Reklama

Bp Józef Sebastian Pelczar

25-lecie pontyfikatu Jana Pawła II, Papieża, który unaocznia wszędzie tam, gdzie się pojawia, powszechność i żywotność Kościoła Chrystusowego - to znamienny kontekst przygotowań do kanonizacji bł. Józefa Sebastiana Pelczara. Bowiem spośród wielu darów, jakie otrzymał i pielęgnował ów Błogosławiony, głęboka świadomość i duma z przynależności do Kościoła katolickiego zajmują w jego życiu szczególne miejsce.

Niedziela Ogólnopolska 20/2003

Obraz beatyfikacyjny bp. Józefa Pelczara. Malował Stanisław Jakubczyk.

Obraz beatyfikacyjny bp. Józefa Pelczara. Malował Stanisław Jakubczyk.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chrzest włączył go do tej wspólnoty dwa dni po urodzeniu, tj. 19 stycznia 1842 r. Nieprzypadkowo ta właśnie data została wyznaczona przez Kościół jako dzień jego liturgicznego wspomnienia. Odkrywanie swojego miejsca we wspólnocie ochrzczonych dokonywało się u niego stopniowo, chociaż nie bez wahań czy rozterek. W rodzinnej Korczynie przystąpił do I Komunii św. Od wczesnej młodości ołtarz przyciągał go do siebie. Szedł w zawody z kolegami, by jako starszy ministrant służyć do Mszy św. Już wtedy myślał o kapłaństwie. Z drugiej strony - patriotyczne wychowanie, nasilające się ruchy narodowowyzwoleńcze, a ponadto łatwość przyswajania wiedzy przyczyniły się do rozmiłowania w historii. Kapłan czy historyk? - to pytanie stawiał sobie w 1860 r. ówczesny absolwent przemyskiego gimnazjum - Józef Sebastian Pelczar. Wybór, jakiego wtedy dokonał, zaowocował 17 lipca 1864 r. przyjęciem święceń kapłańskich. Czas pokazał, że nie było to jednak ostateczne zwycięstwo.
Przez dłuższy czas nękała go tęsknota za życiem zakonnym. Rekolekcje oraz pielgrzymkę do Ziemi Świętej w intencji zgodnego z wolą Bożą wyboru uznał za właściwe środki szukania odpowiedzi na wewnętrzne dylematy. Jednak jeszcze w 1874 r., będąc wykładowcą w Seminarium Duchownym w Przemyślu, pisał do swego przyjaciela ks. Karola Krementowskiego: "... módl się za mnie, aby mi Pan Jezus pozwolił ziścić upragniony ideał albo to pragnienie ode mnie odjął, bo nie wiesz, jaki to stan bolesny, a taki stan rozterki duchowej trwa już u mnie lat kilka"1. Czekał niejako, aby zewnętrzne okoliczności, potwierdzone aprobatą władz koś-cielnych, wskazały mu dalszy kierunek. Wydaje się, że nominacja na profesora zwyczajnego historii Kościoła i prawa kanonicznego na Uniwersytecie Jagiellońskim z 19 marca 1877 r. położyła kres dotychczasowym wątpliwościom. Jakby na bazie osobistych doświadczeń w jednym z kazań o św. Stanisławie Kostce mówił: "Każdemu człowiekowi wytknął Bóg osobną do siebie drożynę, którą się nazywa powołaniem. Potrzeba przede wszystkim poznać tę drogę, ku czemu posłuży światło rozumu, rada spowiednika i głos Ducha Świętego przemawiającego zwykle w czasie modlitwy i ćwiczeń duchownych. Skoro się tę drogę pozna, trzeba oświadczyć stanowczo Panu Bogu: «Oto idę» i iść śmiało a wytrwale, nie zważając ni na trud drogi lub odległość, ni na słabość naszą, ni na przeszkody od ludzi, ni na głos serca, jeżeli Bóg z przyrodzonych uczuć naszych wymaga ofiary. Każda zaś droga ma prowadzić do Rzymu, to jest jakiekolwiek jest powołanie, należy je spełnić według woli Bożej i nauki Kościoła"2.
Zarówno przez 22 lata działalności profesorskiej i kaznodziejskiej w Krakowie, jak i w ciągu 25-letniej posługi biskupiej w Przemyślu, którą rozpoczął w 1899 r., bł. Józef Sebastian Pelczar bardzo często dawał wyraz swego przywiązania do Kościoła i umiłowania go. Bezkompromisowo brzmią słowa Błogosławionego: "... nie ma ten Boga za ojca, kto nie ma Kościoła za matkę"3 . Miejscem przedstawiania i uzasadniania teologii Kościoła czynił przede wszystkim ambonę. "Że Kościół katolicki - mówił w jednej z homilii - przez tyle wieków istnieje, działa, kwitnie, niezłamany żadnym prześladowaniem, niespożyty samym czasem, zawsze pełen życia, płodności i siły, cud to zaiste wielki i jawny dowód, że on jest dziełem Boskim i że twórca jego - Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem. Gdyby Kościół był dziełem ludzkim, nie mógłby się ostać wobec niszczącej pracy wieków..."4. Mówiąc o Kościele, bł. Józef Sebastian uwypuklał najczęściej jego ponadczasowość, powszechność, jedność i nadprzyrodzony charakter. Napełniał go rzeszą aniołów, świętych, wielością narodów, pokoleń i stanów społecznych, jakby na wzór apokaliptycznego tłumu, którego nikt nie mógł policzyć. "O przedziwna jedności w wierze - pisał - ty węzłem świętym a mocnym wiążesz wieki, rasy, narody, pokolenia i tworzysz z nich jeden świat duchowy, jeden gmach wielki, którego węgielnym kamieniem jest wiara w Bóstwo Jezusa Chrystusa. Tej jedności ani tego wyznania nie znajdziecie poza Kościołem katolickim"5.
Niewątpliwie widomym znakiem jedności Kościoła był dla bł. Józefa Sebastiana każdorazowy następca św. Piotra. W tym, co pisał, mówił i czynił, widać wyraźnie, że szybko wcielał w życie papieskie zalecenia i zachęty, a w razie potrzeby stawał w obronie Stolicy Apostolskiej. Szczególnie "krakowskie" kazania (z lat 1877-99) są tego świadectwem. Stanowią niejako głos w dyskusji wywołanej w 1870 r. ogłoszeniem dogmatu o nieomylności papieża. W dwa lata po ukazaniu się encykliki Auspicato concessum Leona XIII, będącej pochwałą i zachętą do propagowania Trzeciego Zakonu, bł. Józef Sebastian zostaje tercjarzem św. Franciszka z Asyżu. Na wieść o mającej się odbyć w Rzymie wystawie godzącej w dobre imię Stolicy Świętej do zamierzającego w niej uczestniczyć profesora historii sztuki napisał: "(...) wystawę urządza (...) zaciekły wróg Kościoła i Stolicy św. i to w tym celu, by ojcu św. dokuczyć. Toć samo sumienie katolickie wymaga, aby w niej żadnego nie brać udziału (...). Byłoby to obrazą ojca św. i zdradą zasad katolickich"6. Z trzytomowego dzieła pt. Pius IX i jego pontyfikat (1908) przebija wielki szacunek wobec tej postaci, a pojawiające się od 1883 r. wypowiedzi papieża Leona XIII na temat modlitwy różańcowej znajdują swe echo w Krótkich wskazówkach, jak w odmawianiu różańca modlitwę ustną łączyć z rozmyślaniem (1917).
Takich przykładów realizacji zaleceń Stolicy Apostolskiej można znaleźć w życiu i twórczości Błogosławionego wiele.
Włączony we wspólnotę Kościoła, bp Pelczar miał świadomość swojego w niej miejsca. Unaocznia to, można by powiedzieć, na polską skalę plafon, zaprojektowany według jego sugestii, a umieszczony w kościele Sióstr Sercanek w Krakowie (bł. Józef Sebastian Pelczar jest założycielem tego Zgromadzenia). Widnieje na nim postać Błogosławionego, przyprowadzającego reprezentantów wszystkich stanów do stóp Maryi - Królowej Polski, otoczonej postaciami świętych.
Działalność Józefa Sebastiana, a przede wszystkim teksty, które wyszły spod jego ręki, świadczą o głębokim przejęciu się takim "pasterzowaniem dusz". Wykorzystując talenty, jakich Pan mu nie poskąpił, starał się przybliżać wszystkim naukę Chrystusa, z tą świadomością, że to - jak sam mówił - "Mistrz Boski uczyć was będzie, a ja tylko jako odźwierny drzwi będę otwierać"7. Życie duchowne, trzytomowy podręcznik doskonałości chrześcijańskiej napisany przez niego dla ludzi żyjących w świecie, doczekał się ośmiu wydań; czterokrotnie ukazały się Rozmyślania o życiu kapłańskim, czyli ascetyka kapłańska; trzykrotnie - Rozmyślania o życiu zakonnym dla zakonnic - a jest to zaledwie mały wycinek jego spuścizny pisarskiej, obejmującej dzieła ascetyczne, historyczne, apologetyczne, prawnicze, oratorskie itp. Ponadto w czasie zaborów jako jedyny z ordynariuszy przygotował i przeprowadził trzy synody. Niewątpliwie tych, z którymi się spotykał, chciał prowadzić do świętości.
Podsumowując życie jednego z kapłanów, bł. Józef Sebastian wypowiedział słowa, które wydają się najlepiej wyrażać jego osobiste przeżywanie tajemnicy Koś-cioła Chrystusowego: "Kościół był dlań tym, czym dla oka i serca wierzącego być powinien, tj. królestwem Bożym, arką ludzkości, naśladowczynią Chrystusa, czyli Chrystusem żyjącym i działającym w ludziach. Kościół był dlań Oblubienicą Pańską, czystą, niepokalaną dziewicą bez skazy i zmarszczki. Kościół był dlań matką świętą, czcigodną, ukochaną, toż cieszył się zawsze jej radością, smucił jej boleścią, czuł każdą krzywdę jej wyrządzoną..."8.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Z medalikiem św. Benedykta w życie

Niedziela toruńska 28/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

medalik

św. Benedykt z Nursji

Archiwum autorki

Awers i rewers medalika św. Benedykta

Awers i rewers medalika św. Benedykta
W miesiącu lipcu teksty liturgiczne przypominają głównego patrona Europy św. Benedykta. Jego święto obchodzone jest w Kościele katolickim, anglikańskim i ewangelickim w dniu 11 lipca na pamiątkę przeniesienia relikwii świętego z Monte Cassino do opactwa Fleury (11 lipca 673 r.). To doroczne święto ustanowił papież Paweł VI, gdy w 1964 r. w trakcie Soboru Watykańskiego II ogłosił św. Benedykta patronem Europy, podkreślając w ten sposób rolę, jaką zakony oparte na jego regule odegrały w łączeniu tradycji Wschodu i Zachodu oraz w cywilizowaniu Europy.
CZYTAJ DALEJ

Bp Jacek Kiciński CMF: - Módlmy się o kapłanów kochających Boga, Kościół i ludzi

2025-07-12 11:37

ks. Łukasz Romańczuk

Po raz czwarty w Miliczu odbywa się Pielgrzymka Margaretek i Dwunastek. To pielgrzymka osób, które każdego dnia modlą się za kapłanów oraz o wierne i święte powołania do życia kapłańskiego zakonnego i misyjnego.

Pielgrzymka rozpoczęła się od adoracji Najświętszego Sakramentu oraz modlitwy różańcowej prowadzonej przez ks. Waldemara Kocendę, proboszcza parafii Narodzenia NMP w Miękini oraz koordynatora Margaretek w Archidiecezji Wrocławskiej. Z racji deszczowej pogody tym razem pielgrzymi nie zgromadzili się na placu kościelnym i przy ołtarzu polowym, ale w kościele św. Anny. Eucharystii przewodniczył bp Jacek Kiciński CMF, a w słowie wprowadzenia ks. Waldemar Kocenda, witając wszystkich obecnych oracz uczestników pielgrzymki powiedział: Ufamy, że nasza wspólna modlitwa przyczyni się do wielkiego dzieła, które zawiera się w słowach: “Proście Pana żniwa, żeby posłał robotników na swoje żniwo”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję