WACŁAW GRZYBOWSKI: - Czy wraz z Wami wędrowali po Beskidach profesorowie wadowickiego Gimnazjum?
EUGENIUSZ MRÓZ: - W wadowickim Gimnazjum mieliśmy
kilku profesorów, wielkich miłośników przyrody, którzy przewodzili
nam w wycieczkach i górskich wędrówkach.
Profesor języka polskiego i łaciny, opiekun biblioteki
gimnazjalnej - Jan Klimczyk (1886-1956 więzień na Montelupich w Krakowie),
ze względu na długie wąsy nazywaliśmy go "Maszynistą", był naszym
przewodnikiem wycieczek do Wieliczki, Suchej, Andrychowa, Bielska.
Towarzyszył nam również na wyjazdach na spektakle w Teatrze im. Juliusza
Słowackiego w Krakowie. Karolowi, gorącemu miłośnikowi Melpomeny,
sprawiało to wiele radości, rozszerzało horyzonty.
W siódmej klasie, w 1937 r., udaliśmy się z prof. języka
greckiego i łaciny, opiekunem samorządu uczniowskiego - Tadeuszem
Szeliskim "Krupą" (1888-1966) na południe od Wadowic, aż w pobliże
granicy z Czechami - na Babią Górę. Nasz profesor wybrał się w eleganckim
garniturze, krawacie, w swoim nieodłącznym, nazywanym przez nas kowbojskim,
kapeluszu. Podczas podchodzenia na szczyt zdjął marynarkę i kapelusz,
zawinął je w węzeł i niósł na kiju. Musieliśmy sforsować niebezpieczną "
półeczkę" nad przepaścią, stanowiącą dalsze przejście. Na "Diablaku"
zatrzymaliśmy się przy kamiennym węgierskim obelisku z 1806 r., upamiętniającym
obecność na Babiej Górze palatyna Węgier - arcyksięcia Habsburga.
Na prośbę zaskoczonego tak niebezpiecznym przejściem profesora utworzyliśmy
grupę pomocniczą. Nasze powiązane koszule stanowiły linę zabezpieczającą
przejście, dzięki czemu przeszkoda została pokonana.
W Beskidy i Gorce wędrowaliśmy z profesorem geografii
Janem Sarnickim "Cyrulem" (1904-1985). Należy wspomnieć, że w wybudowanym
w 1933 r. schronisku na Leskowcu na jednej ze ścian umieszczone zostały
dwie tablice - mapy plastyczne wykonane przez naszego profesora,
również znakomitego rysownika i malarza Jana Sarnickiego. Pierwsza
przedstawia Beskid Mały, druga - powiat wadowicki. Losy II wojny
światowej rzuciły go aż do Francji. Znalazł się w jenieckim obozie
w pobliżu Lourdes, w małym, ukrytym w Pirenejach miasteczku Idron.
Z jego inicjatywy Polacy zbudowali tam kapliczkę ku czci Matki Bożej
Częstochowskiej, którą zaprojektował nasz profesor. Wzniesiono ją
na kamiennym cokole, ozdobionym z jednej strony polskim orłem i napisem: "
Bogurodzica Dziewica", a z drugiej - słowami: "Polscy żołnierze 1941
r.". Cztery kolumienki wspierają stromy daszek osłaniający Obraz
Czarnej Madonny. Wizerunek wykonany jest ze szklanej i porcelanowej
mozaiki.
9 września 1995 r., w 75. rocznicę urodzin Jana Pawła
II, dla upamiętnienia jego górskich wycieczek, ordynariusz diecezji
bielsko-żywieckiej - bp Tadeusz Rakoczy, z udziałem pielgrzymów -
turystów z całej Polski, dokonał poświęcenia kaplicy-sanktuarium
górskiego na Jaworzynie pod Leskowcem, zwanej odtąd Groniem Jana
Pawła II. Sanktuarium powstało w miejscu, w którym w 1991 r. wzniesiono
4-metrowy krzyż z napisem: "Ludziom Gór". Krzyż obecnie stanowi część
ołtarza w kaplicy. Wewnątrz krzyża umieszczono fragment kostki z
Placu św. Piotra w Rzymie, z miejsca zamachu na Papieża 13 maja 1981
r. Na ołtarzu widnieje wymowny napis - "Jest Nas Troje: Bóg, Góry
i Ja".
Karol Wojtyła po raz pierwszy był na tym szczycie wraz
z ojcem latem 1930 r. jako 10-letni chłopiec. W czasach wadowickiego
Gimnazjum przychodził tu z kolegami, potem bywał również jako biskup
i kardynał.
Obok kaplicy znajduje się pomnik Jana Pawła II o wysokości
2,3 m, ustawiony na 3-tonowym postumencie. Na pomniku wyryto słowa: "
Największemu Pielgrzymowi XX wieku - Janowi Pawłowi II, Orędownikowi
Pokoju, Papieżowi Wiary, Nadziei i Miłości".
Monument ten jest najwyżej położonym pomnikiem papieskim
w Polsce. Corocznie na Groń Jana Pawła II zjeżdżają rajdowcy z całej
Polski, a nawet z Czech i Słowacji, aby oddać hołd Góralowi z Wadowic.
Również w Gorcach, na Turbaczu, miejscu bliskim sercu Papieża, w
1979 r. górale wybudowali piękną kaplicę.
Karol Wojtyła wędrował po Beskidzie Makowskim, Żywieckim,
Sądeckim, Gorcach, Pieninach, Bieszczadach, Sudetach i Tatrach. Lasy,
łąki, pola, srebrzyste potoki, przydrożne i polne kapliczki, prosty
lud góralski sławiący Stwórcę - wszystko to głęboko zapadło Karolowi
w duszę. Sercem więc pisał swoje młodzieńcze utwory poetyckie - Księgę
słowiańską i Ballady beskidzkie.
Niestrudzonego Pielgrzyma widziano również we włoskich
Dolomitach, w Apeninach i na alpejskim szczycie Mont Chetif, skąd
apelował o pokój na świecie. Widziano, jak na lodowcu Adamello jeździł
na nartach z prezydentem Włoch Aleksandrem Pertinim, który dziwił
się: "Ojciec Święty śmiga jak biała jaskółka". Jan Paweł II twierdzi: "
Każdy mógłby wygodnie chodzić po ulicach miast i podróżować, czyli
korzystać z pojazdu. Ale góry są wyzwaniem, prowokują istotę ludzką
do wysiłku, do przezwyciężenia samego siebie. Są zachętą, by wznosić
się coraz wyżej. Ku Stwórcy...".
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu