Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kto zabił duchownego?

W tekście BOJ-a: Kto zabił o. Kowalczyka? (Gazeta Wyborcza z 29 sierpnia) czytamy, że pion śledczy IPN zbada kulisy tajemniczej śmierci o. Honoriusza Kowalczyka, duchownego przywódcy poznańskiej opozycji w czasie stanu wojennego, który zginął w kwietniu 1983 r. Według oficjalnej wersji przyczyn zgonu, o. Honoriusz "zasnął za kółkiem" i prowadzony przez niego "maluch", "jadąc prosto, zjechał z zakrętu i uderzył w przydrożne drzewo". Tyle że - jak się okazało - w miejscu "wypadku" nie było żadnego zakrętu. We wcześniejszym tekście Gazety Wyborczej (Ksiądz na zakręcie pióra Piotra Bojarskiego i Marcina Kowalskiego z 8 sierpnia) stwierdzano, że: "W czasie pogrzebu przekonanie, że (duchowny - J. R. N.) został zamordowany przez SB było powszechne (...)". Już po kilkunastu dniach śledztwo w sprawie śmierci zakonnika umorzono. W 1989 r. akta sprawy wraz z innymi aktami SB ówczesnego województwa bydgoskiego zostały zniszczone. Tekst w Gazecie Wyborczej z 8 sierpnia ujawnił jednak niespodziewane świadectwo Zdzisława N., dziennikarza jednego z fachowych pism budowlanych, a niegdyś kierownika budowlanego w ośrodku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Kiekrzu pod Poznaniem. Opowiedział on, jak pod koniec lat 80. szef tego ośrodka - płk Tuliszka, z którym był zaprzyjaźniony, zdecydował się ujawnić mu sprawę mordu zakonnika, wiedząc, że sam jest już bardzo ciężko chory na raka. Według opowieści płk. Tuliszki, "na tydzień przed wypadkiem zakonnika do ośrodka przyjechała trójka funkcjonariuszy SB z Warszawy. Mieli wołgę i dużego fiata. Pojechali za Honoriuszem i jednym samochodem go zepchnęli z drogi".
Wznowienie śledztwa w sprawie mordu na o. Honoriuszu przypomina o jakże licznych innych dotąd nie wykrytych sprawach mordów na ludziach z opozycji, dokonanych przez "nieznanych" bezpieczniackich sprawców. By przypomnieć choćby nie ustalone dotąd sprawy faktycznych inspiratorów mordu na ks. Jerzym Popiełuszce czy mordów na księżach Niedzielaku, Suchowolcu i Zychu w 1989 r. Tylko czy w przypadku ewentualnego zwycięstwa wyborczego SLD nie dojdzie do ostatecznego zablokowania wszelkich szans wykrycia i rozliczenia dawnych komunistycznych zbrodni?!

Reklama

Morderca nie będzie dziennikarzem!

Zapowiedź zatrudnienia b. kapitana Grzegorza Piotrowskiego, mordercy ks. J. Popiełuszki, jako dziennikarza w antyklerykalnym tygodniku Fakty i Mity wywołała powszechne protesty. Typowy pod tym względem był głos wiceprzewodniczącego Rady Etyki Mediów Michała Bogusławskiego pt. Nie dawać głosu przestępcom (Życie z 23 sierpnia). Bogusławski stwierdził tam m.in., że gdyby zatrudniono zabójcę ks. Popiełuszki jako dziennikarza, "byłby to początek końca dziennikarstwa w Polsce. Dziennikarzem nie może być człowiek, który nie ma kwalifikacji moralnych do pełnienia zawodu. A jakie etyczne kwalifikacje ma morderca?". Pod presją opinii publicznej redaktor naczelny Faktów i Mitów Roman Kotliński musiał zrezygnować z zatrudnienia Piotrowskiego w swym tygodniku. Jak pisała Agnieszka Ciszewska w Super Expressie z 23 sierpnia pt. Piotrowski dziennikarzem nie będzie: "Przeciw zatrudnianiu Piotrowskiego zaprotestowało Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich i Centrum Monitoringu i Wolności Prasy. Pod protestem podpisali się redaktorzy naczelni największych polskich gazet. - Nie spodziewałem się tak dużego odzewu społecznego i ogromnej fali emocji. Sprowokowało mnie to do ponownego przemyślenia sprawy - mówi Kotliński. - Do tego w redakcji urywały się telefony od czytelników oraz innych osób. Ludzie byli oburzeni. Niektórzy nawet bluzgali. Zatrudnienie Piotrowskiego to rzeczywiście byłoby przegięcie".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dlaczego zdymisjonowano Bauca?

Wiele kontrowersji wywołało nagłe zdymisjonowanie ministra finansów Jarosława Bauca, zwłaszcza w momencie, gdy eksperci potwierdzili jego hiobowe wieści o fatalnym stanie gospodarki i groźbie 90 miliardów złotych deficytu. Większość komentatorów wskazuje jednak na winę ministra Bauca, który nie uprzedził premiera rządu na czas o stanie gospodarki i nawet jest podejrzewany o wcześniejsze przecieki do prasy w tej sprawie. Oto kilka typowych opinii. Danuta Zagrodzka pisze w artykule pt. Bez dobrych wyjść (Gazeta Wyborcza z 29 sierpnia), iż: "Wina ministra finansów (...) polega na tym, że zbyt długo usiłował zły stan rzeczy tuszować, nie dość energicznie walczył z psującymi budżet poczynaniami polityków, za późno wyjawił prawdę. Przede wszystkim zaś nie dopełnił obowiązku lojalności - działał jakby poza rządem, hiobowe wieści dotarły do premiera i ministrów za pośrednictwem mediów".
Także wicemarszałek Sejmu, wiceprzewodniczący SLD Marek Borowski winą za kryzys obciąża przede wszystkim ministra Bauca, mówiąc w wywiadzie pt. Jak posprzątać po AWS? (Przegląd z 27 sierpnia), iż Bauc "przez rok nie zauważył, że finanse publiczne są w takiej sytuacji. Na początku tego roku przygotował projekt budżetu, o którym mówił, że jest świetny, realistyczny oraz zapewnia uzdrowienie finansów publicznych. Czy już wtedy wiedział, że mówi nieprawdę, czy też nie wiedział? (...) Teraz pan Bauc zorientował się, że może zejść ze sceny jako najgorszy minister finansów w III RP. (...) W związku z tym postanowił wystąpić w roli uzdrowiciela, bohaterskiego Don Kichota, który walczy z całą resztą (...). Nie czekając na to, co powie premier, opracował projekt, rzucił parę liczb, które wstrząsnęły krajem i dał przecieki do prasy. Część komentatorów dała się na to nabrać. Ale żaden z nich nie zadaje pytania: a dlaczegoż to minister nie podjął walki w styczniu? Dlaczego wprowadził w błąd własny rząd?".
Odpowiedzialność ministra Bauca faktycznie wynika nawet z jego własnego wywiadu, próbującego go usprawiedliwiać (por. historia choroby, rozmowa Piotra Andrzejewskiego z
J. Baucem we Wprost z 26 sierpnia). Dziennikarz Wprost przycisnął wręcz Bauca stwierdzeniem: "Jeszcze trzy miesiące temu zapewniał pan, że tempo wzrostu gospodarczego nie spadło, a nowelizacja tegorocznego budżetu nam nie grozi". Bauc przyznał w odpowiedzi: " Przyznaję, że wskaźniki przyjęte na początku roku były zbyt optymistyczne (...). Nie przewidziałem skali zmian, jakie ostatnio zaszły w naszej gospodarce".

Reklama

Główny winowajca - Balcerowicz

Coraz więcej komentatorów zaczyna wyrażać opinię, że faktycznym głównym sprawcą fatalnego stanu budżetu państwa na dłuższą metę nie jest jednak minister Bauc, lecz dyktujący o wiele dłużej politykę finansową b. przywódca Unii Wolności Balcerowicz. Tak stwierdza m.in. znana z rzeczowości komentatorka Rzeczpospolitej (z 30 sierpnia) Małgorzata Subotić, pisząc już w tytule swego artykułu: Bauc w roli kamikadze. "Głównym winowajcą, odpowiadającym za stan budżetu zdaje się być Leszek Balcerowicz". Jak pisze dalej Subotić: "O zagrożeniach dla finansów publicznych (...) mówił publicznie na początku 1998 r. Leszek Balcerowicz, ówczesny szef resortu finansów. Na łamach Gazety Wyborczej obwieścił, że budżetu po prostu nie stać na wprowadzenie jednocześnie czterech kosztownych reform. Przedstawił też stosowne wyliczenia. Po czym zamilkł, a reformy weszły w życie. I zaczęło się ´upychanie pod dywan´ budżetowych braków. Za rządów wicepremiera Balcerowicza zaczęły się rozmnażać rządowe agencje i fundusze pozabudżetowe. Choć gdy po raz pierwszy był wicepremierem, rozpoczął likwidację funduszy celowych. Dzisiaj agencji jest 16 i funduszy celowych 13. Obracają publicznymi pieniędzmi, praktycznie bez publicznej kontroli. Ich istnienie, jak twierdzi część ekspertów, przyczyniło się do powstania tak dużego deficytu (...). Głównym winowajcą, odpowiadającym za stan państwowej kasy, zdaje się być Leszek Balcerowicz, który przez prawie trzy lata odpowiadał za publiczne finanse. Gdy rok temu Unia Wolności opuszczała koalicję, uważano, że jednym z powodów tej decyzji jest wiedza Balcerowicza o nadchodzącym kryzysie budżetowym".
Krzysztof Różycki w tekście: Jak to z dziurą było (Agora z 2 września) cytuje jakże podobne oskarżenia pod adresem Balcerowicza, które wyszły z ust jednego z czołowych niegdyś polityków ZChN Henryka Goryszewskiego: "Balcerowicz zawinił, Bauca powieszą. - Jeszcze w styczniu 1990 r. pan premier Balcerowicz zapewniał, że zdusi inflację do europejskiego poziomu. Nie zrobił tego do dziś. Jesienią 1997 r. oświadczył, że trzeba schłodzić gospodarkę po to, żeby po półtora roku wejść w okres wieloletniego stałego wzrostu gospodarczego na poziomie 7 procent. Obie sztandarowe obietnice pana Balcerowicza były nietrafne i to najlepiej świadczy o jego kwalifikacjach. Wybitne umiejętności Balcerowicza to mit stworzony na zamówienie".
Balcerowicz odpowiada również za wiele jakże fatalnych, tak kosztownych w skutkach dla kraju decyzji personalnych, choćby w związku z obsadą PZU. Jeszcze 23 marca 2001 r. Zuzanna Dąbrowska przypomniała w tekście: Czyj Jamroży? (Trybuna z 23 marca): "Ale ja pamiętam pierwszą konferencję prasową Jamrożego jako nowego szefa PZU. Powiedział dziennikarzom wprost: ´Jestem człowiekiem Balcerowicza, on mnie tu postawił i ja będę wobec niego lojalny´". Red. Dąbrowska przemilczała jednak jeden jakże znaczący fakt, że Jamroży jako prezes PZU i Grzegorz Wieczerzak jako prezes PZU "Życie" mieli znakomite stosunki również z niektórymi środowiskami SLD-owskimi.

Pazerność nie popłaca

Stało się to, przed czym niejednokrotnie ostrzegał słynny żydowski politolog - prof. Norman G. Finkelstein, mówiąc o groźbie wzrostu nastrojów antyżydowskich jako efektu nadmiernej pazerności niektórych kół żydowskich i ich triumfalizmu. Amerykańskim Żydom udało się wydusić wielkie sumy pieniędzy na Szwajcarii, co zachęciło ich do dalszych działań, teraz przede wszystkim przeciw Polsce. Jakie są jednak efekty tego wyduszenia w samej Szwajcarii, dowiadujemy się z tekstu Piotra Cywińskiego pt.: Cichy pogrom (Wprost z 2 września). Pisze on o wyraźnym nasileniu antysemityzmu wśród Szwajcarów. Według sondaży tamtejszego Instytutu Badań Opinii Publicznej, "16% społeczeństwa to zdeklarowani antysemici, a 60% przejawia antysemickie tendencje". Według Cywińskiego: " Kilka tygodni temu w Zurychu zastrzelono 70-letniego rabina Abrahama Grunbauma". Cywiński wspomina też o wcześniejszych ofiarach ataków antyżydowskich, o tym, że ktoś noszący kapelusz podkreślający jego żydowskie wyznanie "coraz częściej słyszy w autobusie: ´Wysiadaj! ´ lub ´O tobie zapomnieli...?´, a na ulicach niektórzy kierowcy podnoszą przed nim ręce w hitlerowskim pozdrowieniu". Obraźliwe zachowanie stało się "codziennością" również wobec holenderskich Żydów. Jak pisze Cywiński: "Pod synagogą w Emmen znaleziono bombę, a synagogę w Oss obrzucono kamieniami. W Amsterdamie wiernych z oblężonej świątyni musiała wyprowadzać policja". W Niemczech - według wiceszefa tamtejszej Centralnej Rady Żydów - co roku niszczone jest 60 cmentarzy żydowskich. Według Cywińskiego: "W Erfurcie obrzucono żydowską świątynię butelkami z benzyną (...). W ubiegłym roku podłożono bombę pod synagogę w Dusseldorfie. Ofiarą była kobieta w ciąży".

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Widowisko „Pasja. Misterium Męki Pańskiej” w Kalwarii Zebrzydowskiej

2024-03-28 21:51

[ TEMATY ]

koncert pasyjny

Artur Brocki/Mat.prasowy/Pasja

Już 29.03.2024r. na antenie głównej Polsatu o godzinie 20:00 będzie miała miejsce emisja wyjątkowego widowiska. „Pasja. Misterium Męki Pańskiej” to program muzyczny, na który składa się rejestracja 12 pieśni pasyjnych w wykonaniu znanych polskich artystów m.in. Roksany Węgiel, dla której udział w tym wydarzeniu będzie osobistym przeżyciem.

Ilustracją dla występujących artystów będą fragmenty Misterium Męki Pańskiej odegrane w przepięknej scenerii Dróżek Kalwaryjskich przez braci z klasztoru Ojców Bernardynów i wiernych, którzy zwyczajowo biorą udział w tych corocznych celebracjach na Dróżkach Kalwarii Zebrzydowskiej. Misterium opisuje pojmanie, osądzenie, drogę krzyżową i ukrzyżowanie Jezusa i jest co roku odgrywane w Wielkim Tygodniu w Kalwarii Zebrzydowskiej, a jego tradycja sięga początków XVII wieku.

CZYTAJ DALEJ

Dziś jest tylko jeden plan: krzyż

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Didgeman/pixabay.com

Rozważania do Ewangelii J 18, 1 – 19, 42.

Wielki Piątek, 29 marca

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

2024-03-29 07:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Bp Adrian Galbas

Bp Adrian Galbas

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

W rozmowie z PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas wyjaśnił, że cierpienie samo w sobie nie jest człowiekowi potrzebne, ponieważ niszczy i degraduje. Jednak w momentach, gdy przeżywamy cierpienie, męka Chrystusa może być pociechą i wzmocnieniem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję