Reklama

Wiara

Niebawem beatyfikowany ks. Jan Macha - idealny wzór na dziś

- Ks. Macha zginął w wieku zaledwie 28 lat. Był bardzo aktywnym harcerzem, sportowcem i duszpasterzem młodzieży; może być idealnym wzorem dla współczesnych osób młodych, świeckich i duchownych – mówi KAI abp Wiktor Skworc, na kilkanaście dni przed kolejną beatyfikacją, jaka 20 listopada nastąpi w Katowicach. Metropolita katowicki mówi też o tym jak będzie wyglądać proces synodalny w archidiecezji katowickiej i co może on zmienić. Ujawnia też szczegóły swoich rozmów z papieżem Franciszkiem i w watykańskich dykasteriach podczas wizyty ad limina apostolorum.

[ TEMATY ]

abp Wiktor Skworc

Ks. Jan Macha

wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KAI: Jakie konkretnie?

– Zachował się różaniec ks. Jana, który sam zrobił ze sznurków wyciągniętych z siennika i krzyżyk zrobiony z drzazg wydłubanych z pryczy więziennej. Także inne rzeczy przekazane przez Niemców bezpośrednio po wykonaniu wyroku śmierci: piżama i zakrwawiona chusteczka. Ciało Męczennika prawdopodobnie spalono w krematorium obozu w Auschwitz.

Podziel się cytatem

Reklama

Chyba najbardziej przemawiającą relikwię stanowi jego list z więzienia, pisany cztery godziny przed śmiercią. Skreślił takie oto słowa: „Umieram z czystym sumieniem, żyłem krótko, ale uważam, że cel swój osiągnąłem...” . A potem zwracając się do bliskich, dodaje: „Nie rozpaczajcie! Idę teraz do Wszechmocnego, On mnie osądzi. Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali. […] Pozostało mi bardzo mało czasu. Może jeszcze jakie trzy godziny, a więc do widzenia! Pozostańcie z Bogiem. Módlcie się za Waszego Hanika”.

Reklama

Niektórzy pytają, dlaczego ten list powstał w języku niemieckim. Odpowiadam: dlatego, że gdyby został napisany po polsku, nie zostałby rodzinie przekazany.

W 2012 roku zgłosił się do mnie Kazimierz Trojan, siostrzeniec ks. Machy mieszkający w Rybniku. Poprosił, abym w areszcie śledczym w Katowicach, tam gdzie ks. Jan został zgilotynowany, odprawił Mszę św. z okazji 70. rocznicy jego śmierci. Po Mszy św. wręczył mi skoroszyt zawierający przechowywane w rodzinie przez tyle lat kazania, pisane własnoręcznie przez ks. Jana. Były one pisane po polsku i po niemiecku, gdyż od września 1939 r. rozpoczęło się ograniczanie i rugowanie języka polskiego z przestrzeni duszpasterstwa.

Pomyślałem wówczas: a może to właśnie ks. Macha przypomina teraz o sobie przez te różne znaki i trzeba rozeznać, czy to nie czas na rozpoczęcie jego procesu beatyfikacyjnego?

Niedługo potem, na początku 2013 roku byłem w Watykanie, by przekazać Positio dotyczące ks. Franciszka Blachnickiego w toczącym się procesie beatyfikacyjnym. Miałem okazję do rozmowy z prefektem Kongregacji Spraw Świętych kard. Angelo Amato. Przedstawiłem mu wtedy sylwetkę ks. Jana Machy, opowiedziałem krótko historię jego życia. Odpowiedział: „Każdy święty ma swój czas”. Potraktowałem to jako pewnego rodzaju zachętę. W listopadzie 2013 roku otworzyliśmy w Katowicach proces beatyfikacyjny. W czasie jego trwania dotarliśmy jeszcze do świadków życia i posługi ks. Jana Machy. Dość szybko, bo już we wrześniu 2015 roku zakończyliśmy go na szczeblu diecezjalnym.

Reklama

Nieco więcej trudności pojawiło się na etapie watykańskim, gdyż członkowie poszczególnych komisji mieli kłopot ze zrozumieniem sytuacji panującej w okupowanej Polsce. Jednak na szczeblu komisji kardynałów, gdzie postać ks. Jana zaprezentował kard. Ryłko, nie było już wątpliwości. Uznane zostało jego męczeństwo, co papież potwierdził dekretem.

KAI: Każdy święty ma swój czas. W związku z tym pytanie, na jakim etapie jest proces beatyfikacyjny ks. Franciszka Blachnickiego, który rozpoczął się o wiele wcześniej.

– Po ludzku oceniając, zrobiliśmy już wszystko, co było w naszych rękach. Sam proces beatyfikacyjny zakończył się w 2015 roku promulgowaniem przez papieża Franciszka dekretu o heroiczności cnót sługi Bożego. Teraz wszystko zależy od znaku. Oczekujemy więc na „ruch” ze strony samego kandydata na ołtarze, który proszony i wzywany wyjedna swoim wstawiennictwem u Boga specjalną łaskę, którą może być cudowne uzdrowienie konkretnej osoby.

Podziel się cytatem

Reklama

KAI: Nie było jeszcze takiego przypadku?

Reklama

– Owszem, były, badaliśmy je, ale żaden nie okazał się wystarczający, jednoznaczny, co wykazały wstępne badania.

KAI: Proces synodalny ma być czymś, czym Kościół powszechny, także Kościół w Polsce, będzie żyć przez najbliższe dwa lata. Jakie nadzieje wiąże z nim Ksiądz Arcybiskup?

– Zgodnie z wolą papieża Franciszka 17 października rozpoczęliśmy drogę synodalną w archidiecezji katowickiej. Uczestniczą w niej przedstawiciele parafii, kapłani i osoby konsekrowane, reprezentanci ruchów, wspólnot i różnych środowisk, także tych oddalonych od Kościoła czy społecznie wykluczonych. Proces wysłuchania będą animowali wyznaczeni koordynatorzy, rady duszpasterskie i inne.

Reklama

Dodam, że proces synodalny, na którym tak zależy papieżowi Franciszkowi, nie jest czymś nowym w Kościele w Polsce. Jest obecny tam, gdzie konsekwentnie wprowadzano praktykę wyboru i angażowania w życie parafialne rad duszpasterskich. Zwyczaj ten utrwala się m.in. w diecezji tarnowskiej i katowickiej. Bez procesu wysłuchania wiernych świeckich i osób duchownych trudno sobie wyobrazić właściwe relacje w parafii czy skuteczną ewangelizację. Dziś, stojąc na progu pracy synodalnej, należałoby te gremia na nowo uaktywnić i dowartościować; niektóre z nich – po czasie pandemicznej izolacji – wręcz reanimować, bo ich działalność po prostu zawieszono. Dynamika życia parafialnego, przede wszystkim na poziomie aktywności zespołów czy wspólnot, nierzadko osłabła. Synod o synodalności stwarza okazję do zmiany tego stanu uśpienia.

Podczas inauguracji roku akademickiego na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego powiedziałem, że pracownicy naukowi i studenci wydziału powinni stać się narzędziem wysłuchania uniwersytetu, bo przecież większość społeczności uczelni stanowią ludzie ochrzczeni, którzy mają prawo do wypowiedzi na temat Kościoła, do którego przynależą.

KAI: Wydaje się, że to wzajemne wsłuchiwanie się w siebie jest tym bardziej ważne, że Kościół w Polsce jeśli chodzi o frekwencję wiernych został mocno uszczuplony w czasie pandemii. Niektórzy proboszczowie relacjonują, że w niedzielnej Mszy św. uczestniczy nawet o 30 proc. parafian mniej niż przed pandemią.

– Proponowana przez papieża droga synodalna ujęta jest tematycznym kluczem: jedność – współodpowiedzialność – misja. Zadaniem praktykujących wiernych jest rozbudzanie wśród innych: członków rodziny, znajomych, sąsiadów wartości Eucharystii i uczestnictwa w niej. W Korei Południowej przykładowo wyznacza się okresowo niedziele, kiedy wierni zapraszają na Msze św. osoby z sąsiedztwa i wraz z nimi przychodzą do kościoła. Być może i dla nas nadszedł czas większego oddziaływania chrześcijańskiego świadectwa w środowisku codziennego przebywania.

Reklama

Uważam też, że część osób aktualnie dyspensujących się od niedzielnej Mszy św. – jeśli była ona dla nich duchowym przeżyciem i spotkaniem z Chrystusem Zmartwychwstałym – do kościoła z pewnością wróci. Trudy życia na duchowej pustyni, bez słowa Bożego i Komunii św., prędzej czy później dają się we znaki. Podkreślę raz jeszcze, misją tych osób, które aktywnie uczestniczą w życiu Kościoła, jest skuteczne zachęcanie innych ochrzczonych do przeżywania niedzielnej Mszy św. w parafialnym wieczerniku.

KAI: Temat synodu zawiera też słowo „uczestnictwo”. Jak je rozumieć?

– Kodeks Prawa Kanonicznego w kontekście organizacji parafii mówi m.in. o roli rad duszpasterskich i ekonomicznych. Współuczestnictwo osób świeckich w życiu Kościoła jest zakorzenione przede wszystkim w sakramencie chrztu św.; co więcej, wierni świeccy posiadają wiele zdolności wynikających z doświadczenia osobistego i zawodowego. Mogą one ułatwić duszpasterzowi planowanie, organizację i koordynację działań pastoralnych w parafii. Odrębną kwestią stanowi współudział wiernych świeckich w trosce o materialny aspekt życia Kościoła. Mają oni prawo doradzać proboszczowi, w jaki sposób zadysponować środkami parafialnymi albo jak je pozyskiwać, mając na uwadze utrzymanie dóbr parafialnych. A przede wszystkim powinny dzielić z duchownymi troskę o ewangelizację i w nią się angażować.

KAI: Papież Franciszek zachęca do powrotu do starej, ale często zapominanej zasady mówiącej o „sensus fidei” – z myślą wiary każdego ochrzczonego, a więc i Ludu Bożego jako całości. Co, wedle Księdza Arcybiskupa, ów lud chciałby dziś powiedzieć?

Reklama

– Posłużę się przykładem. W podsumowaniu zakończonego w 2016 roku synodu w archidiecezji katowickiej wskazano na odpowiedzialność każdej wspólnoty parafialnej za kształtowanie liturgii niedzielnej. Dbałość o piękno liturgii nie jest wyłącznie zadaniem duszpasterza. W konsekwencji zalecono tworzenie w parafii tak zwanych zespołów liturgicznych, które omawiałyby w rytmie tygodniowym przygotowanie liturgii nadchodzącej niedzieli. Bazą takiego spotkania powinno być m.in. wspólne rozważanie i słuchanie słowa Bożego, a w konsekwencji przekazywanie duszpasterzom sugestii odnośnie do treści homilii, intencji modlitwy wiernych. Czyż w kategorii nadużycia nie należałoby postrzegać przykładowo korzystania z wezwań modlitewnych ze zbioru wydanego przed trzydziestoma laty? Przecież modlitwę wiernych do każdej Eucharystii pisze życie – powinna ona nawiązywać do kontekstów, którymi żyją wierni w danym czasie. Powołanie zespołu liturgicznego może budować jeszcze lepsze relacje między duszpasterzami a wiernymi, sprzyjać kształtowaniu międzyludzkiego pokoju we wspólnocie, bo brak komunikacji wprowadza niepokój.

KAI: A co jest do przemyślenia w związku z dość wyraźną tendencją do rezygnacji młodych ludzi z lekcji religii w szkole oraz odchodzenia od praktyk religijnych?

– Wyraźnie rozróżniamy dwie płaszczyzny: naukę religii w szkole i katechezę, co do której zawsze staliśmy na stanowisku, że powinna odbywać się przy parafii.

KAI: Czy zawsze?... Najczęściej dało się słyszeć głos zadowolenia biskupów z tego, że religia powróciła do szkół i że dzięki temu można nią „objąć” zdecydowanie więcej młodzieży niż gdyby lekcje prowadzono w salkach parafialnych.

Reklama

– Tak, tylko że to nie zamyka możliwości działania parafii. Jeżeli w szkole nauka religii ma charakter bardziej intelektualny, bazujący na przekazie wiedzy, to jednak doświadczenie Kościoła jako wspólnoty i wprowadzenie młodego człowieka w tajemnice wiary możliwe jest zasadniczo w parafii. Tego fundamentalnego zadania nie da się zamknąć wyłącznie w ramach lekcji religii w szkole.

KAI: Z tym, że to jest konkluzja, która przychodzi dziś…

– Zawsze nam towarzyszyła. Przyznaję jednak, że powrót religii do szkoły uśpił w nas potrzebę wzmocnienia katechezy mistagogicznej w parafii, doświadczenia jej jako wspólnoty wspólnot zarówno przez osoby młode, jak i dorosłe.

KAI: Tak czy inaczej dziś postulowałby więc Ksiądz Arcybiskup większe wejście parafii w dziedzinę kształtowania religijnego młodzieży?

– Nadal aktualna pozostaje jej rola w przygotowaniu dzieci i młodzieży do sakramentów świętych. Młodzi chrześcijanie mają dostęp do wspólnot młodzieżowych: Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży czy Ruchu Światło-Życie. W minionym roku w rekolekcjach wakacyjnych organizowanych w archidiecezji katowickiej wzięło udział 4 tysiące osób. Kontynuacja tej formacji wpisana jest w rok szkolno-katechetyczny. Nie mam przy tym wątpliwości, że coraz trudniej młodzież zachęcić do takiej formacji; na to nakłada się problem z wypisywaniem się uczniów z lekcji religii. Ma na to zresztą wpływ wiele czynników.

KAI: A jaki jest główny powód?

– Ewangelia proponowana jest człowiekowi zawsze w duchu poszanowania jego wolnego wyboru. Trudno zbudować zdrową relację z Bogiem bez tej fundamentalnej zasady. Nie oznacza to oczywiście, że wspólnota Kościoła jest zwolniona z poszukiwania nowych dróg dotarcia do młodego człowieka oraz do odkrywania takich form przekazu, szczególnie w dobie cyfryzacji ludzkiej komunikacji, dzięki którym dobra nowina o Jezusie Chrystusie byłaby zrozumiała przez ludzi XXI wieku.

Reklama

KAI: A co z postulatem kierowanym do władz: religia albo etyka, to znaczy, żeby osoby rezygnujące z lekcji religii miały obowiązek chodzenia na etykę?

– To ważna sprawa. Rośnie nam pokolenie „nic”. Kiedy uczeń rezygnuje z lekcji religii w szkole, to dostaje bonus w postaci dwóch wolnych godzin tygodniowo. A ci, którzy chodzą na religię, mogą odczuwać pewien dyskomfort, zwłaszcza kiedy te lekcje są zepchnięte na dwie pierwsze lub ostatnie godziny zajęć. Jestem przekonany, że należy dążyć do tego, by zwolnienie się z lekcji religii skutkowało obowiązkiem uczestniczenia w lekcjach etyki. Świat wartości, pewien kręgosłup etyczny młody człowiek powinien wynieść ze szkoły. Na tym polega jej wspomagający charakter, szczególnie w odniesieniu do roli rodziców i domu.

KAI: Problem w tym, że rodzice zwalniają się z takiego zobowiązania, pomijając już fakt, że rodzina, z różnych powodów, przestaje być środowiskiem sprzyjającym refleksji religijnej czy etycznej…

– Potrzebne są konkretne rozwiązania systemowe, wyznaczające standardy europejskie. Społeczeństwo bez świata wartości prędzej czy później ulega destrukcji. Tego uczy nas historia.

KAI: Za kilka tygodni rozpoczyna się kolejny rok duszpasterski pod hasłem „Posłani w pokoju Chrystusa”.

– Tak, będzie to ostatni rok trzyletniego programu nt. Eucharystii i jej roli w życiu chrześcijańskim, któremu przyświeca hasło „Zgromadzeni na świętej Wieczerzy”. Głównym celem takiego tematycznego ukierunkowania programu jest próba ukazania wiernym i osobom zainteresowanym społecznych owoców Eucharystii; innymi słowy, aktywne uczestnictwo we Mszy św. prowadzi do postaw prospołecznych, do osobistego świadectwa, podjęcia misji w środowisku naszego codziennego przebywania. Akcent położony jest także na sprawie przeżywania niedzieli, zarówno niedzielnej Eucharystii, jak i świętowania tego dnia. Niedziela powinna pozostać – właściwie niezależnie od przekonań – dniem świątecznym, wolnym od niekoniecznej pracy, dniem wypoczynku całej rodziny. Takie ujęcie niedzieli staje się właściwie sprawą naszej kulturowej tożsamości.

Reklama

KAI: Wspomniał Ksiądz Arcybiskup o prospołecznej „funkcji” Eucharystii. Tymczasem wciąż przeżywamy czas narastającej społecznej polaryzacji, także podziałów w Kościele.

– Może się więc spotkamy na drodze synodalnej? Będziemy się wzajemnie wysłuchiwać, do czego zachęca nas sam papież.

KAI: W ramach wizyty ad limina Ksiądz Arcybiskup miał okazję spotkać się z papieżem Franciszkiem.

– Była to już dla mnie bodaj 5-ta wizyta ad limina, połączona ze spotkaniem kolejnego papieża – po Janie Pawle II i Benedykcie XVI – papieża Franciszka. Cieszę się z tego spotkania, które upłynęło w braterskiej atmosferze. Podziękowałem Papieżowi za uznanie męczeństwa ks. Jana Machy, za potwierdzenie daty jego beatyfikacji i wyznaczenie delegata na uroczystości beatyfikacyjne w osobie prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Podkreśliłem, że nowy Błogosławiony jest darem potrzebnym właśnie teraz, na czas kiedy doświadczamy spadku powołań do wyłącznej służby Ewangelii a społeczny klimat wokół kapłaństwa nie sprzyja powołanym.

Mówiłem też o rosnącej liczbie powołań do diakonatu stałego i posłudze setek czy nawet już tysięcy nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., którzy w niedzielę zanoszą do osób chorych i starszych Komunię św. i tak umacniają ich związek z Chrystusem i parafią, Kościół staje się bardziej Wspólnotą. W odpowiedzi papież Franciszek podkreślał ważną rolę diakonów stałych nie tyle w posłudze liturgicznej, ile w pracy charytatywnej. Wyraził też wdzięczność duchowieństwu za bliskość, postawę otwartości i towarzyszenie wiernym, co jest dostrzegalne na poziomie wielu parafii.

Reklama

Natomiast w Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju przedstawiłem problem, który dotyczy właściwie czterech diecezji: sosnowieckiej, gliwickiej, katowickiej i częściowo, bielsko-żywieckiej. Chodzi o sprawę dekarbonizacji. W encyklice „Laudato si” papieża Franciszka jest mowa o postępującej dekarbonizacji i jej społecznych skutkach. Jak zatem rozwiązywać związane z tym procesem kwestie społeczne, które są konsekwencją tego procesu? Do roku 2049 dojdzie na Górnym Śląsku do zamknięcia wszystkich kopalń a proces odchodzenia od węgla jako źródła energii trwa. Najważniejszy wydaje się związany ze wspomnianym procesem zmian problem społeczny, bo dotyczy około 100 tysięcy górników, pracowników branż okołogórniczych i ich rodzin. Sprawa jest bardzo poważnym wezwaniem również dla Kościoła, więc zadajemy sobie pytanie jak powinien w tych procesach partycypować, jak duszpastersko towarzyszyć? Jak pozytywnie wspierać proces transformacji?

Mówiłem też o tym w Sekretariacie Stanu w obecności kard. Pietro Parolina, który mile wspomina pobyt w Katowicach w czasie trwanie COP-24 w grudniu 2018 r. Podkreślałem, że praca związana z wydobywaniem węgla przez dwa ostatnie wieki ukształtowała na Górnym Śląsku etos, w którym szczególna rola przypada rodzinie i Kościołowi. Został też wypracowany stabilny system wartości. Nasuwa się pytanie w jaki sposób to dziedzictwo przekazywać młodemu pokoleniu pośród widocznych zmian gospodarczo-społecznych. Zgodziliśmy się co do tego, że w transmisji tradycji i wartości powinny uczestniczyć trzy podmioty: rodzina, szkoła i Kościół.

Akcentowałem też degradację środowiska i strefy biedy, wynikające z braku zdolności niektórych pracowników do branżowej zmiany. Proces zamykania kopalń może te zjawiska jeszcze bardziej pogłębić.

Nie chcę naszej rozmowy kończyć pesymistycznym akcentem, dlatego przywołuję słowa pozdrowienia „Szczęść Boże!”, które przez wieki budowało odniesienie do wykonywanej pracy i kształtowały solidarne społeczno-rodzinne relacje. Więc niech nam dalej skutecznie towarzyszy.

Reklama

KAI: Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiali: Tomasz Królak i Marcin Przeciszewski

2021-11-04 11:21

Ocena: +4 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Semeraro: ks. Macha przypomina, że Chrystus będzie nas sądził za miłość i dobro

Błogosławiony ks. Jan Macha określa dobro jako coś większego niż interes jednostki: dążenie do szczęścia jest o tyle autentyczne, o ile przyczynia się do obrony sprawiedliwości, w służbie dobru wspólnemu, dzieleniu się, przyjmowaniu, szacunku, trosce o potrzeby innych – ocenił kard. Marcello Semeraro.

Podczas trwających w sobotę w Katowicach uroczystości beatyfikacji ks. Jana Machy, prefekt watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych nawiązał w homilii do słów zamordowanego przez hitlerowców kapłana, napisanych krótko przed śmiercią: "żyłem krótko, lecz uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa, las lasem zostanie".

CZYTAJ DALEJ

Abp Skworc: Niedziela wolna od handlu strzeżona prawem w wielu państwach europejskich

2024-04-22 13:32

[ TEMATY ]

handel

handel w Niedzielę

Adobe.Stock

O poszanowania kompromisu z 2018 r. dotyczącego handlu w niedzielę zaapelował abp Wiktor Skworc, członek Komisji Duszpasterstwa KEP. Przypomniał, że wolna niedziela, jako humanistyczny kod kulturowy, strzeżona jest przez prawo w wielu krajach europejskich. W ten sposób hierarcha skomentował dla KAI rozpoczęcie przez Trzecią Drogę prac nad projektem zmieniającym ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele i święta.

Wedle inicjatywy Trzeciej Drogi zakupy będzie można byłoby robić w dwie niedziele w miesiącu. Nadzieję na to, że nowelizację poprą wszystkie ugrupowania koalicyjne wyraził Ryszard Petru z ugrupowania Polska 2050.

CZYTAJ DALEJ

Wierność i miłość braterska

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję