Reklama

Oczywiście, według mnie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cieszę się, że w "Niedzieli" pojawiła się taka rubryka, gdzie można zabrać głos. I to od niej zaczynam czytanie. Już kilkakrotnie zabierałam się do napisania czegoś, podzielenia się swoimi myślami, lecz zawsze brakowało mi tej odrobiny odwagi bądź determinacji. Jednak list Pana S. (nr 6/2003 - "Muszę trochę nakrzyczeć...") i odpowiedź tak mnie poruszyły, że zdecydowałam się włączyć do tej swoistej dyskusji. Jest to celna odpowiedź - oczywiście, według mnie. Co myślę o tej sprawie, postarałam się przedstawić w odpowiedzi Autorowi listu. Dał on świadectwo optymizmu i radosnej wiary w Boga. Jednak nie każda wiara jest radosna. Czasami przychodzi zwątpienie. I wtedy cała dusza krzyczy: "Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił!?". Trudno osądzić, czy jest to świadomy wybór człowieka, czy też wola Boża. Trzeba często, pomimo braku sił, przyjmować samotność i próbować wytrwać. Bo czy człowiekowi nie jest dane doświadczyć w życiu samotności, zagubienia, pesymizmu? Czy to jest próba wiary, czy wybór wolnej woli - nie nam oceniać, osądzać, krytykować. Każdy, kto doświadczył pustki w swoim życiu, ma własną odpowiedź. I skoro wyciąga rękę, to trzeba mu pomóc, a nie przysłowiowo dać po łapie. Nikt nie pragnie być samotnym.
Nawiązując do rubryki "Chcą korespondować", muszę powiedzieć, że podziwiam ludzi, którzy w tej rubryce zabierają głos, szukając przyjaźni i pomocy. Podziw budzą we mnie również ci, którzy na to wołanie odpowiadają. Bo wiąże się to z podjęciem ryzyka. Zaryzykować odkrycie siebie przed kimś, zaryzykować wyjście z szarego, bezimiennego tłumu. Stanąć jako konkretna osoba i liczyć się z tym, że, niestety, można zostać oszukanym. Bo rzeczywistość pisana własną ręką będzie inna od tej, która pojawia się pod "kolejnym numerem" anonsu. Chcieć i nie bać się dać siebie innym. Jak bardzo brakuje zaufania, gdy tyle razy zostało się oszukanym. Jak lęk może człowieka sparaliżować. Lecz wyjść jeszcze raz, kolejny raz. A wystarczy tylko stanąć w prawdzie przed swoim bliźnim, bo tylko ona ma moc wyzwolenia. Mocno wierzę w to, że nie wszyscy, którzy piszą, chcą oszukać. Są przecież tacy, którzy sami szczerze szukają pomocy i przyjaźni, i chociaż w tym "tłumie" byłby to jeden człowiek, to warto zostawić miejsce dla tej rubryki. Ufam, że są tacy, którzy pomogą.
Z pozdrowieniami - Aleksandra

Bardzo ważne jest stwierdzenie Pani Aleksandry: "... według mnie". Bo, niestety, często swoje zdanie, swój własny punkt widzenia próbujemy narzucać innym jako ten "jedyny prawdziwy", "jedyny słuszny". Takie stawianie problemu wyklucza wszelką rozmowę, wszelką dyskusję i wymianę zdań. Niedawno, uczestnicząc w rodzinnej uroczystości, spotkałam dawno niewidzianego, dość jeszcze młodego człowieka, który zaczynał zdanie mniej więcej tak: "Jestem jeszcze młody, wtedy nie było mnie na świecie (lub - byłem jeszcze dzieckiem) i nie wiem, jak to było naprawdę. Proszę mi powiedzieć swoje zdanie na ten temat. Bardzo jestem tego ciekaw, bo teraz mówi się o tym różne rzeczy i nie wiem, co o tym sądzić. Dla mnie najważniejsze jest świadectwo autentycznego świadka".
Po przedstawieniu faktów i opisie zdarzeń przeważnie nie potrzeba żadnego komentarza, jeśli ktoś chce wyciągnąć właściwe wnioski. A szczególnie, jeśli mu zależy na własnych wnioskach.
Niestety, często przedstawiane nam są same wnioski lub same komentarze, brakuje natomiast pełnych faktów i bezstronnego opisu wydarzeń. I tu leży cała bieda w osądzaniu rzeczywistości.
Jak możemy ją właściwie osądzać, jeśli brak jest obiektywnych przesłanek?
Może zbyt daleko odbiegłam od treści zacytowanego listu, ale zdopingowało mnie jeszcze inne zdanie Czytelniczki. Mianowicie: "... wystarczy tylko stanąć w prawdzie przed swoim bliźnim, bo tylko ona ma moc wyzwolenia". Dlatego ktokolwiek podsuwa nam cokolwiek do podpisu, wymagajmy przed akceptacją lub negacją wglądu w całość dokumentacji. Bo - jak mawiali mądrzy ludzie - "diabeł tkwi w szczegółach". I wyciągając w odpowiednim dla siebie czasie taki "szczegół", diabeł kiedyś może nam powiedzieć, powołując się na nasz własny podpis: "Ta karczma Rzym się nazywa!...".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: na Błoniach zakończył się Marsz Nadziei

2024-04-25 07:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Biuro Prasowe Jasna Góra

„Każde Życie jest Ważne”, „Pomagamy, Wspieramy, dajemy Nadzieję” - z takimi hasłami i przesłaniem zakończył się na jasnogórskich Błoniach Marsz Nadziei. To w ramach ogólnopolskiej kampanii Pola Nadziei, która zwraca uwagę na działalność hospicjów i wszystkich pacjentów dotkniętych niepełnosprawnościami i chorobą nowotworową. Uczestnicy przy figurze Niepokalanej pomodlili się i złożyli kwiaty.

W Marszu wzięli udział uczniowie częstochowskich przedszkoli i szkół, mieszkańcy miasta, a także pacjenci hospicjum. - Od czterech lat korzystam z pomocy hospicjum. Jestem pacjentem onkologicznym, a moi bliscy już nie żyją. Pracownicy dali mi wsparcie i opiekę, są dla mnie jak rodzina. Czuję się jakby podarowano mi drugie życie - powiedział pan Dariusz, pacjent częstochowskiego hospicjum. Dodał, że Marsz jest dla niego manifestacją i apelem, że „osoby chore też mają prawo do normalnego funkcjonowania”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję