Reklama

Błogosławiony o. Jan Beyzym

Apostoł trędowatych

Niedziela Ogólnopolska 15/2002

[ TEMATY ]

święty

wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Ryzykować życie na polu bitwy lub w czasie epidemii przez kilka godzin czy dni jest możliwe dla ludzi o dobrym sercu, ale wejść żywym do grobu, gdzie śmierć patrzy w oczy na co dzień i wielu zabiera codziennie, jest wyrazem nadludzkiej odwagi" - napisał jeden z francuskich dzienników zaraz po śmierci o. Jana Beyzyma, w październiku 1912 r.

W kaplicy Arcybiskupów Krakowskich 13 marca 2002 r. kard. Franciszek Macharski zamknął proces dochodzenia kanonicznego w sprawie cudownego uzdrowienia młodego mężczyzny za wstawiennictwem sługi Bożego o. Jana Beyzyma SJ. Zgromadzona dotychczas dokumentacja procesowa została przekazana do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie. Jest nadzieja, że jeszcze w tym roku Jan Paweł II podczas sierpniowej pielgrzymki do ojczyzny wyniesie na ołtarze o. Jana Beyzyma, opiekuna trędowatych na Madagaskarze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Oficjalnie proces kanoniczny dotyczący życia i świętości o. Jana Beyzyma, polskiego jezuity, który swoje życie poświęcił najbiedniejszym z biednych - trędowatym na Madagaskarze, rozpoczął się 17 grudnia 1989 r. w Krakowie, a następnego roku na Madagaskarze. Po dwóch latach badań zebrana dokumentacja została przekazana Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, która dekretem z dnia 21 grudnia 1992 r. w obecności Ojca Świętego Jana Pawła II ogłosiła heroiczność cnót o. Beyzyma.
8 grudnia 1993 r. w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny oraz w setną rocznicę przybycia Apostoła Trędowatych do Marany na Madagaskarze, na cmentarzu trędowatych, gdzie zgodnie z życzeniem o. Beyzym został pochowany, w związku z procesem beatyfikacyjnym dokonano ekshumacji jego zwłok w obecności abp. Philiberta Randriambololona z diecezji Fianarantsoa na Madagaskarze oraz prowincjałów prowincji jezuickich z Polski Południowej i Madagaskaru. Obecny na tej uroczystości ówczesny prowincjał prowincji Polski Południowej, do której należał o. Beyzym przed podjęciem misji na Madagaskarze, o. Mieczysław Kożuch SJ, przywiózł relikwie o. Beyzyma do Krakowa. Relikwia - prawe ramię, symbol heroicznej służby chorym oraz posługi kapłańskiej - została umieszczona w specjalnej trumience i ustawiona w relikwiarzu autorstwa artysty Czesława Dźwigaja, w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie przy ul. Kopernika 26, skąd o. Beyzym wyruszył na misje. W bazylice drugiego dnia każdego miesiąca była i jest odprawiana o godz. 15.50 Msza św. w intencji beatyfikacji o. Beyzyma, a przy jego relikwiach codziennie modlą się wierni o potrzebne łaski. Aby doszło do beatyfikacji, potrzebny był cud. I tak się stało.
W 1997 r. poważnemu wypadkowi drogowemu uległ młody mieszkaniec Krakowa. Z uszkodzonymi niemal wszystkimi organami wewnętrznymi osiem miesięcy leżał nieprzytomny w szpitalu i lekarze nie dawali mu żadnych szans na przeżycie. Gorąca modlitwa do Boga za wstawiennictwem o. Beyzyma sprawiła, że powrócił do zdrowia. Zeznania uzdrowionego mężczyzny, zeznania świadków i lekarzy potwierdziły cudowność uzdrowienia. Podpisane i zapieczętowane, przekazane zostały do Rzymu, gdzie zostaną poddane ponownej analizie i ocenie lekarzy i teologów. Jeśli ich wynik będzie pozytywny, to o. Beyzym zostanie ogłoszony błogosławionym.
Obecny w krakowskiej Kurii o. Czesław Drążek SJ, wicepostulator w tym procesie i jeden z pierwszych biografów o. Beyzyma, nie ma co do tego wątpliwości. Przypominał, że już po śmierci o. Beyzyma zarówno w Polsce, jak i na Madagaskarze, i we Francji nikt nie miał wątpliwości co do heroiczności życia i posługi o. Beyzyma.

O. Jan Beyzym SJ urodził się w Beyzymach na Wołyniu w maju 1859 r. W 1872 r. wstąpił do nowicjatu Jezuitów w Starej Wsi. Po święceniach kapłańskich w Krakowie w 1881 r. pracował jako wychowawca młodzieży w jezuickich konwiktach w Tarnopolu i Chyrowie. Będąc równocześnie prefektem infirmerii, opiekował się chorymi chłopcami. Przejściowo uczył też młodzież języka francuskiego i rosyjskiego. W 1898 r. wyjechał na Madagaskar, gdzie po nauczeniu się miejscowego języka zajął się najbiedniejszymi z biednych - trędowatymi w Ambahiwuraku. W 1902 r. rozpoczął budowę nowoczesnego schroniska dla trędowatych w Maranie k. Fianarantsoa. Opiekując się troskliwie chorymi, o. Beyzym kierował pracami budowlanymi, rzeźbił ołtarz do kaplicy i prowadził szeroką korespondencję. Jego relacje z Madagaskaru na łamach Misji Katolickich były bardzo popularną lekturą. Budowę misji zakończył w 1911 r. dzięki wsparciu rodaków. Zaraziwszy się trądem, zmarł 1 października 1912 r.

Wioska, którą zbudował dla trędowatych o. Beyzym, dziś bardziej rozbudowana, przetrwała do naszych czasów. Trwa tam też pamięć o Człowieku, który ją założył, zalesił wypalone słońcem wzgórze, nawodnił wysuszone pola, napoił spragnione usta, nałożył do pustych misek ryżu, a przede wszystkim okazał dużo serca, rozbudzającego w ludziach nadzieję, która trwa do dziś.

Jego beatyfikacji dokonał podczas swej ostatniej pielgrzymki do Polski św. Jan Paweł II. Na krakowskich Błoniach 18 sierpnia 2002 r. mówił on m.in.: Pragnienie niesienia miłosierdzia najbardziej potrzebującym zaprowadziło błogosławionego Jana Beyzyma - jezuitę, wielkiego misjonarza - na daleki Madagaskar, gdzie z miłości do Chrystusa poświęcił swoje życie trędowatym. Służył dniem i nocą tym, którzy byli niejako wyrzuceni poza nawias życia społecznego. Przez swoje czyny miłosierdzia wobec ludzi opuszczonych i wzgardzonych dawał niezwykłe świadectwo Ewangelii. Najwcześniej odczytał je Kraków, a potem cały kraj i emigracja. Zbierano fundusze na budowę na Madagaskarze szpitala pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej, który istnieje do dziś. Jednym z promotorów tej pomocy był św. Brat Albert.

Dobroczynna działalność błogosławionego Jana Beyzyma była wpisana w jego podstawową misję: niesienie Ewangelii tym, którzy jej nie znają. Oto największy dar: dar miłosierdzia - prowadzić ludzi do Chrystusa, pozwolić im poznać i zakosztować Jego miłości. Proszę was zatem, módlcie się, aby w Kościele w Polsce rodziły się coraz liczniejsze powołania misyjne. W duchu miłosierdzia nieustannie wspierajcie misjonarzy pomocą i modlitwą.

(brewiarz.pl)
2002-12-31 00:00

Ocena: +114 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Droga do świętości to często droga krzyża...

Niedziela zamojsko-lubaczowska 45/2012, str. 4

[ TEMATY ]

święty

relikwie

św. Maksymilian Kolbe

Dorota Łukomska

Relikwie św. Maksymiliana w kościele Franciszkanów

Relikwie św. Maksymiliana w kościele Franciszkanów
Był koniec lipca 1941 r. Podczas prac w żwirowisku położonym obok obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu zbiegł jeden z więźniów. Za jego desperacki czyn mieli zapłacić życiem wybrani współwięźniowie. Przed barakiem nr 11 ustawiono wynędzniałych mężczyzn, którym w obozie odebrano wszystko: ludzką godność, nadzieję, imiona i nazwiska, a teraz również prawo do życia. Żywe numery w brudnych pasiakach - tym właśnie kazano im się stać dla hitlerowskich oprawców. Przed więźniami ustawili się kaci w mundurach SS z Schutzhaftlagerführerem Karlem Fritzschem na czele. Ten sadysta lubujący się w wymyślaniu najokrutniejszych kar dla winnych nawet niewielkich przewinień, witał przywożonych do obozu więźniów słowami: „nie jesteście ludźmi, tylko kupą gnoju (...) Jeśli są w transporcie Żydzi to mają prawo żyć nie dłużej, niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące”. Teraz wyznaczał powoli i z namysłem kolejne skazane tym razem na śmierć głodową numery. Idąc wzdłuż szeregu więźniów wskazał kolejny numer - 5659, każąc mu wystąpić przed szereg. Posłuszny obozowemu regulaminowi żołnierz września sierżant WP Franciszek Gajowniczek posłusznie poddał się rozkazowi. Jednak perspektywa utraty życia spowodowała, iż dołączając do skazanych nie mógł powstrzymać łez, użalając się bardziej nad pozostawioną w domu żoną i dziećmi niż sobą. Wtedy stała się rzecz niezwykła. Oto przed szereg więźniów wychodzi kolejny numer i zatrzymując się przed hitlerowskim oprawcą prosi o możliwość zabrania głosu. Wściekły Fritzsch ryczy do swoich podwładnych - czego chce ta polska świnia. A numer 16670 spokojnie odpowiada - „jestem katolickim księdzem i chcę umrzeć za wyznaczonego wcześniej więźnia”. Taka niesubordynacja wytrąca Fritzscha z równowagi do tego stopnia, iż każe wstąpić do szeregu Franciszkowi Gajowniczkowi, przyjmując tym samym ofertę numeru 16670. W ten sposób polski franciszkanin z Niepokalanowa o. Maksymilian Maria Kolbe rozpoczął ostatni - najtrudniejszy etap swojej drogi do świętości, etap męczeństwa zakończony śmiercią 14 sierpnia 1941 r., po zastrzyku fenolu.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Świętej Rodziny

[ TEMATY ]

nowenna

Święta Rodzina

Agata Kowalska

Nowenna przed świętem Świętej Rodziny do odmawiania w grudniu lub w dowolnym terminie.

W liście Episkopatu Polski do wiernych z 23.10.1968 r. czytamy: „Dziś ma miejsce święto przedziwne; nie święto Pańskie ani Matki Najświętszej, ani jednego ze świętych, ale święto Rodziny. O niej teraz usłyszymy w tekstach Mszy świętej, o niej dziś mówi cała liturgia Kościoła. Jest to święto Najświętszej Rodziny – ale jednocześnie święto każdej rodziny. Bo słowo «rodzina» jest imieniem wspólnym Najświętszej Rodziny z Nazaretu i każdej rodziny. Każda też rodzina, podobnie jak Rodzina Nazaretańska, jest pomysłem Ojca niebieskiego i do każdej zaprosił się na stałe Syn Boży. Każda rodzina pochodzi od Boga i do Boga prowadzi”.
CZYTAJ DALEJ

Bp Nykiel: Jezus przyszedł, aby nas zbawić, a nie zabawić

2025-12-26 13:48

ks. Łukasz Romańczuk

W parafii Wniebowzięcia NMP na wrocławskim Ołtaszynie, w drugi dzień świąt Narodzenia Pańskiego, Eucharystię odprawił bp Krzysztof Nykiel, regens Penitencjarii Apostolskiej.

We wstępie Mszy świętej głos zabrał proboszcz parafii ksiądz Mariusz Sobkowiak, który wskazał na ważną rolę rodziny w Kościele, wyrażając radość z obecności na Eucharystii małżonków, którzy odnowią swoje przyrzeczenia małżeńskie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję