Santo subito
Możliwości „przyspieszonej” beatyfikacji Jana Pawła II nie wyklucza w wywiadzie dla włoskiego dziennika Corriere della Sera (11 kwietnia) sekretarz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych - abp Edward Nowak. Przypomniał on casus Matki Teresy z Kalkuty, której proces beatyfikacyjny na życzenie Papieża rozpoczął się przed upływem pięciu lat od jej śmierci. Abp Nowak zwraca uwagę, że za pośrednictwem tego Papieża dokonało się wiele łask.
Przemyśleć Apel Jasnogórski
Prof. Rocco Buttiglione, filozof i przyjaciel Jana Pawła II, wyraził przekonanie, że odejście Ojca Świętego nic nie zmieni. „Nic się nie zmieni, ponieważ Papież nigdy nie przyciągał ludzi do siebie, lecz wzywał ich do Jezusa Chrystusa i Jego czynnej obecności w historii. A ta obecność pozostaje! Pozostanie także obecność Jana Pawła II, który wierzył w życie wieczne, i my w nie także wierzymy”.
Prof. Buttiglione wezwał wszystkich, którzy żyli w czasie Wielkiego Pontyfikatu Jana Pawła II: „Musicie na nowo przemyśleć Apel Jasnogórski, który - jak mi się wydaje - dobrze oddaje zaangażowanie Papieża. Być, czuwać przy Maryi, godzić się na to, aby Bóg wkraczał w nasze życie, z podziwem patrzeć na każdego człowieka”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Papieski fotograf
Papieski fotograf Arturo Mari powiedział, że Papież odmienił jego życie: sposób widzenia świata, styl pracy, wspólnej z nim modlitwy w ogromnym spokoju. Jego zdaniem, hołd, jaki oddali Janowi Pawłowi II rzymianie i pielgrzymi z różnych stron świata, „nie mieści się w głowie”. „Urodziłem się tutaj, w Rzymie, i to był piąty papież, którego poznałem, nigdy jednak nie spodziewałbym się niczego podobnego.
Zrobienie fotografii Jana Pawła II po śmierci to zdjęcie, którego wolałbym uniknąć” - powiedział Arturo Mari w Radiu Watykańskim. Przyznał również, że gdyby od niego zależało, nie zrobiłby nigdy zdjęcia po śmierci Jana Pawła II. „Albo możliwie jak najpóźniej” - dodał.
Chiny drgnęły
Ks. Roman Małek, sinolog z Instytutu Światowych Misjonarzy Bożych w Niemczech, powiedział: „Pod koniec lat siedemdziesiątych za samo wspomnienie imienia Papieża można było w Chinach trafić do więzienia...” (Newsweek, 15 kwietnia 2005 r.).