Kto jest moim bliźnim?... Tak pyta uczony w Prawie Pana Jezusa.
Przecież to takie proste. Bez wahania odpowiadamy: Każdy człowiek,
szczególnie ten, który potrzebuje pomocy, ale także i ten, kto tej
pomocy udziela. Odpowiedź Pana Jezusa na to pytanie nie jest teoretycznym
wykładem. Pytanie jest konkretne i jeszcze bardziej konkretna jest
ta Jezusowa odpowiedź. Tak mogło się zdarzyć wtedy i tak bywa jeszcze
częściej dziś, kiedy nie potrzeba zbójców, aby ulec dramatycznemu
wypadkowi. Nasze czasy nazywamy humanistycznymi i humanitarnymi,
a równocześnie tak często ludzie krzywdzą innych ludzi. Ze smutkiem
stwierdzamy, że mimo Jezusowego przykazania miłości, mimo Jezusowego
krzyża, tak wiele jest na tej naszej ziemi nienawiści i ludzkiej
krzywdy.
Pytanie uczonego w Prawie, co ma czynić, aby osiągnąć
życie wieczne, jest równocześnie pytaniem o sens ludzkiego istnienia,
o ten sens, który stanowi o jego wartości. Dziś mamy wiele pytań
odnoszących się do naszej ludzkiej egzystencji, choćby te bardzo
konkretne na temat bezrobocia, które jak bicz Boży wisi nad wielu
społecznościami, nad rodzinami, nad konkretnymi ludźmi. Te pytania
o pracę, to szukanie pracy - szczególnie dla młodych ludzi - stanowi
istotne pytanie o sens życia. Brak odpowiedzi jest dla milionów źródłem
frustracji i stawiania dalszych, często rozpaczliwych pytań. Ale
mimo wielkiego znaczenia tych tak bardzo ważnych pytań, mimo - jak
mówimy - ich ogromnego ciężaru gatunkowego - dla człowieka szukającego
odpowiedzi na wiele istotnych pytań, najważniejsze jest to o sens
ostateczny naszego ludzkiego istnienia. Bo gdybyśmy wszystkie problemy,
nawet tak trudne jak dzisiejsze bezrobocie, rozwiązali, to owo pytanie
o sens ostateczny ludzkiego życia pozostanie. I takie pytanie postawił
Panu Jezusowi ów uczony w Prawie. On dostrzegł w Panu Jezusie Kogoś
więcej niż najmądrzejsi nauczyciele Prawa. To pytanie dojrzewa w
człowieku razem z latami jego życia.
Uczony w Prawie pyta: Kto jest moim bliźnim? Bez szukania
odpowiedzi na to konkretne pytanie, bez świadomości życia wiecznego,
łatwo rodzi się atmosfera walki o byt - tu, na ziemi, walki bezwzględnej,
w której człowiek dla człowieka staje się łatwo wilkiem. W swojej
przypowieści Pan Jezus daje nam jasną odpowiedź. Kilka dni temu w
TV była dyskusja na temat leczenia ludzi nieuleczalnie chorych. Doszło
nawet do propozycji ich nieleczenia, skoro leczenie nie daje żadnej
nadziei. Pytanie uczonego w Prawie świadczy o tym, że dla niego nie
każdy człowiek był bliźnim. Pan Jezus nie ocenia jego wypowiedzi,
tylko w tej przepięknej przypowieści odpowiada, że bliźnim jest każdy
człowiek, który jest w potrzebie. A któż z nas prawie w każdej chwili
życia nie potrzebuje drugiego człowieka?... W naszym życiu chrześcijańskim,
zaczynając od liturgii eucharystycznej, nie może być rozdźwięku między
wiarą a miłością w czynie. Wiara religijna nie może zamykać się sama
w sobie, w wyznawaniu, w modlitwie. Jej owocem ma być czyn. W Ewangelii
przedstawieni są: kapłan, lewita i Samarytanin. Dwaj pierwsi byli
przekonani, że dla nich nie ma nic ważniejszego niż służba w świątyni.
Pan Jezus ich nie osądza surowo, ale jako wzór daje nam "pewnego
Samarytanina".
Pomóż w rozwoju naszego portalu