Szanowny Pan Maciej Łukasiewicz
Redaktor Naczelny Dziennika "Rzeczpospolita"
Szanowny Panie Redaktorze!
Ze zdziwieniem w Pana poważnym Dzienniku z dnia 2 października br. przeczytaliśmy prowokacyjny artykuł p. Aleksandry Cisłak pt. Antysemityzm w podziemiach kościoła. Treść i ton artykułu przypomina znaną z dawnych lat serię publikacyjną dotyczącą szukania "wroga klasowego" lub "polowania na czarownice".
Tymi niegodziwymi czarami są dla autorki wspomnienia i analizy historyczne dotyczące antypolonizmu, przejawianego przez społeczność żydowską, zawarte w paru książkach sprzedawanych w księgarni "Antyk", mieszczącej się w podziemiach kościoła Wszystkich Świętych w Warszawie. Odwracając czary, p. Cisłak odwraca kota ogonem i twierdzi, że książki te rozpowszechniają antysemityzm. Naiwna to i fałszywa manipulacja.
Księgarnia "Antyk" jest jedną z największych i najpoważniejszych księgarni książek historycznych, patriotycznych i religijnych w Warszawie. Są tam różne książki, na ogół poważne i dobrze udokumentowane; jak zwykle, prezentują nieco zróżnicowane opinie i punkty widzenia. Wiele książek dotyczy okresu walk i męczeństwa narodu polskiego. Przypominają one m.in. zbrodnie niemieckie, sowieckie i inne, dyskryminację i zawłaszczanie polskiego majątku, a także udział Żydów w tych wrogich działaniach. Żydzi jeszcze w okresie międzywojennym deklarowali się jako mniejszość narodowa w Polsce. Byłoby absurdem pisać o wrogich działaniach Niemców, Rosjan, także Ukraińców i Litwinów, a nie pisać o zachowaniu się Żydów. Czy takiego fałszowania historii oczekuje p. Cisłak? Nie podważa ona faktów przedstawianych w książkach, ale występuje przeciwko sprzedaży tych książek. Swoje stanowisko autorka popiera stwierdzeniem, że podobny postulat wyraziła w liście do Księdza Prymasa pewna grupa studentów (zawsze łatwa do zmanipulowania), ale to nie jest argument. Takie praktyki też znamy z poprzedniego okresu.
Prosimy przypomnieć p. Cisłak, co znaczy słowo "Rzeczpospolita", stanowiące tytuł Pańskiej gazety. W ustroju demokratycznym, przy wolności słowa, badań i druku, każdy ma prawo dociekać i głosić prawdę, pisać, drukować, sprzedawać i kupować. Tylko w systemie totalitarnym, przy powszechnej cenzurze, wszyscy mówią jednym głosem, gdyż innym zamyka się usta. Czy p. Cisłak tęskni do tych czasów? Może jest młoda i nie zna tamtego systemu, więc prosimy wyjaśnić jej, jak to było i do czego prowadziło. A szukanie czarownic niech zacznie od siebie. W społeczeństwie pluralistycznym trzeba bowiem nauczyć się tolerancji, a nie tylko o niej mówić. Trzeba słuchać i czytać wypowiedzi miłe i niemiłe, dociekając wśród nich trudnej prawdy, bez wdeptywania jej w błoto.
Uprzejmie prosimy o zamieszczenie naszej wypowiedzi na łamach Rzeczpospolitej.
Z poważaniem -
prof. Włodzimierz W. Bojarski, prof. Zbigniew Dmochowski, prof. Stefan Kurowski, prof. Aleksander Legatowicz, prof. Andrzej Stasiak, prof. Mirosław Dakowski, doc. Jerzy Słowikowski, dr inż. Zdzisław Kondras, płk Antoni Heda "Szary", Jadwiga Tomkiewicz-Gielecka, Barbara Błasińska, Betrix Czerkawski - Chicago, Alex Czerkawski - Chicago.
Warszawa, 8 października 2002 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu