Prymas Polski - kard. Józef Glemp w imieniu Konferencji Episkopatu Polski wystosował do Ojca Świętego Jana Pawła II oficjalne zaproszenie do złożenia w tym roku wizyty w Ojczyźnie. Zdaniem kard. Glempa, Ojciec Święty przychyli się do tej prośby. Co do daty przyjazdu i miejsc, które znajdą się na trasie pielgrzymki papieskiej - o tym zdecyduje sam Ojciec Święty.

MILENA KINDZIUK: - Czy Ojciec Święty przyjedzie w tym roku do Polski?

O. ADAM SCHULZ SJ: - Na razie pewne jest tylko jedno: że Ksiądz Prymas w imieniu Konferencji Episkopatu Polski zaprosił Papieża do złożenia wizyty w Ojczyźnie. Aby jednak Zwierzchnik Kościoła katolickiego mógł złożyć wizytę w jakimkolwiek kraju, potrzebne jest także zaproszenie od władz państwowych.

- Władze państwowe zapowiedziały już, że wkrótce skierują do Jana Pawła II zaproszenie. A zatem wszystko wskazuje na to, że Papież jednak nas odwiedzi...

- Będziemy czekać na odpowiedź Ojca Świętego. Jedynie od niego będzie zależało, czy zaproszenie przyjmie, czy będzie to w ogóle możliwe.

- Trwają spekulacje co do programu wizyty. Mówi się o Kalwarii Zebrzydowskiej, o Łagiewnikach, o prywatnym pobycie Jana Pawła II w Tatrach. Pielgrzymka ma przypadać na przełom sierpnia i września. Czy coś więcej wiadomo na ten temat?

- Program pielgrzymki pozostawiamy Ojcu Świętemu. Konferencja Episkopatu ani nie wskazuje konkretnego terminu, ani też nie wyznacza trasy wizyty. Papież dobrze zna polski Kościół i na pewno sam ostatecznie zdecyduje o miejscach, które odwiedzi.

- Gdy do pielgrzymki dojdzie i znów staniemy przed Ojcem Świętym twarzą w twarz, czy będziemy mogli powiedzieć, że słuchamy jego nauki?

- Myślę, że nauki Papieża słuchamy, ale na różnych płaszczyznach. Po pierwsze - chcemy słuchać słów Jana Pawła II i dlatego się z nim spotykamy. Widać, że to dla nas ważne, nikt z nas nie przyjeżdżałby przecież na miejsca celebry, na tak liczne zgromadzenia, nie stałby całymi godzinami w tłumie, nie znosiłby tylu trudów, gdyby to nie miało głębszych treści. Myślę, że zdajemy sobie sprawę, iż Papież stwarza warunki do przemiany duchowej, której dokonuje w nas Chrystus, i że spotkanie z Ojcem Świętym jest tak naprawdę okazją do spotkania z samym Bogiem.
Dochodzi do tego druga kwestia: w jaki sposób to papieskie orędzie wcielać w życie?

- Właśnie, w jaki sposób? I czy to nauczanie rzeczywiście wprowadzamy w życie?

- Daleki jestem od mówienia, że w stu procentach słuchamy Papieża i że realizujemy na co dzień zasady jego nauki. Ale też jestem przekonany, że realizacja tych wskazań wymaga czasu. To nie jest tak jak z zakupem bochenka chleba: idziemy do sklepu, bierzemy go z półki, płacimy i gotowe!
Z pewnością, wraz z upływem lat, Papieża słuchamy z większą świadomością, na pewno coraz uważniej. Częściej też chyba powracamy do słów, jakie do nas skierował, jesteśmy zainteresowani wciąż nowymi publikacjami na ten temat. Należy też pamiętać, że Ojciec Święty mówi do nas o sprawach trudnych. Uczy, w jaki sposób wiarę przekładać na życie, jak razem z Chrystusem rozwiązywać nasze codzienne sprawy: osobiste, społeczne, narodowe.
Tak więc realizacja papieskiego nauczania jest pewnym długotrwałym procesem, drogą, jaką mamy przebyć.

- Powiedział Ojciec, że daleki jest od przekonania, że w stu procentach podejmujemy zadania wyznaczone przez Ojca Świętego. Dlaczego tak się dzieje?

- Zauważmy: świat wokół nas nieustannie się zmienia, również zmienia się człowiek, jego problemy i troski. Także słowa Ojca Świętego trzeba przekładać na wciąż nową rzeczywistość, tak by odnieść je do naszej aktualnej sytuacji. Nigdy nie jest tak, że słowa, jakie usłyszeliśmy od Papieża, trafiają do nas raz na zawsze. Ewangelia też została napisana tylko raz. Doskonale ją znamy, czytamy, ale codziennie musimy do niej wracać, by nią żyć.

- O. Jan Góra stwierdził ostatnio, że Papież wyzwala w nas entuzjazm. Czy właśnie entuzjazmu oczekuje po tej pielgrzymce Ojca Świętego polski Kościół?

- Kościół w Polsce oczekuje od Papieża przede wszystkim nadziei. Dostrzega bowiem wiele problemów społecznych, które niepokoją ludzi: bezrobocie, zubożenie rodzin, trudne kwestie związane z rolnictwem. To wszystko powoduje właśnie utratę nadziei. Ojciec Święty potrafi ją budzić. I tego właśnie spodziewa się po pielgrzymce Papieża Kościół: że pomoże on odnaleźć nadzieję i z ufnością spojrzeć w przyszłość.

- Dziękuję za rozmowę.