Reklama

Musimy się zorganizować

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczęść Boże, Pani Aleksandro! W odpowiedzi na list Pani Katarzyny pt. „Oblany egzamin” („Niedziela”, nr 44/2003) i komentarz Pani do tego listu pragnę i ja zabrać głos. Myślę, że w obu tych tekstach jest zbyt dużo pesymizmu. Spójrzcie Panie na okładkę tego numeru „Niedzieli” i wyciągnijcie wnioski z uśmiechu pomarszczonej twarzy Matki Teresy. Czy ten „Anioł Ubogich” działał w lepszych, niż my żyjemy, okolicznościach? Czy tam, w Kalkucie, żyło się ludziom lepiej? A jednak Matka Teresa nie załamała się pod naporem otaczających ją tragedii ludzkich, lecz z modlitwą na ustach i Bożą pomocą, nie mając nic, wypełniała po mistrzowsku dzieło swojego życia. Czy więc danej nam łaski wiary nie umniejszamy, poddając się zwątpieniu?
Pani Katarzyno! Proszę gorącą i ufną modlitwą prosić Stwórcę o rozwiązanie własnej sytuacji. Wesprę Panią modlitwą.
Pani Aleksandro! Proszę dodawać tym umęczonym ludziom otuchy - „nie dajmy się zaniepokoić”, jak wołał do nas bp Stanisław Stefanek u stóp Jasnej Góry. Napisałam kiedyś do Pani list z prośbą o wydrukowanie chociażby jego fragmentu - prosiłam w swoim liście czytelników o podzielenie się własnymi doświadczeniami w działaniach pomocowych ludziom potrzebującym. Uważam, że zawsze byłoby mi łatwiej działać, wyciągając wnioski z ludzkich doświadczeń. Jestem w przededniu utworzenia w Łodzi Oddziału Związku Kobiet Katolickich. Chciałabym w ramach tego oddziału nieść faktyczną pomoc potrzebującym mieszkańcom mojego miasta, ale nie tylko. Odwiedzane przeze mnie tereny tzw. popegeerowskie (okolice Chojnic) wołają o pomoc (głównie dzieci). Nawiązałam rozmowy z miejscowym proboszczem i katechetką i zaproponowałam utworzenie tam oddziału naszego Związku. Z deklaracji płynących z mediów odnośnie do działań pomocowych na terenach popegeerowskich nic sensownego się nie realizuje. Wiem, że moje rodzinne miasto też potrzebuje sensownych działań (ok. 800 dzieci czeka na adopcję, nie mówiąc o biednych i bezdomnych), ale to, co spotykam na tamtych terenach, przerasta problemy miasta. Tu jest trochę ośrodków, które w jakimś zakresie, choćby niewielkim, jednak coś robią dla potrzebujących. Na tamtych terenach zakres działań jest dużo mniejszy, a kompleksowego działania w ogóle nie ma. Bo 20 zł na miesiąc dla rodziny - z opieki społeczej - uważam za działanie bezsensowne. Tam potrzeba innych działań i jakiejkolwiek pracy, a nie upokarzania ludzi i udawania, że im się niesie pomoc. To jest działanie destrukcyjne i zasłaniające właściwe problemy. Musimy się organizować, a nie płakać i biadolić. Wzajemnie możemy sobie o wiele więcej pomóc, zwłaszcza w sposób zorganizowany. Proszę o przekazanie mojego listu Pani Katarzynie i oczekuję na kontakt z nią. Oczekuję też na listy Czytelników, jeśli uzna Pani za słuszne opublikować ten mój list.
Barbara

Bardzo proszę Czytelników - jeśli ktoś chce, aby jego list trafił do moich rąk - o zaznaczanie na kopercie: „Dla Aleksandry”. Wtedy na pewno tak się stanie.
Dziś, gdy piszę te słowa, zatelefonował do mnie ks. Stanisław - pewnie wiele osób pamięta go albo nawet już poznało. Ma on zawsze wiele pomysłów, stawia na aktywność i sam jest nie tylko nieustannym telefonem zaufania dla potrzebujących, ale i nieustanną kopalnią pomysłów. Niestety, nie wszyscy „czują bluesa” - jak zwykło się kiedyś mawiać, i trzeba chyba ciężkiego dźwigu, by ich poruszyć. A przecież recepta na pomyślność jest prosta: działać, działać, działać. Nie siedzieć z założonymi rękami, aż ktoś coś za nas załatwi. Wiem, że z czasem i bezrobotni tracą swoją energię życiową, bezustannie obijając się o mur obojętności. Ale jak to jest, że wielu innym jednak udaje się wyjść z tej beznadziejności, przełamać mury niemożności?... Tym razem ks. Stanisław wymyślił biura pracy, a właściwie miejsca, gdzie można by się zgłaszać z ofertami dla bezrobotnych, najprościej - przy parafiach, bo to jest ograniczony teren. Bezrobotni zgłaszaliby się do takich miejsc, może otrzymywali pracę oferowaną przez pracodawców, ale w zamian jest postulat: aby sami postarali się o zdobycie oferty dla innych. Jak widzimy - po prostu brak jest jakieś właściwej informacji na ten temat w czytelnym i dostępnym miejscu. Ludzie błąkają się, szukają w prasie na chybił trafił, biura pośrednictwa nie wszystko są w stanie załatwić. A parafie to naturalne środowisko, bliskie każdemu człowiekowi, niejako oswojone przez znajomość osób i instytucji na własnym terenie.
Nie wiem, czy to jest pomysł sensowny i praktyczny. Może ktoś się wypowie na ten temat albo sam spróbuje „przetestować” go na swoim terenie. Chętnych zaprasza także do rozmów ks. Stanisław, tel.: (0-22) 790-06-19 lub 0-606-290-124.
Dopóki sami nie weźmiemy odpowiedzialności za własne życie, dopóty będą nami wszyscy manipulowali, wykorzystywali nas, czasem oszukiwali i zdradzali. A nowe wybory chyba niedaleko. Polsko, czas się obudzić z tego złego snu!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dr Branca Acevedo: byłam lekarką s. Łucji dos Santos, ona – moją lekarką duchową

2025-12-11 21:33

[ TEMATY ]

świadectwo

Łucja Dos Santos

red/db

Dr Branca Pereira Acevedo, która przez 15 lat opiekowała się się Łucją dos Santos, mówi, że wizjonerka z Fatimy stała się narzędziem głębokiego nawrócenia w jej życiu. „Byłam jej lekarką od ciała, ale ona była moją lekarką duchową” - powiedziała Pereira, opisując swoją relację z siostrą Łucją dos Santos. Swoimi doświadczeniami podzieliła się podczas prezentacji filmu dokumentalnego „Serce Siostry Łucji”, która miała miejsce w pałacu arcybiskupim w Alcalá de Henares. Film jest nakręciła katolicka HM Television.

Służebnica Boża Łucja, jedyne z trojga pastuszków, które dożyło późnej starości, w 1925 roku przeniosła się do miasta Tuy, w prowincji Pontevedra, w północno-zachodniej Hiszpanii gdzie mieszkała przez ponad dekadę, zanim wróciła do Portugalii i w 1949 r. wstąpiła do karmelitanek. W tym mieście wizjonerka otrzymała „nową wizytę z nieba” – objawienia Matki Bożej i Dzieciątka Jezus.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent: stan wojenny nie był mniejszym złem; był złem w czystej postaci i zdradą narodu polskiego

2025-12-13 23:28

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Rafał Guz

Prezydent Karol Nawrocki podkreślił w sobotę, że stan wojenny w Polsce nie był mniejszym złem, tylko zdradą narodu polskiego i złem w czystej postaci. Zaznaczył, że Polska nigdy nie zapomni ani o ofiarach stanu wojennego, ani o jego sprawcach.

Prezydent uczestniczył w sobotę na pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie w uroczystym zapaleniu „Światła Wolności” w 44. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
CZYTAJ DALEJ

Uczniowie – misjonarze. Adwentowy Dzień Skupienia Akcji Katolickiej

2025-12-14 14:26

Archiwum Akcji Katolickiej

Wierni zrzeszeni w Akcji Katolickiej Diecezji przeżywali Adwentowy Dzień Skupienia, który odbył się w Ostrowcu Świętokrzyskim. Spotkanie poprowadził ks. Tomasz Zych, asystent diecezjalny, który zaprosił uczestników do pogłębionej refleksji nad własnym powołaniem chrześcijańskim w duchu Adwentu.

Do Ostrowca przybyli liczni członkowie oraz sympatycy Akcji Katolickiej z oddziałów parafialnych całej diecezji, na czele z prezes Bożeną Kapuściak. W atmosferze modlitwy i skupienia wspólnie przeżywali czas duchowego umocnienia, który stał się okazją do odnowy wiary i zaangażowania apostolskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję