Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczerość Sierakowskiej

Ponure nastroje w SLD nasilają się coraz bardziej. Nader wymowne pod tym względem są drukowane w lewicowej Angorze z 1 czerwca "wyznania" jednej z najbardziej znanych działaczek SLD - posłanki Izabeli Sierakowskiej. Oto ważniejsze fragmenty jej wywiadu udzielonego Halinie Retkowskiej pt. Nie mieliśmy być partią władzy, cholera!:
"- Jacek Kuroń radzi dzisiejszym dwudziestolatkom, żeby nie brali udziału w wyborach i nie popierali kogokolwiek w najbliższych latach, bo to nic dobrego nie da. Mądrze radzi?
- Nie wierzę, że on coś takiego powiedział.
- Przyznał nawet, że był przygotowany do obalenia państwa, ale nie do tego, żeby nim rządzić. I że wespół z Balcerowiczem i innymi oszukał ludzi. Ma dość, jest zniesmaczony. Strasznie mu przykro, że uczestniczył w tworzeniu tego świata polityki, który kompromituje się i rozpada na naszych oczach.
- Rany boskie! To co w takim razie ja powinnam powiedzieć? Jacek Kuroń już w tym wszystkim nie bierze udziału, a ja tak!
- Pani też chce przeprosić?
- A co to da? Chcę tylko powiedzieć, że widzę, co się wokół mnie dzieje, i jest mi coraz bardziej wstyd. Najchętniej chodziłabym w czapce niewidce.
- Eksmisje na bruk wymyśliła pani partyjna koleżanka. Przeszły przy wielkim aplauzie lewicy.
- Nikt z najważniejszych wtedy nie odważył się powiedzieć "stop". Ja mam czyste sumienie, głosowałam przeciw... Od 14 lat wszystkie ugrupowania i wszystkie kolejne rządy realizują tę samą politykę".
Sierakowska z wielkim pesymizmem mówi o sytuacji postkomunistów z SLD: "Z czym iść do tych wyborów. Czy z programem polityki, która przyniosła rządowi spadek poparcia do 10 procent, a premierowi do 14 procent? Żadna odpowiedzialna partia nie może w takiej sytuacji uchylić się od dogłębnej analizy przyczyn niepowodzeń, odpływu elektoratu i motywacji takich decyzji".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Fałszywy wizerunek Polski

Czołowa publicystka Tygodnika Solidarność Teresa Kuczyńska próbuje prostować urobiony w mediach fałszywy obraz Polski. W tekście zatytułowanym Nie daj się (nr z 23 maja) red. Kuczyńska pisze m.in.:
"W mediach grasuje wizerunek Polski jako kraju pieniactwa, bezzasadnych protestów i manifestacji. Ale to obraz nieprawdziwy. Badania socjologiczne mówią, że Polacy buntują się rzadziej niż obywatele krajów Europy Zachodniej. Potulniej znoszą krzywdy i niesprawiedliwości, spotykające ich ze strony władz oraz instytucji społecznych i grup biznesowych. Są jeszcze ciągle zastraszeni stosunkami minionego systemu lub też paraliżuje ich niewiara w powodzenie sprzeciwu. Niesłusznie. Wiele zależy od naszej determinacji.
Tak się jakoś ułożyło, że dziennikarze, informując o strajkach, manifestacjach i protestach obywatelskich, nie ukrywają z reguły swojej niechęci do tych akcji, a często wręcz wrogości. To jest na przykład przypadek felietonisty Rafała Ziemkiewicza, który uczestniczących niedawno w manifestacji przeciw masowym zwolnieniom górników nazwał «kopalnianą hołotą». Ładnie jak na zawziętego Europejczyka. Miejmy nadzieję, że wejście do Unii Europejskiej, za którym tak optuje, ucywilizuje nie tylko jego, ale tych wszystkich, którzy zwyczajowo pomstują na każdy protest obywatelski. Czy to w obronie swoich miejsc pracy, czy też porządku i przestrzegania prawa wokół swojego domu. W Unii Europejskiej nawet największe strajki, o rozmiarach niespotykanych w Polsce, przyjmowane są (...) ze zrozumieniem przez opinię publiczną i przez media. Nie zieją one nienawiścią, jak to się dzieje w Polsce, do pracowników, którzy walczą o swoje. Nie starają się one być emanacją interesu pracodawców.
Mogliśmy się o tym przekonać parę dni temu, kiedy to strajk ostrzegawczy przeciw planowanej reformie systemu emerytalnego, zorganizowany przez Austriacką Federację Związków Zawodowych, objął całą Austrię. Ani manifestujący związkowcy, ani korki na ulicach, ani bezruch komunikacji miejskiej łącznie z metrem, ani zamknięte sklepy nie irytowały postronnych. Ludzie spokojnie i ze zrozumieniem to wszystko przyjęli i przemieszczali się rowerami lub pieszo, a media równie spokojnie i ze zrozumieniem o tej sytuacji informowały. Podobny przebieg miał ubiegłotygodniowy strajk generalny we Francji. Bo dziś protestujesz ty przeciw temu, co cię boli, jutro może zdarzyć się to mnie. To normalne w demokracji. (...) W Polsce natomiast każdy protest, choćby w najsłuszniejszej sprawie, przyjmowany jest przez współobywateli i media wrogo, jest przez nie ośmieszany. (...) Polacy strajkują, manifestują, protestują pismami do władz w sprawach publicznych i społecznych, w sprawach grupowych i indywidualnych. W krańcowych przypadkach blokują. Przypomnę, że pierwsze blokady chłopskie przyniosły komentarze najznakomitszych ekonomistów, że są one efektem zapomnienia przez wszystkie kolejne rządy wolnej Polski problemów wsi. Dziś Polityka pisze, kompromitując się, że Samoobrona jest owocem polskiego pieniactwa.
Polacy protestują też, gdy obraża się ich uczucia religijne, poczucie przyzwoitości, dyskryminuje. Najczęściej nie znajdując zrozumienia w dominujących mediach, które mają odmienne na ogół systemy wartości. A przede wszystkim wartości materialnej. Jednak obraz Polski jako kraju pieniactwa, bezzasadnych tzw. populistycznych manifestacji pracowniczych jest głęboko nieprawdziwy. Konstruowany na użytek tych, którzy chcieliby mieć święty spokój dla przeprowadzania swoich zamierzeń".

Reklama

Aferzysta uciekł do Izraela

Super Express z 5 maja porusza sprawę schronienia się polskiego aferzysty z Colloseum w Izraelu. W korespondencji Roberta Zielińskiego z Izraela pt. Oddajcie nam Jędrucha czytamy m.in., iż: "Władze Izraela pomagają znaleźć się ponad prawem aferzyście podejrzanemu o jedną z największych kradzieży w dziejach naszego kraju. Józef Jędruch, aferzysta z Colloseum, podejrzany o kradzież ok. 400 mln zł, ukrywa się w Izraelu. Chce na zawsze znaleźć się poza zasięgiem polskiego prawa. Jędruchowi pomaga w tym Izrael, którego policja nie chce zatrzymać. Sprawdza, czy Jędruch ma prawo do izraelskiego obywatelstwa, co usiłuje udowodnić jego matka. Wtedy byłby bezkarny - wynika z naszych ustaleń. (...) Zgodnie z prawem, w Izraelu dziedziczy się pochodzenie po kądzieli. Stąd jedynie dziecko Żydówki dostaje automatycznie obywatelstwo Izraela. Tak stałoby się w przypadku Jędrucha.
- Objęłoby go wtedy tzw. hoh haszfut, czyli prawo powrotu. Jedną z genialnych w jego sytuacji możliwości, jaką daje to prawo, jest przywiezienie swojego majątku. Nikt nie spyta, skąd te pieniądze pochodzą. Nawet zdobyte wcześniej w drodze przestępstwa w Izraelu będą legalne - tłumaczy Kahr Amin, publicysta izraelski zajmujący się m.in. problemami emigracji.
W ten sposób Józef Jędruch miałby możliwość zalegalizowania majątku skradzionego w Polsce. Majątku wycenionego na 100 mln dolarów. Z czego mogło mu zostać nawet kilkadziesiąt milionów. (...)".

Reklama

Oszustwa zagranicznych koncernów

Rzeczpospolita z 28 maja informuje w tekście Zawieszenie za przekroczenie kompetencji o kolejnych przekrętach, tym razem ze strony zagranicznych koncernów farmaceutycznych w Polsce. Autorzy tekstu, sygnowani literami: J. BIE, SOL, AST, piszą m.in.:
"Podczas marcowych rozmów w Brukseli nasza delegacja oświadczyła, że Polska odstępuje od windykacji około 1,5 mld zł należności od zachodnich koncernów farmaceutycznych - poinformowała wczorajsza Gazeta Wyborcza. - Były rozmowy, ale nie było żadnych ustaleń - zapewniają urzędnicy odpowiedzialni za proces integracji.
Pod koniec roku 2001 służby skarbowe wykryły, że niektóre zagraniczne koncerny farmaceutyczne sprowadzają do Polski leki na podstawie faktur z zawyżonymi cenami. Na podstawie tych faktur ustalały marże i ostateczne ceny farmaceutyków, znajdujących się na listach leków refundowanych. Wyższe ceny leków obciążały kasy chorych i kieszenie pacjentów.
Jednak polskie przedstawicielstwa firm farmaceutycznych wcale nie płaciły za leki tyle, ile zapisano w fakturach. W dokumentach korygujących, na podstawie których płaciły swoim centralom za granicą, znajdowały się ceny niższe. Czemu? Bo koncerny udzielały polskiemu oddziałowi «rabatu».
Kiedy urzędy skarbowe wpadły na ten trop, zaczęły występować o zwrot nadpłaconych przez kasy chorych pieniędzy. Firmy farmaceutyczne wystąpiły na drogę sądową. Jednak Naczelny Sąd Administracyjny wydał niekorzystny dla nich werdykt. Służby skarbowe mogą domagać się zwrotu około 1,5 mld zł. O całej sprawie było bardzo głośno. Media, również Rz, informowały o postępowaniu służb skarbowych i wyrokach NSA.
Za polskimi przedstawicielstwami zachodnich firm wstawiło się Stowarzyszenie Europejskich Producentów Leków (EFPIA), naciskając na urzędników Komisji Europejskiej, by w trakcie negocjacji z Polską podnieśli problem nierównego traktowania krajowych i zagranicznych producentów farmaceutyków.
Komisja uznała, że koncerny działały w dobrej wierze, zawyżanie cen było zaś możliwe dzięki «lukom prawnym».
Sprawę na prośbę ministra zdrowia Leszka Sikorskiego bada Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zawieszony został wicedyrektor departamentu integracji europejskiej w resorcie zdrowia Bogusław Suski, który przewodniczył naszej delegacji. Gazeta Wyborcza napisała, że dał on Sikorskiemu do podpisania dokument, że Polska nie będzie domagać się od firm farmaceutycznych należności".

Dyskryminacja Polaków

Nasz Dziennik z 28 maja pisze o kolejnym przykładzie dyskryminowania Polaków w Niemczech. Jak piszą autorzy tekstu pt. Myto od Polaków - Waldemar Maszewski i Robert Popielewicz: "W ubiegłym tygodniu Niemcy zdecydowały o wprowadzeniu opłat za przejazdy po tamtejszych autostradach dla ciężarówek powyżej 12 ton. Decyzja ta jest dyskryminująca dla zagranicznych przewoźników, ponieważ rząd Niemiec zaplanował jednocześnie przyznanie niemieckim spedytorom ulg rekompensujących koszty, jakie będą musieli ponieść w związku z wprowadzeniem opłat. Polskie władze jak dotychczas nie zamierzają podjąć żadnych działań w obronie interesów polskich przewoźników".




Spotkania z prof. Jerzym R. Nowakiem

3 czerwca (wtorek) godz. 17.00: Piotrków Trybunalski - Miejski Ośrodek Kultury, Al. 3 Maja 12;
4 czerwca (środa) godz. 17.00: Stalowa Wola - filia KUL, ul. Ofiar Katynia (przy stacji kolejowej);
5 czerwca (czwartek) godz. 20.00: Jasło - Dom Kultury, ul. Kołłątaja.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: wyjątkowa Wielkanoc z rekordową liczbą nowych katolików

2024-03-26 18:40

[ TEMATY ]

Francja

twitter.com

Kościół we Francji przygotowuje się w do wyjątkowej Wielkanocy z kolejną rekordową liczbą katechumenów. Choć dokładne dane nie zostały jeszcze ogłoszone, to szacuje się, że chrztów dorosłych będzie w tym roku o co najmniej 30 proc. więcej. To prawdziwa epidemia, a raczej niespodziewany cudowny połów - przyznaje ks. Pierre-Alain Lejeune, proboszcz z Bordeaux.

Zauważa, że wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy do jego parafii zgłosiło się w sprawie chrztu kilkadziesiąt osób, tak iż obecnie ma osiem razy więcej katechumenów niż dwa lata temu. Początkowo myślał, że to przejaw dynamizmu jego parafii. Szybko jednak się przekonał, że nie jest wyjątkiem. Inni proboszczowie mają ten sam «problem», są przytłoczeni nagłym napływem nowych katechumenów.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek podczas Mszy Krzyżma do kapłanów: musimy być wolni od surowości i oskarżeń, od egoizmu i ambicji!

2024-03-28 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Do postrzegania życia i powołania w perspektywie całej przeszłości i przyszłości oraz odkrycia na nowo potrzeby adoracji i bezinteresownej, spokojnej i przedłużonej modlitwy serca - zachęcił Franciszek w Wielki Czwartek podczas Mszy Krzyżma w watykańskiej Bazylice św. Piotra. Papież wskazał na potrzebę skruchy, która jest nie tyle owocem naszej sprawności, lecz łaską i jako taka musi być wyproszona na modlitwie.

MSZA KRZYŻMA
HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

CZYTAJ DALEJ

Wasza kapłańska posługa jest bezcenna

2024-03-28 14:59

Magdalena Lewandowska

Abp Józef Kupny poświęcił oleje chorych i katechumenów oraz poświęcił krzyżmo.

Abp Józef Kupny poświęcił oleje chorych i katechumenów oraz poświęcił krzyżmo.

– W życiu kapłańskim nie chodzi o samorealizację i sukces – mówił do księży abp Józef Kupny. – Wierni potrzebują takich kapłanów, którzy jednoczą ich z Bogiem i między sobą.

W katedrze wrocławskiej abp Józef Kupny przewodniczył Mszy Krzyżma, jedynej takiej Mszy w roku. Podczas Eucharystii księża z różnych stron archidiecezji wrocławskiej odnowili przyrzeczenia kapłańskie, a arcybiskup pobłogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęcił krzyżmo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję