny zdarzenia są przedmiotem postępowania specjalnej komisji - podano.

„Z głębokim żalem informujemy, że 19 września 2025 roku, podczas nocnego szkolenia spadochronowego realizowanego w Stanach Zjednoczonych doszło go tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęło dwóch żołnierzy Wojsk Specjalnych” - podało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych we wpisie na platformie X.
CZYTAJ DALEJ

W województwie warmińsko-mazurskim odnaleziono kolejnego drona

2025-09-20 19:56

[ TEMATY ]

dron

Adobe Stock

Wydział ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Olsztynie przy wsparciu policji i żandarmerii wojskowej prowadzi czynności na polu pod Korszami w woj. warmińsko-mazurskim. Właściciel pola odkrył na podmokłym terenie drona, prawdopodobnie jest to ostatni z poszukiwanych dronów, które w nocy z 9 na 10 września wleciały do Polski – poinformowała PAP policja i prokuratura.

Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie Tomasz Markowski poinformował PAP, że drona odnalazł w sobotę ok. godz. 14 właściciel pola. – Znajdował się on ok. 50 m od zabudowań właścicieli terenu – dodał Markowski. Gospodarz natychmiast poinformował służby.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję