W Chinach istnieje Kościół katolicki, ale ma tylko garstkę wyznawców. Rząd chiński od wielu lat nie podzielał stanowiska Watykanu. Powód? Chodziło o Tajwan. Watykan uznawał bowiem Tajwan za niepodległe państwo. Szczególnie teraz - gdy tendencje niepodległościowe Tajwanu nabrały wyjątkowego rozpędu, gdy Chiny od negocjacji przeszły do gróźb, uchwalając nowe prawo, które pozwoli im siłą przywrócić porządek na zbuntowanej wyspie - cenzura chińska zwalcza wszelkie informacje na temat niepodległego Tajwanu.
Śmierć naszego Papieża nie ma bezpośredniego związku z polityką dotyczącą stosunków Chiny - Tajwan, jednak rząd woli dmuchać na zimne. Dlatego też wiadomości przygotowane przez telewizję z Hongkongu zostały dwukrotnie przerwane przez cenzurę. Trudno powiedzieć, co było powodem. Wiadomości były poświęcone Janowi Pawłowi II. Pokazano tysiące ludzi, którzy żegnali Papieża na Placu św. Piotra, następnie wyemitowano krótki reportaż o Polsce, pokazując Kraków, płaczących wiernych. W momencie, gdy telewizja z Hongkongu pokazała kościół w Pekinie (prawdopodobnie mówiła o relacji między Watykanem a Chinami), pojawiła się cenzura - reklamy. Bolesne to i przykre zarówno dla mnie - Polaka mieszkającego w Chinach, jak też dla Chińczyków, którzy są katolikami. Media w Chinach należą do rządzących, są więc całkowicie kontrolowane, nie ma mowy o podaniu informacji, która przedstawiałaby rząd w niekorzystnym świetle, przekazując prawdę. Reklamy skończyły się w momencie, gdy prezenterka mówiła już o Hongkongu. Tam wielu katolików, protestantów czuwało w kościołach, modląc się za Papieża - zarówno Polacy, Anglicy, Amerykanie, wielu Filipińczyków, jak też rodzimi mieszkańcy tej wyspy.
W chińskiej telewizji o Papieżu nie mówiono ani źle, ani dobrze. Informacja o Jego śmierci była zwykła, chłodna, przygotowana pobieżnie. Miałem wrażenie, że dla nich odejście tego wielkiego Człowieka w ogóle się nie liczy. Na pierwszych stronach gazet internetowych nie pojawiły się też żadne informacje o chorobie Papieża, zdjęcia dotyczyły wyborów miss elegancji Chin. Dopiero gdy dotarła tragiczna wiadomość o śmierci Jana Pawła II (na drugiej pozycji w nagłówkach) w indeksie pojawiła się informacja.
Minister spraw zagranicznych Chin złożył Kościołowi katolickiemu kondolencje, licząc jednocześnie na poprawę stosunków z Watykanem. To samo przekazywały informacje telewizyjne z Chin (nie z Hongkongu): Chiny mają bowiem nadzieję, że po wyborze nowego papieża nastąpi poprawa stosunków z Watykanem. Jest to dość smutne w sytuacji, gdy cały świat mówi, że trudno będzie zastąpić wielkiego Papieża Polaka.
Mam nadzieję, że chińscy katolicy i mieszkająca tutaj Polonia przybliżą nieco postać Jana Pawła II tym, którzy tylko widzieli, że cały świat opłakuje Jego śmierć. Świat kochał Ojca Świętego, Chiny też mogły pokochać tego Orędownika Miłości i Pokoju z Polski, ale niestety nie miały szansy poznać Jana Pawła II i to jest najbardziej przejmujące i smutne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu