Reklama

Katyński mord

Niedziela Ogólnopolska 16/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kwiecień powinien być dla nas, Polaków, miesiącem szczególnym, bo w tym miesiącu mija kolejna - 62. rocznica mordu sowieckiego, dokonanego sekretnym trybem, zwanym przez nas katyńskim. Najważniejszą datą w tym miesiącu jest 3 kwietnia, kiedy w południe słonecznego dnia 1940 r. Sowieci rozpoczęli "rozładowanie", czyli wywózkę na egzekucję jeńców obozu w Kozielsku.

Tryb katyński stanowił uproszczenie dość zawiłej sowieckiej biurokracji śmierci. Z działalności spectrójek wyeliminowano osobę prokuratora - zlikwidowano w ten sposób choćby pozory przedstawienia jakichkolwiek zarzutów i przeprowadzenia w ten sposób postępowania. Trójka centralna "zasądzała" na listę bez powiadamiania skazańca o swej decyzji; całymi wagonami odstawiano jeńców do więzień wewnętrznych NKWD, a ofiarom w tył głowy nie strzelał już I sekretarz obwodowy sowieckiej partii lub szef obwodowego NKWD (przewodniczący trójek), lecz jeden z 53 wyspecjalizowanych katów, a całość transportów na śmierć i egzekucje dozorowało 12 tys. żołnierzy Wojsk Konwojujących. Najbardziej "zmechanizowane" było stanowisko śmierci polskich policjantów w Twerze (Kalininie) przy ul. Sowieckiej 5, gdzie kat - sowiecki generał Błochin używał do egzekucji specjalnego gumowo-skórzanego stroju, a do grzebania zwłok w dołach śmierci w lasku nad rzeką Twercą w gminie Miednoje używano transporterów i specjalnie przystosowanej koparki.

W pięciu wyspecjalizowanych w egzekucji Polaków "katyniach" zabito łącznie 24 377 byłych obywateli polskich, w tym:

- jeńców Kozielska (mord Smoleńsk, ul. Dzierżyńskiego 13) zabito 4 566,

- jeńców Starobielska (mord Charków, pl. Dzierżyńskiego 3) - 3 977,

- jeńców Ostaszkowa (mord Kalinin, ul. Sowiecka 5) - 6 588,

- jeńców Ukrainy (mord Kijów, ul. Korolenki 17) - 4 181,

- jeńców Białorusi (mord Mińsk, al. Lenina 17) - 4 465.

Podane liczby są realizacją sowieckiego planu wyniszczenia najbardziej wartościowych jednostek polskiego społeczeństwa, liczby te różnią się od tych, którymi dysponowaliśmy dotąd - tj. planów sowieckiego ludobójstwa. W sumie w zbrodni katyńskiej zabito ponad 90% służb mundurowych RP:

- 9 701 funkcjonariuszy policji (w tym 7 867 służb etatowych),

- 9 298 oficerów, podoficerów i innych żołnierzy.

Osobliwością nowego sowieckiego systemu ludobójczego, wynikającą z rozbieżności buchalterii zbrodni dokonywanej "na papierze" z faktycznymi "dokonaniami" w piwnicach więzień wewnętrznych NKWD, była "produkcja uratowanych". Jak to zwykle bywało "w socjalizmie", plany egzekucji sporządzane ponad pół roku wcześniej - 15 listopada 1939 r. odbiegały od realizacji od kwietnia do połowy 1941 r. W sumie ocalały 983 osoby, w tym 602 z obozów Kozielsk - Ostaszków - Starobielsk. Z tych ostatnich 448 przewieziono do obozu w Pawliszczew-Borze i stamtąd do Griazowca. Prawie wszyscy z nich wyszli z Sowietów z Armią Andersa, uratowani z Kijowa i Mińska nigdy się nie odnaleźli. Wśród ocalonych było ok. 30 faktycznych agentów i funkcjonariuszy prosowieckiej Lewicy Demokratycznej, ale 97% innych uratowanych zawdzięcza życie głównie sowieckiemu systemowi planowania zbrodni (systemowi "kwantów-porcji zbrodni"), a nie rozmyślnemu sowieckiemu działaniu czy jakimś własnym " zasługom". Jak udowadniamy w książce Ocaleni, losami zarówno rozstrzelanych, jak i przeznaczonych przez zespół rachmistrzów gen. Mierkułowa "na życie", rządziły te same prawa matematyki - rachunek prawdopodobieństwa.

Tryb katyński sowieckiego ludobójstwa Polaków został starannie przygotowany propagandowo na wiele lat przed zbrodnią. Na tygodnie przed wybuchem drugiej wojny światowej, po likwidacji nieudanych "polskich eksperymentów" z samodzielnymi polskimi obwodami " Dzierżyńszczyzną" na Białorusi i "Marchlewszczyzną" na Ukrainie, każdy obywatel sowiecki miał głęboko wpojone przez sowieckie media, że Polak to "wróg, nieudacznik, zdrajca i szpieg POW". Najbardziej zakorzenili w sobie tę "sowiecką ideę" szowiniści ukraińscy i litewscy oprawcy Ypatingas Buras, mordując łącznie ok. 780 tys. Polaków i przedstawicieli innych narodów w imię "sprywatyzowania sowieckiej myśli", dla własnych, źle pojętych "interesów narodowych".

Zbrodnia katyńska, stanowiąca niewielki ułamek Golgoty Wschodu (11 milionów ofiar podczas 4 wieków eksterminacji), inicjowana na życzenie "sowieckiego ludu" - przyniosła i jeszcze przynosi olbrzymie żniwo śmierci. Po przedstawieniu planów wyniszczenia Polaków na III Konferencji Gestapo-NKWD w polskim Zakopanem (6 tygodni, począwszy od 20 lutego 1940 r.) w obecności agentów angielskich i amerykańskich została "przyjęta do akceptującej wiadomości" przez mocarstwa zachodnie. Zbrodnia ta, nieukarana i niewytknięta, spowodowała lawinę zbrodni innych narodów, mimo iż Stalin wycofał się z realizacji trybu katyńskiego już w 1941 r., a Chruszczow usiłował wyjawić niektóre jej aspekty w 1956 i 1958 r. w ramach likwidacji "kultu jednostki". Do wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej w 1941 r. zrealizowano cykl 12 "katyni", w których zabito ok. 45 tys., a po wojnie zginęło tym przetestowanym na Polakach sposobem ok. miliona ludzi. W XXI wieku doszło do dalszej " prywatyzacji zbrodni" - w imię wąsko pojętych interesów nieliczna grupa terrorystów usiłuje zawładnąć światem. Zarówno 55 aktualnie prowadzonych w świecie wojen (w połowie stosujących mord katyński), jak i pamiętny dzień 11 września 2001 r. w Ameryce uważać należy za nieuniknioną konsekwencję zbrodni na Polakach w 1940 r.

My, Polacy-katolicy, którzy przebaczyliśmy swym oprawcom, musimy stale pamiętać o datach rozpoczęcia zbrodni: 3 kwietnia 1940 r. (Kozielsk), 4 kwietnia 1940 r. (Ostaszków), 5 kwietnia 1940 r. ( Starobielsk), 13 maja 1940 r. (Kijów) i 26 sierpnia 1940 r. (Mińsk), bynajmniej nie w imię odwetu, lecz w imię przyszłości świata. Pamięć taka rodzi bowiem cuda. Kto z Polaków np. wie, że dzień 3 kwietnia jest corocznym świętem lotnictwa Republiki Południowej Afryki i że właśnie tam już w 1979 r. ufundowano pierwszy na świecie pomnik rządowy ukazujący prawdę o Katyniu? A stało się tak za sprawą polskich lotników w angielskim RAF dokonujących nalotów na Niemcy. Pierwsze kroki pod okiem polskich instruktorów stawiali lotnicy południowoafrykańscy i zapamiętali, że pierwszy dzień wywózki jeńców z Kozielska jest świętem Polaków. Podobnie jest z datą 18 maja w Nowej Zelandii. Co roku Nowozelandczycy święcą polskie zwycięstwo pod Monte Cassino, bo w bojach o klasztor stawiająca pierwsze kroki w wojnie z Niemcami nowozelandzka dywizja straciła aż 60% żołnierzy. Ale Polacy dokończyli " ich sprawę" - pamiętają o tym w Nowej Zelandii. Kiedy wreszcie współcześni Polacy w wolnej i niepodległej Polsce wezmą "polskie sprawy we własne ręce"? Jest to przecież nasz obowiązek i powinność wobec sojuszników NATO w dobie wejścia do zjednoczonej Europy. Kiedy zaczniemy go wreszcie spełniać?

W tajemnicy ŚWIĘTYCH OBCOWANIA łączymy się ze wszystkimi ofiarami Golgoty Wschodu i modlimy się za nich w jedności z Ojcem Świętym Janem Pawłem II.

"Klękamy przy nieznanych mogiłach z tą świadomością, że zapłacili oni szczególną cenę naszej wolności. Dali - rzec można - definitywny kształt tej wolności. Klękamy zwłaszcza przy mogiłach katyńskich.

Sprawa Katynia jest stale obecna w naszej świadomości i nie może być wymazana z pamięci Europy".

(Modlitwa wigilijna Jana Pawła II, 24 grudnia 1993 r.)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta dyplomatka

Niedziela Ogólnopolska 17/2020, str. VIII

[ TEMATY ]

święta

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

Katarzyna Benincasa urodziła się 25 marca 1347 r. w Sienie (Włochy). Zmarła 29 kwietnia 1380 r. w Rzymie

Święta Katarzyna ze Sieny, doktor Kościoła i patronka Europy, w 1363 r. wstąpiła do Sióstr od Pokuty św. Dominika (tercjarek dominikańskich) w Sienie i prowadziła tam surowe życie.

CZYTAJ DALEJ

Kościół czci patronkę Europy - św. Katarzynę ze Sieny

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

pl.wikipedia.org

Kościół katolicki wspomina dziś św. Katarzynę ze Sieny (1347-80), mistyczkę i stygmatyczkę, doktora Kościoła i patronkę Europy. Choć była niepiśmienna, utrzymywała kontakty z najwybitniejszymi ludźmi swojej epoki. Przyczyniła się znacząco do odnowy moralnej XIV-wiecznej Europy i odbudowania autorytetu Kościoła.

Katarzyna Benincasa urodziła się w 1347 r. w Sienie jako najmłodsze, 24. dziecko w pobożnej, średnio zamożnej rodzinie farbiarza. Była ulubienicą rodziny, a równocześnie od najmłodszych lat prowadziła bardzo świątobliwe życie, pełne umartwień i wyrzeczeń. Gdy miała 12 lat doszło do ostrego konfliktu między Katarzyną a jej matką. Matka chciała ją dobrze wydać za mąż, podczas gdy Katarzyna marzyła o życiu zakonnym. Obcięła nawet włosy i próbowała założyć pustelnię we własnym domu. W efekcie popadła w niełaskę rodziny i odtąd była traktowana jak służąca. Do zakonu nie udało jej się wstąpić, ale mając 16 lat została tercjarką dominikańską przyjmując regułę tzw. Zakonu Pokutniczego. Wkrótce zasłynęła tam ze szczególnych umartwień, a zarazem radosnego usługiwania najuboższym i chorym. Wcześnie też zaczęła doznawać objawień i ekstaz, co zresztą, co zresztą sprawiło, że otoczenie patrzyło na nią podejrzliwie.
W 1367 r. w czasie nocnej modlitwy doznała mistycznych zaślubin z Chrystusem, a na jej palcu w niewyjaśniony sposób pojawiła się obrączka. Od tego czasu święta stała się wysłanniczką Chrystusa, w którego imieniu przemawiała i korespondowała z najwybitniejszymi osobistościami ówczesnej Europy, łącznie z najwyższymi przedstawicielami Kościoła - papieżami i biskupami.
W samej Sienie skupiła wokół siebie elitę miasta, dla wielu osób stała się mistrzynią życia duchowego. Spowodowało to jednak szereg podejrzeń i oskarżeń, oskarżono ją nawet o czary i konszachty z diabłem. Na podstawie tych oskarżeń w 1374 r. wytoczono jej proces. Po starannym zbadaniu sprawy sąd inkwizycyjny uwolnił Katarzynę od wszelkich podejrzeń.
Św. Katarzyna odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Bożej Opatrzności i do Męki Chrystusa. 1 kwietnia 1375 r. otrzymała stygmaty - na jej ciele pojawiły się rany w tych miejscach, gdzie miał je ukrzyżowany Jezus.
Jednym z najboleśniejszych doświadczeń dla Katarzyny była awiniońska niewola papieży, dlatego też usilnie zabiegała o ich ostateczny powrót do Rzymu. W tej sprawie osobiście udała się do Awinionu. W znacznym stopniu to właśnie dzięki jej staraniom Następca św. Piotra powrócił do Stolicy Apostolskiej.
Kanonizacji wielkiej mistyczki dokonał w 1461 r. Pius II. Od 1866 r. jest drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Włoch, a 4 października 1970 r. Paweł VI ogłosił ją, jako drugą kobietę (po św. Teresie z Avili) doktorem Kościoła. W dniu rozpoczęcia Synodu Biskupów Europy 1 października 1999 r. Jan Paweł II ogłosił ją wraz ze św. Brygidą Szwedzką i św. Edytą Stein współpatronkami Europy. Do tego czasu patronami byli tylko święci mężczyźni: św. Benedykt oraz święci Cyryl i Metody.
Papież Benedykt XVI 24 listopada 2010 r. poświęcił jej specjalną katechezę w ramach cyklu o wielkich kobietach w Kościele średniowiecznym. Podkreślił w niej m.in. iż św. Katarzyna ze Sieny, „w miarę jak rozpowszechniała się sława jej świętości, stała się główną postacią intensywnej działalności poradnictwa duchowego w odniesieniu do każdej kategorii osób: arystokracji i polityków, artystów i prostych ludzi, osób konsekrowanych, duchownych, łącznie z papieżem Grzegorzem IX, który w owym czasie rezydował w Awinionie i którego Katarzyna namawiała energicznie i skutecznie by powrócił do Rzymu”. „Dużo podróżowała – mówił papież - aby zachęcać do wewnętrznej reformy Kościoła i by krzewić pokój między państwami”, dlatego Jan Paweł II ogłosił ją współpatronką Europy.

CZYTAJ DALEJ

Włochy: Premier Meloni przyjęła kardynała Stanisława Dziwisza

2024-04-29 14:22

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Giorgia Meloni

W. Mróz/diecezja.pl

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Premier Włoch Giorgia Meloni przyjęła w swojej kancelarii, Palazzo Chigi, kardynała Stanisława Dziwisza - poinformował rząd w poniedziałkowym komunikacie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodzoną w sobotę 10. rocznicą kanonizacji Jana Pawła II.

Rząd w Rzymie podkreślił, że w czasie spotkania szefowa rządu i emerytowany metropolita krakowski wspominali polskiego papieża 10 lat po jego kanonizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję