Pojawienie się zupełnie nowej komety jest nieprzewidywalne ze względu na długie okresy obiegu wokół Słońca. O większości komet nic nie wiemy, ponieważ ostatnio zbliżały się do Ziemi tysiące lat temu.
Dlatego co kilkanaście lat obserwujemy gołym okiem jakąś nową i nieznaną dotychczas. Potrafimy je dostrzec parę lat przed pojawieniem się na naszym niebie i przygotować odpowiednie obserwacje. Choć zderzenie
Ziemi z kometą wydaje się bardzo mało prawdopodobne, na wszelki wypadek warto opracować odpowiednie procedury i dokładniej przyjrzeć się tym tajemniczym obiektom. Zwłaszcza że naukowcy właśnie stworzyli
ku temu stosowną okazję. 2 stycznia 2004 r. w odległości 389 milionów kilometrów od Ziemi sonda badawcza Stardust spotkała się z kometą Wild-2. Misję tę zorganizowało Laboratorium Napędu Odrzutowego
w Pasadenie. Stardust zanurzyła się w warkoczu komety i zaczerpnęła z niego sporą porcję pyłu kometarnego! Są to drobiny mniejsze od średnicy ludzkiego włosa, które naukowcy zamierzają zbadać w ziemskim
laboratorium.
Kometę Wild-2 odkrył w 1978 r. Szwajcar Paul Wild. Niczym specjalnym nie wyróżnia się wśród innych komet. Nie jest też atrakcyjna do obserwacji. Ma jądro o średnicy 4 km i nie rozwija za sobą
zbyt długiego warkocza. Przyczyną jest przebieg jej orbity z dala od słonecznego ciepła. W czasie największego zbliżenia do Słońca znajduje się daleko w okolicach orbity Marsa i dlatego Wild-2 świetnie
nadaje się do dokładniejszego zbadania oraz wypróbowania technologii zbliżania się do komet. Pomysł wysłania sondy Stardust powstał w 1995 r., a już w 1999 wystrzelono ją w kosmos. Lot do komety
Wild-2 trwał aż 4 lata. W początkowej fazie misji sonda zatoczyła łuk w pobliżu Ziemi. Taką metodę grawitacyjnej asysty stosuje się już od kilkunastu lat. Wykorzystując pole grawitacyjne planety, sonda
stopniowo rozpędza się. Po osiągnięciu odpowiedniej szybkości zostaje wyrzucona w przestrzeń kosmiczną jak wystrzeliwany z procy kamień. Gdyby nie ta metoda, koszty wysłania sondy byłyby dużo wyższe ze
względu na zużycie większej ilości paliwa oraz konieczność użycia mocniejszej rakiety nośnej.
Sonda obfotografowała kometę, pomyślnie pobrała próbki jej pyłu i rozpoczęła teraz drugi etap misji.
Za 2 lata Stardust powróci na Ziemię i dostarczy w zamkniętej hermetycznie kapsule pobrany pył kometarny. Będzie to pierwsza próbka pozaziemskiej materii zdobyta od czasów misji Apollo na Księżyc.
Jeżeli więc w 2006 r. kapsuła z pyłem komety Wild-2 szczęśliwie wyląduje na pustyni w stanie Utah, będzie to wielkie osiągnięcie. Rozpoczną się żmudne badania naukowe, które być może odpowiedzą na
pytanie o początki życia na naszej Ziemi. Może, jak sądzą niektórzy naukowcy, zapoczątkowało je kiedyś uderzenie tajemniczej komety? Rozpoczyna się też poważna dyskusja, czy komety są tylko pięknym zjawiskiem,
czy zagrożeniem dla człowieka? Rozpoczęliśmy wyścig z czasem, zanim któreś z tych ciał nie zniszczy przypadkiem ziemskiej cywilizacji. A może raczej niepotrzebnie się martwimy, zamiast spokojnie podziwiać
piękno rozgwieżdżonego nieba?
Pomóż w rozwoju naszego portalu