Reklama

„Pasja”

Film antysemicki czy antykatolicka krytyka?

Niedziela Ogólnopolska 10/2004

W czasie kręcenia filmu

W czasie kręcenia filmu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesienią 2003 r. amerykański ortodoksyjny rabin Daniel Lapin, założyciel żydowskiej organizacji „Toward Tradition” (W kierunku tradycji), opublikował artykuł zatytułowany: Protestowanie przeciw „Pasji” nie ma moralnego uzasadnienia (ukazał się on na stronie internetowej organizacji: www. towardtradition.org oraz w styczniowym numerze amerykańskiego miesięcznika katolickiego Inside the Vatican). Lapin poddał w nim ostrej krytyce żydowskich przeciwników filmu, zarzucając im, że „są okropnie nieroztropni i mają lekkomyślnie złych doradców”, a przede wszystkim, że nie mają moralnego prawa do tego typu krytyki. Rabin Lapin motywuje swe stanowisko, przytaczając kilka faktów.
Jesienią 1999 r. Żyd Arnold L. Lehman, dyrektor Brooklyn Museum, zorganizował wystawę pt. Sensation, na której wystawiono kilka antykatolickich „dzieł” z kolekcji innego Żyda, Brytyjczyka Charlesa Saatchiego (najbardziej znanym eksponatem była praca Chrisa Ofiliego: Matka Boska ozdobiona łajnem). Nie był to pierwszy „antykatolicki” wyczyn tego wpływowego Żyda - wcześniej, jako dyrektor Baltimore Museum, wyświetlał film pt. Anioł piekła, który ukazywał Matkę Teresę jako religijną ekstremistkę, postać makabryczną i nieprzyzwoitą. W obu przypadkach katolicy słusznie poczuli się obrażeni tymi bezpodstawnymi atakami wymierzonymi w ich uczucia religijne. Gdy zwrócili się do organizacji żydowskich o pomoc w zwalczaniu coraz częściej pojawiających się przejawów antykatolicyzmu, nie otrzymali żadnego wsparcia. Wprost przeciwnie, niektórzy żydowscy prominenci - Lapin wymienia ich nazwiska - otwarcie bronili tych antykatolickich poczynań w imię wysokich ideałów wolności wyrazu. Jedynie nieliczna grupa ortodoksyjnych Żydów solidaryzowała się z katolikami.
W swym artykule amerykański rabin przypomina również inne wydarzenie: w 1988 r. wytwórnia filmów „Universal” Żyda Lwa Wassermana zleciła reżyserowi Martinowi Scorsese zrobienie filmu Ostatnie kuszenie Chrystusa. Lapin trzeźwo stwierdza, że gdyby nakręcono film, który zniesławiałby Mojżesza lub Martina Luthera Kinga, tak jak twórcy Ostatniego kuszenia Chrystusa szkalują Chrystusa, całe Stany Zjednoczone byłyby tym oburzone. Następnie zadaje retoryczne pytanie: „Czyżby Melowi Gibsonowi nie przysługiwała ta sama artystyczna wolność, co Lwu Wassermanowi?”.
Gdy w 1994 r. wyprodukowano inny tendencyjnie antykatolicki film - Priest (Ksiądz), jego rozprowadzaniem zajęła się żydowska firma „Miramax” braci Weinsteinów. Gdy katolicy protestowali przeciw temu filmowi, który ośmieszał ich wiarę i Kościół, większość żydowskich organizacji proklamowała prymat wolności artystycznej. Z pewnością organizacje żydowskie miałyby większy autorytet moralny - dodaje z ironią Lapin - gdyby protestowały przeciwko atakom na każdą religię, a nie tylko wtedy, gdy sprawy dotyczą judaizmu.
Niektórzy krytycy filmu Gibsona uważają, że może one sprowokować gwałtowne reakcje przeciw Żydom. Krytyków tych Lapin oskarża o brak konsekwencji: gdy w latach 90. prowadzona przez Żydów - Michaela Fuchsa, Geralda Levina i Davida Geffena - znana amerykańska wytwórnia płyt produkowała nagrania grup muzycznych „Geto Boys” i„ Ice-T”, które w swych utworach otwarcie nawoływały do mordowania policjantów i gwałcenia kobiet, i pomimo że udowodniono, jak bardzo negatywnie tego typu piosenki wpływają na zachowanie młodzieży, mało kto protestował przeciwko działalności firmy. W tym samym czasie środowiska żydowskie piętnowały utwór Michaela Jacksona They don’t care about us i piosenkę Swindler’s list rapowej grupy „Public Enemy”, gdyż dopatrywano się w nich przejawów antysemityzmu. To haniebne - stwiedza rabin - ignorować zło wyrządzane innym, a nagłaśniać tylko to, co nas dotyczy.
W dalszej części artykułu Lapin demaskuje inne przykłady stronniczości i selektywności ataków „samozwańczych żydowskich strażników” walczących z domniemanymi przejawami antysemityzmu. Dziwnym zbiegiem okoliczności nie krytykują oni filmu Luter, który broni postaci uchodzącej za wcielenie antysemityzmu. Nie wypowiadają się też na temat realizowanego filmu o znaczącym tytule Ewangelia według św. Jana, w którym pojawiają się słowa z Ewangelii krytyczne w stosunku do żydowskich kapłanów i do faryzeuszy. Również w tym przypadku rabin Lapin zadaje sobie i czytelnikom drażliwe pytania: „Czy to ostentacyjne milczenie nie łączy się przypadkiem z tożsamością etniczną producentów Ewangelii według św. Jana? Jest wśród nich Garth Drabinsky, Sandy Pearl, Joel Michaels, Myron Gottlieb i Martin Katz. Czy ma to oznaczać, że gdy Żydzi cytują Ewangelię, to jest to sztuka, a gdy Mel Gibson czyni to samo, jest to antysemityzm?”.
Według Lapina, protesty przeciw filmowi Gibsona są nieuzasadnione moralnie i świadczą o głupocie krytyków. A to z trzech powodów. Po pierwsze - żadna krytyka żydowskich organizacji nie zmieni stanowiska Gibsona, ponieważ jego film nie jest dziełem komercyjnym, ale wyrazem głębokiej wiary.
Po drugie - Żydzi oskarżający Gibsona o przeinaczanie faktów historycznych dotyczących śmierci Jezusa i niezgodną z nauką Kościoła ich interpretację nie mają racji (najprawdopodobniej mieli złych doradców), o czym dobitnie świadczy ocena filmu dokonana przez watykańskiego hierarchę - kard. Darío Castrillóna Hoyosa - prefekta Kongregacji ds. Duchowieństwa, którą drukowaliśmy w Niedzieli tydzień temu (nr 9 z 29 lutego 2004 r.). Przy okazji Lapin ostrzega przed żądaniami, by usunąć z tekstów ewangelicznych wszystko, co inni uznają za obraźliwe - byłoby to otwarcie przysłowiowej puszki Pandory, gdyż w Talmudzie jest wiele niepochlebnych zdań o Jezusie, jak również teksty mówiące o roli Żydów w Jego ukrzyżowaniu. Co by się stało, gdyby chrześcijanie zaczęli się domagać ich usunięcia?
Po trzecie - ataki na Gibsona są błędem, ponieważ nie leżą w interesie zdecydowanej większości amerykańskich Żydów (Lapin dodaje, że mogą one być na rękę jedynie tym żydowskim organizacjom, które zbierają pieniądze, strasząc ludzi widmem antysemityzmu, oraz żydowskim dziennikarzom z New York Timesa i innych gazet, którzy w ten sposób próbują robić karierę). Większości Żydów zależy przede wszystkim na harmonijnym współżyciu z amerykańskimi współobywatelami, którzy wyznają chrześcijaństwo. Ataki na film Pasja nie przyczyniają się do polepszenia tego współżycia, gdyż są postrzegane - nie bez racji, jak podkreśla Lapin - jako ataki na chrześcijaństwo.
Ktoś może zadać sobie pytanie: Dlaczego ortodoksyjny Żyd amerykański w tak zdecydowany sposób krytykuje ataki na film Gibsona? Rabin Lapin sam odpowiada na to pytanie w swym artykule, gdy stwiedza, że utrzymywanie dobrych stosunków z chrześcijanami leży w interesie Żydów. Tym bardziej dziś, gdy nad Żydami zawisło niebezpieczeństwo fundamentalizmu islamskiego, chrześcijanie mogą być ich najlepszymi sojusznikami. Dlatego też Lapin radzi uczynić wszystko, co możliwe, by popierać przyjazne stosunki z chrześcijanami, potępiając ostentacyjne antychrześcijaństwo niektórych Żydów. Będzie to nie tylko korzystne, lecz przede wszystkim słuszne.
Refleksje rabina Lapina powinny zmusić do przemyśleń wielu ludzi, przede wszystkim krytyków filmu Gibsona i tych, którzy przyzwyczajeni są myśleć i postępować jedynie w kategoriach politycznej poprawności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Ojcostwo to codzienna obecność" – Marcin Kwaśny o tym, jak być bliskim tatą

2025-09-27 20:00

[ TEMATY ]

wywiad

ojcostwo

Marcin Kwaśny

Forum Tato.Net

Razem.tv

11 października 2025 roku odbędzie się 17. Międzynarodowe Forum Tato.Net w Kielcach, wyjątkowe wydarzenie gromadzące ojców. W tym roku tematem forum będzie ojcostwo, które buduje odporność. Rozmawiamy o tym z Marcinem Kwaśnym - odtwórcą głównej roli św. Maksymiliana w filmie „Triumf serca", aktorem, który w ubiegłym roku prowadził Galę Max wieńczącą Forum Tato.Net.

Tematem tegorocznego Forum Tato.Net jest obecność, która buduje odporność. Jak Pan stara się być tatą obecnym także wtedy, gdy emocji w domu jest bardzo dużo?
CZYTAJ DALEJ

Św. Wincenty á Paulo

27 września br. obchodzimy wspomnienie św. Wincentego á Paulo. Urodził się on 24 kwietnia 1581 r. w wiosce Pouy, w południowej Francji. Pochodził z rodziny wieśniaczej i miał czworo rodzeństwa. Dopiero w 12. roku życia poszedł do szkoły. Mimo, że wcześniej zajmował się tylko wypasaniem owiec z nauką radził sobie bardzo dobrze i po szkole wstąpił do seminarium duchownego. W wieku 15 lat otrzymuje niższe święcenia i dostaje się na uniwersytet w Saragossie w Hiszpanii. Święcenia kapłańskie przyjmuje w 1600 r., miał wówczas zaledwie 19 lat. Kontynuował studia w Tuluzie, Rzymie i Paryżu, kształcąc się w dziedzinie prawa kanonicznego. Dobrze zapowiadająca się kariera młodego, zdolnego kapłana zmienia się w los niewolnika. W czasie podróży z Marsylii do Narbonne przez Morze Śródziemne został wraz z całą załogą napadnięty przez tureckich piratów i przywieziony do Tunisu jako niewolnik. W ciągu dwóch lat niewoli miał czterech panów, ostatniego zdołał nawrócić. Obaj uciekli do Europy i zamieszkali w Rzymie. Już wkrótce stał się wysłannikiem papieża Pawła V i trafił na dwór francuski, gdzie za sprawą królowej Katarzyny de Medicis przejął opiekę nad Szpitalem Miłosierdzia. Na własne życzenie objął probostwo w miasteczku Chatillon-les-Dombes, gdzie zetknął się ze starcami, inwalidami wojennymi, chorymi i ubogimi. Aby im jak najlepiej służyć, powołał „Bractwo Miłosierdzia”, a dla kobiet bractwo „Służebnic Ubogich”. W 1619 r. św. Wincenty otrzymał dekret mianujący go generalnym kapelanem wszystkich galer królewskich. Święty przeprowadzał wśród galerników misje i dbał o poprawę warunków życia. W 1625 r. powołał „Kongregację Misyjną” zrzeszającą kapłanów. Papież Urban VIII zatwierdził nowe zgromadzenie w 1639 r. Nowa rodzina zakonna zaczęła rozrastać się i objęła swoją opieką szpital dla trędowatych opactwa Saint-Lazare. Celem zgromadzenia, które dziś nosi nazwę Zgromadzenia Księży Misjonarzy Świętego Wincentego á Paulo jest głoszenie Ewangelii ubogim. W 1638 r. wraz ze św. Ludwiką de Marillac św. Wincenty założył żeńską rodzinę zakonną znaną dziś pod nazwą Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia (szarytki), której charyzmatem była praca z ubogimi i chorymi w szpitalach i przytułkach. Święty zmarł w domu zakonnym św. Łazarza w Paryżu 27 września 1660 r. W roku 1729 papież Benedykt XIII wyniósł Wincentego do chwały błogosławionych, a papież Klemens XII kanonizował go w roku 1737. Papież Leon XIII ogłosił św. Wincentego á Paulo patronem wszystkich dzieł miłosierdzia. Do Polski sprowadziła misjonarzy w 1651 r. jeszcze za życia Świętego królowa Maria Ludwika, żona króla Jana II Kazimierza. W Polsce prowadzili 40 parafii. W naszej diecezji ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego á Paulo (CM) pochodzi bp Paweł Socha, a misjonarze św. Wincentego pracują w Wyższym Seminarium Duchownym w Paradyżu, Gozdnicy, Iłowej, Przewozie, Skwierzynie, Słubicach, Trzcielu i Wymiarkach. Siostry Szarytki mają swoje domy w Gorzowie Wielkopolskim, Skwierzynie i Słubicach.
CZYTAJ DALEJ

Każdy, kto sobie tego życzy, może przyjąć Komunię św. podczas Eucharystii?

2025-09-27 20:03

[ TEMATY ]

Eucharystia

Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików.

Nieprawda. W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików: „Katolicy w pełni uczestniczą w Eucharystii, kiedy otrzymują Komunię św., wypełniając nakaz Chrystusa o spożywaniu Jego Ciała i piciu Jego Krwi. Osoba przystępująca do Komunii św. nie może być w stanie grzechu ciężkiego, musi powstrzymać się od jedzenia na godzinę przed przystąpieniem do Komunii i dążyć do życia w miłości i zgodzie z bliźnimi. Osoby pozostające w stanie grzechu ciężkiego muszą najpierw pojednać się z Bogiem i z Kościołem w sakramencie pokuty. Częste przystępowanie do sakramentu pokuty jest zalecane dla wszystkich wiernych”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję