Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak Nowak-Jeziorański się ośmieszył

Lansowany jako "autorytet" Jan Nowak-Jeziorański najwyraźniej ośmieszył się gruntownie. Myślę o jego nieodpowiedzialnym pomówieniu, wyrażonym już w tytule drukowanego we Wprost nr 51/52 z grudnia 2001 r. tekstu pt. Ojciec Rydzyk kontra papież. Spotkanie internetowe z Janem Nowakiem Jeziorańskim. Pomówienie pod adresem o. Tadeusza Rydzyka uznano za skrajne nawet na łamach tak nie lubiącego wszak Radia Maryja marksistowskiego miesięcznika Dziś, redagowanego przez b. komunistycznego premiera Mieczysława F. Rakowskiego. W tekście Radio Maryja (Dziś z kwietnia 2002) Józef Nitecki pisał: "Może trafnie sądzi Jan Nowak-Jeziorański, że po śmierci Jana Pawła II ´może dojść do rozłamu w polskim Kościele´. Czy jednak ma rację, gdy mówi, że ´ojciec Rydzyk dawno już wypowiedział posłuszeństwo Ojcu Świętemu´? Wydaje się to co najmniej problematyczne wobec takich faktów, jak sponsorowanie radiostacji przez rzymskie Radio Maria, realizujące watykańskie koncepcje ´nowej ewangelizacji´, troska Jana Pawła II o radio toruńskie i personalnie o ks. Tadeusza (...) treść listu wystosowanego do ojca dyrektora przez generalnego przełożonego zakonu redemptorystów z okazji jubileuszu 10-lecia (...)". Tak więc doszło do prawdziwego absurdu. Nawet marksista z Dziś prostuje niewiarygodne pomówienie ze strony Jana Nowaka-Jeziorańskiego.

"Życie" zmienia front?

Jeszcze kilka miesięcy temu w Życiu oskarżano naszą redakcję o nadmiar krytycyzmu wobec Unii Europejskiej, gromieniem próbowano nas sprowadzić do szeregu biernych panegirystów. Nie udało się... I oto nagle, cóż widzimy, w tym samym Życiu pojawia się tekst sugerujący wielce nieuczciwe zamiary Unii Europejskiej wobec Polski, że Unia nas zwodzi... I co najlepsze, tekst ten wyszedł spod pióra eksperta wielce liberalnego Centrum im. Adama Smitha Marka Kaduczaka. W tekście zatytułowanym: Czy Unia Europejska zwodzi Polskę? (Życie z 6 maja) . Autor pisze: "Polityczna poprawność nie pozwala powiedzieć tego głośno, ale widać coraz wyraźniej, że znaczna część Unii poszerzenia nie chce". Tłumaczy to głównie tym, że najważniejszą korzyścią dla UE z naszego przystąpienia do niej miało być "uzyskanie dostępu do dużego i atrakcyjnego rynku zbytu". Sęk w tym, że - jak pisze - " dostęp do naszego rynku już został dla Unii otwarty w ramach umów stowarzyszeniowych. I jest on w praktyce szerszy niż dostęp Polski do rynku unijnego, m.in. ze względu na wspólnotową politykę dotowania eksportu i wyśrubowane (czasem celowo) normy jakościowe". Ekspert - liberał potwierdza w ten sposób to, co mówił już kilka lat temu Jerzy Kropiwnicki, jeden z najbardziej realistycznych ministrów w rządzie Buzka. Otóż, zdaniem Kropiwnickiego, Polska wobec UE przypominała tę panienkę z przedwojennych filmów, która niebacznie oddała cnotę zalotnikowi, a potem bezsilnie zabiega, aby się z nią ożenił - potem, jak mu wszystko co cenne oddała. Przypomnę tu, że się tak niebacznie otwarliśmy wobec wysoko dotowanych produktów zachodniego eksportu, że Polska straciła w latach 90. 63 miliardy dolarów w handlu z UE na skutek deficytu w tym handlu, choć to Polska miała formalnie skorzystać na układzie stowarzyszeniowym. A teraz, zdaniem Autora Życia, w UE nie spieszą się z przyjęciem Polski i specjalnie dyktują jej odstraszające, niekorzystne warunki. Jak pisze ekspert - liberał: "(...) toczona jest gra na zwłokę. Negocjacje są przeciągane, Polsce zarzuca się nieprzygotowanie i brak gotowości do kompromisu, stawia wygórowane warunki i żądania (nieporównywalnie cięższe niż te stawiane Grecji, Hiszpanii i Portugalii przed ich przyjęciem)". Według Kaduczaka: " dopłaty w Polsce czterokrotnie niższe niż na ´Zachodzie´ gwałciłyby podstawową zasadę Unii - równą konkurencję - i mogłyby doprowadzić do bankructwa polskiej wsi. Wytwarzanie tych samych produktów w tej samej cenie byłoby przecież opłacalne dla ´zachodnich´ rolników, a nieopłacalne dla polskich". Ekspert w Życiu potwierdza więc to, przed czym już dawno ostrzegamy w Niedzieli.
Kaduczak pisze, że: "Taka sytuacja jest na rękę licznym politykom europejskim, cicho sprzeciwiającym się poszerzeniu: jeżeli warunki przyjęcia do Unii okażą się niekorzystne dla wielkich grup społecznych w Polsce, to akces może zostać u nas odrzucony w referendum. Unia mogłaby wtedy twierdzić, że zaprosiła Polskę i była gotowa, ale skoro sami Polacy nie chcą przystąpienia, to trzeba uszanować ich wolę - oto idealne rozwiązanie".
Kaduczak wyjaśnia, dlaczego na tym tle polska klasa polityczna jednak tak śpieszy się z wejściem do UE, nawet na bardzo niekorzystnych warunkach, pisząc: "Tysiące bardzo dobrze płatnych posad w Brukseli też nie są tu bez znaczenia".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Słowa prawdy w "Trybunie"

Skądinąd wiadomo, kto z polskiej klasy politycznej najbardziej marzy o szybkiej posadzie w Unii. Wiedzą, że będą pod tym względem preferowani
działacze rządzącego SLD. Na tym tle tym bardziej zaskakuje nader szczery i krytyczny tekst Józefa Szewczyka w SLD-owskiej Trybunie z 6 maja pt. Europa kategorii A. Autor pisze m.in.: "Na pozycję przeciwników zjednoczonej Europy pracują coraz skuteczniej... jej zwolennicy. Wystarczy przejrzeć propozycje wynagrodzeń urzędników w Komisji Europejskiej w Brukseli (sprzątaczki miesięcznie od 7,1 tys. zł, dyrektorzy kategorii A do 52,2 tys. zł bez dodatków), aby zrozumieć, komu tak naprawdę zależy na zjednoczeniu i dlaczego rosną szeregi ich przeciwników" . Autor Trybuny ostrzega, iż utrzymanie unijnej administracji "pochłonie sporo funduszy. Ale to nie wszystko. Jak każda administracja podlegać będzie i zapewne tym samym rządzącym nią prawom. Jej pierwszym celem będzie nieograniczony wzrost, drugim - chęć objęcia kontrolą każdej dziedziny życia, trzecim - produkcja norm, przepisów, regulaminów, zasad funkcjonowania w Unii, czwartym - nieliczenie się z kosztami, piątym - działanie według instrukcji, a nie rozumu, szóstym - blokowanie wszelkimi siłami i środkami nowych idei, siódmym - zapominanie, komu ma służyć itd.
Jak dziś czytam, że zgodnie z polityką UE Francja ma się specjalizować w produkcji chemicznej, Włosi w tekstyliach, a Niemcy w przemyśle maszynowym, to przypominam sobie inną unię decydującą, kto ma produkować rowery, kto wagony, a kto komputery i finał..." . Bardzo spodobał mi się ten tak niespodziewany, a tak realistyczny tekst w SLD-owskiej Trybunie. Czy szefowie Trybuny długo ścierpią takiego realistę w swym dzienniku - oto jest pytanie?!

Reklama

Amerykanie dotują rolnictwo

Tyle krytykowano naszych rolników za to, że wyczekują na jakieś dotacje, wspieranie od państwa etc., gdy w Unii Europejskiej rozważają odejście od całego tego systemu dopłat bezpośrednich. Tyle że jak dotąd żadnego dowodu na to odejście w najbliższej przeszłości nie ma, poza maksymalnym skąpieniem w przyszłych dopłatach dla Polski i innych krajów kandydackich. Za to najpotężniejszy kraj Zachodu - USA uznaje za konieczne dużo większe wsparcie swych farmerów. I co na to nasi liberałowie, uważający, że wspieranie rolników to szkodliwy nonsens? Czytam tekst Konrada Niklewicza Któż da więcej w Gazecie Wyborczej z 10 maja. Według tekstu - "Senat amerykański przyjął w nocy ze środy na czwartek kontrowersyjną ustawę - the farm bill - o wsparciu dla farmerów. Do 2007 r. dostaną oni dodatkowe wsparcie w wysokości 73,5 mld dolarów. (...) Przesądzone jest, że ustawa stanie się obowiązującym w USA prawem. Izba Reprezentantów przegłosowała ją w ubiegłym tygodniu, a prezydent George W. Bush zapowiedział, że ją podpisze. Licząc wszystkie programy pomocy rządowej (także te obecne), amerykańscy rolnicy otrzymają ponad 111 mld dolarów - absolutny rekord światowy bijący dotychczasowe ´osiągnięcia´ UE".
Komentujący dla Gazety Wyborczej tę amerykańską decyzję wiceminister rolnictwa Jerzy Plewa stwierdził (nr z 10 maja): "Przyjęcie tej ustawy jest ważne - widać bowiem wyraźnie, że wiele krajów zwiększa wsparcie dla rolnictwa. Teraz przeciwników subsydiów będzie raczej ubywać, bo ich zwolennicy mają coraz mocniejsze argumenty. Najwyraźniej sektor rolny nie jest w stanie samodzielnie (bez pomocy państwa - J.R.N.) prosperować, nawet w takim kraju jak USA, gdzie trudno mówić o rozdrobnieniu gospodarstw wiejskich".

Reklama

Jak nas naciągnęli Koreańczycy

Ileż to razy czytałem w Gazecie Wyborczej przez lata szyderstwa z tych wszystkich, którzy skarżyli się na niekorzystne spółki z przedsiębiorstwami zagranicznymi, wykupywanie polskiego przemysłu za bezcen etc., etc. A oto teraz nagle czytam w Wyborczej - i oczom dosłownie nie wierzę - tekst ilustrujący, jak pięknie nakantowali Polskę na miliardy dolarów Koreańczycy. Andrzej Kublik pisze w tekście Krajobraz po montażu ( Gazeta Wyborcza z 7 maja), iż: "Przez sześć lat Daewoo-FSO nie płaciło podatków, korzystało z gigantycznych ulg celnych i wspierało zakłady Daewoo w Korei i Rumunii, sprowadzając od nich za miliardy dolarów podzespoły do produkcji aut oraz maszyny. Co nam z tego zostało? Niebotyczne straty i góra długów, które obciążają polskie spółki Daewoo".

Obrzydliwości antypolonizmu

Od lat próbuję alarmować, że różne kraje świata ogarnia coraz większa sterowana fala antypolonizmu, polegająca ostatnio coraz silniej na wmawianiu, że to Polacy byli "katami" Żydów w czasie drugiej wojny światowej, że miliony Żydów zginęły w "polskich obozach koncetracyjnych" . Niektórzy łudzili się, że w takie bzdury można najwyżej uwierzyć w dalekich Stanach Zjednoczonych czy Australii, których obywatele nie mają pojęcia, co się działo w Europie w czasie drugiej wojny światowej. Tyle że ostatnio mnożą się dowody, że świadomie nagłaśniane kłamstwa części żydowskich polakożerców coraz częściej nagłaśniane są również w Europie. Oto kolejny szokujący dowód - tekst K. W.: Dorotea Bromberg o polskich obozach koncentracyjnych (Rzeczpospolita z 8 maja), stwierdzający: "Nie chcę wracać. Wszyscy krewni mego ojca zostali wymordowani w polskich obozach koncentracyjnych. Przed wojną w Polsce mieszkało 6 mln Żydów, dziś jest ich tysiące - tym oświadczeniem Dorotea Bromberg, właścicielka znanego szwedzkiego wydawnictwa, zbulwersowała całą szwedzką Polonię. 2 maja największy tygodnik ilustrowany w Szwecji Allers zamieścił wywiad z panią Bromberg (...) Dorotea Bromberg urodziła się w Warszawie. Jest córką Adama Bromberga, szefa PWN w latach 60. i twórcy Wielkiej Encyklopedii Powszechnej".
Córka takiego ojca wie doskonale, kto mordował Żydów w Polsce i zna prawdę o niemieckich obozach koncentracyjnych, ale świadomie zrzuca winę na Polskę i Polaków. Czy nasz MSZ zdobędzie się raz wreszcie na wytoczenie procesu oszczerczyni i puszczenie jej z torbami?! Tak jak zrobiono z D. Irwingiem w Wielkiej Brytanii. Czy za takie kłamstwo oświęcimskie pani Bromberg nie powinna pójść do więzienia, bez żadnego zawieszenia? Jak długo kolejni rządcy MSZ-u, od Olechowskiego poprzez Bartoszewskiego, Geremka do Cimoszewicza, będą tolerować tego typu skandaliczne oszczerstwa pod adresem narodu, który formalnie (aż nazbyt formalnie) reprezentują. Narodu, który dał tak wspaniałe świadectwa heroizmu i męczeństwa w czasie wojny. Ale cóż, my mamy prezydenta, który przeprasza wszystkich wokół, zamiast upomnieć się o polskie krzywdy i cierpienia, mamy premiera, który w czasie pobytu w USA konferował głównie z przywódcami amerykańskich Żydów (nie wiadomo o czym), zamiast rozmawiać z szefami Polonii etc, etc. Cóż: "Nasz naród jak lawa...".

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Franciszek podczas Mszy Krzyżma do kapłanów: musimy być wolni od surowości i oskarżeń, od egoizmu i ambicji!

2024-03-28 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Do postrzegania życia i powołania w perspektywie całej przeszłości i przyszłości oraz odkrycia na nowo potrzeby adoracji i bezinteresownej, spokojnej i przedłużonej modlitwy serca - zachęcił Franciszek w Wielki Czwartek podczas Mszy Krzyżma w watykańskiej Bazylice św. Piotra. Papież wskazał na potrzebę skruchy, która jest nie tyle owocem naszej sprawności, lecz łaską i jako taka musi być wyproszona na modlitwie.

MSZA KRZYŻMA
HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

CZYTAJ DALEJ

Panie! Bądź dla nas codziennym zmartwychpowstawaniem!

2024-03-28 23:44

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Chrystus zmartwychwstał, lecz każdy z wierzących musi szukać zrozumienia wielkości tej prawdy w swoim życiu i sił, których ona udziela.

Ewangelia (J 20,1 -9)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję