Reklama

Patrząc w niebo

Kosmiczny ruch (2)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nasze Słońce jest tylko jedną z wielu miliardów gwiazd wypełniających Drogę Mleczną i porusza się wraz z nimi z zawrotną szybkością 25 km/s. Płyniemy olbrzymim statkiem i nie odczuwamy pobytu na pełnym morzu! Jak to możliwe, że trudów tej podróży wraz ze Słońcem nie odczuwamy?
Ze Słońca nieustannie wieje wiatr protonów i neutronów, stale wyrzucanych z gorącej powierzchni naszej gwiazdy. Podmuchy tego słonecznego wiatru docierają daleko poza odległą orbitę planety Pluton. Gdzieś tam kończy się heliosfera, czyli obszar wpływu Słońca. Jest ono otoczone „bąblem” heliosfery, tak jakby wraz z planetami było zamknięte w dużej kosmicznej kapsule. Ta nasza kapsuła przedziera się przez materię międzygwiezdną, a poza nią obecne są już inne obce wiatry z pozasłonecznych źródeł. Heliosfera sięga w kosmos kilkaset razy dalej, niż wynosi odległość Ziemi od Słońca. Przed dziobem tej słonecznej kapsuły mamy do czynienia z ogromną falą uderzeniową, jaką np. przed swoim dziobem posiada lecący odrzutowiec lub superszybka łódź podwodna. Przez teleskop Hubblea intensywnie obserwowano niedawno obszary nieba, w których brak jasnych gwiazd i galaktyk. Dostrzeżono tam słabą poświatę promieniowania słonecznego, rozproszonego na cząstkach materii międzygwiezdnej. Obserwacje te potwierdziły istnienie granicy rozdzielającej obszar wypełniony wiatrem słonecznym od tej materii. Granicę tę nazwano heliopauzą, a pełni ona rolę „pancerza kapsuły” chroniącego przed działaniem obcych cząstek z całej Galaktyki. To jakby wzmocniony zderzak w naszym słonecznym pojeździe.
Spójrzmy na znaną Galaktykę w Andromedzie, oznaczoną na mapach symbolem M31. Warto nauczyć się ją odnajdywać, ponieważ jest to już inna sąsiednia galaktyka miliardów gwiazd, widoczna z odległości ponad 2 milionów lat świetlnych. To najdalszy obiekt na naszym niebie widoczny jeszcze gołym okiem. Miło pomyśleć, że widzimy oto światełko, które potrzebowało aż 2 milionów lat, aby dotrzeć do naszych oczu. Znajdźcie na świecie takie muzeum, w którym można by obejrzeć starsze eksponaty. Tymczasem odrobina przyjemnego wysiłku wystarczy, aby takie darmowe muzeum znaleźć nad naszymi głowami! Do obserwacji M31 trzeba jednak wybrać jakieś ustronne nieoświetlone miejsce oraz bezksiężycową noc, bowiem widoczna jest jako niepozorna mgiełka pośród pojedynczych jasnych gwiazd naszej Galaktyki. Tamte gwiazdy również podróżują po swojej autostradzie, czasami może zerkając z daleka na sąsiednią Drogę Mleczną.
Niezliczona liczba innych galaktyk znajduje się jeszcze dalej, a rozmiary całego Wszechświata budzą przerażenie i podziw. Nasza Lokalna Grupa Galaktyk (tzw. Układ Lokalny) składa się z ok. 30 członków i zajmuje obszar aż 10 milionów lat świetlnych. Największymi w niej są Galaktyka w Andromedzie, nasza Droga Mleczna oraz M33 w Trójkącie. Obliczona masa Układu Lokalnego jest jednak aż 10 razy większa od masy widocznych gwiazd. Prawdopodobnie istnieje tu ogromna ilość tzw. ciemnej materii. Większość galaktyk ma kształt spirali lub elipsy o rozmiarach od 20 tysięcy do 160 tysięcy lat świetlnych. Nasza Galaktyka oraz Galaktyka w Andromedzie są typu spiralnego. Znajdujące się w nich gwiazdy, obłoki gazowe oraz pył utrzymują się razem dzięki sile grawitacji. I wszystkie są w ciągłym nieustannym ruchu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję