Znajdujemy się w kościele pw. Najświętszego Imienia Maryi w
Częstochowie; w świątyni tak umiłowanej przez inteligencję częstochowską,
która była przez wiele lat kościołem akademickim naszej młodzieży;
w kościele, który jest także bardzo bliski redakcji Tygodnika Katolickiego
Niedziela. Przychodzimy tu 4 listopada, w dniu św. Karola Boromeusza,
patrona Ojca Świętego Jana Pawła II. Chcemy polecać Bogu w tej Mszy
św. naszego ukochanego Solenizanta w czasach, gdy chwieje się świat,
gdy chwieją się wartości, i jeszcze raz docenić jego duszpasterzowanie
na całym świecie.
Chcemy też w tej dzisiejszej modlitwie i w zjednoczeniu
z Pasterzem Kościoła powszechnego dokonać jeszcze jednej refleksji
nad polskim sumieniem, nad tym, co ma ogromny wpływ na kształtowanie
tego sumienia - mianowicie nad chrześcijańską wizją mediów, czyli
radia, telewizji, internetu, prasy. Te wszystkie nowoczesne środki
społecznego przekazu mają bowiem wpływ na to, że naród przeżywa czas
wielkiej próby. Zapatrzenie się w największego Polaka, wspaniałego
Pasterza Kościoła, pomaga nam w uzyskaniu pewnej równowagi wewnętrznej
i moralnej; w utwierdzeniu się w świadomości, że jesteśmy jednak
narodem wielkim, narodem ze wspaniałą historią, narodem, w którym
było tak wielu bohaterów i świętych. Dzięki Ojcu Świętemu uświadamiamy
sobie także, że nie wolno nam zniszczyć tych wartości, nie wolno
zaprzepaścić tego wielkiego cierpienia i tych wielkich wysiłków,
które podejmowali nasi przodkowie w ciągu wieków. Dzisiaj pokazuje
nam to wszystko raz jeszcze Jan Paweł II, pokazuje, jak być człowiekiem
Bożym, jak miłować Chrystusa i czcić Matkę Najświętszą, a jednocześnie,
jak być dobrym patriotą, jak być dla świata znakiem pokoju.
Te wszystkie wspaniałe cechy wielkiego Papieża-Polaka
powinny zakwitnąć jeszcze raz w świadomości Polaków zarówno w kraju,
jak i na całym świecie, by nie zapomnieli, kim są. By nie zapomnieli,
że są chrześcijanami, wyznawcami Chrystusa, że są ludźmi odpowiedzialnymi
za Kościół i świat. Ale także odpowiedzialnymi za to, co dzieje się
i będzie się działo w naszej Ojczyźnie, odpowiedzialnymi za kształt
polskich sumień, za wychowanie dzieci i młodzieży, za moralną postawę
całego narodu, który przecież jest narodem znaczącym w Europie, który
nie może się ot, tak sobie rozpłynąć, ale ma współtworzyć dzieje
chrześcijańskiej Europy. Europy, która topnieje, która przestaje
być chrześcijańska. Polska powinna utwierdzić Europę w tym, że jej
korzenie chrześcijańskie, które tkwią we wnętrzu Europy, mogą ją
uratować. Nie ocali Europy ani pieniądz, ani zjednoczenie ekonomiczne,
bo najważniejsze są inne siły. To siły duchowe, które objawiły swą
moc m.in. wtedy, kiedy bez strzału obalony został mur berliński.
Wiemy, że to nie najnowocześniejsze samoloty zdecydowały o tym, że
Europa znalazła się w nowej sytuacji, w pokojowym współistnieniu.
Zwłaszcza Europejczycy powinni wiedzieć, że gdzie indziej tkwi punkt
ciężkości - nie w dobrach materialnych czy osiągnięciach cywilizacyjnych,
ale przede wszystkim w tym, kim człowiek jest. Nie w "mieć", ale
w "być".
Tego uczy nas Ojciec Święty, który jednocześnie pokazuje,
jak trzeba korzystać z nowoczesnych środków, aby głosić Chrystusa
i Nim żyć.
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam Zacheusza, który chciał
zobaczyć Jezusa. W tym celu Zacheusz wchodzi na drzewo sykomory.
I oto Chrystus go zauważa i mówi: "Zejdź Zacheuszu, chciałbym dzisiaj
zatrzymać się w twoim domu". Jest to wielka nagroda dla poszukującego
Zacheusza. Możemy powiedzieć, że takim Zacheuszowym drzewem są dzisiaj
środki społecznego przekazu - m.in. telewizja. Dzięki temu wspaniałemu
wynalazkowi jesteśmy podczas tej dzisiejszej Mszy św. zjednoczeni
praktycznie z całym światem - z Polonią Ameryki, Europy, z wierzącymi
w naszym kraju, mieście. Nie wolno nam nie korzystać z tych nowoczesnych
środków - z telewizji, radia, internetu, gdy chcemy docierać z Ewangelią
do wielu. 2/3 ludzkości nie zna Chrystusa, ale możliwości przekazu
są coraz większe i mocniejsze, coraz bardziej skuteczne. To jest
naszym zadaniem.
Spróbujmy, Bracia i Siostry, pomyśleć, jak Polacy mają
uczestniczyć w ewangelizowaniu świata. Nauczycielem i Mistrzem niewątpliwie
jest w tym Ojciec Święty Jan Paweł II, który uczy nas, jak iść do
ludów i narodów, jak nieść im miłość, serce i Dobrą Nowinę. Musimy
go w tym naśladować. Zaniechajmy, Drodzy Bracia Polacy, poszukiwania
tylko dóbr materialnych, wygodnictwa, tego, co jest szkodliwe, co
niszczy nasze rodziny, nasze serca, co niszczy młodzież. Nie wolno
nam zbagatelizować dobra, które niesie Ewangelia. Życie zgodne z
Ewangelią - to ratunek dla Polski, dla nas wszystkich; to ufność,
że staniemy się rzeczywiście ojczyzną szczęśliwych rodzin. Dbajmy
o wychowanie młodego pokolenia, o jego właściwą edukację. Możemy
przegrywać na wielu frontach: gospodarczym, ekonomicznym i innych,
ale nie wolno nam przegrać na polu wychowania młodego pokolenia.
Europa się starzeje, ale Polska ma dużo młodych ludzi i nie wolno
ich stracić. Trzeba ich wychować godnie, zadbać o ich wysoką moralność,
o to, by nie stracili ducha; żeby nie ugrzęźli w alkoholu, narkotykach,
nie popadli w inne uzależnienia. Nie pozwólmy zniszczyć naszej młodzieży.
Jeżeli Polska będzie mieć wspaniałych, dobrze wychowanych młodych
obywateli, oni będą zawsze szerzyć to, co najlepsze, i świat będzie
się zmieniał.
Jest to wielkie przesłanie, tak bliskie Ojcu Świętemu
Janowi Pawłowi II. Przesłanie, które objawiło się 10 lat temu w Częstochowie
na VI Światowym Dniu Młodzieży. Idzie ono do młodzieży i z młodzieżą
w świat w bardzo mocny sposób. W przyszłym roku zabrzmi również w
Kanadzie. Dlatego myślę, że środki przekazu, które są nam dostępne,
będą uczestniczyły w tym, żeby budować nową Polskę, żeby nie dać
się zniszczyć ateizmowi, bezsensowi; żeby wspinać się na najwyższe
poziomy życia kulturalnego, społecznego i religijnego. Nie zapominajmy
o tym, że Kościół i religia zawsze ocalały Polskę. W czasach nam
współczesnych z pewnością będzie to także możliwe.
Bliski jest nam szczególnie jeden, bardzo ważny, środek
przekazu - katolicka prasa. Bp Teodor Kubina, założyciel Niedzieli,
miał zwyczaj mówić, że Niedziela jest dla niego sufraganem, a dla
proboszczów powinna być dodatkowym wikarym. Prasa katolicka ma istotnie
bardzo ważne zadanie duszpasterskie. Ona ma pomagać duszpasterzom
w prowadzeniu życia parafialnego, a także życia chrześcijańskiego.
Stąd w dobrej gazecie katolickiej, redagowanej w sposób profesjonalny,
można przeczytać o tym wszystkim, co dotyczy życia kościelnego, nauczania
Papieża, biskupów, co dotyczy chrześcijańskiej kultury, historii,
życia religijnego, a także spraw publicznych.
Jest bardzo ważne, żeby w każdej rodzinie była obecna
katolicka prasa. Myślę, że fakt, iż Niedziela jest powszechnie znanym
i cenionym, największym w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej,
tygodnikiem katolickim stanowi jej legitymację. Dlatego dzisiaj pragniemy
też podziękować Panu Bogu za 75 lat Niedzieli. Te lata to "czas milczenia
i czas mówienia" - pod takim tytułem wkrótce ukaże się jubileuszowy
album Niedzieli. Milczenie pisma było zawsze wymowne, a czas mówienia
- to czas pracy wydawniczej i wielu "Niedzielnych" inicjatyw. Za
wszystko dziękujemy Panu Bogu. Wobec wszystkich Polaków w kraju,
wobec wszystkich, którzy czytają Niedzielę na całym świecie, chcemy
dzisiaj powiedzieć także wielkie "Bóg zapłać" Ojcu Świętemu za jego
serdeczny list nadesłany na moje ręce na 75-lecie Niedzieli. Dziękujemy,
Ojcze Święty!
Pragniemy jednocześnie zapewnić, że świadomość wielkiej
misji Kościoła towarzyszy nam zawsze i będziemy czynić wszystko,
by ją jak najlepiej wypełniać. Amen.
Pomóż w rozwoju naszego portalu