13 listopada 2003 r. w Społecznym Gimnazjum Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Przasnyskiej odbyło się spotkanie ponad 30-osobowej grupy przasnyszan, inicjujące zawiązanie Społecznego Komitetu
Obchodów 400. Rocznicy Śmierci Pawła Kostki.
Odbyło się ono z inicjatywy Towarzystwa, w 396. rocznicę śmierci Pawła. Waldemar Krzyżewski - przewodniczący TPZP - powiedział podczas spotkania, że „Paweł
Kostka, brat św. Stanisława, był największym filantropem w dziejach Polski”. Być może jest to przesadne określenie, ale w pełni uzasadnione, gdy zważy się na to, jak wiele
krzywdzących mitów związanych z osobą Pawła funkcjonuje w powszechnej świadomości. Co zatem wiemy o bracie św. Stanisława?
Urodził się w sierpniu 1549 r. w Rostkowie k. Przasnysza. Do 15. roku życia przebywał w rodzinnym domu. Następnie, wraz z młodszym o rok
bratem Stanisławem i pedagogiem Bilińskim, wyjechał na studia do Wiednia. W tym okresie między braćmi dochodziło do licznych konfliktów na tle stylu życia. Paweł nie mógł zrozumieć
pobożności Stanisława. Był wobec niego uszczypliwy. Może dlatego w wielu biografiach Paweł przedstawiany jest wręcz jako zwyrodniały typ człowieka. W opinii ks. Janusza Cegłowskiego
(biografa św. Stanisława) - jest to bardzo krzywdzące i nieprawdziwe, czynione zapewne po to, aby na zasadzie kontrastu ukazać dobitniej świętość Stanisława. Z różnych zapisów
biograficznych dowiadujemy się, że Stanisław podjął decyzję o ucieczce do zakonu, by zrealizować swe powołanie. Paweł powrócił do Rostkowa, ażeby zdać ojcu sprawozdanie z ucieczki
brata. Jan Kostka po nieskutecznych próbach wyrwania syna z zakonu wysłał w 1568 r. do Rzymu Pawła, by ten przemówił Stanisławowi do rozsądku. Jednak Paweł przybył do Rzymu
w miesiąc po śmierci brata i był już tylko świadkiem narastającej sławy Stanisława. To nim wstrząsnęło. Stał się propagatorem kultu Stanisława w Polsce. Modlił się tymi
słowami: „Bracie święty, proś Boga za mną grzesznym i przebacz mnie, prześladowcy twemu”. Rozpoczął także działalność dobroczynną. Zainicjował budowę murowanego kościoła
i klasztoru, przeznaczając na ten cel znaczną sumę pieniędzy. Wielkim ciosem dla niego była śmierć matki w 1593 r. - tym dotkliwsza, że już nie miał przy sobie nikogo
z rodziny, a własnej nie założył. Z pasją kontynuował prace przy budowie kościoła i klasztoru dla Ojców Bernardynów.
W rok po śmierci matki podjął decyzję o sprzedaży ojcowizny, aby pieniądze przeznaczyć na cele dobroczynne. W 1588 r. ufundował w Przasnyszu szpital i przytułek.
Zapewne także on ufundował wizerunek Madonny z Dzieciątkiem, czczonej dziś jako Niepokalana Przewodniczka z Przasnysza. Jego marzeniem było wstąpienie do Zakonu Towarzystwa Jezusowego,
miał już pozwolenie na włożenie habitu, musiał jednak załatwić sprawy w sądzie w Piotrkowie, a nie wypadało, by zakonnik się procesował. Pozwał bowiem Paweł do sądu synów
kuzyna Grzegorza Zielińskiego, spadkobierców jego majątku. Kuzyn, kupując ojcowiznę Pawła, zobowiązał się do świadczeń na rzecz klasztoru, z którego to obowiązku się nie wywiązał. Dlatego budowa
kościoła i klasztoru dla Ojców Bernardynów, zwanych „najwspanialszym przasnyskim owocem wyrzutów sumienia”, ukończona została dopiero w 1671 r., już po śmierci Pawła,
który zmarł w Piotrkowie 13 listopada 1607 r. Ciało złożono w przasnyskim kościele parafialnym, w rodzinnym grobowcu w kaplicy Kostków. Wraz ze śmiercią
Pawła skończyła się linia Kostków z Rostkowa. Paweł Kostka zmarł w opinii świętości, a pamięć o nim trwała przez wiele lat. Życzeniem Pawła było, by na jego
grobowcu widniał napis: „Nie wstydzę się Ewangelii”.
Niewątpliwie Paweł Kostka uczynił wiele dla Przasnysza. Pora, by Przasnysz uczynił coś dla Pawła Kostki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu