Sportowy połów ryb, szczególnie w ostatnich dziesięcioleciach,
stał się chyba najczęściej uprawianą formą wypoczynku. Organizacja
zrzeszająca wędkarzy liczy miliony członków, a oprócz czystego połowu
zajmuje się także hodowlą, selekcją, zarybianiem wód otwartych. Prowadzi
też racjonalną gospodarkę rybacką na wodach otwartych oraz ochronę
przyrody, rybostanu i łowisk. Nic dziwnego, że coraz liczniejsi wędkarze
niemal o każdej porze roku bez względu na pogodę szukają relaksu
nad wodą, zaspokajając swoje łowieckie pasje. Co prawda, zmieniły
się techniki połowu, unowocześnił sprzęt, lecz dla prawdziwego wędkarza
został ten sam cel - ryba, która ma wartość tylko w wodzie, zaś w
postaci mięsa jest tylko miłym dodatkiem do przyjemności pobytu nad
wodą. Prawdziwego wędkarza na pierwszy rzut oka nie ujrzy się nad
wodą, jest on wtopiony w przyrodę, wiedząc, że stanowi jej część.
Niestety, zdarzają się też pseudowędkarze, dla których wędka stanowi
tylko atrapę, zaś główną atrakcją pobytu nad wodą jest rozłożona
na gazecie zakąska, butelka z alkoholem i coś do przepicia. Sypie
się "polska łacina", milkną nawet ptaki, a po odjeździe "rybaków"
zostaje zdewastowane środowisko i mnóstwo śmieci. W walce z nimi
nie pomogą ani straż rybacka, ani żadne zakazy; tu potrzebna jest
wrodzona kultura, dobre nawyki wyniesione z domu i szkoły, a także
opieka i modlitwa patrona i miłośnika przyrody - św. Franciszka z
Asyżu.
Jesteśmy w pełni sezonu urlopowego. Kto raz chwycił wędkę
do ręki, zostanie wędkarzem za zawsze. Wyjedziemy na letni wypoczynek,
poznamy nowe łowiska, być może zapolujemy na nowe gatunki ryb, poznamy
bliżej i zaprzyjaźnimy się z urokliwą polską przyrodą. O łowiskach
i specyfice wędkowania w różnych warunkach - w następnych numerach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu