Reklama

Prosto i jasno

Zdradzić serce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pisałem niedawno o samorozwiązaniu Sejmu z powodu korupcji i niegodnego zachowania się wielu posłów i senatorów. Czytelnik Niedzieli słusznie zwrócił mi uwagę, że od 1 maja, jeśli staniemy się członkiem Unii Europejskiej, polski parlament powinien rozwiązać się z innego powodu: stanie się po prostu niepotrzebny, ponieważ większość obowiązującego prawa będzie uchwalana nie w Warszawie, ale w Brukseli lub Strasburgu. Czytelnik słusznie pyta, czy wiedzieli o tym ci wszyscy, którzy głosując w unijnym referendum na „tak”, decydowali w praktyce o zrzeczeniu się suwerenności, o przekazaniu polskich interesów w obce ręce.
Faktycznie, niewielu zdaje sobie sprawę z tego, jaka ustawodawcza rewolucja czeka nasze państwo po akcesji do UE. Po 1 maja 2004 r. bowiem to nie w Warszawie, ale w centrach UE będzie zapadać 2/3 decyzji dotyczących spraw gospodarczo-prawnych, a w konsekwencji - społecznych, oświatowych, zdrowotnych... Choć już od lat trwa dostosowywanie naszego prawa do unijnego, a w konsekwencji niszczenie tych dziedzin polskiej gospodarki, które mogłyby stanowić konkurencję dla Zachodu, to po maju będzie się to odbywać w majestacie naszego demokratycznego przyzwolenia.
Jak UE tworzy prawo? Pomysły rodzą się najpierw w Komisji Europejskiej, następnie wędrują pod obrady Rady UE, by potem trafić do rady ministrów (obecnie „12”, a po maju „25” państw) i dopiero w końcowym etapie projekt ustawy trafia do Parlamentu Europejskiego, gdzie jednak szansa na jakąkolwiek zmianę jest już równa zeru, ponieważ każde z państw znajduje się wówczas w jakiejś koalicji wobec proponowanych rozwiązań. W tej sytuacji, aby mieć jakikolwiek wpływ na europejskie prawo, trzeba umieć zawierać różnorakie koalicje, prowadzić lobbing na skalę całej UE. W praktyce - należy mieć bardzo dobrych fachowców w licznych urzędach, komitetach i przedstawicielstwach w Brukseli. Jeśli już wiadomo, że większość tych osób będzie wybierał rząd, rzadziej marszałkowie województw czy organizacje społeczne, ewentualnie firmy, to nie łudźmy się, że pojadą najlepsi (jeśli w ogóle takich mamy). O ile wiem, większość polskich województw już ma swoje biura w Brukseli. Ich pracownicy mają za zadanie pilnować tam interesów swoich regionów, starać się o dofinansowanie różnych programów, poszukiwać partnerów do własnych projektów... W Brukseli mają już swoje biuro polscy rolnicy, a konkretnie Krajowy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych.
Czy ktoś słyszał o efektach pracy tych urzędników i biur? Raczej słychać o ogromnych kwotach niewykorzystanych pieniędzy, o piętrzących się trudnościach przy składaniu projektów. Już widać, że na co dzień polskie przedstawicielstwa, oprócz ogromnych kosztów utrzymania, mają niewielkie znaczenie, ponieważ wpływy na unijne decyzje mają pieniądze oraz polityka. Nie trzeba się łudzić, zwłaszcza po ostatnim szczycie w Brukseli, że Polska - stając się pełnoprawnym członkiem UE - będzie miała łatwiejszy dostęp do unijnych pieniędzy. Nie znajdzie koniecznego poparcia. Przykładem tego są: sprawa Boga w konstytucji, wysuwane apele o liberalizację ustawy o aborcji, o związkach homoseksualnych, eutanazji... Wkrótce pożegnamy się też z historią, ponieważ dla obecnie jednoczącej się Europy, bez Boga i bez moralnych wartości, nie ma znaczenia, że to Polacy wielokrotnie ocalali chrześcijański Zachód pod Warną, Cecorą, Chocimiem czy Wiedniem; że walczyli we wszystkich bitwach Napoleona; że obronili Europę przed bolszewią w 1920 r.; że samotnie stawili czoła tyranii Hitlera w 1939 r., a potem przelewali krew w bitwach o Londyn, na frontach włoskim, francuskim, norweskim, afrykańskim; pod Lenino, Monte Cassino, Loreto, Narwikiem, Arnhem, Warszawą i Berlinem. Na nic zda się dla tej Europy wystawianie rachunku za zdradę Polski przez wielkie mocarstwa w Jałcie, za los milionów wygnańców i tułaczy, chociażby tych wypędzonych przez reżim Jaruzelskiego po narodzinach „Solidarności”. Nawet nikt już nie pamięta, że nie doszłoby do upadku muru berlińskiego i zjednoczenia Niemiec bez tej „Solidarnościowej” ofiary.
Przemawiając do Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej (13 stycznia 2002 r.), Jan Paweł II powiedział: „Europa, która wyrzekłaby się swej własnej przeszłości, która zanegowałaby swój wymiar religijny i nie brała pod uwagę żadnego wymiaru duchowego, okazałaby się znacznie pomniejszona w obliczu ambitnego projektu, który pochłania jej energię: budowy Europy dla wszystkich!”. Następnie, zwracając uwagę na zacieśnianie się więzów współzależności, Ojciec Święty przestrzegł: „Wszyscy są ze sobą powiązani tak w dobrym, jak i w złym. Z tej racji słusznie należy odróżniać dobro od zła i nazywać je po imieniu”. Innymi słowy, jednocząca się Europa, nie pamiętając ani o swoich chrześcijańskich dziejach, ani o roli katolickiej Polski w tysiącletniej historii, jest budowana - trzeba to jasno stwierdzić - na zdradzie człowieka, państw i narodów, w rezultacie też na zdradzie Chrystusa i Jego Ewangelii.
Wybitny angielski historyk Norman Davies nazwał Polskę sercem Europy. Pytanie: Czy w Europie, która odrzuca swoją przeszłość, a więc niejako zdradza sama siebie, czeka to „polskie serce” dobra przyszłość?
A wracając do pytań o tworzenie prawa, wkrótce przekonamy się, co przynosi większą stratę: czy uchwalona w polskim Sejmie jakaś korupcyjna ustawa, czy dostarczona z Brukseli niekorzystna dla Polski zmiana prawa, która pociągnie za sobą dalsze zubożenie materialne społeczeństwa, a także nasz upadek moralny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Abp Wacław Depo: Trzeba również rozpoznać i ponazywać łaskę, która została nam dana

2025-12-25 13:36

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

BPJG

Suma w uroczystość Narodzenia Pańskiego na Jasnej Górze przewodniczył metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. - Bóg mówi do każdego i każdej z nas „jesteś moim synem, jesteś moją córką, jesteście dziedzicami łaski”. Nie pozostaje nam nic innego, jak złożyć mu dziękczynienie za Jego miłość i okazać naszą radość, że już od momentu naszego Chrztu Świętego zostaliśmy włączeni w życie samego Boga na całą wieczność – przypomniał.

Abp Depo zauważył dwie postawy współczesnego człowieka, jedną otwartą na Boga, która pozwala odnaleźć drogę do Jezusa i potwierdzać to swoim życiem, a drugą całkowicie odmienną. W tej drugie grupie znajdują się ci, którzy pozostają głusi na słowa i czyny Jezusa. Oni są bezkrytyczni wobec siebie, stając się sędziami własnych sumień. Metropolita częstochowski zauważył też jak łatwo, zatracając się w światowych propozycjach „wolności od wszystkiego i zwątpienia w prawdę”, nie przyjąć daru łaski i prawdy przyniesionych przez Chrystusa. Za Papieżem Franciszkiem przypomniał, że nie możemy pozostać bezczynnymi. Nie godzi się stać nam w miejscu, kiedy Bóg wyszedł nam naprzeciw w tajemnicy miłości zstępującej, aby nas wyzwolić i podnieść do godności dzieci Boga.
CZYTAJ DALEJ

Boże Narodzenie na Jamajce: jest bardzo ciężko

2025-12-26 09:56

[ TEMATY ]

Jamajka

archiwum s. Rity

Cały czas spotykamy ludzi, którzy nie mają w ogóle gdzie mieszkać. Teraz zaczęły się deszcze, więc jest naprawdę wielki problem. Ludzie nie mają co jeść - powiedziała portalowi Polskifr.fr s. Rita, sercanka, pracująca na Jamajce. Kraj zmaga się z tragicznymi skutkami huraganu Melissa z października br. Tegoroczne Boże Narodzenie na Jamajce jest bardzo trudne, choć nie brakuje nadziei.

S. Rita opowiedziała, że niektórzy ludzie zmuszeni są szukać miejsca zamieszkania u sąsiadów. Kraj boryka się też z głodem. „Wszystkie pomoce były przez 2-3 tygodnie po huraganie. Teraz wszyscy powyjeżdżali i nie ma już nikogo, żeby cokolwiek dowiózł im jakieś jedzenie. Ale co możemy, to tutaj się dzielimy i myślę, że to jakoś wychodzi” - opowiedziała s. Rita.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję