Reklama

Niedziela Łódzka

Porszewice: Pan Bóg naprawdę może nas zawrócić do miejsca, z którego chcieliśmy odejść!

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Pan Bóg naprawdę może nas zawrócić do miejsca, z którego chcieliśmy odejść! W tym miejscu może nam pokazać, ważną przestrzeń do działania. To nie musi być łatwe, ale może być to za cenę wewnętrznej przeprawy. Musisz się przełamać, podjąć wewnętrzny wysiłek, żeby wrócić w to miejsce, z którego chciałeś odejść. – mówił do młodych księży abp Grzegorz Ryś.

W Porszewicach k. Łodzi - w Archidiecezjalnym Ośrodku Rekolekcyjno – Konferencyjnym trwa trzydniowe spotkanie formacyjne kapłanów wyświeconych w latach 2011 – 2020. To drugie tego typu spotkanie-w tym roku formacyjnym- wpisujące się stałą formację kapłanów w Archidiecezji Łódzkiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Podczas trzydniowego spotkania formacyjnego duchowni uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył metropolita łódzki. Pasterz diecezji zwracając się do najmłodszych duchownych powiedział między innymi. - Czasami wiatr wróci cię z miejsca, z którego chciałeś odejść. To nie są łatwe momenty. Myślę, że to słowo „przeprawili się” ono się odnosi się do wymiaru wewnętrznego dlatego, że zewnętrznie to oni się nie wiele poruszyli, wrócili w to samo miejsce, a jak wysiadali to pewnie byli nieźle zdumieni, że ich przygnało z powrotem. To czasami może być rzeczywiście przeprawa. Jezus nie zrobił niczego złego, ale miał jakiś powód, że przynaglił uczniów, żeby natychmiast wsiedli do łodzi i płynęli na drugą stronę do Betsaidy. Wracają w to samo miejsce i jakoś musza się w tym odnaleźć i zapytać: co takiego jeszcze jest tu do zrobienia, czego za pierwszym razem nie zrobiłem. Otworzyć się na inne potrzeby ludzi, z którymi się już chciałem jakoś rozstać. Czasem jest to osobista przeprawa wewnętrzna – wysiłek! To mnie kosztuje. – zauważył abp Ryś.

- Ile macie serca dla chorych? Jak reagujecie na dzwonek do drzwi, na telefon – zwłaszcza nie w porę, kiedy jesteście umęczeni, kiedy sami jesteście po trudnych przejściach, a naraz jest potrzeba, bo jest ktoś chory? To, co w tej Ewangelii jest podkreślone, to jest to, że ludzie idący za Jezusem liczą na Jego relacje z Bogiem, i że one mogą pomóc w ich chorobie. Kiedy dotykają się tych frędzli płaszcza, wszyscy, którzy się ich dotknęli uzyskiwali zbawienie (zdrowie). Nie dacie ludziom zdrowia – możemy się o to modlić, ale maci do zaoferowania coś więcej. – podkreślił abp Grzegorz.

Kaznodzieja zaapelował – Jak chcecie robić rachunek sumienia o ten tekst – to nie pytajcie się tylko siebie czy potraficie iść do chorych w każdej sytuacji, ale pytajcie się o jakość tego spotkania. Czy rzeczywiście ci chorzy ludzie dotykając się was mają perspektywę zbawienia. Bez tego nie ma chrześcijaństwa, i nie ma posługi kapłańskiej! – zakończył duchowny.

Po Eucharystii arcybiskup Grzegorz zjadł wspólnie ze swoimi księżmi kolację, a następnie wziął udział w braterskim spotkaniu, w czasie którego młodzi księża mieli okazję porozmawiać o życiu kapłańskim ze swoim biskupem.

Jak podkreśla ks. dr Tomasz Falak - ojciec duchowny kapłanów Archidiecezji Łódzkiej – tematem trwającego zjazdu młodych księży są zagadnienia dotyczące odkrywania swojego człowieczeństwa – rozwoju na płaszczyźnie ludzkiej. Wśród wykładowców zjazdu jest s. Ann Maria Pudełko – apostolinka, ks. dr Tomasz Liszewski – psycholog i psychoterapeuta, o. Ernest Zielonka OCD – przewodniczący wydziału ds. Instytutów życia konsekrowanego i apostolskiego łódzkiej kurii oraz o. Maciej Plewka CSsR – proboszcz parafii pw. św. Marka Ewangelisty w Łodzi.

2022-02-09 09:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Ryś: czy jesteś w misji Jezusa – in persona Christi?

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

– Czy ja jestem wpisany w misję mesjańską? Czy w Jezusie idę, bo Jezus jest posłany? Czy w Jezusie głoszę, bo Jezus jest Słowem wcielonym! Czy ja jestem in persona Christi? To nie jest urzędowe, że dostał święcenia i jest in persona Christi, ale w wymiarze moralnym, osobowym. Jeśli nie, to może pojawić się pokusa: rozpraszać, wyganiać i głosić bzdury! – mówił abp Ryś.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Święta Rita w sercu wiernych z Góry

2025-09-23 22:05

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

W parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze coraz mocniej szerzy się kult św. Rity. 22 września minął rok, kiedy zainaugurowano nabożeństwa ku czci świętej z Cascii. Dziś już św. Rita ma swoją kapliczkę w Górze.

Pierwsze nabożeństwo do św. Rity odbyło się 22 września 2024 roku. - Miałem taką potrzebę serca - mówi ks. Wiesław Mąkosa, wikariusz, dodając: - Zaproponowałem księdzu proboszczowi Henrykowi Wachowiakowi, aby takie nabożeństwo odbywało się w naszej parafii. Zgodził się bez zastanowienia. Była to dla mnie wielka radość, zwłaszcza, że wtedy byłem nowym księdzem w parafii, bo zaledwie kilkanaście dni wcześniej tutaj przybyłem. Nabożeństwo cieszy się dużym zainteresowaniem, bo przychodzi około 120 osób, nie tylko z naszej parafii. Na każde nabożeństwo kupuję róże, które wierni zabierają po poświęceniu i po nabożeństwie do domu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję